ďťż

sunsetting

photo

Nie wiem jak jest u was, ale w mojej rodzinie istnieje tradycja "zjazdów rodzinnych" najczęściej data takiego zjazdu wypada w jakieś święto, czy uroczystość.. Przy jednym stole zasiada cała gromada ludzi.. dzieci biegają po całym domu, kot kuli się za szafą oszołomiony hałasem. Prawie zawsze zaistnieje jakaś smieszna sytuacja, a to stryj wyleje sok na nową sukienkę cioci (tak było w Wigilie) a to exploduje ciasto (imieniny mojego taty) a to ktoś nieudolnie otworzy szampana tak iż zała jego zawartość exploduje na sufit (sylwester) Macie jakieś takie smieszne sytuacje? Opiszcie !


Hmm.. u mnie nawet czegoś takiego nie ma. Dziwna rodzina? A co do Twojej to fajnie że sie tak zbieracie :P ;)

ale w mojej rodzinie istnieje tradycja "zjazdów rodzinnych
U mnie teżxD
Wszystkie święta, imieniny, urodziny, wakacje, ferie itd., itp.

Oo...u mnie w rodzinie jest identycznie. Tylko, że zjazdy są częściej. Wszyscy moi kuzyni się zjeżdżają, zazwyczaj opowiadamy sobie różne historie lub gramy w jakieś gry ''grupowe''. A kiedy już cała rodzina się zjedzie to najczęstszym tematem przy stole jest Polityka! Jak wujkowie zaczną debatować to wychodzi z tego wielki konflikt xP Uwielbiam takie zjazdy, można miło spędzić czas, w gronie rodziny nawet do 2.00. O śpiewach wieczornych mojej rodziny już nie wspomnę (łojdana łojdana itepe...) xDD


U mnie w rodzinie spotykamy się dość często. Ostatnio ciocia z daleka przyjechałam. Wogóle nasza rodzina jest zwariowana. Ciocie są prze głupkowate W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ostatnio się znowu spotkaliśmy wszyscy na urodzinach Babci.
u mnie takie spotkania są po prostu w dzień imienin.
nie przepadam za takimi imprezami.
choć faktycznie bywa śmiesznie.

Nie wiem jak jest u was, ale w mojej rodzinie istnieje tradycja "zjazdów rodzinnych"
U mnie też są takie "zjazdy", tylko, że np. w Wigilię, Wielkonoc, imieniny itp.

u nas tez tak jest :P

ale mam fajna rodzinke i jest super xDD
u mnie tak nie ma... powod? rodzina w calym swiecie ;) Niemcy Pomorze Centrum...trudno bylo by sie razem spotkac np.rowniez dlatego ze jakby nie liczac sama moja mama ma ok 10 rodzenstwa jush nie wspominam o tacie i dalszej rodzinie...Czasami spotykamy sie ale to nie cala rodzina tylko ...kilkoma ;)
całom rodzinom niee żadna willa by nas nie zmieszciła
ale na swieta przyjeżadza paru krewnych
U mnie takim świętem jest oczywiście Wigilia..wszyscy zjeżdzają się do babci =)
Jest super.. nigdy tego nie zapomnę.. nie wyobrażam sobie gdyby mojej babci zabrakło...
u mnie to tylko na swieta
czasem jest smiesznie raz wujek w wigilie wylał czerwone wino na biały obrus(butelka stała otwarta)
u mnie takiego czegoś nie ma.
dla mnie to i lepiej.
na wigilie przychodzi mój brat. którego nie lubię. kiedyś jak byłam mała. skakał do ojca z nożem jak był naćpany. i ja mam być dla niego mila.? nie mam zamiaru udawać i kryć swoich uczuć. ja nie mam brata. amen.
U mnie to cała rodzica w komplecie nigdy się nie spotyka ;<.
Zawsze coś komuś wypada, nawet w święta.
Zazwyczaj na jakieś uroczystości to jestem ja z moimi rodzicami, wujek, ciocia, dziadkowie i kuzynostwo ;).
Taka najbliższa rodzina :].
A śmieszne sytuacje zawsze są :>.
Jak to w rodzinie.

U mnie to cała rodzica w komplecie nigdy się nie spotyka ;<.
Zawsze coś komuś wypada, nawet w święta.
Zazwyczaj na jakieś uroczystości to jestem ja z moimi rodzicami, wujek, ciocia, dziadkowie i kuzynostwo ;).
Taka najbliższa rodzina :].
A śmieszne sytuacje zawsze są :>.
Jak to w rodzinie.


U mnie identycznie :p
A u mnie to takie spotkania rodzinki są w jakieś większe święta...Ale wszyscy zbierają się u mojeje babci na wakacjach.Jest naprawde fajnie Czasami jakieś ognisko czy przyjęcie
Nie ma u mnie czegoś takiego jak zjazdy rodzinne. Owszem, jak są czyjeś urodziny, imieniny czy inne święto to przyjeżdża rodzina, ale nie w komplecie.
U mnie rodzina zjeżdza sie w jakies imieniny ,siwieto zmarłych itp.Ale tez wtedy nie są wszyscy.Calą moją rodzine widzialam chyba z 6 lat temu na pogrzebie dziadka (od strony taty)Ale juz wole nie miec zadnego pogrzebu .
U mnie wszysty spotykaja sie w Wigilie i zawsze u nas.

u mnie takiego czegoś nie ma.
dla mnie to i lepiej.

Dla mnie również.
Tylko Boże Narodzenie i Wigilia a tak to nie.^^
A w te święta, to tam z cztery osoby do mnie przyjdą.^^
Ja miałam ostatnio byłam na obiadku rodzinnym i moja mama nie zauważyła że siadam na krzesło i je odsunęła bo sama chciała usiąść i ja poleciałam na dół
U mnie w rodzinie też są od czasu do czasu takie "zjazdy". Nie, że zjeżdża się wtedy cała rodzina, ale osób sporo zawsze jest Czy są śmieszne sytuacje? No owszem, są. Ale to najczęściej wynika z różnych żartów. Np. moja mama bardzo fajnei dogaduje się ze swoim starszym bratem^^` Tak, że zawsze mają z nich niemałą polewkę
Aczkolwiek stwierdzam, iż nie lubię takich zjazdów. W ogóle nie lubię jeździć w gości (do rodziny), ani nie lubie jak goście przyjeżdżają do nas. I nie wynika to z tego, że ich nie lubie... Sama nie wiem czemu tak jest. Zresztą jakoś nigdy nie umiem wyluzować się przy rodzinie i zawsze jestem taką tzw. sztywniarą Nie wiem z czego to wynika, serio. Ale ja tam zawsze mówiłam, że dziwny człek ze mnie^^`

chemicznaa napisał/a:
u mnie takiego czegoś nie ma.
dla mnie to i lepiej

U mnie takiego czegoś w ogóle nie ma.Największe zjazdy to na pogrzebie ale to nie jest że cała rodzina przyjeżdża.Jakiś kilka osób.Chociaż ja to sie tam ciesze że nie musze jeździć na jakieś zjazdy a później słuchać o tym jak było kiedyś albo z dziećmi się bawić.Przyznam że kuzynów lubie i niektórych to bardzo ale jakby sie tak wszyscy zjechali to bym chyba wyciągnęła kopyta na tym spotkaniu.
Są i to dość często.
Głównie imieniny, urodziny i święta, ale zdarza się bez okazji.
Jako, że od strony mamy [a jeżdżę tylko do rodziny od strony mamy] nie mam kuzynek ani kuzynów w moim wieku, najczęściej potwornie się nudzę.
Oni na okrągło jedzą, piją, grają w karty i wrzeszczą. Ja najczęściej zmywam się do drugiego pokoju z książką albo laptopem.
Nie lubię takich zjazdów.
No to chyba w święta czy jakąs okazje. Ale to też tak cała w sensie cała to chyba tylko na pogrzebach
Czasem jak sie rodzina zejdzie to trzeba ich kijem na sile potem wyganiac xD
ogolnie nie lubie. zawsze musza mnie skomentowac. teraz swieta to masakra.
chociaz dobre zarcie zawsze jest xDDD
No to zależy od sytuacji i od tego kto na tym zjeździe jest jak same ciotki i ta cała ich zgraja to pożal się Boże >.> umieram... ale jak jakieś kuzynki fajne są to nawet ok.W tym roku to oni do mnie przyjeżdżają x.X ale będzie zamieszanie...nie lubię jak mi się tyle ludu po domu pałęta.

