ďťż

sunsetting

photo

Spędziłam sześć tygodni w szpitalu psychiatrycznym. Trafiłam do Lublińca po próbie samobójczej ze stwierdzoną depresją, wcześniej występowały u mnie napady lęku panicznego. Po rozpoczęciu farmakoterapii doszły do tego objawy paranoi i omamy wzrokowe. Zaczęli mi podawać silne neuroleptyki. Po jakimś czasie, kiedy objawy paranoidalne zmalały znowu zmienili mi leczenie, na powrót skupiając się na obniżonym nastroju. Przez psychotropy przytyłam osiem kilogramów. Na "wolności" jestem od ponad miesiąca, halucynacje i dziwne myśli zaczynają wracać. Cholernie się boję, z jednej strony chcę żyć normalnie, a z drugiej strony nie potrafię zmusić się do wykonania prostych czynności. Cały czas mam przeczucie, że coś się stanie. Chodzę spięta, czytam i śpię, staram się nie zostawiać sobie czasu na myślenie. Ale nawet sny mam chaotyczne, bardzo plastyczne, niespokojne, budzę się co chwilę i zaraz zasypiam. Potem nie wiem, czy śniłam, czy rzeczy naprawdę miały miejsce. W psychiatryku nie miałam takich problemów, byłam względnie normalna, chociaż leki kosmicznie mnie otępiały. Ale wolałam to, naprawdę. Odkąd wyszłam na zewnątrz nie umiem się przystosować. Cały świat składa się z okręgów, a ja jedna jestem kwadratem. Czy któraś z was miała kiedyś podobny problem adaptacyjny? Ile czasu minęło, zanim zaczęła w końcu żyć normalnie? A może czekanie nie wystarczy i na wizycie kontrolnej u psychiatry powinnam opowiedzieć o wszystkim? Ale co, jeśli da mi tylko silniejsze leki i nic poza tym?

Musiałam się wygadać komuś, kto mnie nie zna i nie będzie sztucznie klepał mnie po plecach. Moi znajomi nie są w stanie zrozumieć tego co przeżywam, bo nigdy nie byli w sytuacji zbliżonej do mojej...


Hym, znałam jedną dziewczynę, która miała podobne przeżycia co Ty. I jej to trochę zajęło zanim całkowicie się przystosowała z powrotem po opuszczeniu szpitala. Tzn. miała takie chwile, że po prostu się wyłączała, jakby jej nie było w towarzystwie, itp.

Spróbuj przystosować się do życia naturalnie, nie lekami. Co one Ci dadzą? Chwilowy spokój psychiczny? Sama spróbuj go odnaleźć. Rób to, co inni Twoi znajomi, aż zaczniesz żyć tak jak oni. Będzie trudno, ale wierzę, że Ci się uda ; )

a co poza lekami może tu zrobić?... można chociażby pójść na terapie.

przy takich problemach jakie Ty masz leki + dobry psychiatra to podstawa. czekanie na dobrą sprawę niczego nie rozwiąże, natomiast może Ci się od tego przecież pogorszyć, a tego chyba nie chciałabyś ryzykować.

o tym jak się obecnie czujesz powinnaś koniecznie powiedzieć lekarzowi, być może masz źle dobrane leki.


Moim zdaniem też powinnaś zgłosić się do tego lekarza, bo on tego jest żeby Ci pomóc. Powinnaś duzo czasu spędzać z przyjaciółmi, rodziną itp. żeby czas Ci szybko mijał, a napewno nie będziesz sie przy nich nudzić. Musisz zapomnieć o tym co było, co się zdarzyło kiedyś, a zacząć cieszyć się życiem.
Oczywiście opisz dokładnie to co czujesz lekarzowi. Być może zmieni leki, być może będą one mocniejsze, ale to dobrze, skoro te które w tej chwili zażywasz nie pomagają.
Musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie, spędzaj czas jak mówi anusia17^^, z rodziną i z przyjaciółmi, prócz czytania książek, może spróbuj gdzieś z kimś wyjść, obejrzeć jakiś film w gronie kolegów?
Pójdź na terapię, staraj się o tym nie myśleć, znaleźć jakieś zajęcie. Nie bój się też mówić o swoim problemie, może trochę Ci ulży.

*Ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie znam też osobiście nikogo kto był.
Na pewno sporo czasu zajmie Ci takie zupełne przystosowanie się z powrotem do otoczenia.
Mi się wydaje, że przede wszystkim powinnaś z lekarzem pogadać, w końcu on jest od tego żeby Ci pomóc.
A poza tym, jeśli potrzebujesz większego wsparcia, to rozmawiaj ze swoimi bliskimi, spędzaj jakoś z nimi czas i mam nadzieję, że powoli uda Ci się do normalnego trybu życia wrócić ;>

Cytat:
a co poza lekami może tu zrobić?...
można chociażby pójść na terapie.

mówiłam o lekarzu, co ON może zrobić poza daniem leków...
a terapia to raczej jej prywatna decyzja, on może co najwyżej jej ją zalecić.

mówiłam o lekarzu, co ON może zrobić poza daniem leków...
a terapia to raczej jej prywatna decyzja, on może co najwyżej jej ją zalecić.
hm, wiem, że prywatna sprawa, przecież jej nie każe tam iść ;) i zdaje sobie sprawę, że psychiatra jedynie zaleca terapię.

co rzecz jasna nie zmienia faktu, że skoro zaciecha czuje się aż tak źle, to terapia mogłaby pomóc. szczególnie, że sama napisała, iż
Moi znajomi nie są w stanie zrozumieć tego co przeżywam, bo nigdy nie byli w sytuacji zbliżonej do mojej... a na terapii spotka osoby przeżywające podobne problemy.
moim zdaniem powinnaś często wychodzić , znajdź sobie jakieś zajęcie , spróbuj życ jak inni.A przy następnej wizycie u psychiatry opowiedz mu wszystko ;) napewno Ci pomoże , od tego jest.
życze powodzenia ;* uda Ci się napewno ;)
dziękuję Wam za rady, naprawde chodziasz tutaj moglam się wygadac.
dziękuję :*
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl