ďťż

sunsetting

photo

Czy wierzycie w swoje opiekuńcze duchy?

Ja - może wierzyłam, ale raczej tak na przekór i gdy to znalazłam i przeczytałam to uwierzyłam.

Zdarzyło się to 24 lutego tego roku. Moja babcia miała urodziny, pojechałam do niej autobusem, dać prezenty i zabrać ją na spacer. Wracałam do domu o godzinie 18. Siedząc na przystanku - jak zwykle z mp3 w uszach - przeszła mi przed oczami mała, drobna pani w długim czarnym płaszczu do kostek, z naciągniętym, wielkim kapturem na głowie i zwiewnym, granatowym szalikiem.

"Strój jak nie z tej ziemi" - pomyślałam, podkulając nogi z zimna.

Przeszła jeszcze raz. A potem podeszła - i jej usta poruszyły się. Wyjęłam słuchawki i wstałam. Była o wiele niższa ode mnie i roztrzęsiona.

- Spóźniłam się - szepnęła - Stoję tutaj od godziny i tak strasznie marznę.

I tak się zaczęło. usiadłyśmy obok siebie w autobusie. Powiedziała:

- No to jedziemy do tyłu, wstecz.

Wtedy pomyślałam, że chodzi jej o autobus, ale chodziło jej... o mnie.

Podczas całej jazdy opowiedziała mi o tym, czym się zajmuje. Pisze książki. Z naturą, miłością prawdziwą, silną, mocną. Z marzeniami i historią. Opowiedziała mi o swoich rodzicach i ich pięknej historii, a także o tym, co myśli o współczesnym szkolnictwie (masa bzdur do głowy i nic konkretnego). I że nie wierzy w miłość przez Internet. Że dalej szuka.

Wysiadłyśmy. Postanowiłam ją odprowadzić. Zerknęłam na zegarek - 18:29.

Szłyśmy wolno. Zaczęła mi mówić... historię mojego życia. I to, co robię dobrze, a co źle. Nad czym powinnam pracować. Na co zwrócić uwagę. Czym się nie przejmowac, bo to minie, a tylko zepsuje mi zdrowie. A przede wszystkim - być sobą. Kochać siebie i szanować. Nie patrzeć w przeszłość ani w przyszłość (jestem osobą drobiazgową) - tylko cieszyć się TERAZ. I że Bóg mi pomoże. Mówiła mi o mnie jakieś 10 minut.

Potem cichutko przeszła przez ulicę ze stukotem obcasów.

Spojrzałam na zegarek. 18:29.

Wróciłam do domu roztrzęsiona. 18:29. Dopiero wtedy zegarek przestawil się na 18:30.

Od tamtej pory dużo się zmieniło. Za każdym razem, gdy pojawia się na przystanku i spojrzy na mnie, coś w moim życiu ulega zmianie o 180 stopni. Na gorsze lub na lepsze. Gdy poradzę sobie z jedną sprawą, pojawia się znowu.

Wierzę w to. (to mi się nie przydarzyło tylko to znalazłam w necie)


nie wiem.
raczej nie wierzę..
To według mnie jest niemożliwe...Moze tak było może nie ja w to nie wierze.
ALe fajnie...
Ja nic takiego nie miałam...


Mnie nic takiego nie spotkało.Niby jest to niemożliwe ale no zdarzają się jakieś nienormalne rzeczy.Wierzyć nie wierzę,nie wierzyć też nie nie wierzę.Po prostu wiem że może się to przytrafić i tyle.
niestety nie przytrafilo mi sie cos takiego,ale wierze w ta historie.
trudno mi w to uwierzyć.
ale jeżeli tak się zdarzyło to w sumie zazdroszczę.
Nie wierzę w takie rzeczy.
Mi się nigdy nie zdarzają.
Ja czasem czuję, że mam farta.
Np mam 3 testy a fuksem nie piszę żadnego bo np nie dałam rady się nauczyć. Albo wszystko układa się tak żebym coś zrobiła choć myślałam, że muszę z tego zrezygnować. Coś w tym stylu Własnej Legendy z "Alchemika" wszechświat robi wszystko żeby człowiek spełnił swoje marzenia. Ale niczego namacalnego nie przeżyłam. A może szkoda...
Ja w to wierzę i nie wierzę. No bo uwierzyłam w to do czasu z tą godziną. to jest nie możliwe żeby czas staną. I co ja mam myśleć, że o tej godzinie tego dnia stanęłam i w ogóle kula ziemska stanęła bo jakaś panna rozmawiała z aniołem ^^ ciekawe....
Niby wierzę że czuwa nademną jakiś aniołek :):):)
A ta historia... sama nie wiem

Niby wierzę że czuwa nademną jakiś aniołek :):):)
A ta historia... sama nie wiem
tez tak mysle
a aniolek to jeden nademna czuwa,jeden jest dla mnie aniolikiem i mam kilka aniolkow^^
no napewno jakiś zdesperowany anioł nade mną czuwa.
nie spotkałam sie z nim. a szkoda. może nawiązałabym ciekawy dialog.
Też nigdy nie miałam przyjemności spotkać się z moim Aniołkiem ;P.
Ale wierzę, że coś takiego istnieje ;).
W końcu pierwszy pacierz jakiego uczyła mnie mama brzmi 'Aniele stróżu mój...' ;D.
Ostatnio nie za bardzo chciało mi się iść do kościoła na gorzkie żale w niedziele i byłam przekonana, że trzeba być na nich tylko 3 razy ( jestem kandydatką do bierzmowania ) i godzine przed mszą wstałam i poszłam sprawdzić czy aby na pewno trzeba być 3 razy .. no i się myliłam bo trzeba być na wszystkich . I tak jakby ktoś mi podpowiedział : Idź i sprawdź .

Czasami przed snem modlę się do swojego Anioła Stróża i proszę go by czuwał nademną nawet jak czasami o nim zapomnę .. i jakoś zazwyczaj jest przy mnie ;)
Ja miałam w tym roku zadanie na święta wielkanocne i nie zrobiłam. We wtorek po świętach wieczorem poszłam do pokoju spakować sie do szkoły i jeszcze potem pogrzebałam w w plecaku i znalazłam zadanie domowe. Tak jakby coś mi powiedziało ,,pogrzeb jeszcze w tym plecaku"
nie wiem czy w takie rzeczy wierzyc ale cuda sie zdarzaja
Jeśli zdarzyło Ci się takie coś to pozazdrościć. Ja ze swoimi aniołami kontaktuje się tylko telepatycznie i we śnie noi czasem podczas medytacji.

Jeśli ktoś chce się z takim spotkać to musi mieć rozwiniętą czakrę korony,która odpaowiada za kontakty z wyższywmi gęstościami.

PS.Nieraz w głowie mamy mase myśli i nawet nie wiemy,że niektóre są od nasyzhc opiekunów ;)

PS.Nieraz w głowie mamy mase myśli i nawet nie wiemy,że niektóre są od nasyzhc opiekunów ;)

ŁOŁ NIE WIEDZIALAM....

no napewno jakiś zdesperowany anioł nade mną czuwa.
i pewnie boi się do mnie przyjść ^^


a uuuuuum. crazyy, ty medium jesteś! aaa. cieszmy się! medium to może nie,ale widzieć swojego opiekuna może każdy. Trzeba mocno tego pragnąć i myślami go wołać i wpatrywać się w jedno ciemne miejsce bardzo długo i to przed snem. Przed wczoraj dla mnie przybrał forme białej kuli.

Pozatym trzeba dużo czasu aby ich zrozumieć bo ciągle mnie na coś naprowadza,ale jest to tak skomplikowane,że nic z tego nie rozumiem o co mu chodzi ;/
Tak wierzę w to że mam anioła...
Ale nic mi sie takiego nie zdarzyło akurat
Też mi coś! Ja codziennie gadam z Aniołem i Diabłem. Zawsze mnie rozpieszczajom. Mozecie mi niewierzyc ale to prawda. Mam nadzieje ze to was przekona:

dzisiaj jak wracalam ze szkoly zobaczylam mojego EX. rekom zrobilam znak diabla i zlozylam na sekunde rence na "AMEN" potem zaczelam gadac szeptem do aniola zeby zrobil cos zeby on sie we mnie zakochal a do diabla- ZEBY PODSZEDL DO MNIE I ZAGADAL. tak tez sie stalo podszedl i wypytywal mnie kiedy mam wolny czas!:*! potem mrugnol do mnie okiem. teraz wierzycie?

Też mi coś! Ja codziennie gadam z Aniołem i Diabłem. Zawsze mnie rozpieszczajom. Mozecie mi niewierzyc ale to prawda. Mam nadzieje ze to was przekona:

dzisiaj jak wracalam ze szkoly zobaczylam mojego EX. rekom zrobilam znak diabla i zlozylam na sekunde rence na "AMEN" potem zaczelam gadac szeptem do aniola zeby zrobil cos zeby on sie we mnie zakochal a do diabla- ZEBY PODSZEDL DO MNIE I ZAGADAL. tak tez sie stalo podszedl i wypytywal mnie kiedy mam wolny czas!:*! potem mrugnol do mnie okiem. teraz wierzycie?

Może ty książke powinnaś napisać ;) Takie bajeczki układasz ( :
No prosze 11lat i już ma ex
TAK BYLO NAPRAWDE! DOBRA TWOJA SPRAWA JAK NIEWIERZYSZ MYSL jak chcesz ale tak bylo!
Każdy może wierzyć sobie w co chce i to jego sprawa (póki nie traci kontroli nad wyobrażeniami). Akurat ja wierzę w mojego Anioła Stróża, a w te historie...no sama nie wiem...o ile w pierwszą jeszcze uwierzę, to ta Martuli 2344 jest bardziej wątpliwa...
A wiesz dlaczego nie wierze?!

Znam się wystarczająco na tyle,że wiem,że jednoczesne rozmawianie z aniołami i 'diabłami' jest niemożliwe!

Powiedzmy,że jesteśmy na poziomie zero.Czyli środek duchowy jakby. Jeśli interesują nas złe sprawy,jesteśmy źli,niedobrzy,etc to jakby zjeżdżamy wskaźnikiem na np.-10 i wtedy coś zaczyna się dziać. Np.byty zaczynają się zlatywać. Jeśli jest odwrotnie to wskaźnik skacze na np.+10 i wtedy złe duchy nie mogą się do nas 'wbić',a anioły nas wspierają bo jesteśmy blisko nich.
Im bardziej jesteśmy źli tym bardziej oddalammy się od dobrych istot,a im bardziej dobrzy tym jesteśmy bliżej dobrych istot.

Ja np.jestem dosyć mocno na plusie przez co zwykłe byty mnie nie dopadają, Tylko te z silniejszej generacji i to jeszcze jak mają jakiś cel. Mój kontakt z opiekunami(aniołami stróżami) jest bardzo dobry. Moge je wezwać przed snem i widze ich w postaci białej kuli.

Teoria jest może dziwna,ale sprawdzona nie tylko przezemnie!
Więc:
a)Albo zmyślasz,zeby się popisywać(taki wiek?)
b)jeśli to jest naprawdę to zły byt podszywa się pod opiekuna,ale smutku raczej Ci nie sprawia wręcz przeciwnie czyli to wyklucza jakiegoś byta. Opiekunowie z kolei tak się nie zachowują,więc albo zmyślasz albo masz schize

PS.Jak znajde czas to sprawdze wahadełkiem co tam masz. Ono nie kłamie i powie mi wszystko ;)
dobra crazyy powecmy ze ci wierze.(a tak na serio to tylko ociupinke). ale ci powiem ze nie zmyslam. Dosyc zamknijmy dyskusje ty wiesz swoje a ja swoje.
mi także nic takiego się nie przytrafiło, ale wierzę w tę historie.
wierze że każdy ma anioła niezależnie od religi
a w tą historie nie wierze
Wierze że każdy jakiegoś Anioła ma.
Ja nigdy ze swoim się nie spotkałam,a szkoda.
Ja także wierzę w anioły, duchy itp.
Też raz spotkałam anioła. Tak mi się zdawało póki się nie skapnęłam, że patrzę w lusterko.
Tak poważnie to nie wierzę w tę historię i w anioły też nie (chyba, że w tego z lusterka).
Moje spotkania z aniołami?
W przedszkolu i w 1 klasie SP grałam aniołka na jasełkach
jedyne to przy czytaniu ksiązki Terakowskiej 'Tam gdzie spadaja anioły' xD
ale wierzę ze istnieją^^
Też to czytałam ;)
Anioły? oczywiście, że wierze. Wierzę we wszystko co jest dobre, co stworzył Bóg. Poza tym gdyby nie mój anioł, prawdopodobnie już by mnie nie było. Dziękuję Ci. ;* :)
Wierzę.
Nigdy nie spotkałam się z takim czymś, ale wierzę.
Raczej się z nim nie spotkałam..
A może się spotkałam ale o tym nie wiem..
Ale wierzę że każdy ma jakiegoś anioła..
Baba od religii ostatnio nam wciskała jakieś kity ._.
Otóż, jej kolega usłyszał głos z zaświatów. Jakieś imię czy coś takiego.
Wpisał w googlach grafice to i mu wyskoczył 'Twój Anioł Stróż' i obrazek aniołka.
Taki morał, że mamy być czujni na głosy z zaświatów i umieć obsługiwać google grafikę. ;>

jak dla mnie ...
Anioły w sensie, że zmarli, święci itp. - TAK, wierzę.
Anioły w sensie, że postacie ze skrzydełkami i czyms tam świecącym nad głową - NIE, bajki dla dzieci.