u mnie w domu co chwile jest pelno ludzi na serio,a jesli chodzi o cala rodzine to spotykamy sie na uroczystosciach typu slub imieniny urodziny jakies jubileusze, pogrzeby tez :(
w mojej rodzinie czesto sa takie zjazdy, niestety rzadko na nich jestem, poniewaz mieszkam w Niemczech, a oni wszyscy sa w Polsce. :(
jednak zawsze jestem z cala rodzinka w Boze Narodzenie..
kocham ta rodzinna atmosfere..
wszyscy siedza razem, rozmawiaja..
ahh, brakuje mi tego.
szkoda, ze jestem z nimi tylko raz w roku.
U mnie czegoś takiego nie ma. Może to i lepiej a może i gorzej. Nie wiem. Na Boże Narodzenie są tylko Ci najbliżsi.
Nie ma takich żadnych zjazdów u mnie w rodzinie. Tzn. w wigilię ja, rodzice i moi bracia jedziemy do babci, gdzie jest moja ciocia z wujkiem i dwójką dzieci. Na Wielkanoc też jeździmy jeden dzień do babci, czasem też jest ciocia z wujkiem i z dziećmi. Ale to nie są żadne zjazdy, hehe.
u mnie nie ma takich zjazdow rodzinnych typu na wigilie czy imieniny kogos z rodziny a zkoda strasznie mi sie takie cos podoba jak wszyscy sa razem rozmawiaja smieja sie itp
no czasem np na wszystkich swietych taka dalsza ciocia przyjezda z wujkiem ale to tylko raz w roku:(:(
Moja mama ma tylko jedną siostrę, która ma tylko syna kalekę. Prócz tego ze strony mamy są tylko dziadkowie. Więc jakimiś spotkaniami rodzinnymi tego nazwać nie da ;P
Tata ma cztery siostry rozsiane po jakiś wiochach. Jak już to spotykamy się z rodzinami tych cioci w... rocznicę śmierci babci i dziadka. Ale to i tak zwykle nie jest jakieś wielkie grono, bo dorośli kuzynowie to się w świat rozjechali xD
u mnie tez na ma ;PP
czasami na święta ale to tak
pi razy drzwi
Ale jakoś odechcewa mi się
jak sobie pomysle że miały by sie
pozjeżdżać jakies ciotki
nie wiadomo skąd :)
u mnie raczej tak nie ma chyba że na wigilie duzo jest osob i wtedy jest czasem smiesznie :)
U mnie też są takie tradycje xD Najczęściej zjazdy organizują babcia z dziadkiem i to u nich się odbywają.. ostatnio w styczniu - imieniny babci. Ciocia i przyszły wujek ogłosili zaręczyny ^^ <3
A co do tych zjazdów to też cała gromada ludzi. Ciocie, wujkowie, kuzynki, dzieci itepe itede.. w sylwestra to było niezłe zamieszanie xD..
Spotkania rodzinne? A co to takiego? :O

