sunsetting
Lubię Wasze urocze miasteczko, spotkałam w nim wielu fajnych ludzi. Ostatnio jednak przeżyłam szok. Wpadłam na pomysł, że mogłabym u Was coś sprzedać na bazarze. Przywiozłam dobry towar w NORMALNEJ cenie. I tak zdenerwowałam tym faktem konkurencję bazarową, że poprzebijano mi opony w aucie!!! Muszę dodać, że jeszcze nigdzie i nigdy nie spotkałam się z taką agresją. No dobra, więcej nie narzekam, ulżyło mi troszeczkę:)
Czyżbyś handlował truskawką
chyba handlowała
Tak, sprzedawałam truskawki. Aż mi ciarki przechodzą na myśl, co by było, gdybym wystawiła kram ze wszystkimi warzywami
Uwaga, bo zaraz obudzą się obrońcy rodzinnych sklepów, small-businessu i innych tego typu, bo odbierasz im chleb stwarzając nieuczciwą konkurencję. Albo, przepraszam, po prostu konkurencję - bo jak wiadomo lepiej się funkcjonuje jak klient nia ma wyboru. Handlarze z bazaru od dawna specjalizują się w narzekaniu, jeżeli cokolwiek uruchomi im się w promieniu 100m. Jak widać nie są to ludzie, których warto żałować, bo to co się stało to zwykłe chamsto. Być może zbytnio uogólniam, ale nie wierzę, że był to tylko wymysł jednej osoby i nikt inny o tym nie wiedział.
I tak handlujący na bazarze wyrabiaja o sobie negatywna opinie. Jest takie przyslowie kto dolki kopie ten sam w nie wpada.
Staram się zawsze postępować uczciwie w stosunku do klientów oraz innych sprzedających. Problemy ze zbyt mocną konkurencją należy rozwiązywać poprzez szukanie możliwości udoskonalenia swojej firmy. Albo może niech każdy działa tylko przed swoim domem, aby innym nie "odbierać chleba" Ale w tym przypadku najwięcej straciłby klient. Pozdrawiam.
anq, Ty o tym wiesz jak postępować uczciwie i tego się trzymaj. Inni natomiast zamiast zająć się podnoszeniem standardów swojego stoiska skupia się na walce z konkurencją nieczystymi metodami. Można by wiele smutnego napisać o sprzedawcach (nie wszystkich) na bazarze, ale czy warto podnosić sobie ciśnienie? Pozdrawiam.
Można by wiele smutnego napisać o sprzedawcach (nie wszystkich) na bazarze, ale czy warto podnosić sobie ciśnienie? Pozdrawiam.
Oj wiele można by napisać..... , MZ nie chodzi tu o podnoszenie sobie ciśnienia i obserwowania tego z boku i chowania głowy w piasek , lecz o napiętnowanie takiego postępowania poprzez właśnie nagłośnienie problemu , a nie próby zamiecenia tego " pod dywan "...... bo problem nadal pozostaje
nie chodzi tu o podnoszenie sobie ciśnienia i obserwowania tego z boku i chowania głowy w piasek
Bies, a już nie zauważyłeś emotikonki na końcu zdania... Poza tym jest to pytanie retoryczne.