sunsetting
http://netbird.pl/widgets...e&widget_id=161
Jezeli Ty jestes autorem tego tekstu to wspólczuje...Po drugie jesli juz to ujawinj swoje dane pod artykułem zobaczymy czy wtedy taki odwzny bedziesz i dalej bedziesz uwazał mieszkańców tych ulic za ciemnogrodzian.
A co do Twojego podpisu, masz racje wstyd...wstyd pisac takie rzeczy o mieszkańcach...
Rozsmieszyl mnie ten artykul... Czyta sie go podobnie jak slucha radia Maryja... Co za tepe teksty... Stalin, mordy... Czlowieku. Do kogo to adresowales? Do moherowych beretow? Sam masz zryty beret gorzej niz oni i nie jestes godny czlowieka XXI wieku... Dado daj temu uzytkownikowi upomnienie prosze Cie bardzo.
Juz dostał.
To nie mieszkańcy decydują o zmianie ulicy, ale burmistrz a raczej rada.Tępota tego tekstu jest aż za nadto widoczna
hehehehe... co za bzdet! :)
naprawdę trzeba mieć nieźle pod kopułą, żeby pisać w takiej formie - typowy język giertychowsko-rydzykowski. ciemnogród - zacofanie mentalne! - to reprezentuje autor tego "artykułu", a nie mieszkańcy bystrzycy!!! to z jaką częstotliwością ten człowiek pisze słowo "polska/polski" w różnych modalnościach, wskazuje na poważne zaburzenie zwane skrajny nacjonalizm (czytaj polska odmiana "faszyzmu", taki soft faszyzm). to się leczy.
co do nazw ulic i mieszkańców: CIESZĘ SIĘ, ŻE MIESZKAŃCY W/W ULIC NIEMAL JEDNOGŁOŚNIE OPOWIEDZIELI SIĘ PRZECIWKO ZMIANIE NAZW TYCH ULIC POKAZUJĄC, ŻE ROZUMIEJĄ CZYM JEST DEMOKRACJA LOKALNA i DECYDOWANIE O SWOIM MIEJSCU ZAMIESZKANIA, I ŻE NIE INTERESUJĄ ICH POLITYCZNE GIERKI MOHEROWYCH IDEOLOGÓW.
precz z głupotą!
uadrol, wydaje mi się, że utrafiłeś w przysłowiową "10" wskazując na właściwych adresatów tego tekstu.
Jeśli chodzi o zgodę mieszkańców na zmiany ulic, to pewnie by taka zgoda była , chodziło raczej o koszty ekonomiczne tych zmian które musieliby ponieść sami mieszkańcy.I taka jest prawda a nie jakaś tam ideologia.
Zastanawiają mnie pobudki autora tego tekstu do tak obraźliwego potraktowania mieszkańców tych ulic. Pamiętam swego czasu podobną sytuację, która miała miejsce w Stroniu śląskim, którego mieszkańcy również nie zgodzili się na nowe nazwy ulic. Ciekawa jestem, czy autor tego artykułu- "rasowy krzykacz" -zdaje sobie sprawę jakie są koszty związane z taką zmianą.
typowy język giertychowsko-rydzykowski
Nawet nick taki jakis znajomy -"Roman"
Typowy PiSmak...Gdzie tacy tępole sie rodzą????
noname, nie masz racji, nie idzie TYLKO O KOSZTY.
w referendum o ile dobrze pamiętam było także pytanie typu "czy jesteś za zmianą nazwy ulicy jeżeli koszta związane z w/w zmianą pokryje miasto" - mieszkańcy ul. leńskiego i świerczewskiego niemal jednogłośnie odpowiedzieli "NIE". tu nie idzie tylko o kasę, ale nie idzie też o obronę stalinizmu, jak twierdzi roman, autor tego szkalującego tekstu. ludzie chcą, żeby dać im spokój - niech w końcu władza da im żyć! chcą ulicy X niech sobie mają ulicę X i żadnemu romusiowi-moherowi nic do tego!
mi tego linka wysłał na naszą-klasę --> http://nasza-klasa.pl/profile/24713141
Łukasz Sitan a oto nasz poszukiwany autor tekstu. Podpis pod artykułem. A swoja drogą - niech zafajdany IPN, który wpadł na ten iście super pomysł sam z własnych pieniędzy wyłoży na zmianę ulic i zatrudni swoich pracowników by załatwili wszystkie formalności z tym związane. Jak ci pseudo histerycy których kierunek poszukiwań historycznych zależny jest od tego która strona jest przy władzy przez parę miesięcy nie dostaną wypłaty to odechce im się podobnych pomysłów. Niech lepiej powertują te swoje akta i poszukają teczek na paru (p)osłów przy korycie.
Czy w wypowiedziach po tym artykule są mieszkańcy wspomnianych ulic?
tomczas dobrze napisane.
Na początku zastrzegam, że nie popieram zmiany jakichkolwiek nazw ulic.
Nikt jednak nie wspomniał tutaj, że wcześniej zmieniano już nazwy ulic w Bystrzycy Kłodzkiej.
Szkoda, że wtedy nie było stronki bystrzyca.info.pl, bo piętnowalibyście z podobną pasją ówczesne władze, które przecież od 20 lat sami sobie wybieramy.
Szkoda gadać ...
Myślę, że brak chęci do takich zmian nie wynika z prokomunistycznej czy jakiejś stalinowskiej orientacji mieszkańców, ale raczej z braku chęci do uruchomienia przy tym kosztownej i męczącej machiny administracyjnej jak i całej komplikacji związanej z dokumentami. Dlaczego unikamy sądów ? Bo wolimy czasem jakąś własną szkodę puścić w niepamięć lub "przymknąć oczy" na podejrzane sprawy niż brnąć przez lata w rozwlekających się i często prowadzących donikąd rozprawach. Z tego samego powodu unikamy też prowadzenia działalności gospodarczej, niektórych form opodatkowania, egzekwowania własnych praw itd. Czy pan Sitek i "Roman" nigdy nie wpadli w łapy biurokratycznej machiny i dlatego nie stać ich na odrobinę empatii względem mieszkańców bystrzyckich ulic ?
U nas w Kłodzku też są ulice, których nazewnictwo mogłoby budzić ideologiczne wątpliwości, ale z podobnych przyczyn jak w/w nie robi się z tego problemu.
Kłodzko jednak, a dokładnie dzielnica Owcza Góra może zaświecić przykładem dla wszystkich tych, którzy by się na zmianę nazw jednak zdecydowali i chcieli zaoszczędzić podobnych dylematów potomnym - ulice nazwano w sposób oświatopoglądowo/politycznie neutralny: Kwiatowa, Klonowa, Morelowa, Kasztanowa itp.
Dlatego niech wszyscy bojownicy o polskość pamiętają, że nie warto w razie czego zamieniać nazw ulic np. "Okrzei", "Świerczewskiego" na "Moherową" czy "Piłsudskiego" bo nie wiadomo jaki następny bojownik, będzie za parę lat chciał kolejnej wymiany 222_
Podejrzewam, że jeżeli koszty wymiany dokumentów ponosiła gmina, a nie mieszkańcy ww ulic to nie byłoby problemu.... Wiadomo, czasami w gospodarstwie domowym jest 4 - 5 osób, czasami 2 auta, więc... koszty niemałe.... A pismak niech sobie pisze....
Pozdrawiam.
jeżeli koszty wymiany dokumentów ponosiła gmina, a nie mieszkańcy ww ulic to nie byłoby problemu....
No tak, a jak myślisz za czyje pieniądze gmina wymieniłaby dokumenty mieszkańcom? Tak czy siak zapłacimy my - podatnicy. Nie ma nic za free...
Ok, Dado o to mi chodziło... Przecież ci ludzie sami sobie ulic nie nazwali.... Myślę, że sprawiedliwiej byłoby, gdybyśmy to my jako gmina ponieśli koszty....
Pozdrawiam.
Czy kolega "roman" tylko rzucił temat i zniknął z forum czy może raczyłby jaśniej przedstawić swój punkt widzenia, ewentualnie coś dopowiedzieć/sprostować, bo jako prawicowiec powinien znać solidarnościowe hasło z lat osiemdziesiątych "nic o nas bez nas", a póki co to my piszemy dużo, a autor tematu nic.
bartek, przecież to oczywiste. po co "roman" ma rozmawiać z tym ciemnym, stalinowskim i skrajnie antynarodowym ludem? przecież od nas niczego się nie dowie, zresztą nasza opinia jest dla niego bez znaczenia: w radio maryja mówili inaczej, to się liczy i tylko to
Szkoda...zapowiadała się burzliwa dyskusja, ale jak widać - z dużej chmury mały deszcz.