A ja w to wierze chciasz nie doswiadczyłąm tego "spotkania"
nie. raczej nie wierze.
Nie spotkło mnie coś takiego i jakoś zbytnio w to nie wierzę.
Co innego zmarli dziadkowie czy cuś.
czytalam o tym taka ksiazke, jest tam duzo takich historii i fajnie wszystko opisane
jest to
Ocaleni przez anioły Glennyce S. Eckersley
;d
Jeśli istnieją to gdzie jest w takim razie mój "anioł stróż"?
Jakoś go nie ma gdy go potrzebuję ;/
Nie wierzę w takie coś.
Mój Anioł
'Anioł Stróż'
Jest, istnieje, chodzi po tej Ziemi. Mieszka w Warszawie
Wg mnie sprawa jest prosta... Kaźdy ma swojego 'stróża' bo gdyby go nie miał to ćpałby, pił i palił... No generalnie robiłby rzeczy, które do dobrych nie należą.

A co do moich przerzyc, to jestem niemal przekonana ze moim 'dobrym duchem' jest moj dziadek. nie żyje od 9 lat. Zmarł gdy mialam 3 lata.
Pewnego dnia mialam sen ze przezyje wypadek samochodowy (w ten sam sposob zmarl moj dziadek), przysnil mi sie pojazd udezajacy w moje cialo a w oddali widzialam postac dziadka, ktory krzyczal ze nie zniesie tego gdy do niego dołączę i, ze bd mne bronił. Powiedzial tez zebym uwazala na zielony kolor.
Nie zrozumialam intencji tego snu.
Na zajutrz wracajac ze szkoly mijalo mnie mnustwo ludzi z rzeczami o zielonym kolorze.
W gruncie rzeczy nie zwracalam na nie uwagi..
Jak na codzien mialam przejsc przez dosc ruchliwa ulice dzielaca moje osiedle od drugiego, gdy moja noga miala stanac na ulicy ktos zlapal mnie za reke, jego dlon byla chlodna, ale niebudzila we mnie podejzen... W tej samej chwili zza rogu z piskiem opon wyjechal zielony opel... Jechal tak szybko. ze w starciu z nim nie iala bym szans na przezycie i gdyby nie nieznajoma mi reka moj los bylby oczywisty. Kiedy odwrocilam sie by poznacz mojego 'wybawce' w poblizu nie bylo nikogo... Nikogo kto mogl by mnie ostrzedz przed niebezpieczenstwem...

Po powrocie do domu dlugo myslalam o zaistnialej sytuacji... I doszlam do wniosku ze mogl to byc dziadek...
Bardzo go kochalam.. Brakuje mi go.. A z kazdym dniem wspomnienia o nimslabna... ;(

To jak, teraz wierzycie w to, ze kazdy ma swojego anioła stroza? ;>
Nie miałam żadnych takich historii. Zresztą nie wierzę w anioły.

Czy wierzycie w swoje opiekuńcze duchy?
A czy Ty wierzysz w Św. Mikołaja? Jeśli tak to gratuluję, ja nie wierzę w takie rzeczy. :)
Kuźwa każdy temat w tym dziale pasuje do jazdy na bani po dragach Wszystkiego doświadczysz-tylko trza wziąć odpowiedni proszek A jak to masz bez proszków to są dwie możliwości-albo podświadomie sobie wkręcasz albo jesteś chora
Z pewnością bardzo ciekawe i fascynujące zjawisko. Czy był to Anioł- Opiekun? A skąd mamy to wiedzieć?! Bardzo ciekawe jest to co ta osoba napisała. I ta staruszka. W każdym razie kobieta mogła być ,,wysłanniczką'' sama nie wiem jak to opisać. Pytałaś czy myślimy że mamy swoich własnych Opiekunów. Ja myślę , że tak. Mój tata miał trochę inny przypadek niż osoba która to opisała. Wsiadł w inny autobus niż powinien i śpieszył się na właściwy. W tym samym czasie ,,coś- ktoś'' odciągnęło go do tyłu. W tym samym momencie co się to stało, ulicą którą przebiegał jechała wielka ciężarówka dokładnie w tym miejscu gdzie był on. Obejrzał się, nikogo nie było.
I jak my, zwykli ludzie mamy to tłumaczyć?!

Pytałaś czy myślimy że mamy swoich własnych Opiekunów. Ja myślę , że tak.
A czy świnki w rzeźni mają swoich niewidzalnych opiekunów, którzy w cudowny sposób uratują je przed przerażającą, przestraszliwą zagładą? Myślę, że nie muszę odpowiadać.

Może mam anioła ale jeszcze nigdy go nie spotkałam, zapewne pomaga mi każdego dnia a ja tego nie widzę .
Nie wierzę w opiekuńcze duchy, jednak czasem mam wrażenie, że ktoś obok mnie jest.
Poza tym nawet jeśli by takowe były - one sprawują nad nami opiekę z Nieba, a nie z Ziemi.
To by było tak, że jeśli mówi się, że Jezus jest na każdej Mszy to siedzi gdzieś w ławce i rozmawia z Jego dziećmi.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl