ďťż

sunsetting

photo

Tak jak w temacie Opisujcie tu swoje mrożące krew w żyłach historie.
Na pewno każdy z Was takowe posiada.

No więc ja zacznę.

Moja historia raczej nie jest straszna, ale do dziś nie moge jej wytłumaczyć.
Mieszkam w bloku, na II piętrze.Na każdym piętrze są tu 3 mieszkania.Ja mieszkam po lewej stronie.
Pewnej nocy, gdy spałam, obudziło mnie szczekanie moje suczki, i kilka razy usłyszałam, jak ktoś energetycznie porusza klamką od drzwi wejściowych, które były zamknięte "na cztery spusty".
Przestraszyłam się nie na żarty.!
Szybko pobiegłam do przedpokoju.Wyjrzałam przez wizjer-na klatce schodowej było ciemno, jednak gdy wyjrzałam, nikogo tam nie było(chyba, że był ubrany na czarno i go nie zauważyłam w tych egipskich ciemnościach), i nagle zauważyłam, że klamka się ruszyła.!Rybka znów zaczęła szczekać, najeżyła się. Popatrzyłam na zegarek- była 12 w nocy.Wszyscy domownicy byli już dawno w domu, i spali w najlepsze.
A Rybka szczekała i nie mogłam jej uspokoić.Przy okazji troche mnie podrapała.Więc znów podeszłam do drzwi, i było tak samo-ciemno i ani żywej duszy(chyba ).Jednak udałam, że zamykam drzwi.Pies się uspokoił.Usłyszałam jednak, że na klatce ktoś jest, słychać było, jak "przemyka" po schodach.
Poszłam obudzić mamę.Powiedziałam jej o wszystkimi.Zaczęła mnie uspokajać (byłam nieźle roztrzęsiona).
Potem położyłam się do łózko, chociaż nie mogłam spać.Zasnęłam nad ranem.
Następnego dnia opowiedziałam wszystko dziadkom i mamie.Tylko Mama mi uwierzyła.Dziadkowie powiedzieli, że nic nie słyszeli, i że pewnie mi się przyśniło.
To jakim cudem miałam "świeże" zadrapania na rękach.
I mama wszystko pamiętała.

I jak to wytłumaczyć.?

Czekam na Wasze historie.x)


Witam! Temat jest taki, że każdy tu może opowiedzieć jakąś straszną historię może ze swojej rodziny albo tylko słyszaną...
To ja zacznę od swojej.

Moja ciocia opowiadała... a ona nie lubi kłamać i nie lubi duchów dlatego ja np jej opowieść wzięłam na poważnie.
córka cioci która jest już dorosła ożeniła się i zamieszkała ze swoim mężem w pięknym domu.
Gdy przyjechała do nich mama tej no dziewczyny no to przenocowała u nich.
W nocy.... jak śpi czuła, że ktoś jej zamienia poduszki... ona lubiła wygode no i spała na dużo ilości poduszek..
no i ktoś jej zamieniał poduszki pod głową... ona pomyślała, że to Marysia czyli jej córka.
Gdy otworzyła oczy zobaczyłą jasną postać.... i nagle znikła...
Potem okazało się, że ich dom stał na jakimś starym cmentarzu.
Szybko wyprowadzili się.... i jak narazie ten dom stoi pusty... wątpie, że ktoś go kupi.

No a teraz wasza kolej na jakąś opowieść.
Ojoj, noc z 2/3 lipca '06r... nigdy jej nie zapomne, ale to zbyt długa historia, żeby ją tu opisywać... W każdym bądź razie, wtedy byłyśmy (ja i moje 2 kumpele) nieźle zeschizowane :| Do dziś jak przejeżdżam koło tego miejsca, gdzie ta cała historia miała miejsce, wszystko mi sie przypomina... A to już ponad rok...
Dobrze.
Historia przydarzyła się mojej mamie kilka lat temu.
Byłam wtedy malutka. Zdarzyło się to pod wieczór ok 19. Mama poszła do piwnicy, napalić w piecu. Tata był na górze ze mną. A więc mama paliła w piecu. Nagle usłyszała kroki i poczuła że obok niej ktoś jest. Odwróciła się. Nikogo nie zobaczyła ale nadal miała uczucie że ktoś jest obok niej i na nią patrzy. Szybko poszła do domu, do nas. Rano zadzwoniła babcia... Okazało się że dziadek nie żyje... Zmarł w szpitalu ok godziny 19... Mama sądzi że to dziadek... A raczej jego duch, przyszedł do niej zaraz po smierci...


OoOO ! Strasz n e ! A ja nie znam żadnych strasznych histoorii :(
Mi przydarzyła się kiedyś straszna historia.Głowę dam że nie kłamię!A więc to było tak...

Miałam wtedy jakieś 4 czy 5 lat.Spałam jeszcze w sypialni rodziców.Byłam mała,więc tak jak każda dziewczynka lubiałam lalki Barbie.Zawsze wstawałam godzinkę czy dwie przed rodzicami,żeby pobawić sięw swoim pokoju lalkami.Dodam jeszcze,że nie miałam wtedy drzwi w pokoju.Pewnego dnia,tak jak zwykle poszłam do pokoju i wyciągnęłam lalki.Rozłożyłam się na podłodze,i nagle zobaczyłam,że coś sunie przez środek przedpokoju.Była to jakaś zakapturzona postać.Zbagaletizowałam tę sprawę.Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.Tym razem,skryłam się za ścianą i wychyliłam głowę żeby dokładnie przyjrzeć się temu ''czmuś''Niestety to ''coś'' odwróciło głowę...w moją stronę!!!!Ale się przestraszyłam!!!Zauważyłam że ta ''istota'' nie ma twarzy tylko czerwone oczy,zamiast twarzy po prostu czarną plamę i...kosę w ręku!!!!!!!!!Kilka dni potem zmarł mój sąsiad...Jak opowiedziałam tę historię nikt nie chciał mi uwierzyć,wszyscy mówili,że mi się''przewidziało''...To jak wytłumaczyć niespodziewaną śmierć mojego sąsiada,okazu zdrowia?Nie wiem,czy faktycznie mi się przewidziało,czy naprawdę widziałam śmierć,ale naprawdę do dziś boję się rano spojrzeć na przedpokój...
Ja niewiem, może to nie jest takie strasznie. Ale hmmm co najmniej dziwne. Byłam malutka. Odkąd pamiętam widziałam różne kolorowe plamy wokół ludzi. Myślałam że to normalne, że każdy widzi tak jak ja, az pewnego razu zapytałam mame czemu ten pan ma brązowe plamy wokół głowy a ta pani czerwone. Mama dziwnie na mnie popatrzała i powiedziała że mam bujną wyobraźnie. Już nigdy nie mówiłam o tym mamie. Potem jakoś to zanikło. Kilka miesięcy temu przeczytałam w internecie o aurze człowieka. Pisało tam o tym że większość małych dzieci widzi aurę, ale dorośli ludzie muszą się nauczyć ją dostrzegać. Przypomniałam sobie o tych plamach z dzieciństwa... Widziałam ludzką aurę!

Mi przydarzyła się kiedyś straszna historia.Głowę dam że nie kłamię!A więc to było tak...

Miałam wtedy jakieś 4 czy 5 lat.Spałam jeszcze w sypialni rodziców.Byłam mała,więc tak jak każda dziewczynka lubiałam lalki Barbie.Zawsze wstawałam godzinkę czy dwie przed rodzicami,żeby pobawić sięw swoim pokoju lalkami.Dodam jeszcze,że nie miałam wtedy drzwi w pokoju.Pewnego dnia,tak jak zwykle poszłam do pokoju i wyciągnęłam lalki.Rozłożyłam się na podłodze,i nagle zobaczyłam,że coś sunie przez środek przedpokoju.Była to jakaś zakapturzona postać.Zbagaletizowałam tę sprawę.Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.Tym razem,skryłam się za ścianą i wychyliłam głowę żeby dokładnie przyjrzeć się temu ''czmuś''Niestety to ''coś'' odwróciło głowę...w moją stronę!!!!Ale się przestraszyłam!!!Zauważyłam że ta ''istota'' nie ma twarzy tylko czerwone oczy,zamiast twarzy po prostu czarną plamę i...kosę w ręku!!!!!!!!!Kilka dni potem zmarł mój sąsiad...Jak opowiedziałam tę historię nikt nie chciał mi uwierzyć,wszyscy mówili,że mi się''przewidziało''...To jak wytłumaczyć niespodziewaną śmierć mojego sąsiada,okazu zdrowia?Nie wiem,czy faktycznie mi się przewidziało,czy naprawdę widziałam śmierć,ale naprawdę do dziś boję się rano spojrzeć na przedpokój...


No cóż, Joanna, spotkałaś śmierć -dobrze, że nie po ciebie przyszła...

A co do ciebie Catalunya- to nie wiedziałam, ze istnieje coś takiego, ale widocznie tak...
Tzn, że jak widziałaś czarne plamy, to ktoś był zły.?
kiedys byla sobie pewna rodzina...maz,zona i nienarodzone dziecko... na poczatku wszystko bylo dobrze lecz po jakims czasie zaczeli sie klocic...mezczyzna chcial zabić zone i nienarodzone dziecko... chcial zabic poniewaz nie chcial tego dziecka... kobieta byla przerazona... w koncu to zrobil...zabil ja... i ich nienarodzone dziecko...
zabil ja ... najpierw ja dreczyl nozem kilkanascie razy ja nadcial... potem ja utopil... i ich dziecko nienarodzone... i wykopal dol... i ja tam zakopal... z dzieckiem oczywiscie... do dzis dnia na kazdym budynku ktory tam sie wybuduje sa tam dwa krzyze...krzyze; mniejszy i wiekszy... wiekszy matki... mniejszy nienarodzonego dziecka...mozecie nie wierrzyc...ja to widzialam naprawde

[ Dodano: 2007-08-07, 21:19 ]
A mi się taka jedna przydarzyła... Byłam jeszcze mała. miałam gdzieś tak 6 lat. Mieszkalismy w mieszkaniu na II piętrze.. To był juz późny wieczór. Po zjedzeniu kolacji poszłam do swojego pokoju (we wszystkich pokojach mielismy drzwi) od mojego pokoju były akurat zamknięte. I je szybko otworzyłam. Nagle z pokoju wyleciało coś co przypominało zwierze... (coś koło dzika) miał czerwone oczy i kły.... Widziałam go przez jakieś 2 sekundy potem rozleciał się w powietrzu. Długo musieli mnie uspokajać... Nikt nie chciał mi uwierzyć!
Moja ciocia zamieszkala w domu swojego dziadka(ten dziadek umarł i przepisal swoj dm na nia wlasnie) Gdy ciocia robila remont tego domu to za szafa znalazla laske dziadka. Postanowila ze jej nie wyzuci. Schowala ja w inne miejce poniewaz szafe wyzucała. W nocy slyszala odglosy jakby ktos chodzil po schodach. Za kazdym razem kiedy ruszy ta laske..slyszy to samo w nmocy...ciotka mwila mi to...ja jej wierze.
No to jak wszyscy to i ja...to będzie historia jaką do końca swojego życia będe pamiętać....

Kiedyś jak miałam 7 lat i mieszkałam w takim bloku ale w małym mieszkanku ...bo niestety nie bylo wtedy nas stać nawiększe! PEwnego razu moim rodzicie się kłócili...więc każdy poszedł zdenerwowany spać! I wtedy mnie coś pokusiło żeb spojrzeć na kuchnie...a w tym starym mieszkaniu co kiedyś mieszkałam było tak ze jak się wychylilaś z mojego łóżk to bylo widać korytaz i odrazu kuchnie....! I wtedy wlaśnie cos mnie pokusiło zeby spojrzeć tam wtedy ujrzałam diabła!!!! To nie jest bajka! Na prawdę zobaczyłam go jak się do mnie
śmiał...ale wiecie jakim śmiechem takim złośliwym!!
Powiedziałam to dla mamy ...chciała ze mną jechać do lekarza...bo ja przez 3 dni nie mogłam z
siebie słowa wydusić!!((( Do tej pory to pamiętam nawet teraz jak mam 15 lal to i tak pewnie do końca życia będe pamiętać......
Kura93, niewem, ale aura chyba nie zależy od nastroju tylko od osobowości... Nieznam się na tym, już nie widzę, skonczyło się gdy miałam jakieś 7 - 8 lat...
Kura93,mówisz to ironicznie,czy serio?Naprawdę na koloniach straciłam rachubę.A o aurze ludzkiej wystarczy w Google wpisać,nawet to ciekawe
Ja jak bylam mniejsza (mialam ok. 5, 6 lat) miałam łóżko obrocone w strone okna... W oknie miałam żaluzje i firanki. Okno bylo zaslonięte tylko firankami, ale zaluzje byly opuszczone tak ze bylo wszystko przez nie widac... Zawsze jakos zasypialam tak szybko... Tej nocy nie moglam spac... Nie wiem czemu.. I nagle zobaczylam kogos kolo 1m wzrostu... wspinal sie po oknie od strony dworu... wyglądało mi to jak diabeł... Szybko poszlam spac do mamy do lózka... I potem od tego czasu przez ok. 2 lata spalam z babcia w innym pokoju...

No to jak wszyscy to i ja...to będzie historia jaką do końca swojego życia będe pamiętać....

Kiedyś jak miałam 7 lat i mieszkałam w takim bloku ale w małym mieszkanku ...bo niestety nie bylo wtedy nas stać nawiększe! PEwnego razu moim rodzicie się kłócili...więc każdy poszedł zdenerwowany spać! I wtedy mnie coś pokusiło żeb spojrzeć na kuchnie...a w tym starym mieszkaniu co kiedyś mieszkałam było tak ze jak się wychylilaś z mojego łóżk to bylo widać korytaz i odrazu kuchnie....! I wtedy wlaśnie cos mnie pokusiło zeby spojrzeć tam wtedy ujrzałam diabła!!!! To nie jest bajka! Na prawdę zobaczyłam go jak się do mnie
śmiał...ale wiecie jakim śmiechem takim złośliwym!!
Powiedziałam to dla mamy ...chciała ze mną jechać do lekarza...bo ja przez 3 dni nie mogłam z
siebie słowa wydusić!!((( Do tej pory to pamiętam nawet teraz jak mam 15 lal to i tak pewnie do końca życia będe pamiętać......


Może śmiał sie bo skłócił Twoich rodziców.?
Możliwe.

slo_ne_czko , wiesz, że podobno o 12 w nocy można zobaczyć diabła.?
Ale trzeba chyba stanąć przed lustrem, czy coś takiego.


Kura93,mówisz to ironicznie,czy serio?(...)

oMg.!Oczywiście, że serio.!
Przecież nie życzę Ci śmierci.

Catalunya to naprawdę ciekawe...Szkoda, że widzą to tylko dzieci....
hehe ja wole nie probowac z tym lustrem... wiadomo a jak tam by sie pojawil to ja bym chyba zemdlala ale nie wierze ze o 12 mozna zobaczyc diabla... ja chodze po 12 spac i niewidzialam zeby diabel byl tutaj gdzies!!!wole zeby tak zostalo

hehe ja wole nie probowac z tym lustrem... wiadomo a jak tam by sie pojawil to ja bym chyba zemdlala ale nie wierze ze o 12 mozna zobaczyc diabla... ja chodze po 12 spac i niewidzialam zeby diabel byl tutaj gdzies!!!wole zeby tak zostalo

Ja też w to nie wierze, i diabła do tej pory nie widziałam(no chyba , że moje odbicie w lustrze xD)

Ale wiele osób mi o tym mówiło.
o 12 diabła nie zobaczysz... jeśli chodzi o noc to tylko po godzinie 3... mówi się, że to jest godzina diabła... ja w to wierzę, bo są na to dowody, jednym z nich są 'Egzorcyzmy Emili Rose' które są oparte na faktach autentycznych. Przez to , że w to wierzę, nie mogę spać... muszę mieć zapalone światło, albo komórkę ustawioną tak , żeby cały czas świeciła... Zawsze jest mi trudno zasnąć... zanim zasnę to modle się z pół godziny, żeby szatan do mnie nie przyszedł... potem cały czas rozglądam się po pokoju mimo, że jest ciemno, próbuję o tym nie my śleć ale mi nie wychodzi... dzisiaj tez tak było i na dodatek budziłam się w nocy chyba ze 2 razy... pierwszy raz obudziłam się właśnie po 3 (03.03!) i zgasł mi telefon... mimo, że baterię miałam naładowaną... Ludzie po prostu nie mogłam wytrzymać... psychika mi już siada... odwróciłam się do ściany, zatkałam uszy i zaczęłam sie modlić...

Moja babcia miała kiedyś podobną sytuację do cataluny'y jej koleżanka zmarła ok. 22.00 ( Babcia o tym oczywiście nie wiedziała) i kiedy siedziała w kuchni ktoś zapukał w jej okno a mieszka przecież na 8 piętrze... Na następny dzień dowiedziała się, że Ona umarła. Babcia po tym doszła do wniosku, że chciała się z nią tak pożegnać, bo mówiła , że umawiały sie tak, że jak któraś zginie to ma po śmierci odwiedzić tą drugą...

Ze 2 lata temu jedliśmy obiad po południu i mojej mamie pękła szklanka z sokiem... rozłupała się na drobne kawałeczki po całej kuchni... na wieczór dostaliśmy telefon od rodziny, że ciocia- siostra mamy leży w szpitalu... na raka mózgu.
Coicia na szczęście żyje, bo rak nie był złośliwy i operacja się udała.

i jescze jedna historia.. kiedyś miałam sen , śniła mi się czarna rzeka , która płynęła przez moją wieś zamiast ulicy... potem jakieś dziwne myśli, przeczucia chodziły mi po głowie... po prostu wiedziałam, że coś się stanie mojej rodzinie... padło na mojego brata.. prawie otarł sie o śmierć.. gdybyśmy zawieli go do szpitala 10 min późniejj to już by go na tym świecie nie było. Kilka miesięcy lezał w szpitalu miał 4 operacje...

Ludzie po prostu nie mogłam wytrzymać... psychika mi już siada... odwróciłam się do ściany, zatkałam uszy i zaczęłam sie modlić...

Eh.. nie tylko tobie... ja kiedyś tak się straszyłam (bo kiedyś lubiłam się straszyć. Oglądałam specjalnie horrory, czytałam głupoty) i była taka noc, że w ogóle nie spałam... tak się dygałam.
A co do odwrócenia się do ściany Ja się nigdy nie odwracam, bo musze widzieć co się dzieje. A jak już porządnie się boję to zakładam kołdrę na łeb

[ Dodano: 2007-08-08, 12:59 ]
zobaczyć w nocu diabła?? ...^ Doznałabym szoku termicznego ;) I wole nie próbować..

[ Dodano: 2007-08-08, 14:20 ]
eee niektóre z tych "opowiesci" dosc smieszne sa ;q

JA znam strasznom chistorie alej wam nie opowiem bo się boje

straszną historię*
spokojnie, nie ma się czego bać, ten temat jest po to, żeby je innym przekazać.
....
to nie jest straszne ale od pewnego czasu śną mi się rzeczy które się zdażją
oMg.!Oczywiście, że serio.!
Przecież nie życzę Ci śmierci.

Acha.

to nie jest straszne ale od pewnego czasu śną mi się rzeczy które się zdażją

Czyli masz deja vu.To łączy się z poprzednim życiem,to co widziałaś w poprzednim życiu,to co przeżywałaś,czułaś...Przeżyjesz to jeszcze raz-na jawie i w śnie...Nie żebym była znawcą,ale lubię sobie o tym czasami trochę poczytać...
to żle?

[ Dodano: 2007-08-08, 19:30 ]
ja to mam tak ze np.
kiedys moj tata ukladal plytki w przedpokojua ja tam weszlam i poczulam tak jakbym to juz przezyla jakbym to widziala mowila...czesto tak mam
Ja słyszałam,że w nocy podczas pełni księżyca,punkt.24.00,trzeba powiedzieć przed lustrem 12 razy Krwawa Mary,a przyjedzie po ciebie pociąg widmo i będziesz jeździć całą wieczność...Pierdoły...
to żle?

[ Dodano: 2007-08-08, 19:30 ]
czyli to cos jak medium?

Nie,to nie jest źle.Medium?Coś w tym sensie.Np.twoja śmierć ci się nie przyśni,ale tak jak powiedziała Pati1106,układanie płytek,remont,porządek w pokoju,szkoła czy jakieś miejsce tak...
Deja-vu? Też mam Często...
O 'Joanna" witaj w klubie! Też o tym czytam :P
Mnie się przytrafiła straszna historia, której nigdy nie zapomnę...

Nie byłam mała kiedy to się zdażyło tak jak większosć z was... Miałam jakieś 12 lat...Mieszkałam w bloku, na osiedlu gdzie niedaleko budowali kościół...Dopiero szykowali podłoże więc była przekopana ziemia w tym miejscu. W tym czasie pewnej nocy przyśniło mi się że był dziwny dzień, panował połmrok czy coś takiego..w każdym razie było dziwnie ciemno. Moja mama zamknęła łazienkę na cztery spusty, zastawiła drzwi od łazienki szafą i broń boże nie pozwalała mi tam wchodzić..powiedziała, że w wannie udało jej się uwięzić przeklętą lalkę i nie wolno mi tam wejść...Jak to w snach bywa był później taki "przeskok w czasie" i następna "scena" była taka, że trzymałam tę lalkę w dłoni...brrr była paskudna...straszna...Obudziłam się na chwilę i znów zasnęłam...śniło mi się tornado w ten sam mroczny dzień i widziałam tą lalkę...ten "drugi" sen trwał krótko i jego przestraszyłam się najbardziej...A propos tego kościoła...w następną niedzielę idąć na mszę (obok tej budowy postawili taki barak gdzie odbywały się msze) poszłam na plac budowy kościoła i znalazłam tam taką samą lalkę...byłam przerażona...na szczęście były to wakacje a na koniec wakacji mieliśmy się przeprowadzić...miesiąc później już tam nie mieszkaliśmy...i dzięki bogu

nigdy chyba nie zapomnę widoku tej lalki...jak sobie to przypominam to chce mi się płakać..;P

[ Dodano: 2007-08-08, 23:04 ]
Ja tez mam deja-vu.Odkąd tylko pamiętam.
Na początku mnie to niepokoiło, że jestem jakaś dziwna, inna nawiedzona.Ale potem mój brat powiedział mi, że też je ma.Teraz juz wiem, że deja-vu nie jest jakąś "nadprzyrodzona mocą".Wg naukowców jest to zjawisko przypomnienie lub rozpoznania.
Też czasem mam deja-vu... Kiedyś to się trochę bałam, że jestem jakaś dziwna, ale teraz już się przyzwyczaiłam...

pierwszy raz obudziłam się właśnie po 3 (03.03!)
Dzisiaj w nocy też się obudziłam. Patrzę na zegarek a tam: 03:03. Nieźle się zdygałam, ale na szczęście zaraz zasnęłam...

[ Dodano: 2007-08-09, 09:51 ]
Może to co opowiem nie jest straszne ale opowiem

z moimi koleżankami miałyśmy spać w namiocie. Namiot był ustawiony w ogródku. Było już późno my nie spałyśmy. Nagle ktoś zaczął rzucać w namiot. Tak co 10 minut. Najpierw się nie bałyśmy. Ale potem zaczęły jeździć samochody i zatrzymywać się w pobliżu. Cały czas szczekały psy. Do mojej kuzynki zadzwonił telefon. Jej kolega powiedział, że tu był i zostawił czerwoną różę. No to ona poszła i znlażła różę i przy okazji sprawdziła czy tamkogoś nie ma. Nie było. Za chwilę znowu ktoś rzuca kamieniami. Nikogo nie ma. To było okropne. Ale potem koleżanka się przyznała że to ona rzucała komórką . To nie była ta która dostała różę tylo inna.
O 'Joanna" witaj w klubie! Też o tym czytam :

Hehe,ciekawe co nie?
ja miałam deja vu dużo razy... i tez o tym czytalam. jest taka fajna książka ''zycie przed zyciem'' i tam pisze o przeszłych życiach. jest nawet instrukcja autohipnozy!!! podobno jak sie zahipnotyzuje to się widzi różne rzeczy i podobno to są przeszłe życia. hipnoze można tez stosować w leczeniu fobii. jak ktoś się czegoś strasznie boi
np wody i zostanie poddany hipnozie to widzi jak się topi. po kilku sesjach hipnozy człowiek przestaje sie bac.
ja tez mam deja-vu(teraz to sie juz rzadziejm zdarza).pezylaczam sie do was dziewczyny

pezylaczam sie do was dziewczyny

Ok,kto następny?
Też mam czasem deja-vu :P Hehe, ale ten temat jest o strasznej historii, a nie o deja-vu xD

Pozdrawiam ;)
Co do tego co miała Catalunya w dzieciństwie ja mam teraz O_o Też widzę jakieś plamy a są bardziej wyraźne gdy przymykam oczy....Nie wiem co to jest :CC Zniknie to kiedyś mi ? :<
Czarnulcia...
Ja też tak mam O_O.
Hmm. Czyli jednak jestem psychiczna xD...
Co do deja-vu, ta ja też mam :P

Zoey, Czarnulka... ale fajnie... ja na waszym miejscy nie martwiła się o to, a wręczz przeciwnie... jesteście orginalne... Poczytajcie coś o tych aurach a może będziecie umieły rozpoznawać co dany kolor znaczy i wiedzieć więcej o człowieku...

A na zdięciach też widzicie te plamy?
Ja te plamki mam do dzisiaj...Dziwne ale prawdziwe.
Fotele maja aure O_O Bo ja kolo foteli,ludzi i zwierzat widze xDDD

Fotele maja aure O_O Bo ja kolo foteli,ludzi i zwierzat widze xDDD
Podobno koło przedmiotów też można. Mój monitor dzisiaj miał taką ładną xD...
A na zdjęciach czasem mi się zdarza. To zależy ^^.

EDIT:
Cytat z Wiki:

Umiejętność postrzegania i "czytania" aury jest uważana za zdolność paranormalną.
...
Tego można się nauczyć.A nawet kamień ma swoją aurę,aczkolwiek to człowiek ma najciekawszą aurę.
Moja straszne historia...nie jest taka bardzo straszna ale...
Gdy byłam młodsza wywoływałam duchy (teraz bardzo załuje). Dzień po tej zabawie bawiłam się z przyjaciółką w "duchy". Wogóle miałysmy jakiegoś bzika na punkcie duchów...Więc zaczęłysmy zabawę. Zrobiło się późno i zapadł mrok. Na taką chwilę czekałysmy. Żeby było ciemniej zasłoniłysmy jeszcze zasłony w pokoju. Po dalszej zabawie zrobiła się juz naprawde pozna godzina i kumpela musiała iśc do domciu. Ale zanim wyszłysmy z mojego pokoju, zauwazyłysmy coś na zasłonach. To był cień czarownicy...! Ja nie zartuje, nie mam ADHD (lol ^^) ani nie miałam jakiejś choroby typu schizoframia ! Naprawde to byl cien czarownicy. Pamietam dokładnie rysy długiego nosa, miotły i wogole zarysu ciała. A tak wogole gdyby mi sie przewidziało, to dlaczego kumpela widziała to samo ?? Uciekłysmy do pokoju moich rodziców. Zaczęłysmy opowiadac. Ale kto by tam uwierzył 6 - letniej Karolince i 8-letniej kolejnej Karolince...(ja byłam tą młodszą) Przysięgam, nie kłamię. Po co bym sie fatygowała pisac ten post ?? Co o tym sądzicie ?
Br.. xD Aż mnie ciarki przeszły ;P


A na zdjęciach czasem mi się zdarza. To zależy ^^.


Zoey, na zdjęciach to orbsy. ^.-
Oooo!! Moja koleżanka ma aure taką zieloną xDD Jeshu...co się ze mną dzieje....O_O
Ejj laski, możecie mi wytłumaczyć co to jest ta aura?? Bo tak nie bardzo czaje... :| ://
Klaudia_s A od czego są google albo wikipedia?
Tu masz link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Aura

A tak do tematu: Bardzo bym chciała nauczyć się wiedzieć tą aurę. Też bym chciała ją widzieć.
To co opowiem może nie jest strasze ale ja myslałam że w gacie narobie :P
Gdy byłam na spacerze z moim chlopakiem , ujrzeliśmy stary opuszczony dom, podeszliśmy do okna by zobaczyć co jest w srodku, nie było nic specialnego , po kilku dnach ustaliliśmy że " zwiedzimy" ten domek , a był on naprawda poterzny, gdy weszliśmy do niego ogarneły mnie dreszcze , wziełam do reki to co mi popadło a byly to wielkie stare zardzewiałe grabie ogrodowe , były cho.lerni.e ciężnie ale cóż się nie robi dla ochony :pgdy weszliśmy do pierwszego pokoju zamarłam było tam "skarwek" lustra a na około poustawianie czerwone świece na ścianie było coś w dla mnie niezrozumiałym języku napisane, już chciałam uciekać ale S. mnie zatrzymał , poszliśy dalej , byłam przestraszona , cała dygotałam ze strachu , weszliśmy na 1 piętro nic tam szczególnego nie było prócz sterty starych gazet i jakiś kabli, gdy przekroczyliśmy próg 2 pietra myślałam że dostane ataku serca ( jestem straszną panikarą ) wszędzie było aluminium i ręcznie wykonane narzedzia , jedno przykuło mą uwagę było wystrugane z drewna " w spic " i podpalanie pod ogniem...
na 3 piętrze oraz na poddaszu nic nie było prócz kupy śmieci , zeszliśmy na parter ale była to druga strona domu, odkąt weszliśmy czula że któś nas obserwuje , poprostu czułam czyjąś obecność, pod schodami było zejście do piwnicy dziwne bo w drzwiach by klucz , mój chłopak szedł przodem,nagle zerwał się jak poparzony i zamkna drzwi do piwnicy czym prędzej , nie odezwał sie do mnie dopuki nie opusciliśmy tego domu z którego w tej samej sekudzie chciałam wyjść!!!Gdy wyszliśmy spytałam się dlaczego zmkną te drzwi odrzekł że boi się starch piwnic...Nie chciało mi się w to jakoś wierzyć ...Czułam że mnie kituje...

To wydarzyło się przed wakacjami gdy wyjechałam do Polski , poszedł tam z kolegami , ku mojemu zdziwieniu powiedział że drzwi które zamkną były wywarzone , może już tam kogoś widział , nie chiał mi tego powiedzieć.Aż się boje pomyśleć co by się stało gdyby ich nie zamkną!
W to zdarzenie dużo osób nie chce wierzyć, ale ja wiem że to prawda bo mówił mi to mój wujek a on nigdy mnie nie okłamał. A więc było to tak: Mój wujek trenuje zapasy. Jest bardzo dobry więc praktycznie zawsze wygrywa. Pewnego dnia wracał bardzo późno z zawodów. Gdy szedł ulicą zobaczył przed sobą niewyraźną czarną postać.Stałą w takiej pozycji że mój wujek pomyślał że chce ta postać się z nim siłować. Więc podszedł i zaczęły się zapasy. Po chwili mój wujek już nie dawał rady. Poprostu z wykończenia i z obawy że przegra powiedział ,,O Matko Boska" Zaraz po tych słowach postać znikła. Czy to mógł być diabeł??
Moja historia aż tak bardzo straszna nie jest, ale mi wtedy do śmiechu nie było.

Koleżanka organizowała grilla. W nocy z dziewczynami (było nas 5) odprowadzałyśmy koleżanki sąsiada. Z jego domu wyszłyśmy przed 12. Szłyśmy sobie spokojnie i nagle któraś z nas stanęła, a za nią wszystkie. Spojrzałyśmy w krzaki, które rosły obok, a one zaczęły się poruszać, nie tak wolno jak od wiatru, tylko tak szybko i energicznie i wydobywały się z nich jakieś dziwne dźwięki, jakby ktoś nas straszył. My zamiast uciekać stałyśmy jak wryte i krzyczałyśmy. Po chwili to ''coś'' z krzaków zaczęło uciekać (było ubrane w coś białego). My też stamtąd uciekłyśmy. Po drodze cały casz miałyśmy wrażenie, że to nas goni. Na drugi dzień byłyśmy zobaczyć w to miejsce i były tam jakieś ślady w zbożu (bo krzaki rosły obok zboża). Pytałyśmy się wszystkich i do tej pory nie wiemy kto lub co napędziło nam takiego stracha.
Powiem tak, film dobry.. e.. trochę głupkowaty… ale nadrabia wszystko muzyką, a jak ogląda się go jeszcze z kumpelką i popcornem pod ręką to można się w nim zakochać ;)
Ale podobno ma być 3 część?

Mam takie jedno trochę straszne wspomnienie..
Razem z 14stoma koleżankami wybrałam się na działkę jednej z nich aby świętować jej urodziny (bodajże 14). Działka mieściła się obok takiego fajnego lasku. Jak rodzice jubilatki zostawili nas na jakiś czas same, któraś z nas (nie, to nie byłam ja) wpadła na pomysł gry w podchody w lesie. Grupa numer 1 (tak się złożyło że ja w niej byłam) dostała kredę i miała iść gdzieś do lasu, zostawiając po sobie ślady. Kreda miała nas „zabezpieczyć” przed zgubieniem się, bo w razie czego mogłyśmy wrócić po znakach. Zabawa się rozkręcała. Oczywiście zostawiałyśmy dużo znaków, na drzewach, na ziemi.. wszędzie gdzie się dało. Jeszcze tak dla bezpieczeństwa szłyśmy (tak nam się przynajmieni wtedy zdawało) przy brzegu. W pewnym momencie zauważyłyśmy gdzieś w oddali grupkę ludzi, byłyśmy pewne że to 2ga grupa nas dogoniła więc rzuciłyśmy się biegiem gdzieś w nieokreślonym kierunku, jak łatwo się domyślić straciłyśmy orientacje. Nie mogłyśmy wrócić po znakach bo nie wiedziałyśmy gdzie są, a że drzewo do drzewa podobne to myślałyśmy że wiemy gdzie jesteśmy i szłyśmy pewnie przed siebie, dalej wyszukując znaków. Cały czas któraś z nas mówiła „o! poznaje to ścieżkę” i tak szłyśmy sobie przez dwie godziny. Żadna nie chciała powiedzieć że się zgubiłyśmy, no ale w końcu padły te słowa. Grupę 1 zadzwoniła na moja komórkę i zaczęła wypytywać się gdzie jesteśmy.. a my nic nie wiedziałyśmy. Starałyśmy się wyjść na jakąś drogę czy coś..
Zaczęło się ściemniać gdy nam się to udało. Wyszłyśmy na jakąś drogę, ale nigdzie nie było domów, praktycznie to wtedy dotarła do nas groza położenia. Bo nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy, było ciemno, zimno, nigdzie nie było ludzi, ani ich domów, nawet nie wiedziałyśmy pod jakim adresem znajduje się działka na której odbywała się impreza, ani czyja tak naprawdę ona jest, bo była jakiś znajomych jubilatki.
Teraz to już nawet rodzice jubilatki dzwonili na nasze komórki, podobno wzywali policje, sąsiadów itp.
Nie pytajcie jak to się stało, ale w którymś momencie zaczęłyśmy rozpoznawać okolice, było już cholernie późno i ciemno. W oddali były jakieś znajome domy, które okazały się NASZYMI domami. Jakimś cudem zamiast na działkę wróciłyśmy do naszego miasta. Jasne wtedy zadzwoniłyśmy do rodziców jubilatki i radośnie to oznajmiłyśmy.
Extra happy End.
Teraz to nawet się z tego śmiejemy, ale wtedy nam do śmiechu nie było.
Jak miałam 10 lat wyjechałam z rodzicami na działkę. Podczas pobytu tam mój brat który z nami pojechał złamał rękę i rodzice musieli z nim jechać do szpitala, ja zostałam sama. W nocy (rodzice jeszcze wtedy nie wrócili) słyszałam jakieś hałasy z dołu, wstałam więc i wyszłam na korytarz, zobaczyć czy to rodzice, gdy zobaczyłam postać na korytarzu stwierdziłam że to mój tata i poszłam spać. I nic w tym niezwykłego, prawda? Tylko jest jeden mały szczegół. Moi rodzie wrócili rano, bo musieli zostać w szpitalu na operacji brata (kość po złamaniu niefortunnie mu się przesunęła). Tak więc taty nie było wtedy na korytarzu. Okna i drzwi zostały zamknięte na noc. Więc, kto to był?

Czasem sobie mysle czy jakiejs halucynacji nie mialam. Kolezanka mi uwierzyla, mieszka niedaleko miejsca, w którym w czasie II wojny swiatowej Niemcy rozstrzeliwali ludzi wiec moze to nie byly tylko moje halucynacje... ale dlaczego wlasnie ogien?

hm.. może potem wszystkich palili na stosie?

Mieszkam w bloku, na II piętrze.Na każdym piętrze są tu 3 mieszkania.Ja mieszkam po lewej stronie.
Pewnej nocy, gdy spałam, obudziło mnie szczekanie moje suczki, i kilka razy usłyszałam, jak ktoś energetycznie porusza klamką od drzwi wejściowych, które były zamknięte "na cztery spusty".
Przestraszyłam się nie na żarty.!
Szybko pobiegłam do przedpokoju.Wyjrzałam przez wizjer-na klatce schodowej było ciemno, jednak gdy wyjrzałam, nikogo tam nie było(chyba, że był ubrany na czarno i go nie zauważyłam w tych egipskich ciemnościach), i nagle zauważyłam, że klamka się ruszyła.!Rybka znów zaczęła szczekać, najeżyła się. Popatrzyłam na zegarek- była 12 w nocy.Wszyscy domownicy byli już dawno w domu, i spali w najlepsze.
A Rybka szczekała i nie mogłam jej uspokoić.Przy okazji troche mnie podrapała.Więc znów podeszłam do drzwi, i było tak samo-ciemno i ani żywej duszy(chyba ).Jednak udałam, że zamykam drzwi.Pies się uspokoił.Usłyszałam jednak, że na klatce ktoś jest, słychać było, jak "przemyka" po schodach.
Poszłam obudzić mamę.Powiedziałam jej o wszystkimi.Zaczęła mnie uspokajać (byłam nieźle roztrzęsiona).
Potem położyłam się do łózko, chociaż nie mogłam spać.Zasnęłam nad ranem.
Następnego dnia opowiedziałam wszystko dziadkom i mamie.Tylko Mama mi uwierzyła.Dziadkowie powiedzieli, że nic nie słyszeli, i że pewnie mi się przyśniło.
To jakim cudem miałam "świeże" zadrapania na rękach.
I mama wszystko pamiętała.

I jak to wytłumaczyć.?

psy mają nadprzyrodzone zdolności, widzą wszystko, czego my nie możemy zobaczyć czyli min. duchy, potrafią nawet przewidywać śmierć ... i na podstawie tego co napisałaś, mogę ci na 100% powiedzieć, że to był duch, lub coś w tym stylu
mojemu psu tez się często zdarza tak szczekać, z taką różnicą że ja mam świadomość że on coś widzi i może to być duch raz było coś takiego, że o 3.00 zaczął strasznie szczekać na coś pod sufitem, i jakby mnie bronił przed tym czymś, cały czas sprawdzał czy jestem ! to trwało niecałe pół godziny, później się uspokoił... maatko, jak ja się wtedy bałam !
albo druga historia, jeszcze gorsza; trzecia noc po śmierci mojego dziadka. siedzę z Theośkiem w pokoju, i czytam książkę, nagle drzwi się lekko uchyliły i pies zaczął łasić się DO POWIETRZA !! myślę, że to dziadek przyszedł się pożegnać ...

psy mają nadprzyrodzone zdolności, widzą wszystko, czego my nie możemy zobaczyć

Nie tylko psy, ale również małe dzieći mają tak zwane trzecie oko, kiedyś mama mi odpowiadła, że na pogrzebie prawbabci jak mój brat jeszcze raczkował zauważył. Zaczą się cofaći kokazywał na coś palcem, ale nikt nic nie wiedział jestem pewna, po prostu jest to przerażając jeszzce nigdy nie miałam podobnej sytuacji i nie chce mieć...brrrr
Ja opowiem historie którą opowiedziała mi mama. Gdy była młoda (17 lat chyba) została sama w domu, bo jej rodzice wyjechali na noc. było już poźno i oglądała telewizje, gdy nagle usłyszała jakieś odglosy w pokoiju swojego taty, gdzie kiedyś był pokoj jej zmarlej babci. Więc poszła i chciała otworzyć dzwi, ale były zamknięte, a jeszcze kilka godzin przed byly otwarte, a nikogo w domu nie było. W dzwiach było szkłane okno gdy mama spojrzała przez nie widzaiała jagby coś sie ruszało i wtedy zaczeła krzyczeć "Tato", bo mysla ze może jakimś cudem jej tata tam jest, ale wtedy wszystko ucichło i otworzyła dzwi, nic nie był, więc już się bała położyła się z powrotem paląc wszystkie światła, ale po jakiś 5 minutach zaczeło się od poczatku więc wtedy mama schowała się pod kądre i zaczeła się modlić i zaraz wszystko ucichło i już więcej się to nie wydarzyło, ale następnego dnia pojechała do rodziców bo bała się sama siedzieć w domu.
Moja siostra,ktora teraz ma 7 lat,jak byla mala,czesto pokazywala palcem w jakies puste miejsce i mowila,ze "tam cos jest".Nazywala to "kuna"..Nikt nigdy nie wiedzial o co jej chodzi,a ona stala,plakala i pokazywala w kolko to samo miejsce,mowiac "tam jest kuna,tam jest kuna,ja sie boje.."

Ja mialam pare niezlych histori,do dzis jak je sobie przypominam,to wlos mi sie jezy na glowie:/ Moja mama tez pare przezyla,wiec ona zawsze jako jedyna mi wierzyla (no i jeszcze Ewel:D).Najgorsza noc mialam w czerwcu..Moja mama z siostra juz dawno spaly w jednym pokoju,ja w drugim bylam sama..Dlugo nie moglam zasnac,w koncu kiedy juz zaczelam przysypiac,uslyszalam kroki w kuchni..Przestraszylam sie nie na zarty,ale powiedzialam sobie,ze pewnie mam przeslyszenia ze zmeczenia,nakrylam sie koldra i probowalam spac dalej.Niestety,po 5 minutach znowu uslyszalam kroki.Tym razem zblizajace sie do mojego pokoju.Myslalam,ze to mama,wiec zaczelam ja wolac..Ale nie,to nie byla ona..Nieprzytomna ze strachu,nie moglam sie ruszyc..Nagle moje krzeslo obrotowe sie odepchnelo od sciany cala sila..Ja w tym czasie zmowilam modlitwe (zawsze to robie,gdy sie boje i zazwyczaj skutkuje:P),wzielam poduszke swoja i pedem pobieglam do mamy i mojej siostry.Polozylam sie w srodku i probowalam zasnac,ale slyszalam jeszcze jakies halasy z kuchni..Ktos odkrecil kran..Obudzilam szybko mame,mama jakos mnie uspokoila i w koncu zasnelam..Tej nocy nie zapomne do konca zycia:/
christianef wydaje mi się, że to był politergeist xp

fakt, o dzieciach też coś tam słyszałam ...

podobno jakiś fotograf, był ze swoim ONkiem w lesie, wtedy pies zaczął strasznie szczekać w jedno miejsce, on zrobił zdjęcie i wyszły na nim duchy dzieci ...

christianef wydaje mi się, że to był politergeist xp
hmm..moze..
zastanawia mnie tylko,dlaczego akurat do mnie sie przyczepil^^
czy ja wiem, czy to był polgajster, tak jak napisałam już wyżej to dzieci widzą wiecej więc twoja mała siostrzyczka mogła widzieć ducha który już wcześniej się przmierzał na Ciebie, le jeszcze nigdy nie słyszałam o czymś takim żeby poruszały sie przedmioty i tak dalej, normalnie straszne mm nadzeje ze mi sie nigdy coś takiego nie zdaży:/
to było do christianef XDD

sorry za off ;>

to było do christianef XDD

sorry za off ;>


Nie szkodzi, bo ja się wypowiedziłam na temat hisorii christianef :)

christianef wydaje mi się, że to był politergeist xp

fakt, o dzieciach też coś tam słyszałam ...


Obie podobne historie zdażyły się w Ameryce moża przeczytać o nich w książce pt."Życie po życiu"
Oczywiście nie przypuszam że christianef, wymyśliła tę historie nie o nie :)

Obie podobne historie zdażyły się w Ameryce moża przeczytać o nich w książce pt."Życie po życiu"
Oczywiście nie przypuszam że christianef, wymyśliła tę historie nie o nie :)

na pewno jej nie wymyslilam..nigdy nie slyszalam o takiej ksiazce:/

na pewno jej nie wymyslilam..nigdy nie slyszalam o takiej ksiazce:/
A ja nie przypuszczałabym że je zmyśliłaś ;)

A ja nie przypuszczałabym że je zmyśliłaś ;)
wiem,wiem;* :*
ja niestety nie mam żadnej strasznej histori ale moje sny oł to straszne mozna by napisac serie chorrorów

chistori historii
szczeże mówiąc to nie jest straszne

szczeże muwiąc to nie jest straszne tak sie tobie wydaje ale gdybys tam byla to bys sie za przeproszeniem zesrala xD

a mi się kiedyś śniło takie coś,że widziałam wieżę stereofoniczną a na niej białą czaszkę! i jak otworzyłam oczy to to dalej było przed moimi oczami. nieźle się wystraszyłam, a ze byłam jeszcze mała to poszłam do moich rodziców do sypialni i znimi spałam resztą nocy... moze to nie jest tak strasznie jak Wasze opowowieście ale naprawdę się wtedy przeraziłam

Dzięki pati1106 za podro, nawzajem :D
Wczoraj bylam z siostra na rowerach i przypominalysmy sobie co sie dzialo w dziecinstwie:p (siostra jest o 2 lata starsza) no i zaczelysmy opowiadac o naszym starym domu jak mieszkalysmy z dziadkami i odkad pamietam zawsze balam sie chodzic na gore a tu siostra mowi ze ona tez!!! u nas jest tak ze sa dwa pstryczki do swiatla kolo schodow i zeby zgasic swiatlo trzeba wciansac roznie raz tu a raz tu i w nocy jak trzeba isc zgasic tam na koncu korytarza:/ zawsze po schodach zbiegalam bo ZAWSZE mi sie wydawalo ze cos mnie goni... ogolnie sie balam tam chodzic:/ albo teraz juz w nowym domu jakis rok temu siostra byla w domu a ja obok w budynku gdzie pracuja rodzice i siostra nagle przybiegla i zaczela plakac!! ja takie oczy!! miala wtedy jakies 15 lat... mowila ze podeszla do okna i ... czula ze jakas reka zlapala ją za ramie!! uwierzylam bo jej jeszcze nie widzialam w takim stanie!! nic nie jadla nie spala... przychodzila do mnie w nocy!! matko!! ja na wakacjach co noc budzilam sie o 4:01 ... kaazdej nocy porazka potem sie tak balam spac ze znowu sie obudze o tej godzinie albo cos sie stanie:/ pozniej przeszlo ale baaalam
To ja miałam przez tydzień w tym roku tak, ze bydziłam się co noc o 3:00 - godzinie duchów

godzinie duchów
wierzycie w godziny duchów??

a tak na temat:
ostatnio na ścianie zobaczyłam napis:śmierć cię czeka.
Popatrzyłam jeszcze raz i już tego nie było.
przeglądałam ten dział i nie znalazłam nic pasującego do moich oczekiwań
Otóż ... Idę do koleżanki na Hallowen...
I potrzebuje strasznych histori po których nie bedzie mozna zasnąć ...
Wiem,wiem Google ... Ale jak wpisałam Straszne histroie to mi sie jakies blogi wyswietliły ... A tam tyle tego ze nie da sie wybrac ... Ale wy moze polecacie jakies straszne historie po ktorych nie mozecie zasnąc ??
MoleQła, moge ci podać strone ale nie wiem czy to spełni twoje oczekiwania

http://strachy-na-lachy.blog.onet.pl/
http://duchy.blog.interia.pl/

wiem pisałas że na stronach jest tego masa ale chociaz przejżyj
Evelinko moze po prostu obejrzyjcie jakis very straszny film?horror ofc.
moze wywolywac duchy ;p
albo pobawic sie w chowanego i ten kto szuka to ma latarke pod twarza xD to tak smiesznie wyglada;p
mozecie sie straszyc oppowiadac straszne historie ;p
ja to w nocy ok polnocy ubralysmy sie w biale przescieradla i zapukalismy do okna kuzyna xD i sie mu pokazalysmy w bialych przescieradlach ;p mial stracha;p a pozniej chcialam sie cioci cos zapytac bylam jeszcze w tym przescieradle to jak sie wystraszyla to sie zaczela drzec i kazdego obudzila ;p
Pati dobrze gada. Jeśli obejrzycie jakiś dobry horror i nakręcicie się trochę to potem dosłownie wszystko będzie was przerażać. Cienie, lustra, jakieś dziwne odgłosy, a nawet takie głupie: 'w tym czarnym, czarnym lesie był czarny, czarny dom, w tym czarnym, czarnym domu...'. ^^

Btw, a znasz historyjkę o Kap kapie? xDD

a znasz historyjkę o Kap kapie? xDD
nie ... opowiedz !
Mad, ja znalam ale zapomnialam xD

ja mam taka fajna rurke co wydaje glosy jak popsuty autobus albo duchy / ufo xD
jesli będzie to w domu horror bedzie pasowała ale zasłońcie okna i włączcie tylko jedna latarkę dla urozmaicenia po horrorze zacznijcie sobie opowiadać straszne historie potem wejdzie na stronę ze strasznymi grami jak chcesz mogę ci ja podać. potem możecie wywoływać duchy ale radze wam uważać może być strasznie bo kto wie co sie stanie, potem idz do łazienki zacznij krzyczeć i założysz na głowę straszna maskę żeby koleżanki zaczęły krzyczeć oczywiście takie rzeczy jak maska itd inne naszykuj wcześniej będzie sie działo

www.ortografia.pl

-Daruniaaa
wiem, ze to nie mój dział..przepraszam..ale już nie mogłam..:-/

chorrorze
pisze się przez samo h

Joasia_xD, zkąd wiedziałaś jestem dyslektykiem ale moja klawiatura sie zacina

Joasia_xD, zkąd wiedziałaś jestem dyslektykiem ale moja klawiatura sie zacina
zaraz,zaraz,czyli to i to?
to se uruchom funkcje podkreślania błędów,będzie ci prościej.

Omg, ale to jest głuuuupie. ^^

No więc, była sobie malutka dziewczynka, która miała ukochanego pieska. Mieszkała razem z rodzicami w spokojnym miasteczku w domku położonym na obrzeżach, w pobliżu lasu. Pewnego wieczoru rodzice dziewczynki poszli na impreze, ona została sama w domu, no ale pilnował jej piesek, więc była bezpieczna. Zwierzak miał zwyczaj lizać małą po dłoni, kiedy ta oglądała telewizje siedząc sobie wygodnie w wieeelkim fotelu. I tak było tym razem. W tv nie było nic ciekawego, więc dziewczynka skakała bezmyślenie po kanałach, szukając czegoś w miarę możliwego. Nagle jej uwagę przykłuły wiadomości na jednym z programów. ''W miasteczku grasuje groźny przestępca. Prosimy wszystkich o zachowanie szczególnej ostrożności, szczelne zamknięcie drzwi i okien i niewychodzenie z domu" oznajmiła skiperka. Dziewczynka bardzo się wystraszyła, tym bardziej, że była sama, a w najbliższy dom położyny był 2 km stąd. Czym prędzej zamknęła drzwi na podwójną zasuwę, sprawdziła czy wszystkie okna są zamknięte, a dodatkowo zasłoniła je żaluzjami. Wróciła roztrzęsiona na fotel, ale po chwili uspokoiła się bo piesek tam jak zawsze polizał ją po rączce. Dziewczynka zaczynała już przysypiać, gdy wtem rozległo się cichutkie kap... kap... kap... Zignorowała to, myśląc, że się przesłyszała. Po chwili dźwięk powtórzył się, tym razem jakby wyraźniej. Kap...kap...kap... 'pewnie kran przecieka, zaraz przestanie' pomyślała i wróciła do oglądania jakiegoś programu rozrywkowego. Lecz znów kap...kap...kap... Dziewczynka wkurzyła się, najpierw sprawdziła kurki w kuchnii, następnie zajrzała do łazienki. Zapaliła światło i z przerażeniem dostrzegła, że pod prysznicem powieszona jest głowa jej ukochanego pieska, a na ścianie widnienie napis z krwi: 'Nie tylko psy potrafią lizać'.


może być ja ogólnie lubię straszne historie ale czasem mam już dość gdy ofiarami ich są zwierzęta

W ulewną noc pewna dziewczyna wracała samochodem do domu. Krople rzęsistego deszczu bębniły o dach jej samochodu i ściekały strumieniami po szybach, wiatr zawodził na zewnątrz a ona przemierzała samochodem drogę pośród gęstych lasów.

Wkrótce miała rozpętać się prawdziwa burza. Usłyszała już pierwsze, stłumione odgłosy grzmotów, gdy nagle spiker radiowy przerwał audycję muzyczną by nadać komunikat o niebezpiecznym psychopacie który uciekł z pobliskiego zakładu psychiatrycznego. Dokonał on wcześniej kilku brutalnych morderstw, toteż spiker poważnym tonem pouczył słuchaczy, by ci zamknęli się w swych domach, dopóki policja nie złapie uciekiniera. Dziewczyna zdołała jeszcze przejechać paręset metrów po tym komunikacie, gdy nagle jej auto zaczęło powoli zwalniać i się zatrzymywać…skończyła jej się benzyna!

Przerażona dziewczyna wpadła w panikę, gdy nagle tuż za drzewami ujrzała małą stację benzynową i sklepik. Włączyła rezerwę i udało jej się resztkami paliwa wtoczyć wóz na betonowy podjazd. Otworzyła drzwi i wysunęła się z samochodu wprost w mroźny, niemiłosiernie siąpiący deszcz. Zatankowała bak do pełna i szybkim krokiem udała się do sklepiku, by zapłacić za benzynę. Otworzyła drzwi i weszła do mrocznego, oświetlonego zaledwie jedną, psującą się jarzeniówką pomieszczenia.

„Zatankowałam i chciałabym zapłacić za benzynę!” zawołała dziewczyna, gdyż pomieszczenie było zupełnie puste. Poczekała chwilę, lecz nie usłyszała żadnej odpowiedzi…Postąpiła kilka kroków naprzód, w kierunku obskurnych drzwi prowadzących na zaplecze. Podeszła do nich i delikatnie nacisnęła klamkę…drzwi skrzypnęły i powoli się uchyliły odsłaniając skąpane w mroku pomieszczenie.

Dziewczyna wytężyła wzrok i zobaczyła, że w cieniach pomiędzy półkami ktoś stoi. Wysoki mężczyzna ubrany w roboczy kombinezon wyszedł z cienia i powoli, bez słowa szedł w kierunku dziewczyny.

„Kim pan jest?” zapytała dziewczyna. Ręce drżały jej ze strachu.

„Ja-a je-ee-estem kie-kierownikiem stacji” wyjąkał nieznajomy. Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem i dostrzegła, że w ręce trzyma on długi nóż…Pobladła i spojrzała przerażeniem na mężczyznę. Ten szybko zorientował się, że dostrzegła ona jego nóż i zaczął wyjaśniać:

„to-o ty-tylko…” lecz nie zdołał dokończyć gdyż dziewczyna pędem rzuciła się w kierunku wyjścia. Nieznajomy rzucił się za nią w pogoń. Oboje wypadli ze sklepu wprost w strugi ulewnego deszczu. Przerażona dziewczyna biegła w kierunku swego samochodu słysząc kroki napastnika tuż za sobą. Nieustanne pluskanie ciężkich butów o pokryty kałużami beton zbliżało się coraz bardziej…gdy dziewczyna zdołała dosięgnąć klamki od drzwi swego samochodu. Wskoczyła do środka i zatrzasnęła za sobą drzwi nim mężczyzna zdążył ją dogonić. Szybko wyciągnęła z kieszeni kluczyki i rzucając nerwowe spojrzenia w kierunku nieznajomego, zdołała przekręcić kluczyk w stacyjce.

Jednakże on już jej nie gonił - widziała tylko czarny kontur postaci stojący kilka metrów od jej auta wśród siąpiącego deszczu. Światła samochodu rozbłysły, gdy nagle mężczyzna rzucił się w kierunku jej okna, waląc po nim pięściami i krzycząc

„O-On….on..!” Jednakże dziewczyna wcisnęła gaz, koła zapiszczały i samochód ruszył pędem przed siebie zostawiając mężczyzną w kombinezonie na podjeździe…Pośród pisku opon i ryku silnika nie zdołała usłyszeć ostatniego zdania, które próbował jej powiedzieć nieznajomy. Na nieszczęście dla niej. Brzmiało ono: „on jest na tylnym siedzeniu!”

Rano policja wezwana przez jąkającego się właściciela stacji znalazła jej samochód kilometr dalej. Szyby spływały krwią, a ciało dziewczyny porąbane było siekierą na kawałki.

Zbiega-psychopaty nie udało się złapać.


to mi się podoba...



Nadszedł najsmutniejszy dzień w całym roku. Święto zmarłych. Meg straciła swojego męża dokładnie w Świto zmarłych, gdy jechał sam na grób swoich rodziców do innej wioski. Dziewczyna nie miała zamiaru odwiedzić jego grogu gdyż nie chciała przywoływać do siebie najgorszych wspomnień. Leżała na sofie czytając gazetę. Gdy nagle zadzwonił telefon.

- Czy ty w ogóle jeszcze mnie kochasz?

- Kto mówi? – Powiedziała dziewczyna, ale w tym momencie telefon ucichł. Meg pomyślała, że to pewnie jakiś kolega z pracy robi jej kawał, gdyż miała powodzenie u chłopaków, ale nie pogodziła się ze śmiercią swojego męża. Poszła na górę przebrać się. Gdy była w połowie schodów znowu zaczął dzwonić telefon. Meg odebrała słuchawkę:

- Ty mnie naprawdę już nie kochasz….- Po czym głos w słuchawce umilkł. Meg nie przeraziła się gdyż wiedziała, że osoba znajdująca się pod drugiej stronie słuchawki robi sobie jakieś żarty. Gdy kładła się spać telefon ponownie zadzwonił: - Nie zależy Ci na mnie. Tyle dla ciebie zrobiłem, a ty tak po prostu mnie olewasz.

- Kim do cholery jesteś – wrzasnęła dziewczyna

- Kimś, kogo kochałaś

- Jak to? Nie rozumiem.

- Nie? – Głos w słuchawce zaśmiał się – To zajdź na dół… - Głos urwał się. Meg wstała z łóżka i zeszła na dół. Weszła do kuchni. Na stole leżał krzyżyk..Mag przeraziła się gdyż wiedziała, że go tutaj nie zostawiała. Spojrzała na blat szafki. Leżał na niej zakrwawiony nóż. Patrzała dalej. Krew spływała po szafce z sufitu. Kobieta wolno przerzuciła wzrok na sufit. Niczym pająk po suficie chodził jej mąż. Ten który już nie żył. Miał rozcięty brzuch…

- Jak to już mnie nie kochasz? – Zeskoczył na dół – Przecież ofiarowałem Ci swoje serce – I na wyciągniętej ręce pokazał Meg serce, które wyciął sobie z piersi. Serce oblane było krwią i wyraźnie widać było, że bije.

- Roj? – Powiedziała ze łzami w oczach dziewczyna

- To jednak mnie pamiętasz!

- Jakbym mogła Cię zapomnieć?

- Ale jednak zapomniałaś. Nie odwiedziłaś mnie nawet raz przez okrągły rok. A przecież dzisiaj jest rocznica mojej śmierci i też się nie zjawiłaś.

- Nie chciałam rozdrapywać starych ran… - mówiła przez łzy.

- Hahahahaha – Roześmiał się – Wiesz ile mnie to kosztowała żeby dostać się do ciebie? Teraz nie wrócę….tam sam… Wrócę tam z tobą.. Nadszedł kolejny dzień. Deszcz kapał po oknach pustego domu Meg….


i to...

wierzycie w godziny duchów??
jakies pierdoły ludzie wymyślają, żeby ubarwić sobie życie:P

Mi sie to przydarzylo w te wakacje....Mialam jechac z przyjaciolmi rowerami do strumyka za miastem...A wiec zeszlam z moja kolezanka do piwnicy po rower.....Otworzylam piwnice a moja kolezanka krzyknela....I nagle uslyszalam jakby ktos walil lancuchem w rury a rury byly nad nami....zamknelysmy sie w piwnicy....zadzwonilysmy do reszty ale.....nie bylo zasiegu i zaraz po tym zemdlalam...obudzilam sie w domu....zaraz po tym jak zemdlalam moja przyjaciolka dostala czyms ciezkim w glowe...dobrze ze moj brat schodzil po mlotki do piwnicy....bo nie wiem co by sie stalo....wiem jedynie ze moja przyjaciolka zobaczyla cos strasznego tylko nie chce powiedziec co....2 dni po tym co sie zdazylo mojemu koledze zalalo piwnice i nic nie bylo mokre...nadal boje sie chodzic do piwnicy

Mi sie to przydarzylo w te wakacje....Mialam jechac z przyjaciolmi rowerami do strumyka za miastem...A wiec zeszlam z moja kolezanka do piwnicy po rower.....Otworzylam piwnice a moja kolezanka krzyknela....I nagle uslyszalam jakby ktos walil lancuchem w rury a rury byly nad nami....zamknelysmy sie w piwnicy....zadzwonilysmy do reszty ale.....nie bylo zasiegu i zaraz po tym zemdlalam...obudzilam sie w domu....zaraz po tym jak zemdlalam moja przyjaciolka dostala czyms ciezkim w glowe...dobrze ze moj brat schodzil po mlotki do piwnicy....bo nie wiem co by sie stalo....wiem jedynie ze moja przyjaciolka zobaczyla cos strasznego tylko nie chce powiedziec co....2 dni po tym co sie zdazylo mojemu koledze zalalo piwnice i nic nie bylo mokre...nadal boje sie chodzic do piwnicy

troche za duzo fikcji moim zdaniem
he he nie boj sie piwnice sa cool

ja to mam tak ze np.
kiedys moj tata ukladal plytki w przedpokojua ja tam weszlam i poczulam tak jakbym to juz przezyla jakbym to widziala mowila...czesto tak mam


Ja mam tak zawsze...coś się zdarzy to czuje że to juz było...

[ Dodano: 2007-10-31, 15:17 ]
oto moja historia;

Kiedys poszlysmy z dziewczynami do malego lasku na koncu mojej wsi.Kumpela ktora z nami byla powiedziala nam ze jeden goscio ktory mieszka niedaleko jest swirniety i omal nie zabil wlasnej matki siekieral.Jak ktos go wkozy to on odrazu gania z siekieral.Jego braciszek tak samo robil,zabil kogos i do tej pory siedzi za kratami.My jak bylysmy w folwarku to akurat szedl z jakols palal drewnianol w rece,....tak sie przestraszylysmy ze pobieglysmy przez srodek folwarku,gdzie przy rzece lezala zabita swinia bez glowy,malo sie nie posikalysmy ze strachu(na dodatek niezle cuchnela).Na szczescie ucieklysmy........
teraz ten goscio takrze siedzi za kratami,jak myslicie za co?Tego to ja niestety terz nie wiem.

Jak nie chcecie to nie wierzcie,ale to prawda.
Mi sie tam zdarzylo ze ogladalam Freddie vs. Jason to wszedzie ktoregos z nich widzialam brrr
Ja mam za duzo tego typu histori..Juz sie przestalam tych ''dziwnych'' rzeczy bac..Mama mi wyjasnila ze nie ma czego..Ona tez ma takie cos razem z moja babcia..Ale nie powiem co bo i tak nikt mi tu nie uwierzy.

ja niestety nie mam żadnej strasznej chistori aze moje sny oł to straszne mozna by napisac seriie chorroruw

jesteś siostrą czułego wojtka?
O_o
tak, chorroruf.
O_x
taaak?! a co powiecie na to?!

szłam sobie korytarzem w podstawówce , nagle wyskoczył jakiś knypek z 1 klasy i zaczął krzyczeć że mnei zje i rzucił się na mnie.<xD>

taaak?! a co powiecie na to?!

szłam sobie korytarzem w podstawówce , nagle wyskoczył jakiś knypek z 1 klasy i zaczął krzyczeć że mnei zje i rzucił się na mnie.<xD>


Chyba dzisiaj nie zasnę... ^.^

Chyba dzisiaj nie zasnę... ^.^
do dziś czuję dreszczyk jak przechodze przez ten korytarz. brr....
Ta dziewczyna była nastolatka i miała bardzo miłego i mądrego psa. W pewnym czasie jej rodzice musieli wyjechać i zostawić ją samą na miesiąc. Każdą noc spędzała wyłącznie ze swoim psem. Gdy pies dał jej znak, że jest, ona spokojnie spała. Dawał jej znak tym, że gdy ona wysunęła rękę, on ją lizał. Pewnej nocy w jej łazience coś zaczęło kapać "kapu kapu kap ..". Przeszły ją ciarki, lecz, gdy wystawiła rękę, to poczuła znak { lizanie } i pomyślała pewnie to pranie jeszcze nie wyschło. Po pewnym czasie działo się to samo: "kapu kapu kap..". Wystawiła rękę i czuła znak. Gdy zdarzyło się to trzeci raz, wstała i udała się do łazienki. Tam wisiał jej pies i kapała jego krew. Z wielkim płaczem i przerażeniem poszła do pokoju, a tam zobaczyła napisane na ścianie: "To nie pies Cię lizał".

**************************************

Podobało się?
Makabra, to jest stare, pozatym, nie lubie histori gdzie zwierzęta muszą cierpiec

Podobało się?
nie
Makabra, stare jak świat.
I głupie.

Ojejku...
Straszne...
chyba tutaj miały być straszne historie a niektórzy chyba zapomnieli o tym
nie,nic w tym strasznego nie ma

chyba tutaj miały być straszne historie a niektórzy chyba zapomnieli o tym
masz na mysli mnie? moja droga nie wiem jak ty , ale jeżeli rzuciłoby się na ciebie dziecko krzyczace na cały regulator że cię zje , no to sorry , a puźniej zaczął udawać jakiegoś robota.
truskawka338, nie bulwersuj się tak

pfff.. jak ci sie nie podoba to nie zakładaj takich tematów , proste.
Boshh .. x //
DosyC ze gluPiee to jeszczE stareee jak swiaT .. ; p
mam na myśli te osoby które odbiegają od tematu
Uno, znam to jeszcze z podstawówki, więc nie było elementu zaskoczenia.
Duo, jestem absolutnie pewna, że sama to pisałam na forum jak jakaś laska potrzebowała 'straszej' historii na Halloween. ^^

Podobało się?

No tak ale ja też nie lubie gdy zwierzątka cierpią. Nom znam to kiedyś to już czytałam
ale złapałam zawias jak to przeczytałam o tym piesku o.O a ja opowiem swoją historię

miałam około 10 lat, były wakacje, wyjechałam na obóz pod namioty. miałam tak jakby chorobę, ale w sumie nie wiem co to było, że w nocy i podczas dnia dostawałam ataku kaszlu. byłam przyzwyczajona bo miałam to ponad rok. pewnej nocy na tym obozie obudziłam się właśnie z tym atakiem. chciałam zasnąć ale nie bardzo mogłam. nagle poczułam że ktoś rusza moim łóżkiem (kojarzycie takie małe rozkładane łóżka np. w jakiś przenośnych szpitalach? takie jakieś badziewne na skrzyżowanych 'nogach'). no i ktoś ciągle potrząsał. strasznie sie przestraszyłam. następnej nocy było to samo. i tak ciągle sie powtarzało. raz nawet słyszałam jak 'to coś' kruszy liście koło mojej głowy. jak rano sie obudziłam to te pokruszone liście były koło mnie. raz 'to coś' chowało mi sztućce, raz skarpetki. raz zamieniłam się z kuzynką śpiworem, a ona miała strasznie cienki więc przykryłam się dodatkowo kocem. w nocy obudziłam się, bo było mi zimno, bałam się ruszyć bo 'to coś' ciągle ruszało moim łóżkiem. trzęsłam się z zimna i poczułam nagle aż ktoś...mnie przykrywa! i to pod samą szyję! następnej nocy jak to coś potrząsało moim łóżkiem odważyłam się i podniosłam głowę a..tam nikogo nie było. skończyło się to po tym jak wróciłam do domu. bałam się strasznie i do tej pory jak się obudzę w nocy najpierw się nie ruszam żeby sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie rusza moim łóżkiem...

Podobało się?
4 lata temu było dla mnie straszne, teraz już nie.

Makabra napisał/a:
Podobało się?


Znam to już jakieś 2 lata.Nie lubię jak w strasznych historiach giną zwierzęta.
Ale do dziś aż mnie skreca z ciekawości kto lizał rękę tej dziewczyny.
Niedziela. Po kościele jadę z rodzicami na grób mojego brata. Stoimy tak i stoimy.
Ja otrzepywałam buta z gliny bo w nią wlazłam. I wale tak tym butem w ziemie. I nagle jakiś facet zaczyna krzyczeć. Najlepsze w tym wszystkim było to, że słyszeliśmy to wszyscy. A na cmentarzu prócz nas była tylko starsza Pani. Głos dochodził a bliska, tak jakby 2 groby dalej. A tam pusto! Ani żywego ducha. I jeszcze coś. Pomimo, że głos dochodził z bliska, nie dało się go zrozumieć. I NIE BYŁ TO GŁOS MOJEGO BRATA !!! Wszyscy zgodzie spojrzeliśmy się na siebie i zwialiśmy z cmentarza. Uhh...boję się tam chodzić...:shock:
Ja już tu napsiałam ale się ni4e zapisało i mi się nie chce drugi raz tyle pisać Ale napsize wam jedno... Duchy istnieją w 100%
Ja to mam nudne życie,
Tak więc nie mam strasznych historyjek

http://gesia-skorka-opowiadania.blog.onet.pl/

Tu są niezłe historyjki

[ Dodano: 2008-01-21, 17:28 ]
zaczynam sie bać... Ja też mam deja-vu
Uwielbiam to czytac !
A mi się nigdy cos tak fajnego nie przytrafiło !
A chciałabym ;P
no cóż, moja historia również nie jest aż tak straszna, ale ja nie wiem, jak mogło sie to stać aż do dziś. A więc tak miałam wtedy chyba 12 lub 13 lat. Kumpela robiła urodziny, więc z paczką znajomych wybraliśmy się na ową " imprezę ". Nie było u niej nikogo w domu. Po pewnym czasie ( gdzieś około godz. 20 ) zaczęło nam się pożądnie nudzić. Kumpela była dość " nawiedzona " i twierdziła, że ma kontakt z duchami, postanowiliśmy jakieś wywołać. Całą szóstką stanęliśmy przed lustrem w przedpokoju, z zapalonymi w ręku świecami i solenizantka wypowiedziała 3 raz magiczne " Duchu przybądź " . Po jakiś 5 min nic się nie dział, w domu żadnych oznak pojawienia się ducha. Oczywiście swoim zwyczajem z pogardą w głosie, zaczęłam śmiać się, że duchów nie ma i takie tam. Wszyscy dalej jednak staliśmy pod lustrem. Nagle z szafki, która stała dość daleko ode mnie, zleciała szklanka, która odbiła mi się o nogę i spadła prosto pod moje stopy . Przerażona uciekłam do pokoju. Poźniej zaczęliśmy dochodzić, skąd mogła wziąć się tam ta szklanka. Przeliczyliśmy wszystkie szklanki, które stały na sole i... co było dziwne, żadnej nie brakowało !! i dziwne jest też to, że nikt koło tej szafki nie stał. Ona była od nas o jakieś 3m. Jak to możliwe, że ta szklanka doleciała aż do mnie ....
Nie wiem co o tym myśleć... Nie potrafię tego do dziś dnia opowiedzieć ...
W ciemne noce dzieją się różne rzeczy. Ale nikt nie podejrzewał co może się stać tej nocy, nikt a tym bardziej piętnastoletni Alex. Został sam w domu. Ledwie jego rodzice zniknęli za rogiem, chwycił za telefon i wykręcił numer dziewczyny. Umuwili się że Lili, jego dziewczyna przyjdzie około 23.30. Minęła północ, wpółdo pierwszej , pierwsza... W końcu zadzwonił dzwonek. Alex otworzył. W drzwiach stała Lili. Twarz miała zasłoniętą kruczoczarnymi włosami. Chłopak odgarnął je pieszczotliwym ruchem... jego oczom ukazał się przerażaacy widok. Z ust dziewczyny zaczęła obficie lać się krew, jej oczy zbielały i pokazały się wszystkie żyły. Alex cofał się w stronę tylnych drzwi. Lili wyciągała dłonie ku niemu. W końcu zaczęła za nim iść. Chłopak chwycił butelkę i rozbił ją na głowie zombie. To nic nie dało. Pobiegł do swojego pokoju i wziął z tamtąd kij do basebola. Wrócił do miejsca gdzie stała dziewczyna wyjąca przerażliwie. Przepraszam Lili. Krzyknął i zaczął okładać postać kijem. Zombie chwyciło go za szyję i zaczeło dusić. Nie umiał nabrać powietrza. Zebrał resztki sił i uderzył Lili jeszcze raz. Postać upadla na ziemię. Powoli zaczęła się zmieniać. Wygłądała zwyczajnie, tylko krew lała się z rany zadanej butelką. Wrócili rodzice Alexa. Krew przestała sączyć się na błękitny dywan. Alex!!! Coś ty zrobił??? krzyczeli rodzice. Dalej wszysko było tak jakby ją po prostu zamordował. Jednak dzień przed pogrzebem ciało dziewczyny zniknęło. Być może rodzice dziewczyny potajemnie oddali je do kremacji, ale być może Lili postanowiła się zemścić. A więc strzeż się. Może wkrótce zapuka do twych drzwi...

Chłopak chwycił butelkę i rozbił ją na głowie zombie
*leży i sika* xD
Czy tylko mi się wydaje, że ten temat jest beznadziejny?
Co chciałaś osiągnąć umieszczając tu tą historie?

Jak dla mnie to ona nawet straszna nie jest.
Oł jeaa.
*gleba*
Normalnie tak sie przestraszyłam^^ *śmiech*
no na pewno zapuka do moich drzwi

już peniam ze strachu

zaczął okładać postać kijem

jak miło ;D


A więc strzeż się. Może wkrótce zapuka do twych drzwi...

no pewnie zamknę się na cztery spusty i zaknebluję drzwi żeby nie wlazła

Ej ty tak mnie wystraszyłaś, że normalnie nie usnę no!*boi się*

yyy... to nie było bynajmniej straszne... raczej śmieszne.

Baaardzo straszne...... o.o

xD

Chłopak chwycił butelkę i rozbił ją na głowie zombie
Bajka. Wcale nie straszna tylko az sie chce smiac z jej glupoty xD
Do kitu!!!!!!!!!!!!!!!
TA HISTORIA JEST TAK GŁUPIA ŻEB AŻ SIĘ BOJĘ...HEHE
Moja babcia poszła spać póxno.Nie mogła zasnac. Około pierwszej w nocy pekła lampa. Nastepnego dnia przyszedł do niej telegram , że jej ojciec zmarł o pierwszej w nocy.

Raz koleżanka mi opowiadała, ze rodzice zostawili jej kuzynke sama w domu i jej psa. Byla z psem w innym pokoju.Nagle uszłyszała: ''Kap, kap". Poszła do łazienki.Nikogo nie było. Sytuacja powtórzyła się z piec razy...
za szóstytm razem poszła i zobaczyła... Swojego pieska z odrąbaną głową, powieszonego na wieszaku.Na ścianach było namazane krwia: "Nigdy nie sprawdzaj kap kap.

Raz koleżanka mi opowiadała, ze rodzice zostawili jej kuzynke sama w domu i jej psa. Byla z psem w innym pokoju.Nagle uszłyszała: ''Kap, kap". Poszła do łazienki.Nikogo nie było. Sytuacja powtórzyła się z piec razy...
za szóstytm razem poszła i zobaczyła... Swojego pieska z odrąbaną głową, powieszonego na wieszaku.Na ścianach było namazane krwia: "Nigdy nie sprawdzaj kap kap.


jakieś takie mało prawdopodobne mi się to wydaje...

Raz koleżanka mi opowiadała, ze rodzice zostawili jej kuzynke sama w domu i jej psa. Byla z psem w innym pokoju.Nagle uszłyszała: ''Kap, kap". Poszła do łazienki.Nikogo nie było. Sytuacja powtórzyła się z piec razy...
za szóstytm razem poszła i zobaczyła... Swojego pieska z odrąbaną głową, powieszonego na wieszaku.Na ścianach było namazane krwia: "Nigdy nie sprawdzaj kap kap.

czytalam ta historie kiedys w bravo.

a mi dzis w nocy przytrafilo sie cos dosyc dziwnego.
poszlam spac rowno o 0.02.
bylam potwornie zmeczona.
mialam mnostwo mysli, zapadlam w taki polsen, nie umiem tego nazwac.
nagle wszystkie plyty z mojej polki spadly na ziemie.
wystraszylam sie jak nie wiem.
podnioslam sie, myslalam, ze jest juz rano.
patrze na komorke: 0.18 ..
a czulam sie, jakbym spala conajmniej kilka godzin!
w ogole zadnego zmeczenia, ani nic..
potem zapalilam lampke i balam sie ja zgasic..
moze to Wam sie nie wydaje za straszne, ale dla mnie bylo..

"Nigdy nie sprawdzaj kap kap.
xD xD xD
Dobre, szczerze się uśmiałam z tym "kap kap"

A kuzynka koleżanki miała bujną wyobraźnię ^^

Raz koleżanka mi opowiadała, ze rodzice zostawili jej kuzynke sama w domu i jej psa. Byla z psem w innym pokoju.Nagle uszłyszała: ''Kap, kap". Poszła do łazienki.Nikogo nie było. Sytuacja powtórzyła się z piec razy...
za szóstytm razem poszła i zobaczyła... Swojego pieska z odrąbaną głową, powieszonego na wieszaku.Na ścianach było namazane krwia: "Nigdy nie sprawdzaj kap kap.


Twoja koleżanka Ci to powiadała? Taa?
A ja


Raz koleżanka mi opowiadała, ze rodzice zostawili jej kuzynke sama w domu i jej psa. Byla z psem w innym pokoju.Nagle uszłyszała: ''Kap, kap". Poszła do łazienki.Nikogo nie było. Sytuacja powtórzyła się z piec razy...
za szóstytm razem poszła i zobaczyła... Swojego pieska z odrąbaną głową, powieszonego na wieszaku.Na ścianach było namazane krwia: "Nigdy nie sprawdzaj kap kap.


mnie to bardziej rozbawiło niż przestraszyło nie wiem może dziwna jestem ...;P
taką podobną historię słyszałam dużo razy ^^
Taa,a mi kolega powiedział ze w mojej piwnicy są szambowate duchy xDD
hej :* :)
moja historia nie zapiera dechu w piersiach ale nie umiem jej wytłumaczyć :

to było jak miałam 8 lat (teraz mam 11) siedziałyśmy z moją siostrą i myłyśmy meble
i nagle usłyszałyśmy odgłosy z pwnicy , myślałyśmy ze dziadek robi na maszynie,
ale przypomniałyśmy sobie że dziadka niema
więc ja wziełam nóż << do krojenia chleba>> i zeszłam z moją siostra do pywnicy
ALE TAM NIKOGO NIE BYŁO .
Jak weszłyśmy do gury znowu zaczeły się "stuk puk "... nie umiem tego wytłumaczyć i nieweim jak to morzliwe
...
ojacie.
jeżeli to było straszne to sorry, ale ja się zaśmiewałam ^^'

Jak weszłyśmy do gury znowu zaczeły się "stuk puk "... nie umiem tego wytłumaczyć i nieweim jak to morzliwe
Może woda w rurach albo sąsiedzi?
Hmm...A ja byłam w szkolnej łazience i słyszałam kapanie...Ale krany nie były odkręcone ani nic...Dziwne...
Najstraszniejsze chyba dla mnie to całkiem niedawno siedziałem na kompie gdzieś koło 1:00 w nocy,nagle odwróciłem się w strone okna i okno się otworzyło :)
Straszna historia?
Budze się rano sama w domu. Jak zwykle włączam komputer, bo to weekend był. I nagle słysze szum, drukarka wypluwa kartkę, i to na podłogę, nigdy tego nie robi. Nieźle zeschizowałam wtedy x.X
Teraz to już ze strach uzostał śmiech. xD
Moja koleżanka malowała ściany na czarno i miała plamę czerwoną...Niezłego stracha miałyśmy a to się okazało ze jej mama chciała ściany czerwone...xD
Snejp, Twoja historia jest taaka straszna o.O
terazz nie bede mogla w nocy spac. ;C

hahahaha.

Snejp, Twoja historia jest taaka straszna o.O
terazz nie bede mogla w nocy spac. ;C

hahahaha.


Najstraszniejsza jest ta kwestia ;CCC :


Jak zwykle włączam komputer

Najstraszniejsza jest ta kwestia ;CCC :

Cytat:
Jak zwykle włączam komputer

noo.. az ciary mnie przechodza normalnie. ;C
To było naprawdę, przysięgam ! miałam wtedy 11 lat.
mój dom stoi obok opuszczonej opery czy tam teatru,
kiedyś wychodziłam z psem na spacer około godziny 21:00
gdy przechodziłam obok opery to po nie dreszcze przechodziły
nagle usłyszałam jak ktoś pięknie gra na fortepianie, przestraszyłam się nie na żarty
bo ta opera stała opuszczona od 6 lat, w wybitym oknie tej opeery zabłysło rażące białe świało a po chwili znikło, wróciłam przestraszona do domu gdy kładłam się spać, (mam naprzeciwko mojego domu tą opere) w oknie opery znów zabłysło światełko i zobaczyłam bladą rozmazaną twarz, zemdlałam obudziłam się o 8 rano, opowiedziałam to mamie ale ona mi nie uwierzyla i powiedziała żę mam zwidy, przez 2 dni o 21:00 widziałam błysk jasnego światła
następnego dnia przeczytałam w gazecie że przez 2 dni o 21:00 walczył o życie pewien stary kompozytor który pracował w twj operze. Razem z kumpelą położyłysmy tam znicz o 21:00 i w oknie znów zabłysło światełko i usłyszałam cichy szept mówiący ''Dziękuję''
2 dni później moja mama przeczytała tę gazetę i powiedziała że jednak mi wierzy, teraz co 3 dni chodzę do tej opery i kładę znicz,

To było naprawdę, przysięgam ! miałam wtedy 11 lat.
mój dom stoi obok opuszczonej opery czy tam teatru,
kiedyś wychodziłam z psem na spacer około godziny 21:00
gdy przechodziłam obok opery to po nie dreszcze przechodziły
nagle usłyszałam jak ktoś pięknie gra na fortepianie, przestraszyłam się nie na żarty
bo ta opera stała opuszczona od 6 lat, w wybitym oknie tej opeery zabłysło rażące białe świało a po chwili znikło, wróciłam przestraszona do domu gdy kładłam się spać, (mam naprzeciwko mojego domu tą opere) w oknie opery znów zabłysło światełko i zobaczyłam bladą rozmazaną twarz, zemdlałam obudziłam się o 8 rano, opowiedziałam to mamie ale ona mi nie uwierzyla i powiedziała żę mam zwidy, przez 2 dni o 21:00 widziałam błysk jasnego światła
następnego dnia przeczytałam w gazecie że przez 2 dni o 21:00 walczył o życie pewien stary kompozytor który pracował w twj operze. Razem z kumpelą położyłysmy tam znicz o 21:00 i w oknie znów zabłysło światełko i usłyszałam cichy szept mówiący ''Dziękuję''
2 dni później moja mama przeczytała tę gazetę i powiedziała że jednak mi wierzy, teraz co 3 dni chodzę do tej opery i kładę znicz,


Dobrze doooobrze :) google widze rządzi...chyba zapomniałas że na tym forum sa jeszcze takie mądre osoby jak pipka7

chyba zapomniałas że na tym forum sa jeszcze takie mądre osoby jak pipka7
o.O i TO mnie najbardziej przeraża...
No to przeczytajcie.

Gdy miałam 6 lat uwielbiałam bawić się lalkami wieczorem. Właśnie wtedy wyciągnęłam lalki i zaczęłam się bawić w duchy.W nocy śniły mi się różne potwory.Rano poszłam do pokoju rodziców. Oni jeszcze spali. Wracałam do przedpokoju gdy nagle zobaczyłam jakby jakąś zjawę. Natychmiast obudziłam mamę. Byłam mocno wystraszona i nieposzłam do przedszkola. Mama wyszła do sklepu a ja bawiłam się w swoim pokoju. Coś przemknęło mi przed oczami. Potem miałam wizje(chyba) to dziwne coś powiedziało że wygoni z Tąd moich ulubionych sąsiadów. I tak się stało. Gdy mama wróciła powiedziała że "Wojtusiowie" wyprowadzili się. Niemówiłam o tym nikomu. Do dziś boję się przychodzić do moich nowych sąsiadów! ;(

Hmm...A ja byłam w szkolnej łazience i słyszałam kapanie...Ale krany nie były odkręcone ani nic...Dziwne...

Moze w jednym z kibelków zepsuła się spłuczka ;)

Mi przydarzyła się kiedyś straszna historia.Głowę dam że nie kłamię!A więc to było tak...

Miałam wtedy jakieś 4 czy 5 lat.Spałam jeszcze w sypialni rodziców.Byłam mała,więc tak jak każda dziewczynka lubiałam lalki Barbie.Zawsze wstawałam godzinkę czy dwie przed rodzicami,żeby pobawić sięw swoim pokoju lalkami.Dodam jeszcze,że nie miałam wtedy drzwi w pokoju.Pewnego dnia,tak jak zwykle poszłam do pokoju i wyciągnęłam lalki.Rozłożyłam się na podłodze,i nagle zobaczyłam,że coś sunie przez środek przedpokoju.Była to jakaś zakapturzona postać.Zbagaletizowałam tę sprawę.Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.Tym razem,skryłam się za ścianą i wychyliłam głowę żeby dokładnie przyjrzeć się temu ''czmuś''Niestety to ''coś'' odwróciło głowę...w moją stronę!!!!Ale się przestraszyłam!!!Zauważyłam że ta ''istota'' nie ma twarzy tylko czerwone oczy,zamiast twarzy po prostu czarną plamę i...kosę w ręku!!!!!!!!!Kilka dni potem zmarł mój sąsiad...Jak opowiedziałam tę historię nikt nie chciał mi uwierzyć,wszyscy mówili,że mi się''przewidziało''...To jak wytłumaczyć niespodziewaną śmierć mojego sąsiada,okazu zdrowia?Nie wiem,czy faktycznie mi się przewidziało,czy naprawdę widziałam śmierć,ale naprawdę do dziś boję się rano spojrzeć na przedpokój...


przez tą historję boję się odwracać głowę od ściany
W zeszłym roku w wieżowcu mojej koleżanki zmarł pewien mężczyzna (pijak)leżał może z 4 dni w piwnicy.Kiedy ludzie się dowiedzieli natychmiast zadzwonili po policję itp.kiedyś przyszla po mnie i razem zawędrowałyśmy do jej mieszkania po drodze opowiedzila mi o tym i mówiła że po całym wieżowcu rozchodzi się straszny smród.Jak weszłyśmy do klatki Ada zaraz zatkała nos ale ja nic nie poczułam,czułam tylko taki nieprzyemny chłód,aż ciarki mi przeszły po plecach.Pobiegłyśmy w góre,a ze jako ada mieszka na samej górze to zwoliniłam.To było dziwne ale coś mignęło mi przed oczami tak sie pszestaraszyłam ze zaczelam biec i przegoniłam kumpele.Potem śnilo mi sie ze ja sama leze w tej ciemnej piwnicy brrrrr.Nigdy tego nie zapomne.
moja ciocia mi opowiadala, ze kiedys byla z kolezankami na dyskotece. w innej wsi. musialy nad ranem, okolo godziny trzeciej isc z tej wioski na dworzec.. szly kolo malego zagajnika. nagle ni stad, ni zowad wybuchnal tam ogromny ogien. zaczely sie drzec, zawrocily sie i uciekly. jednak zaraz sie zatrzymaly, bo przeciez nie mogly zostac w tej wiosce do rana.. wziely sie za rece i staraly sie nie patrzec w strone tego zagajnika.. do dzis nie moga tego wyjasnic.. a wiedzcie, ze moja ciocia nie zmysla. ta historia jest podobna do te, ktora opisala insomnia.


w ogole w mojej rodzinie sie dzieje bardzo wiele roznych i dziwnych rzeczy.. tzn?
Jeśli nie chcesz tu to napisz chociaż na PW bo to nie są zabawy. Z doświadczenia wiem,że to jest spowodowane zwykle tym,ze albo ktoś kiedyś chciał wywoływać duchy albo ktoś się chciał na was zemścić. Co do pierwszego to wtedy niektóre osoby albo przynajmniej jedna powinna widywać duchy choćby we snach

Co do tej kuli to pamiętam jak kolega nieraz mi opowiadaj jak jego dziadek je widywał albo raz na weselu(bardzo dawno temu) zgasły świeczki i na polu na drzewie ukazała się taka kula.

Mogło to być po prostu coś z ołowiu po wojnie albo mógł to być też duch. Tyle,że jeśli raz zobaczymy ducha to to się raczej ciągnie dalej jeśli nikt nas nie oczyści. One jak kogoś dorwą to za wszelką cenę chcą zepsuć życie tej osobie. one nigdy nie bedą przyjaciółmi cżłowieka!
To może i nie jest straszne, ale trochę dziwne.....

Jak byłam mała, jakieś 3, 4 lata, babcia dla żartu straszyła mnie szalem z lisa. Nie wiem czemu, ale mówiłam na to "kuzia". Później przez jakiś rok, ciągle widziałam jakieś dziwne, włochate stwory, na podwórku, w domu, w przedszkolu, wszędzie. Póxniej przestało, ale dziwne to to bylo.

Jak byłam mała, jakieś 3, 4 lata, babcia dla żartu straszyła mnie szalem z lisa. Nie wiem czemu, ale mówiłam na to "kuzia". Później przez jakiś rok, ciągle widziałam jakieś dziwne, włochate stwory, na podwórku, w domu, w przedszkolu, wszędzie. Póxniej przestało, ale dziwne to to bylo.

Proste...Byłaś mała i podświadomosć dopiero szukała programu na przyszłosc. babcia strasząc cię spowodowała takie jakby zaprogramowanie,ze masz się tego bać i ta fobia stała się na tyle duża,że miałaś halucynacje. Jak dorastałaś to automatycznie tworzył się nowy program,który zaprzeczał istnienie takiej możliwości więc skutecznie go wymazał. Wiem,ze to skomplikowane,ale właśnie tak jest ;)

[ Dodano: 2008-04-29, 20:29 ]
Pamiętam, że we wrześniu poszłam na spacer po lasach. Miałam doła, a taki spacer mi pomaga. Doszłam do rowku przez który przechodził przewalony pień. Przeszłam po nim i nagle usłyszałam turkot ciągnika ( mieszkam na wsi ). Myślałam, że to ktoś jedzie na pole, więc rozejrzałam skąd jedzie żeby zejść mu z drogi. Niczego tam nie było. Zrobiło mi się zimno, a dodam że było gorąco. Wracałam przez lasek w którym drzewa nie miały liści i usłyszałam szelest. Niczego nie było. Zwiałam stąd. Pewnie mi się wydawało, bo się wkręciłam. Ale do dzisiaj tam nie idę. Kiedyś mój starszy brat opowiadał mi że poszedł na ślizgawkę (było to rano w Wigilię), padał gęsty śnieg. Ślizgał się w najlepsze gdy zobaczył, że idzie coś wielkiego. Myślał że to tato, ale to nie było on. Zwiał stamtąd, ale zaraz wrócił. Niczego tam nie było. Mogło mu się przywidzieć. Mojej qpmelce ktoś świecił w okno. A nikogo nie było na podwórku.
jacie xD...Ja opisze coś dziwnego co zdarzyło się niedawno...

Właśnie więc 3 dni temu spałam sobie super na mojej nowej kanapie.. i wtedy jagby drzwi się otworzyły,ale nie chcialo mi się wstac i zobaczyc co sie dzieje...Następnego dnia wstaje patrze a drugie drzwi od mieszkania są otwarte a byly zamknięte na zamek! znaczy byly otwarte te co za nuimi są jeszcze jedne(wejściowe). o rany!!!!

najleprze najlepsze

A i jeszcze jedna opowiesc,ktora tez mi sie przydazyla....mialam wtedy hyba5 lat moze i nawet mniej.....Mój dziedek miał okropnego raka płóc,bardzo mi bylo smutno gdysz bardzo go kochalam.....Kilka miesięcy pozniej moj dziadek zmarl a ja nie zdazylam sie z nim pozegnac....po pogrzebie jak zwykle spalam u siebie w pokoju....obudzilam sie bylo hyba kilka minut po 24..mialam uczucie jakby cos mnie glaskalo.....od tatej pory nie zamykam drzwi w pokoju

[ Dodano: 2008-05-18, 12:45 ]
to co napiszę zdarzyło się naprawdę i nie żartuje
Gdzieś w Angli było sobie małżeństwo młode , które ciągle ćpało.
Pewnego razu tak się naćpali że stracili świadomośc itd. postanowili sobie zjeść kurczaka i upiekli i zjedli.
Kiedy doszli do siebie po tych różnych narkotykach uświadomili sobie że zjedli swoją 6 m-sc córeczkę.
Znaleziono nawet kości . ;( :(
To się zdarzyło naprawdę ;(

Gdzieś w Angli było sobie małżeństwo młode , które ciągle ćpało.
Pewnego razu tak się naćpali że stracili świadomośc itd. postanowili sobie zjeść kurczaka i upiekli i zjedli.
Kiedy doszli do siebie po tych różnych narkotykach uświadomili sobie że zjedli swoją 6 m-sc córeczkę.
Znaleziono nawet kości . ;( :(
To się zdarzyło naprawdę ;(

O lol.