u mnie nie ma takich zjazdow rodzinnych typu na wigilie czy imieniny kogos z rodziny a zkoda strasznie mi sie takie cos podoba jak wszyscy sa razem rozmawiaja smieja sie itp u mnie jest to samo. Szkoda mi i smutno kiedy np. do moich koleżanek przyjeżdża rodzinka a u mnie jak zwykle nic...
egh na dodatek jestem najmłodsza i nawet jesli cokolwiek jest, to się nudzę okropnie...
jak jadę na wioskę, to tam zawsze w jednym domu wszyscy się schodzimy .
lubię to, jest śmiesznie ;d .
zwłaszcza, że cała rodzinka polewkowa jest, więc nic dziwnego ;d .
moja rodzina spotyka się rzadko, więc raz na dwa/trzy miesiące mogę przecież do nich zawitać. ^,^
Na urodziny przychodzi wiara.=.=
nie lubię takich zjazdów, bo ciocie zawsze ' Jak Ty wyrosłaś ' , ' Jak tam w szkole ' .
Pff. ^^'
U mnie nie ma czegoś takiego.
Troche mi tego brakuje. ;/
No z tą najbliższą rodziną (czyli brat mojej mamy, jego zona no i i kuzynki z kuzynem) to tak raz na miesiąc, w takim większym gronie, to tylko może 2razy do roku (imieniny mamy i taty, bo to jest wtedy taka megaaa imprezka i meegaa duzo ludzi przyłazi ;/) a jeśli chodzi o imieniny moich cioć i wujków, to moi rodzice są tacy, że pozwalają mi nie chodzić i często gęsto spotykam się wtedy z moimi kuzynami gdzieś, jak oni tam siedza, ale potem do nich nie wracamy, tylko już sami do domów czy coś.
Nienawidzę takich spotkań! Zawsze gdy mają nastąpić ja siedzę w domu, a rodzice się bawią! ;)
adyć,wiem o co chodzi. ^^
czasem się zjeżdża rodzinka,ale ta najbliższa [babcia, rodzeństwo starszych] - w święta albo czyjeś imieniny. czy coś tam.
moi starzy też jeżdżą na takie te,ale zazwyczaj beze mnie i Sebka. ;p
Do mnie się wszyscy zjeżdżają na święta, urodziny i takie tam.
I zawsze sikam ze śmiechu ;33.
Za każdym razem dziadek z tatą coś wymyślą fajnego ;>.
No i dusza towarzystwa - wujek xD.
nie mam zjazdow.
jak cos to jestem ja,zwierzeta,matka,brat,i dziadki.no i wujek i ciotki i kuzynki.to tak na urodziny czy cos..
Nie lubie takiego czegos,zawsze wkurzaja mnie do lez..
Czasami mamy takie spotkania rodzinne.
Zazwyczaj na Wielkanoc i na Boże Narodzenie, czyli rzadko.
Nie lubię ich zbytnio. Ciągle wypytują: "A jak tam w szkole?", "Jak tam chłopaki? Oglądają się czy nie?". brr... denerwuje mnie to. ^^
U mnie też tak jest - Boże Narodzenie , Wielkanoc , imieniny ... :P
Nieraz bywam na takim czymś , jak jest kuzynka ;) Nawet lubię takie coś , tylko niekiedy mnie wkurzają ciotki i wujkowie 'masz tam jakiegoś chlopaka ?' itd. , ale da się wytrzymać ^^
Często się spotykamy, bo mamy blisko do siebie ;d
lubię bardzo <3
mam strasznie fajną rodzinkę więc jest świetnie ;d
bez zbędnych pytań i w ogóle.
Ciocię chrzestną wielbię <3
kiedyś jeździli co dwa, trzy weekendy, ja z nimi, teraz już rzadziej.
Wolę jak przyjeżdżają do nas ;d
i tu i tam duże domu są więc całą naszą rodzinę pomieści ;d
w ostatnie wakacje ognisko - 46 osób ;d
xD
przeważnie na święta przyjeżdża do nas najbliższa rodzina ze strony taty.
albo zbieramy się w jakieś imieniny, urodziny.
dosyć często do siebie przyjeżdżamy. i jest fajnie. (;
Nie ma takowych w mojej rodzinie zjazdów.
Na święta, urodziny się spotykamy.
Ale i tak nie wszyscy, bo mam bardzo dużą rodzinę.
Nawet większość się pewnie nie zna.

Teraz się przeprowadzam 150km od swojego miasta, więc pewnie będą do nas zaglądać. Mam nadzieję.
Jak ja tego nienawidzę! Czuje się jakbym była na przesłuchaniu! Moi rodzice, zawsze jak to się kończy mówią: "jak dobrze, że już po...":-))))))))))))))))))))))))))))))))
Ja raczej antyrodzinna jestem, nie lubię tych spotkań rodzinnych, świąt, imprez...
Nie wiem dlaczego, zawsze wprawiają mnie w zły humor.
zależy czy od mamy czy od taty.
od mamy to lubię bardzo, zawsze jest śmiecha z dziewczynami, a taty siostra strasznie mnie wkurza ;< + 30letni bracia..
Co roku jeździmy do babci w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Cała rodzinka ze strony mamy się zjeżdża.
No i jeszcze imieniny, urodziny, chrzciny itp.
Taki mały kuzyn tak mnie zawsze wnerwia że wytrzymać już nie mogę -.-
Stanie to to za plecami w wrzaśnie do ucha

A poza tym to idzie wytrzymać ;)
Często jest organizowany grill za miastem u rodziny od strony taty ;D w sobote był,ale nie pojechałam,bo nie miałam ochoty na jakieś towarzycho mojej ferajny ;-d
W moim domu często są takie rodzinne spotkania, bardzo lubię opowieści starszych wujków i cioć, w sobotę jadę do Babci Zosi na imieniny, może zbiorę więcej informacji o przodkach co by dodać do mojego drzewa :)
Jakoś nie lubię.
Zawsze od strony taty sa same stare ciotki,...
Od mamy bywa troche lepiej, wiecej osób w moim wieku. ;p
Ale ogólnie to często tak drętwo bywa.
U mnie nie ma takich zjazdów .
No czasami w Wigilię , Wielkanoc .
Uwielbiam takie spotkania rodzinne. Mam dużą rodzinkę, więc zawsze kupa śmiechu.
Siedzimy do późnych godzin nocnych, pijemy, żartujemy, wspominamy.
Naprawdę banda wariatów, ale cieszę się, że do niej należę xDD
Mam małą rodzinę wiec nie mamy zjazdów. ;] szkoda troche
U mnie są co miesiąc, teraz w sobotę jest jeden z nich. Mam wielką rodzinę, nie lubię tych zjazdów, pada wtedy pełno krępujących pytań. ;P
Przynajmniej nie jest nudno.
Moja rodzina jest strasznie duża, jakby się tak wszyscy zebrali.
Na każdych imieninach i innych uroczystościach się spotykamy.
Szczerze mówiąc, to ja jakoś specjalnie za takimi spotkaniami rodzinnymi nie przepadam^^.
Nie lubię i już.
Największe "zjazdy" są na urodzinach prababci.
wtedy jest ponad 50 osób oO i Połowa ludzi, których nie znam, a sie okazuje, że to moja rodzina.
Mniejsze są na urodzinach, imieninach, itp.
Lubie takie zjazdy jakoś, no xD
U mnie też są takie zjazdy ale zazwyczaj połowy rodziny nie ma bo mieszkają za granicą albo na drugim koncu polski ale i tak jest świetnie. Ostatnia na Jana mój tato lekko wstawiony kłócił się zs moją kuzynką co jest lepsze psy czy koty xDD
a potem wszyscy wujkowie śpiewali xDD
Nie miewam spotkań rodzinnych, nawet wigilijną kolację jemy w gronie czterech, pięciu osób, w zależności od tego, czy jest u nas babcia. W większej grupie spotykamy się jedynie na pogrzebach, gdzie za każdym poznaję dziesięć ciotek i kilkunastu wujków, których imion i tak nie zapamiętam.
mam nie małą rodzinkę, ale cóż jak porozrzucana po świecie.
NA swięta ktoś przyjedzie czy my do kogoś i tyle.
Szkoda.
U mnie na urodzinach babci zawsze jest cała strona mamy (czyli ja uważam że moja jedyna rodzina). Ale nie ma tam jakiejś dalszej rodziny Ci blizcy. A takie wielkie wielkie zjazdy są na pogrzebach śuibach
U mnie na urodzinach babci zawsze jest cała strona mamy (czyli ja uważam że moja jedyna rodzina). Ale nie ma tam jakiejś dalszej rodziny Ci blizcy. A takie wielkie wielkie zjazdy są na pogrzebach śuibach
w mojej rodzinei zdarza sie to tylko na slubach i pogrzebach
Kiedyś takie spotkania się zdarzały w święta, teraz już rzadziej.
Jakoś nie lubię siedzieć z ciotkami, wujkami i słuchać tego co dzieje się w firmie, albo u sąsiada, albo jakie to oni mają plany na przyszłość. ^^

Od niedawna spędzam święta z rodzicami, siostrami i szwagrami. ^^ To mi odpowiada, przynajmniej mamy wspólne tematy i nie wyskakują z tekstami: 'Ojej Ola jakaś Ty już duża! Tak szybko urosłaś!' o_O
W swieta najczęsciej.
Uwielbiam po prostu.
Najlepiej u dziadkow.
Dużo rzeczy się dzieje.
W tamtym roku na przykład łapaliśmy żaby w stawie.
W tym też nieźle było.
Ja zalezy kogo.
bo znaczna część rodzinki mnie wkurza.
Ale wujek i ciocia. <3 zaje. ;*
Zazwyczaj to w święta się ludzi nazbiera , zarówno od strony mamy jak i taty.
Ja tam trochę posiedzę i zaraz się zwijam. Teraz to już dla mnie święta nie są fajne i nie są takie jak kiedyś.
Śmiesznie to jest jak zaczynają sobie starsi dogadywać xD , a my młodzi to szalejemy też czasem (np. na śniegu^^)
Ogólnie nie lubię takich zjazdów.
Rodzice nie lubią zjazdów rodzinnych, więc są rzadkością.
O wiele bardziej wolą zapraszać znajomych.
Ale cóż, rozwodzą się, więc pewnie wszystko będzie wyglądać inaczej.

Kiedyś, kiedy byłam mała uwielbiałam te spotkania.
Babcie, dziadkowie, ciocie, w tym była magia.;3
I czułam, że mam rodzinę, że jestem komuś potrzebna.
Ja lubię takie spotkania. Za niedługo jedziemy na takie do babci ;33
A ja mam najbliższą rodzine ze strony mamy koło siebie <mieszkamy w jednym budynku> ;P Czyli prawie codziennie sie widzimy ;D. A ze strony taty nie spotykam sie bo są nudni i dziwni ;P (oprócz babci, ona jest spoko)
Mam wielką rodzinę, więc jak nadarzy się okazja, to oczywiście, spotykamy się. Jest bardzo wesoło. A już szczególnie wtedy, gdy wszyscy zaczynają opowiadać mniej lub bardziej żenujące historyjki oraz anegdotki za czasów dzieciństwa mojego taty : ) Idzie się uśmiać.
Chociaż nie przepadam za tym, gdy wszyscy na mnie ' naskakują '. Wszystkie ciotki, wujkowie zaczynają rozmowy na mój temat ' Ulka, aleś ty urosła. Masz jakiegoś chłopaka? ' i generalnie to sprawia, że czuję się trochę niezręcznie.
Swięta zacznie się, pójdę gdziekolwiek i tak ich chyba będzie słychać ;O
Potem sylwester, moj tata Sylwek znowu cala rodzina przyjazdza
I tak dalej dalej....
Ogolnie to mam wielka rodzinę, i mieszkam tzw. domu rodzinnym (tu mieszkali rodzice mojego taty) a wiec ciotki jacyś kuzynii niezani to zawsze do nas
Lubię spotkania rodzinne, szczególnie w święta. :)
Fajna atmosfera i ogółem przyjemnie jest.
Kocham je!
Szczególnie jak zbiera się calutka rodzina. ;d
U mnie to zależy w konkretnie jakim towarzystwie. Bo jest dużo osób w rodzinie, których zwyczajnie nie trawię. I omijam je szerokim łukiem.
Z reguły to rzadko kiedy mamy takie spotkania rodzinne. Na wiglii są tylko sami domownicy, no i jeszcze babcia.
Ogółem rzecz biorąc, zależy.
Nie cierpię spotkań rodzinnych !
Są bez sensu trochę, skoro prawie wszyscy mieszkają w tym samym mieście i prawie wszyscy na tym samym osiedlu.
Każde imieniny - wszyscy się spotykają .
I zawsze jest cholernie nudno . xd
Wszyscy się nawzajem przekrzykują, szczególnie wujek z dziadkiem .
Nie chce mi się słuchać ich 'rozmów' .
Ale muszę ... ; //
Kiedy byłam młodsza cała rodzina spotykała się naprawdę często.
Urodziny, imieniny, święta, grille itd, jednak z czasem to wszystko zaczęło się zmieniać.
Każdy ma coraz mniej czasu, a poza tym moja rodzina jest naprawdę duża,
więc takie zjazdy całej rodzinki zaczęły się robić bardzo męczące.
Wolę spotkania w dużo mniejszym gronie, z wujkami i ciotkami, którzy mają małe dzieci,
bo przynajmniej mamy wspólne tematy do rozmów.
Mam sporą rodzinę i w każde święta [szczególnie Wigilię] jest wielki zjazd rodzinny u dziadka na wsi - razem gdzieś wypada trochę ponad 20 osób.Ciocie [każda z męzem, z których każda ma dwójkę "dzieci", które mają już w większości swoje dzieci i mężów.. Dzieje się.

Śmieszne sytuacje? Od groma. Np. w ostatnią Wigilię ze stołem. W pokoju zawsze rozstawiamy stół, w który trzeba wsunąć taką "deskę", żeby stół był większy. Jednak stół już był nakryty i nawet trochę jedzenia na nim stało - pierogi, śledź, opłatki, talerze i sztućce. Kuzynki chciały najpierw to wszystko zdjąć, a potem rozsunąć stół, jednak wujek nie dał i powiedział, że on rozsunie bez zdejmowania, bo widział to na filmie. Kazał ciągnąć drugi koniec stołu, samemu ciągnął obrus - skończyło się tym, że talerze i sztućce spadły na podłogę, a opłatki miały potem śledziowy smak. A śledzie? Śledziki "popłynęły" do żołądków trójki kotów, które mieszkają na podwórzu xD Ale śmiechu było co nie miara.

W Wigilię jest zawsze tyle osób, że kucharki [czyli moja mama i jej trzy siostry] zazwyczaj siedzą w kuchni, bo w pokoju uż nie ma miejsca, bo praktycznie każdy wolny skrawek jest zajęty. A jeszcze w tym roku kuzynka ze Szczecina przyjechałą ze swoim małym synkiem, który chyba pierwszy raz widział niektóre ciocie [albo tylu ludzi] i wariował ^^

Czy lubię? Cóż, ciężko powiedzieć - takie zjazdy na pewno mają swój niepowtarzalny urok i atmosferę, jednak lubię je tylko w dzień Wigilii - w pozostałe dni świąt mam chęć być jak najdalej i zazwyczaj zaszywam się w innym pokoju albo włóczę się po podwórzu, gdy wszyscy siedzą przy stole. Raczej nie jestem socjalnym motylkiem...
W tym tygodniu urodziny mojej siostry wujecznej, idę. Na Wielkanoc też.
Ja także nie lubię kilku osób z mojej rodziny,bardzo mnie drażnią,dlatego unikam kontaktu z nimi. Podczas Wielkanocy oraz Wigilii jest tylko nasza mała rodzinka i dziadkowie.
Tak jest wg mnie najlepiej.
Czasami na święta do domu rodzinnego taty jedziemy, bo tam się zlatuje cała rodzinka.
tzn. brcia taty, kuzynki i kuzynowie..
nie lubie za bardzo takich imprez.
tematem przy stole też jest polityka wśród mężczyzn;p
i wtedy lepiej nie wchodzić im w zdanie;D
Lubię spotkania rodzinne :P
Zawsze się usadowię gdzieś pomiędzy 5 szwagrami (mój tata, i 4 wujków) i jest niezły melanż xd
Spotkania rodzinne są organizowane od święta.
Lubię je, ponieważ rodzina się zjeżdża, można porozmawiać, powspominać stare lata. ;D

Lubię je, ponieważ rodzina się zjeżdża, można porozmawiać, powspominać stare lata. ;D
Tak, ale ja mam zawsze małą kuzynkę, za którą muszę biegać, skakać, układać puzzle z Hannah Montaną, co nie jest miłe.
Nie mogę zjeść do końca potraw np na Wigilii, bo ona chce biegać, i nie obchodzi ją, co ja na ten temat myślę.
A moja mama jeszcze mnie do niej 'popycha', bo uważa, że 'kilka razy w roku mogę'.
Taaak, tylko że przez te kilka razy chciałabym porozmawiać z rodziną, ciocią, a nie mogę, bo ta mała wszystko psuje. ;x
Nienawidzę opiekować się dziećmi.
U mnie spotkania rodzinne są bardzo rzadko.
No czasami rodzina pozjeżdża się na święta, jakieś rocznice, urodziny.
Rzadko uczestniczę w nich biernie, najczęściej przyjdę posiedzę, albo wyjdę z domu. ;333
ja dzisiaj jadę na takie jedno.
nie mam dużej rodziny (bo tylko jedna strona) wiec je lubię
Spotkania rodzinne to fajna sprawa, szczególnie jak się ma spoko rodzinę. Najczęściej w jakieś święta lub czyjeś imieniny lub z jakiejś innej okazji.
Lubię, jednak takie w których uczestniczy rodzina, którą widuję raz na kilka lat nawet.
Dowiaduję się tak wielu cennych rzeczy, i poznaję ludzi, o których istnieniu nawet
nie wiedziałam, a że mają oni swoje zainteresowania są szalenie ciekawi dla mnie.
niecierpie takich. Sa pelne falszywosci, wymuszonych usmiechow.
U mnie spotkania rodzinne są bardzo rzadko. Zazwyczaj tylko na święta albo na imieniny czy urodziny babci. Jednak ja je lubię. Czuję wtedy tą rodzinną atmosferę, ale bywa tak, że nie obejdzie się bez jakichś złośliwości.

niecierpie takich. Sa pelne falszywosci, wymuszonych usmiechow.
z rodziną wychodzi się ładnie tylko na zdjęciach.

Nie mam żadnych takich zjazdów rodzinnych z czego się bardzo cieszę.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl