sunsetting
A mi sie nie podoba ze toniemy w Psich odchodach.... Snieg stopniał i "gówienka " wypłynęły.... Smieszy mnie jak damusia w płaszczyku i szpilkach wyprowadza swojego pieska w kapciuszkach i udaje ze nie widzi jek ten sra perfidnie na srodku ulicy. (przepraszam za sformułowanie ale inaczej nie da sie tego nazwac) Ja tam po moim "Byczku" bo pies jest duzy sprzatam i sie tego nie wstydze a w Biedronce sama szefowa usmiecha sie i pyta czy nie chce dzisiaj reklamowek i daje mi całe kłebki. Straz miejska powinna nakladac takie mandaty ze zamiast plaszczyka za 300 zł powinien byc bazarowy za 5o. Wstyd jak przyjada kolonie czy obcokrajowcy i toną w takim czyms... Wystarczy przejsc przez parczek kolo jedynki tam gdzie sa te ladne fotografie usmiechu Bystrzycy to idzie sie przerazic.... No i napomne jeszcze o braku koszy na smieci czasami z gówienkiem mojego psa musze przejsc cale miasto a ludzie patrza jak na ufo co ja za smierdzacą papke w reklamowce niose
Dość ciekawy wpis na jednym z blogów :
Przepraszam, z pani psa coś wypadło
Psie kupy w mieście to problem jednocześnie przyziemny i przykry, ale również socjologiczny. To jedna z naszych brzydkich cech narodowych – wysypywanie śmieci za płot. Podrzucenie problemu komuś innemu w polskiej mentalności równa się rozwiązaniu problemu. Przecież ta sama nie zniknie. Albo ktoś w nią wejdzie, albo ktoś ją będzie musiał ją uprzątnąć. Większość ludzi sądzi, że ktoś inny powinien coś z tym zrobić; albo udaje, że nie widzi, co zrobił ich pies; albo gówno to symbolizuje jego wiarę w wolność jednostki… etc. Sprowadza się to do tego, że chodniki i trawniki zamieniły się już dawno w pola minowe.
Tłumaczenie wygląda często tak: płacę podatek za psa, więc nie obchodzi mnie, co z mojego psa wylatuje. Ktoś powinien coś z tym zrobić. Tylko jak by to miało niby wyglądać? Nie wyobrażam sobie patroli sprzątających dwa razy dziennie wszystkie warszawskie ulice. Nie wiem, kim są ludzie, którzy wyprowadzają psy koło mnie na chodniki wzdłuż szeregu domków jednorodzinnych, gdzie przez 500 metrów nie ma ani kawałka trawnika, ale wiem, że raz na dwa tygodnie znajduję kupę dokładnie w mojej furtce. Kobietę, która chodzi z psem tą trasą widziałem wiele razy, ale dopiero teraz udało mi się ją uwiecznić na fotografii w kilkanaście sekund po dokonaniu czynu wydalniczego. Jej pies zrobił kupę przed furtką mojego sąsiada. Zwróciłem jej uwagę. Oburzyła się, że przeszkadzam jej w spacerze. Kupa? I co z tego, że ? No przecież psy srają. Normalne. W czym problem?
Co ciekawe, faceci reagują znacznie lepiej od kobiet. Trzech panów już przyuważyłem i zwróciłem im uwagę. Grzecznie przyjęli ode mnie torebkę i sprzątnęli, choć, jestem pewien, że nie zmienili swoich zwyczajów. Co najwyżej do spacerów z psem wybierają inną uliczkę. Ta pani, którą przyłapałem na gorącym uczynku srania psem, zareagowała agresywnie. Dlatego jej zdjęcie właśnie zamieszczam, licząc się z możliwymi konsekwencjami. Chociaż właściwie za co miałbym mieć wytoczony proces? Za ujawnienie wizerunku osoby łamiącej prawo i uciekającej? Tak, czy inaczej zaryzykuję.
Ciekawa jest postawa starszych ludzi. Podczas rozmowy ze wspomnianą wyżej panią od psiego gówna, pojawił się pan koło sześćdziesiątki, który mnie zrugał i powiedział, że jeśli się czepiam psiej kupy, to powinienem też ścigać tych, co rzucają papierki po cukierkach i tłuką butelki pod śmietnikiem. Sens tej wypowiedzi był taki, żebym się odwalił od kobiety, bo nic złego nie zrobiła. Co więc ma zrobić człowiek, który widzi kogoś srającego psem przed furtką sąsiada? Może wezwać straż miejską, która przyjedzie po pół godzinie. I co? Zrobią testy DNA kupy, żeby stwierdzić czyj to pies? Musiałbym tę panią ubezwłasnowolnić, czyli fizycznie przytrzymać do czasu przyjazdu straży miejskiej. Przecież tego nie zrobię.
Miałem późną jesienią podobną sytuację z kolesiem, który rozklejał ulotki na przystankach. Przykleił reklamę czegoś tam dokładnie na tabelce rozkładu jazdy (na tej plastikowej szybce chyba lepiej się trzyma), więc zerwałem ją od razu. Zauważył to i powiedział, że zaczeka, aż odjadę autobusem i wtedy naklei ponownie. Przetrzymałem go z przykrą świadomością, że to niczego nie zmienia, bo czas kolesia rozklejającego ogłoszenia na przystankach wart jest o rząd wielkości mniej od mojego. Ludzie w moim wieku udawali, że niczego nie widzą, natomiast dwaj panowie pod sześćdziesiątkę wzięli zaklejacza w obronę. Zapewne w imię idei, że nie należy się interesować tym, co ktoś inny robi. Może to brutalne, co powiem, ale wierzę w to, że w Polsce coś na poważnie zacznie się zmieniać, kiedy wymrze pokolenie budowniczych socjalizmu. Nie chodzi mi ludzi, którzy w ogóle żyli w socjalistycznej Polsce, tylko o tych, którzy w nią wierzyli. I którzy wierzą w nią do dziś.
Staram się nie czepiać ludzi. Powtarzam sobie, że moim zadaniem jest obserwowanie i analizowanie, działanie na innej płaszczyźnie. Mam pracować słowem pisanym, zmieniać świat literaturą, kształtować poglądy, a nie szarpać się z właścicielami jamników… Czasem ciężko się jednak powstrzymać… Znajomy odgrażał się, że stworzy blog „gówniarze/gówniary”, gdzie będzie publikował zdjęcia właścicieli przyzwalających na psie ekscesy. W sumie, mam dla niego pierwsze zdjęcie. Tam będzie je mógł umieścić bez paska anonimizującego.
W Europie Zachodniej problem w zasadzie nie istnieje. Gdzie nie byłem, normą jest sprzątanie po psach, w extremalnych przypadkach (Monaco) aż do wycierania psich szczyn z trotuaru. Wiem z własnego doświadczenia, że sprzątanie po psie nie jest trudne technicznie. Kupy Cabana (naszego psa) sprzątamy regularnie, bowiem on załatwia te sprawy na naszym małym prywatnym ogródku, również z upodobaniem wybierając miejsce tuż przed furtką. To naprawdę nie jest trudne, zebrać psią kupę w torebkę i wyrzucić ją do najbliższego śmietnika.
Zdaję sobie sprawę z tego, że większość czytelników tego tekstu najpewniej nie sprząta po własnym psie. Nie napisałem tego artykułu po to, by kogoś obrazić, ale by zwrócić uwagę na pewien śmierdzący problem, w którym wszyscy tkwimy.
autor :
Rafał Kosik
Dopóki sie nie zmieni mentalnośc ludzi np w drastyczny sposób czyli wysokie mandaty, dopóty ten problem bedzie istniał..
Pocieszające jest to,że gówno rozkłada sie szybciej od np plastykowych smieci które równiez zalegają na naszych ulicach
Co racja to racja , ale skoro mam być szczery to wolę ( jeżeli już ) wejść w plastykowego śmiecia , jak w psią....
No dobra, ale jak sobie wyobrażanie karanie właścicieli psów? Właścicielów psów jest multum, a strażników? To jest nie do upilnowania...
No dobra, ale jak sobie wyobrażanie karanie właścicieli psów? Właścicielów psów jest multum, a strażników? To jest nie do upilnowania...
Moim zdaniem , jeżeli złapią jednego , czy drugiego i zapłaci solidny mandat to resztę dopełni " wieść gminna " ..... Czyli info przekazywane jeden drugiemu
Hm... ok, ale załóżmy, że delikwent będzie sprzątał za dnia, a podczas spacerku nocnego już nie, bo będzie pod osłoną nocy. Rankiem będzie znowu teren zaminowany.
Hm... ok, ale załóżmy, że delikwent będzie sprzątał za dnia, a podczas spacerku nocnego już nie, bo będzie pod osłoną nocy. Rankiem będzie znowu teren zaminowany.
Myślę jednak że skuteczność kary w postaci wysokiego mandatu ( nie symbolicznego ) zadziała także wieczorem , w obawie przed konsekwencjami .
Wiem że Polak " potrafi " i będzie szukał najlepszego sposobu dla siebie aby jednak nie sprzątać , ale nie możemy " bać się " tylko w dzień , bo idąc takim tokiem myślenia musielibyśmy nie wychodzić wieczorami , samochody zabezpieczać polem minowym a z mieszkania robić twierdzę nie do pokonania
Jeżeli nic w tym kierunku nie zrobimy to już niedługo nastaną takie czasy i każdy będzie się musiał oglądać za siebie na każdym kroku.
Tzn. Co według Ciebie my możemy zrobić ?
tyko kupę tylko nasrać komuś pod drzwiami
W Wielkiej Brytanii nie mają takich problemów.
Nasi znajomi, którzy chwilowo lub na stałe przebywają tam i muszą oddawać pokłony tej plastikowej królowej nie mają problemów z odchodami swoich pupili na chodnikach i skwerach.
Kary za zaśmiecanie są tak duże, że nikt nie dopuszcza nawet myśli, że może coś psu wypaść z tyłka w miejscu publicznym.
Niestety w naszym kraju, w naszej Bystrzycy wykształceni ludzie wychodzą z psem na spacer, odwracają się i czekają aż pies ulży swoim jelitom.
Kiedyś nawet byłem świadkiem jak facet pozwolił się wyrobić psu, nie sprzątnął tego czegoś, po czym poszedł kilka metrów dalej, wdepnął w inny shit i miał straszne bulwersy, że jakiś jełop nie sprzątnął po swoim psie kupy.
Szkoda gadać!
a w Danii brak woreczka na kupę przy rękojeści smyczy to grzywna bez względu czy przed czy po
W Wielkiej Brytanii nie mają takich problemów.
Nasi znajomi, którzy chwilowo lub na stałe przebywają tam i muszą oddawać pokłony tej plastikowej królowej nie mają problemów z odchodami swoich pupili na chodnikach i skwerach.
I tu się zgadzam bo przez 1 rok mieszkałem w Anglii , bardzo rzadko można było zobaczyć " minę " na chodniku , trawniku , parku .
To zupełnie inny świat , bardziej pod tym względem " ułożony ".
Samo posiadanie psa jest postrzegane jako posiadanie tzw. " luksusu " , a to się wiąże z płaceniem podatku od posiadania ( wcale nie małego ) , grożbą kary za nie sprzątanie , nie kontrolowane rozmnażanie , brak wizyt weterynaryjnych a także dużych kar za psa puszczonego luzem bez kagańca w miejscach publicznych
a ja w bystrzycy też posiadałem ten luksus czyli psa podatki odprowadzałem pies srał w ogródku a ja wchodziłem na miny obcych psów temat rzeka. rzeka gówna
można tłoczyć w nieskończoność a psy jak srały srać będą
a ja w bystrzycy też posiadałem ten luksus czyli psa podatki odprowadzałem pies srał w ogródku a ja wchodziłem na miny obcych psów temat rzeka. rzeka gówna
Czy aby tylko w ogródku ? A na spacerze jako przykładny obywatel sprzątałeś za swoim psem ? Śmiem w to wątpić... . A czy to temat rzeka ? Pewnie tak , ale każdą rzekę można ( czasami trzeba ) regulować....
PS. Proszę nie pisz posta pod postem . Do ( bodajże ) 2 godzin po napisaniu, możesz edytować i w treści posta zmieniać usuwać /dodawać do już napisanego.
Ja się przyznaje ze sprzatam i to czasami ogronme kupy , nie wstydze sie podniesc tego mazidła i juz tak sie nauczyłam ze zbieram nawet z trawnikow wiem ze to nic nie da ale zgodze sie z wiekszoscia solidny mandat uszczuplił by kieszen i mysle ze to by pomogło i rowniez moze sie nasunąć pytanie jak to zbierac a ja wam powiem ze Pani z Biedronki jest przemiła i z chęcia daje jak i równiez pozwala brac jednorazówki na owoce skoro są przekazane na poczet sprzatania kupy a woreczki nie sa drogie z pewnoscia tansze niz mandat, jak to napisał Leski srały i srac beda tylko ze w niemczech i anglii tego nie ma wiec wierze ze i u nas mogło by nie byc
Leski zastąp niektóre wyrazy lepszymi.
Forum trzyma pewien dość wysoki poziom konwersacji i nie psujmy tego.
postaram się
Hm... ok, ale załóżmy, że delikwent będzie sprzątał za dnia, a podczas spacerku nocnego już nie, bo będzie pod osłoną nocy. Rankiem będzie znowu teren zaminowany.
Wprowadzic godzine policyjną na wyprowadzanie psów od 22 do 6 rano
i strzelać do właścicieli psów
Myślę że chcieć to móc
i strzelać do właścicieli psów
Bez ostrzeżenia
tak tak bo zanim wypowiesz stój bo strzelam pies cię zagryzie
tak tak bo zanim wypowiesz stój bo strzelam pies cię zagryzie
Ale problem pozostaje nadal problemem .
Koledzy w pracy mó→wili mi ze mozna zrobic zdjecie wlasciciela i psa podczas oprózniania i isc z takim zdjeciem na straz miejska i mandacik jest, pisze o tym poniewaz zrobilam zdjecie pewnej kobietce i szybciej schylała sie po kupe jak jej pies wypróznił :D:D
To też jest sposób ......
chcecie żeby wam ktoś krzywdę zrobił?
Zawsze można tego kogos obrzucic kupą jego pupilka i zabic go jego własna bronia hahahah
Włączcie Program 3 Polskiego Radia.
Właśnie trwa godzinna dyskusja na temat psich odchodów.
89,20 FM
http://www.polskieradio.p...ykul151061.html
NIEMCY MOGĄ A MY NIE ??????????????
PLACIMY PODATKI I NIE SADZE ABY 5 TAKICH PUNKTOW W BYSTRZYCY KOSZTOWALO MAJATEK OSIEDLE RYNEK KOSCIELNA PARK MYSLE ZE BY POMOGLO PLUS MANDACIKI.... DLA CZEGO NNIE DLA CZEGO NIE WARTO BY SPRÓBOWAC
My nie mozemy bo swoje przyzwyczajenia mamy. Moj pies bedzie srał tam gdzie się mu podoba. Tak na marginesie nawozi nieźle okoliczne trawniki. Proponuje zamiast takich punktów postawić tabliczki typu "UWAGA! MINY!" bedzie taniej
gorzej jak ci nogę urwie na takiej minie
Tym którzy maja takie zadnie jak mieszkankaBK życze poślizgu na takiej minie i upadku w samo sedno sprawy.... Najwyraźniej lubi ten zapach o poranku kiedy przygrzeje słonko .... Pozdrawiam
" Jak mawiał Wałęsa ..... jezdem za , a nawet przeciw ..." jednak coś z tym trzeba zrobić ....
życze poślizgu na takiej minie i upadku w samo sedno sprawy....
Kochana, mnie uczyli w szkole, ze nie depta sie trawnikow, a więc mi to nie grozi
Ale od lipca ," podobno" ( info z dzisiejszego radia ) mają znieść ustawę o " nie deptaniu trawników " i so wtedy ....?
Moze i sie nie depta ale zauważ mieszkanko ze czasami male dzieci wchodza na taka trawke a i skoro mowimy o szanowaniu zieleni to szanowaniem jest rowniez dbanie o czystosc i estetyczny wygląd a nie uważam aby latem przy upale na trawce wielka mina którą obsiadły muchy bayła estetyczna, na prawde piękna wizytówka dla miasta... Jak pisał Bies treba coś z tym zrobić bo na prawde wstyd a pomijajac tą trawę do której tak sie czepiłas to zauważ iż chodniki jak i ulice również sa "zaminowane" kupe można napotkać pod sklepem pod bramą na chodniku przy pręgierzu jak i również kościele.... A w szkole nie uczyli ze asfalt i kostkę sie nawozi i nie wiem czy po takim nawozie bedzie twardsza czy wyrośnie??? Nasze miasto jest naszą wizytówka i świadczy o nas samych bo ja na miejscu jakiegoś turysty pomyslala bym ze ludzie mieszkajacy w tym miescie sa brudasami i nie dbaja o czystosc (nie urazajac oczywiscie nikogo na forum zeby znów nie było )
Moj ??? moj pies juz jest tu 2 lata
Pomysł ciekawy, ale co dalej z nim? Skończy tu na forum swój żywot, czy jednak zostanie wzięty pod uwagę?
A wlasnie ze nie Dam ci znac jak bede cos wiedziala
A więc tak : Osobiscie byłam u Pani Burmistrz pomysł można zrealizować i mam się zgłosić w gminie na przyszły tydzień pomysł sie podoba i mam nadzieję ze uda sie postawić kilka psich toaletek w naszym mieście.....
Brawo za obywatelską postawę , a pomysł bardzo trafiony , lecz myślę że jednak sromotne kary odniosą pożądany skutek , bo lotem błyskawicy wieść gminna się rozniesie i właściciele psów będą się bardziej dyscyplinować
Dziękuję Bies... Może komuś wydam się stuknięta ale na prawdę mi na tym zależy i cieszę się ze mam jakieś wsparcie od forumowiczów będę się starała aby projekt został zrealizowany....
Bardzo fajnie, że Pani Burmistrz zainteresowała się pomysłem. Czekamy teraz co na to Rada.
Przeczytałem cały wątek i aż mi głupio. Mój pies na chodnik nie narobi tylko na trawę, jak już go przyciśnie to schodzi na ulicę Ale jutro idę kupić torebki na "czekoladki" i obiecuję poprawę. Będę sprzatał.
DAMY RADE W KUPIE SIŁA A KUPY NIKT NIE RUSZY !!!!!!!!!!!!
A więc tak : Osobiscie byłam u Pani Burmistrz pomysł można zrealizować i mam się zgłosić w gminie na przyszły tydzień pomysł sie podoba i mam nadzieję ze uda sie postawić kilka psich toaletek w naszym mieście.....
Brawo!
W końcu w najpopularniejszej turystyczno-wypoczynkowej gminie nie może zabraknąć psich toalet : )
Nie pierwsza i nie ostatnia to sprawa, która miała być zrealizowana ...
spróbować zawsze mozna