[ Dodano: 2008-05-22, 09:27 ]
Hitoria nie z mojego życia. Przeczytałam ją na jakiejś stronie.

Rodzinka w składzie: mama, tata, i 5 dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby - nie dało się. Wreszcie dali sobie spokój i zaczęli się rozpakowywać. Co kilka nocy z obrazu spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natala i Bartek. Oboje mieli po 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE. Ale ciekawość zżarłą Madzię. Obejrzała się za siebie i...nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka. Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyć w klątwę przeklętego obrazu. Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: ŻEGNAJCIE...
wow, niezle mieli w tym domu. a tak na serio to znam tom historie od malego(od... 1 klasy?). za pierwszym razem sie przerazilam ale teraz to juz nie jest straszne( dla mnie).

Rodzinka w składzie: mama, tata, i 5 dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby - nie dało się. Wreszcie dali sobie spokój i zaczęli się rozpakowywać. Co kilka nocy z obrazu spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natala i Bartek. Oboje mieli po 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE. Ale ciekawość zżarłą Madzię. Obejrzała się za siebie i...nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka. Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyć w klątwę przeklętego obrazu. Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: ŻEGNAJCIE...
nie wierze, ze ta historia jest prawdziwa.
w duchy wierze itd., ale to co tutaj zostalo opisane jest niemozliwe po prostu.


She napisał/a:
Rodzinka w składzie: mama, tata, i 5 dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby - nie dało się. Wreszcie dali sobie spokój i zaczęli się rozpakowywać. Co kilka nocy z obrazu spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natala i Bartek. Oboje mieli po 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE. Ale ciekawość zżarłą Madzię. Obejrzała się za siebie i...nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka. Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyć w klątwę przeklętego obrazu. Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: ŻEGNAJCIE...

nie wierze, ze ta historia jest prawdziwa.
w duchy wierze itd., ale to co tutaj zostalo opisane jest niemozliwe po prostu.


popieram. a tak na powaznie to taka historia byla na discavery wiec moze cos tam bylo prawdziwego. ale i tak nie wierze.
również z jakiejś strony

Pewnego pochmurnego dnia mały Janek siedział na strychu i szperał w pudłach z pamiątkami. Nagle zobaczył małego pieska-robota. Wyglądał on strasznie miała wielkie oczy i ostre kły, ale Janek, jak to małe dzieci ciekawe, nie mógł się oprzeć i wziął go do ręki. W jednej chwili ślepia pieska zaczęły się mienic we wszystkich kolorach, a on usłyszał tylko dwa słowa: NAKARM MNIE, a potem znikł. Rodzina małego Janka szukała go długo, ale ciała nie odnaleziono. Po tym zdarzeniu rodzice Janka wyprowadzili sie z tamtad. Dom długo stał pusty, aż do pewnego momentyu, gdy wprowadziło się do niego małżeństwo z dzieckiem, mała Gosią. Gosia juz po kilku dniach znała wszystkie zakamarki domu oprócz jednego STRYCHU. Więc postanoiła tam zajrzec. te miejce nie było wcale niezwykłe. Ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na pewnej zabawce, był to piesek. Dziewczynka bez wahania podeszła i wzięła go na ręce. A wnet rozległo sie NAKARM MNIE......

Ekhem. Jak dla mnie to trochę dziwne i nie wierzę w to... a Wy ?

Ojoj, noc z 2/3 lipca '06r... nigdy jej nie zapomne, ale to zbyt długa historia, żeby ją tu opisywać...
szkoda bo jestem straszliwie ciekawa

Ojoj, noc z 2/3 lipca '06r... nigdy jej nie zapomne, ale to zbyt długa historia, żeby ją tu opisywać... W każdym bądź razie, wtedy byłyśmy (ja i moje 2 kumpele) nieźle zeschizowane :| Do dziś jak przejeżdżam koło tego miejsca, gdzie ta cała historia miała miejsce, wszystko mi sie przypomina... A to już ponad rok...
Hej prosze cię napisz o tej histori ok?
No to kiedyś jak spałam u mojej babci w lato to w nocy usłyszałam jak ktoś miesza łyżeczką w szklance i łyżeczka nagle upada. Podniosłam się z łóżka i rozejrzałam po pokoju. W tym samym co ja spała moja babcia i mój brat. Wszyscy leżeli. W pokoju obok - rodzice. Rano zapytałam czy któreś z nich robiło sobie herbatę w nocy (chociaż bardzo w to wątpiłam) no i oczywiście odpowiedzieli że nikt. Mam stracha do tej pory.

Pamiętam też, że dosyć niedawno jak byłam u mojej drugiej babci, to ona rozmawiała ze swoim bratem. Mówili o tym, że ich matka (moja prababcia) w dzień śmierci swojego męża powiedziała że umrze za dokładnie 10 lat. Tak się stało. Mówili też, że dzień po jej śmierci przyszła do mojej babci i otworzyła szafkę ze swoimi ubraniami. Następnej nocy przyśniła się jej i powiedziała, że już więcej nie przyjdzie do niej w nocy. Możliwe że babcia chciała mnie nastraszyć i dlatego o tym rozmawiali...
Dziecko mojej cioci umarło zaraz po urodzeniu. W noc po powrocie ze szpitala moja ciocia poczuła że w łóżku leży ktoś jeszcze oprocz niej i się przytula. Odwróciła się ale tam nikogo nie było ,brr
Więc to wydażyło sie jakis rok temu w wakacje. Ja moja przyjaciółka Beata i mój ówczesny przyjaciel Dawid nudziliśmy sie. Więc postanowilismy wywoływać duchy. U mnie w bloku byl kiedys zakon ( budynek ma ponad 95 lat). Nie raz przydarzaly mi sie tam dziwne rzeczy, wicecie czulam czyjas obecnosc gasną i zapalają się światła itd. Raz mialam pojsc po ogorki do piwnicy szlam z przyjaciolką zapalilam swiatlo w piwnicy i zeszlysmy schodami. I bylo wyraznie slychac takie skrobanie.Wiecie jakby ktos paznokciem po scianie skrobał. No to ja z kumpelą dałysmy w długą. Potem za jakies 2 godz. wrociłyśmy i patrzymy a tam jest 186 wyskrobane na scianie wdodatku mojej piwnicy!(nadal to tam jest) a wiec wracajac do tematu poszlismy na strych. To był nasz taki klub i wszyscy z podworka chcieli tam za nami wlazic. Polezlismy tam ze swieczka i usiedlismy. Zapalilismy swieczke i zaczelismy . Najpierw sie wyglupialismy ale potem zaczelismy na powaznie.Złapalismy sie za rece i z tam jakas gadka . I nagle cos zaczelo walic w strop! (taka wąska mala scianka) i to tak walilo.Ja i Dawid wstalismy. A on powiedzial: -Dobra Adi wiem ze to ty! (myslal ze kolega z podworka robi sobie jaja) podeszłam z nim do stropu.Stanelismy tak ze widzielismy obydwie strony. Nikogo tam nie było. I znow zaczelo walic. Ten hałas szedł jakby po dachu i zatrzymal sie nad miejscem w którym siedzielismy na poczatku. To bylo straszne. ucieklismy i juz tam nie wracalismy.
A teraz wracając do 186 to mam cos jeszce dzikszego. Snila mis ie kobieta ktora mowila do mnei tak:
-tam nei ma byc 186 tylko 1864 rok to wazne sprawdz to to jest klucz do rozwiazania zagadki. Ona pisala ale jej przerwalyscie. to wazne to co sie wedy wydarzylo.
Wstalam rano patzre na wikipedi 1864 i tam jest: Zamknięto wszystkie klasztory na terenie Ksiestwa Polskiego. To bylo okropne! ja musze wiedziec co sie wtedy stalo. To mi nie da spokoju.

Więc to wydażyło sie jakis rok temu w wakacje. Ja moja przyjaciółka Beata i mój ówczesny przyjaciel Dawid nudziliśmy sie. Więc postanowilismy wywoływać duchy. U mnie w bloku byl kiedys zakon ( budynek ma ponad 95 lat). Nie raz przydarzaly mi sie tam dziwne rzeczy, wicecie czulam czyjas obecnosc gasną i zapalają się światła itd. Raz mialam pojsc po ogorki do piwnicy szlam z przyjaciolką zapalilam swiatlo w piwnicy i zeszlysmy schodami. I bylo wyraznie slychac takie skrobanie.Wiecie jakby ktos paznokciem po scianie skrobał. No to ja z kumpelą dałysmy w długą. Potem za jakies 2 godz. wrociłyśmy i patrzymy a tam jest 186 wyskrobane na scianie wdodatku mojej piwnicy!(nadal to tam jest) a wiec wracajac do tematu poszlismy na strych. To był nasz taki klub i wszyscy z podworka chcieli tam za nami wlazic. Polezlismy tam ze swieczka i usiedlismy. Zapalilismy swieczke i zaczelismy . Najpierw sie wyglupialismy ale potem zaczelismy na powaznie.Złapalismy sie za rece i z tam jakas gadka . I nagle cos zaczelo walic w strop! (taka wąska mala scianka) i to tak walilo.Ja i Dawid wstalismy. A on powiedzial: -Dobra Adi wiem ze to ty! (myslal ze kolega z podworka robi sobie jaja) podeszłam z nim do stropu.Stanelismy tak ze widzielismy obydwie strony. Nikogo tam nie było. I znow zaczelo walic. Ten hałas szedł jakby po dachu i zatrzymal sie nad miejscem w którym siedzielismy na poczatku. To bylo straszne. ucieklismy i juz tam nie wracalismy.
A teraz wracając do 186 to mam cos jeszce dzikszego. Snila mis ie kobieta ktora mowila do mnei tak:
-tam nei ma byc 186 tylko 1864 rok to wazne sprawdz to to jest klucz do rozwiazania zagadki. Ona pisala ale jej przerwalyscie. to wazne to co sie wedy wydarzylo.
Wstalam rano patzre na wikipedi 1864 i tam jest: Zamknięto wszystkie klasztory na terenie Ksiestwa Polskiego. To bylo okropne! ja musze wiedziec co sie wtedy stalo. To mi nie da spokoju.


5 sierpnia - stracono Romualda Traugutta i jego towarzyszy: Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego. - może to coś ma w związku z tym?

Naprawdę to jest ciekawe...
Dzieki szkoda ze nie pamiętam jaki to był dzień ale w wakacje trace rachube czasu wiem jedno to mi nigdy nie da spokoju..
No to nie są za bardzo historie, ale takie małe zdarzenia.
No więc ja mam tak, że czasem słyszę jakieś dźwięki.
U mnie w domu jest podłoga drewniana i lakierowana, więc kiedy ktoś po niej chodzi na boso, jest charakterystyczny dźwięk. No więc pewnego ranka obudziłam się gdzieś tak ok. 6 rano. I usłyszałam kroki. Pomyślałam ż eto mama wstała rano, więc ucieszyłąm się, że nie bedę siedziała sama. No to czekałam aż przyjdzie do mojego pokoju. Ale nikt nie wchodził. Więc kilka razy zawołałam mamę, ale nikto się nie odzywał. Zdziwiłam się, ale co tam. Rano kiedy już wszyscy wstali, pytałam mamy, czy rano wstawała. Powiedziała, że nie!! :(
Innym razem słyszałam, jakby ktoś mył zęby. Ale wszyscy już spali.
U nas w domu jest pianino. Kiedy już leżałam wieczorem w łóżku, słyszałam, jakby ktoś na tym pianinie cały czas naciskał akordy na najwyższych dźwiękach.
I....
dzisiaj 2 razy widziałam jakies cienie. Najpier kiedy ogladałam telewizję, cień padł na schodach, się wystraszyłam bardzo.
No i teraz wieczorem już, kiedy byłam na podwórku, zobaczyłam cień w oknie od piwnicy. Aż odskoczyłam, poważnie. Myślałam że mi serce wyskoczy. Może to tylko wyobrazenia, nie wiem.
A więc był zwyczajny, słoneczny czwartek...
Czekałam na kolegę który miał trening i postanowiłam porysować sobie, żeby się nie nudzić...
Nagle usłysałam jak ktoś coś wołał...
Patrzę w lewo nic...
W prawo drzwi zamkniętej szatni...
Oglądam się do tyłu...
I widzę
MOJEGO WUEFISTE BEZ KOSZULKI!!! łAAAA!!!
Ja tam nie wierzę w duchy ;) A boję się tylko głebokiej wody
Nigdy nie widziałam zjaw ;].
Nigdy też nie bałam się ciemności, może dlatego ;).
Ale raz przydarzyło mi się coś dziwnego.
Jak byłam mała [nie pamiętam ile dokladnie miałam lat], razem z rodzicami pojechałam do znajomych, bo mieli jakąś uroczystość, bodajże imieniny. Chodziłam po całym domu, bawiłam się z psem i innymi dziećmi. Przez jakiś czas siedzielismy w kuchni. Nagle poczułam taki zimny powiew wiatru, że aż się wzdrygnęłam. Odruchowo spojrzałam na okno, było zamknięte. Za oknem roztaczał się widok na jakieś wzgórze. A na tym wzgórzu stał pięknie oświetlony zamek [a było już ciemno]. Ale nie jakieś ruiny, tylko prawdziwy zamek w świetnym stanie. Nawet miałam wrażenie, że kręciły się tam jakieś zakapturzone postacie. Byłam mała, ale jednak wydawało mi się to trochę nieprawdopodobne, bo przecież zamków się już nie buduje i przecież nikt ich nie odbudowuje aż tak starannie. Więc spuściłam głowę, zamknęlam oczy, trochę się otrząsnęłam i spojrzałam znowu. A ten zamek wciąż tam był! No to mówię dobra, skoro cały czas jest, no to chyba musi tam stać, nie będę nic mówić. Przez cały ten czas starałam się jak najwięcej przesiadywać w kuchni. Bo ten zamek był naprawdę piękny ;). Za rok przyjechałam znowu na imieniny. Spojrzalam w tamto okno, ale tego zamku nie było ;o. No to się zapytałam o co chodzi. A tu się okazało, że odkąd ci państwo się wprowadzili nigdy nie widzieli tu żadnego zamku. Ale okazalo się też, że tam rzeczywiście kiedyś stał zamek, który został doszczętnie zniszczony podczas potopu szwedzkiego.
Lol xD
A ja nie mam takich rzeczy no jak ostatnio z tata bylam w Lublinie ^^ Stalismy na swiatlach i mialam przeczucie ze cos sie stanie nie koniecnie z naszym samochodem ale cos mi tak w glowie mowilo ze cos zlego ;/ i nagle tata mowi co to bylo?? ja powiedzialam ze nic nie sluszalam ;/

a nagle widzimy wypadek jakis samochod walna w ''tył'' drugiego xD naszczescie nic sie nikomu nie stalo ^^
ostatnio miałam dwie przygody które nieźle mnie przestraszył ;P obie wydarzyły się u mnie w domu kiedy byłam sama.
Raz gdy myłam naczynia miała dziwne wrażenie że ktoś się na mnie patrzy oO to było naprawdę przerażające uczucie. w pewnym momencie się odwróciłam i normalnie chyba miałam zwidy bo zobaczyłam jakiegoś gościa psychopatę* o.O aż odskoczyłam i kiedy mrugnęłam od zniknął. to trwało sekundę a po chwili już o tym zapomniałam. uff..

* nazwałam go psychopatą bo miał taką dziwną twarz...

Druga przygoda wydarzyła się w nocy po 23.00 . Leżałam sobie spokojnie i oglądałam TV (byłam sama w domu), nagle zadzwonił telefon, odebrałam i mówię: "-Hallo? -Monikooo....Śpisz? -Nie, a kto m...? -To śpij ku**a!" i się ten ktoś odłączył o.O a zaraz po tym telefonie zaczęłam słyszeć dziwne dźwięki wydobywające się z klatki tuż obok moich drzwi wejściowych. przez dłuższą chwilę myślałam że ktoś tam stoi, wywnioskowałam to po odgłosach ale na szczęście się myliłam. brrr tej nocy serce biło mi jak szalone xD

No to jak wszyscy to i ja...to będzie historia jaką do końca swojego życia będe pamiętać....

Kiedyś jak miałam 7 lat i mieszkałam w takim bloku ale w małym mieszkanku ...bo niestety nie bylo wtedy nas stać nawiększe! PEwnego razu moim rodzicie się kłócili...więc każdy poszedł zdenerwowany spać! I wtedy mnie coś pokusiło żeb spojrzeć na kuchnie...a w tym starym mieszkaniu co kiedyś mieszkałam było tak ze jak się wychylilaś z mojego łóżk to bylo widać korytaz i odrazu kuchnie....! I wtedy wlaśnie cos mnie pokusiło zeby spojrzeć tam wtedy ujrzałam diabła!!!! To nie jest bajka! Na prawdę zobaczyłam go jak się do mnie
śmiał...ale wiecie jakim śmiechem takim złośliwym!!
Powiedziałam to dla mamy ...chciała ze mną jechać do lekarza...bo ja przez 3 dni nie mogłam z
siebie słowa wydusić!!((( Do tej pory to pamiętam nawet teraz jak mam 15 lal to i tak pewnie do końca życia będe pamiętać......


Nareszcie ktoś . ! Ja usłyszałam śmiecha diabła ;((((( ale nikomu tego nie powiedziałam ;(((
Ja miałam taką historię. Poszłam sobie na pole gdzie rosło w ch** dużo kukurydzy.
Poszłam na to pole kukurydzy i zbierałam kukurydzę do torby. Miałam już odchodzić a tu paczę i widzę, że torba pusta! Przestraszyłam się nie na żarty gdy usłyszałam jakiś dziwny szelest w kukurydzy. Obejrzałam się za siebie i z nad kukurydzy zauważyłam... Niewinnego (taka plotka była, że on chory psychicznie i ćpun podobno też zabił swojego syna pod wpływem alkoholu ale nie zostało mu to udowodnione). Poznałam go po czarnym kapeluszu szedł chwiejnie w moją stronę. Zaczęłam uciekać gdy zauważyłam, że w ręku trzyma nóż na dodatek jakiś zardzewiały (albo to była zaschnięta krew).
- Hej koleżanko zgubiłaś kukurydzę - zawołał za mną śmiejąc się szyderczo. Lecz ja nie odwróciłam się.
On biegł wciąż przyspieszając kroku nie byłam pewna czy to on. Ale ten kapelusz był tak podobny do tego który nosił Niewinny. W końcu przeskoczyłam przez rów i uciekłam w stronę domu.
Jak powiedziałam to mamie to stwierdziła, że Niewinny nie żyje już od jakichś 3 lata co najmniej -_-' nie wiem kto to był. Może i diabeł... kto wie? Śmiech miał przeraźliwy.
Straszne jest to co napisałyście...

Mi się chyba nic nie przydarzyło przynajmniej na tę chwilę nic mi do głowy nie przychodzi.

Ale napisze co moja babcia opowiadała:
1. Kobieta (nie pamiętam kto konkretnie) była na cmentarzu przykucnęła przy grobie coś ją buchnęło w plecy odwróciła się i zobaczyła zająca, który powiedział: "Nigdy na cmentarz nie chodź sama" (Wiem, wiem śmieszne się tą wydaje)

2. Pewnej kobiecie (znajoma mojej babci) zmarła córka. Moja babcia była u niej ją odwiedzić i rozmawiały o tej córce. I wtedy na górze zaczęło coś stukać jakby koty. I moja babcia do tej pani: "chyba ma pani koty" a ona na to, że nie ma kotów i tam zawsze coś stuka jak wspomina o tej córce.

Dobre: czytam te wasze historie a mój bratanek do mnie "ciocia idź zobacz kto chodzi po kuchni" ja mówię "to idź sam zobacz" ten że "się boi". W końcu poszłam z nim, drzwi były otwarte (chociaż je zamknęłam). Ja nic nie słyszałam... Nie wiem czy mu wierzyć. On ma nie całe 6 lat.... Straszy mnie xD
To było dawno mnie nawet nie było na świecie, ale mama mi opowiadała

1.Kiedyś moja ciocia szukała jakieś bluzki przeszukała cały dom i nic.Gdy położyła się spać to przyśniło jej się, że babka(ona nie żyła) do niej mówi:Marysiu ty położyłaś tą bluzkę miedzy pościel,jak rano wstała sprawdziła i ona naprawdę tam była.

2.Też przyśniło jej się,że babka do niej mówi, że nie zamknęła piwnicy i, że jej kartofle zmarznął, wstała w tym samym czasie i rzeczywiście piwnica była otwarta.

3.A raz było, że wujek (jej mąż) upił się i gdzieś się zaklinował no i przyśniło jej się, że babka do niej mówi że Jaśku się upił i gdzieś zaklinował, wstała i rzeczywiście, jak by jej się to nie przyśniło to by pewnie tam siedział xD

Tylko prawdę mówiąc nie wiem czy ta babka przyszła do niej w nocy jako duch czy jej się przyśniła

Albo,że ktoś umarł(matka czy babka mojego taty) i był pogrzeb, a w tym czasie mój tato pilnował moje rodzeństwo (mieli gdzieś z 4 lata) i nagle okno sie zamknęło. Mój tato sprawdził ale nigdzie nie było przeciągu. I oni mówią że ta matka lub babka chciała się pożegnać. brrr

Albo. Umarła babka i te łóżko na którym spała przenieśli do stodoły i raz tato tam był i te łóżko się przesunęło. brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Ja bym zwiewała gdzie pieprz rośnie

To wszystko działo się na wsi :)
Ja kiedyś byłam na wsi.Ciotka kazała mi przypilnować krowy(nie wiem po co).Był upał a ja poczułam zimny powiew.Krowa tylko zamuczała i zdechła.Na moich oczach.Byłam w takim szoku że nie mogłam się ruszyć.
Ech do dziś sie boję tej krowy xD
Ale najdziwniejsze.Potem cały czas(tylko ja)słyszałam szyderczy smiech.Dziwne...

Ech do dziś sie boję tej krowy xD
Ona już nie żyje, chyba, że duch tej krowy będzie Ci nad uchem muczał xD

Moja koleżanka głaskała małą gęś i ona zdechła :/
Po prostu ja :), ale to dziwne bo nagle usłyszałam szyderczy śmiech.Może to diabeł.Ulubiona krówka mojej babci...

nagle usłyszałam szyderczy śmiech.Może to diabeł.
a chyba, że... serio dziwne.
Jest tu kilka postów o tym śmiechu.... jeeju :/

O a mój kolega mówił, że widział widły diabła :/ no ale nie wiem czy mu w coś takiego wierzyć lubił kiedyś bajeczki opowiadać...
Historia zdarzyla sie moim sąsiadom.

obok mnie dawno juz, ale wprowadzili sie nowi sasiedzi.a wczesniej mieszkala tam matka z synem
i tego syna wiecznie nie bylo na noc,pewnie chodzil po knajpach,a jego mama czekala w jego pokoju na niego ze swieczka.
i corka tych nowych sasiadow spi w pokoju tego syna.
i pewnej nocy budzi sie i otwiera oczy a nad nia stoi jakas kobieta ze swieczka.
ostatnio bylam sama w domu.
siedzialam zamknieta w swoim pokoju.
nagle uslyszalam jak ktos otworzyl drzwi na korytarzu i poszedl do lazienki.
myslalam, ze to moja mama sie wrocila na chwile, albo cos.
wyszlam z pokoju i przeszukalam caly dom.
nikogo nie bylo.
myslalam, ze zdechne.
gdy mama wrocila, pytalam jej sie czy wracala na chwile do domu..
powiedziala, ze nie..
gdy jej opowiedzialam co sie stalo, to oczywiscie mi nie wierzyla..
jednak ja na sto procent slyszalam dzwiek otwieranych drzwi i .. kroki.
hmm ja nie mam strasznych opowieści.. ale po przeczytaniu waszych boję się spojrzeć w ciemne miejsce i zawsze świecę tam komórką.. wciąż mam straacha..

moja koleżanka mi opowiadała [ja w to nie wierzę], że jak była na sali w swojej miejscowości z innymi koleżankami too słyszały jeżdżący wokół sali samochód ale żadnego samochodu tam nie byłoo.. albo że jej siostra widziała jak przed samochodem w którym siedziała stał ktoś skulony a później wstał zrobił krok i spowrotem w kulkę i pod ziemię..
"Pewnego dnia, kiedy miałam 6 lat, byli u nas goście i musiałam spać z tatą w jednym łóżku. W nocy czegoś się bardzo przestraszyłam. Obudziałam się i zobaczyłam "czarną panią": mniej więcej metrową postać w czerni. Nachylała się nad moim śpiącym tatusiem. W pewnym momencie wyciągnęła spod szat długą rękę i chciał mu zrobić krzywdę. Niewiele myśląc uderzyłam ją z całej siły. Zjawa znikła, ale obudził się tata. Potem nic nie pamiętam. Rano pod okiem ojca widniał wielki siniak. Wszyscy się dziwili, że tata mała dziewczynka mogła uderzyć kogoś tak bardzo przez sen uderzyć. Tylko znajoma rodziców wpatrywała się we mnie dziwnym wzrokiem, którego nie zapomnę do końca życia. Do tej pory śni mi się często ta zjawa, która robi krzywdę członkom mojej rodziny... lecz nadal nie wiem dlaczego..."

Z pewnej strony ; >
apropo.. ktoś wspomniał o Dejavu.
oglądałąm film. żedne zjawisko ;paranormalne'
jedna połowa mózgu odbiera obraz szybciej niż druga. Dlatego, mamy wrażenie, że kiedyś to widzieliśmy.
Alexa7, Właśnie miałam to napisać. Dziewczyny, jeżeliby nawet istniało poprzednie życie, to jak mogłyście zobaczyć to samo? (w sensie takim, że deja vu) No nie mówcie mi, że w poprzednim życiu ty i osoby (lub rzeczy) w twoim deja vu wyglądały tak samo -,- Co do strasznych historii to tylko przezroczysta kulka w powietrzu i zaje**** wiatr :D ale to kiedy indziej, bo to wcale straszne nie jest (znaczy straszny jak byłyśmy tam z koleżankami)
Hym...Chcę się coś dowiedzieć, bo mówiłyście, że dzieci widzą więcej, tak? Że widzą to czego my nie widzimy...
Siedze sobie dzisiaj z 2,5 letnim kuzynem przed kompem i nagle mówi do mnie: "Ziuzia, carny pan"- pokazując na przedpokój...Zaczął się chować za biurko....
Ja niczego oczywiście nie widziałam.Możliwe, że widział jakąś zjawe czy coś?
Dziwne to troche było...Nawet się trochę zlękłam...
to może nie jest straszne, ale dość ciekawe i śmieszne
Moja mama mi opowiadała mi o tym, że kiedyś jej koledzy się założyli, że jeden pójdzie na cmentarz i coś tam na grobie zrobi, rzecz miała się dziać o północy. No OK ten kolega poszedł na cmentarz. No i coś tam zrobić przy grobie i już chciał wstawać, ale coś go złapało za płaszcz chłopak się tak przestraszył, bo był pewny, że to ręka trupa go złapała, że zszedł na zawał. Jak się okazało to nie była żadna ręka trupa tylko jego płaszcz się o coś zaczepił.

Teraz to może się już nie boimy tak chodzić na cmentarze w nocy, ale kiedyś to był nie lada wyczyn. Inna kultura i wychowanie :)
Kiedyś mój tata szedł ukraść ogórka ;) I wttedy ponoć też coś go przestraszyło. [To siedziało na jakiejś skrzyni i paliło papierosa] był z kolegą i zwiewał ile sił,ale to się póxniej i tak wszystko wydało xD

Mam dużo takich opowieści. Mój dziadek naprawdę dużo przeżył.

Pzdr.
Historia mojego wujka, dziwna.
Otóż wrocił zmęczony z pracy po nocnej zmianie. Postanowił sobie usmażyć frytki. Tak się jakoś stało, że zasnął w kuchni na taborecie. Kiedy pokój zaczął wypełniać się dymem, poczuł rękę na swoim ramieniu. Kiedy się odwrócił nikogo nie było, natomiast były spalone frytki.
To było dwa dni po pogrzebie jego siostry ;c
Hej Jestem Kam i lubię czytać o duchach UUUUUUUU...[/list][/code][/quote]
Na urodzinach mojej koleżanki postanowiłyśmy spać w namiotach: Ona jej dwie kuzynki ja i jescvze jedna nasza koleżanka w sumie była nas piątka no i wcześniej ściągałysmy straszne opowieści z internetu jak leci nie patrzyłysmy w każdym razie jej kuzynka zaczęła opowiadać o dziewczynie która została zamordowana w polach gdy wracała do odmu na skróty opowieść się kończyła że ta dziewczyna chodzi po polach 13 lipca o północy i popatrzyłśmy na zegarek była godzina 12 w nocy, a my spałyśmy z 12 na 13 lipca na dodatek tuż przy samych polach ja leżalam z brzegu i nagle coś zaczęło drapac w namiot idealnie od mojej strony z zajętych pięciu miejsc nagle zerobiło się trzy to było straszne jak to pisze to się trochę boję xD to nie było zbyt przyjemne dziwny zbieg okoliczności, ale było jeszce coś śmiesznego do naszego namiotu przyłączyli się jeszcze brat tej koleżanki która robiła urodziny i brat tej drugiej naszej koleżanki oni obaj spali od brzegu xDD
Prze te wasze opowoeści o diabłach w nocy bezczelnie wpakowałam się młodszemu bratu do łóżka bo się bałam
w ogóle no to tak się przestraszyłam brrrr

[ Dodano: 2009-01-28, 16:35 ]
Ja za to mam złe doświadczenia z pokojem cioci:(
Mam jakąś fobię!!!Nawet jak mnie ktoś lekko dotknie znienacka to ja mam odczucie jakbym dostawała właśnie zawału a jak zobaczę coś strasznego to mam serce w piętach i wrzeszczę jak głupia!
Teraz opowiem jak to było z tym pokojem.
Miałam ok.10 lat.Nocowałam wtedy u dziadka.Po jakimś czasie chciałam coś sprawdzić w ciocinym pokoju.Tam było mnóstwo fajnych rzeczy.Otworzyłam drzwi i w ciemnościach zobaczyłam...jaśniejącą postać,sunącą w mroku po pokoju.Miała kapelusz i laskę.Była bardzo jasna ale wyraźnie widać było długie nogi poruszające się w szybkim chodzie.Zdawała się być wystraszona i uciekać przedemną.Zniknęła blisko kanapy.Chwilę po zobaczeniu postaci wryłam się w podłoge i nie mogłam się ruszyć.Potem oczywiście rozpiszczałam się i uciekłam z pokoju.Nie chciałam już w nim spać i do tej pory boję się zajrzeć do tego pokoju gdy jest ciemno i nikogo w nim nie ma.Czy to był duch czy tylko wytwór mojej wyobraźni?
Pare dni potem dowiedziałam się że pokój w którym nocuję to dawny pokój mojej zmarłej babci.Nie byłam pewna czy to ona bo duch był chudy i miał laskę a babcia była bardziej przy kości i nigdy nie podpierała się laską tylko parasolem.
Te historie są naprawde straszne.Dla mnie nic strasznego sie nie przydarzyło(chyba)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl