ďťż

sunsetting

photo

Sport to nie moja działka , ale może info się przyda ....?http://www.sportowefakty.pl/siatkowka/2008/09/03/mistrzostwa-swiata-w-siatkowce-w-polsce/

[ Dodano: 2008-09-04, 13:23 ]


Czyli jednym słowem stworzyłeś temat, w którym będziemy umieszczać newsy z internetu dotyczące sportu i nie pasujące do innych tematów.

Czyli jednym słowem stworzyłeś temat, w którym będziemy umieszczać newsy z internetu dotyczące sportu i nie pasujące do innych tematów.

Jeżeli tylko uda mi się ( według mojej oceny ...) coś ciekawego znależć ,to oczywiście TAK

Jak już pisałem temat mnie nie bardzo " kręci " , ale może innym się te informacje przydadzą ..... , a że dużo siedzę przy , to zawsze coś znajdę....... :lol:

[ Dodano: 2008-09-21, 22:06 ]
Świat piłkarski żyje wyborem prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poniżej podaję linka do artykułu Rzeczpospolitej prezentujący wszystkich kandydatów. Pozostałe (ale pewnie nie wszystkie) wiadomości na ten temat w internecie są lapidarne, więc wybrałem akurat trochę dłuższy.

http://www.rp.pl/artykul/2,195009.html

Boniek, Kręcina czy Lato?


Wstyd wylany z moczem - czyli 20 lat od wielkiego skandalu

Podczas igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 roku kibice emocjonowali się rywalizacją dwóch wielkich sprinterów - aktualnego wówczas rekordzisty świata Kanadyjczyka jamajskiego pochodzenia Bena Johnsona i mistrza olimpijskiego z 1984 roku Amerykanina Carla Lewisa. Niestety rywalizacja ta miała ciąg dalszy w medycznym laboratorium, a dopingowy skandal, jaki ją przyćmił sprawił, że igrzyska straciły część swojej niewinności.
Dokładnie 24 września na stadionie olimpijskich w Seulu odbył się finał biegu na 100 metrów. Miał dwóch zdecydowanych faworytów - Johnsona i Lewisa. Wielu określało ten start "biegiem stulecia". I faktycznie takim on był. Johnson wprost eksplodował z bloków, uzyskując znakomitą reakcję startową. Kanadyjczyk prowadził od startu do mety, a potem cieszył się jak dziecko. Nie dość, że wywalczył złoty medal olimpijski, to w pokonanym polu zostawił wielkiego Carla Lewisa, a przy tym ustanowił nowy rekord świata – 9,79 s., poprawiając poprzedni - również należący do niego - o 0,04 s. Drugie miejsce zajął Lewis (9,92), a trzeci był Brytyjczyk Linford Christie (9,97 – rekord Europy).

Johnson dokonał niesamowitego wyczynu, był na ustach wszystkich, jego bieg powtarzały do znudzenia stacje telewizyjne na całym świecie. Jego radość podzielała cała Kanada, zazwyczaj pozostająca w cieniu wielkiego sąsiada.
Trzy dni później, 27 września, "wybuchła bomba". Poinformowano, że rutynowy test na obecność środków dopingujących przeprowadzonych u Johnsona dał wynik pozytywny. W moczu sprintera wykryto syntetyczny hormon męski, stanozolol, będący pochodną testosteronu. Carol Anne Letheren, kanadyjska szefowa misji, przyszła do Johnsona w środku nocy, aby odebrać mu medal. O świcie, wielki do tej pory sprinter, był już w drodze do domu. Wielką chwałę zastąpił wielki wstyd. Świat dowiedział się o najgorszym skandalu w historii Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Delegacja kanadyjska próbowała bronić Johnsona, mówiąc, że ktoś mógł podawać mu środek dopingujący bez jego wiedzy. Jednak obie próbki wykazały, że lekkoatleta stosował zabroniony specyfik systematycznie i przez długi czas. Komisja Wykonawcza MKOl. bez dłuższego namysłu, jednomyślnie ogłosiła dyskwalifikację Johnsona, który musiał zwrócić zdobyty medal. Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna dodała własną karę, pozbawiając go na dwa lata prawa do startu w jakichkolwiek zawodach i wymazując jego rekord z tabel.

Kanadyjczyk opuszczał Koreę jak kryminalista. Na lotnisku zasłaniał twarz trzymaną w ręce aktówką, pilnowało go 20 ochroniarzy.

Wszystko o igrzyskach w Seulu

Po tym skandalu Juan Antonio Samaranch, ówczesny prezydent MKOl., powiedział: - Złe nowiny możemy przemienić w dobre (…) Pokazuje to, że wygrywamy walkę ze środkami dopingującymi.

Złoty medal przyznano więc Lewisowi, który od dawna podejrzewał Johnsona o stosowanie dopingu. Jak na ironię w 2003 roku ujawniono, że sam rywalizował w Seulu tylko dzięki wielkiemu oszustwu Komitetu Olimpijskiego Stanów Zjednoczonych. W amerykańskich kwalifikacjach znaleziono bowiem w organizmie sprintera minimalną dawkę pseudoefedryny. Dr Wade Exum, były szef kontroli antydopingowej USOC, przyznał, że u Lewisa, jak i u wielu innych amerykańskich zawodników, wyniki testów dały pozytywny wynik, ale zostały zignorowane.

Z perspektywy czasu, to co w 1988 roku wydawało się wielkim triumfem ruchu olimpijskiego w walce z dopingiem, wydaje się ponurą farsą. Sterydy anaboliczne powszechnie stosowali niemal wszyscy lekkoatleci amerykańscy, czego dowodzą kolejne ujawniane raporty. Stosował je także Carl Lewis. Pechem Kanadyjczyka było to, że nie startował w barwach USA i nie nadawał się na gwiazdę. Był zamknięty w sobie, nieśmiały, jąkał się. Jego wina była ewidentna, ale nie zasługuje on na większe potępienie niż ci wszyscy, którzy kiedykolwiek po zabroniony doping sięgnęli. Czasu nie da się jednak cofnąć - Johnson stał się antybohaterem całego sportowego świata. W kolejnych latach w jego ślady poszło niestety wielu innych słynnych lekkoatletów.

- Dwadzieścia lat po tym wydarzeniu pojąłem, co się właściwie wydarzyło w Seulu i dlaczego – powiedział Johnson, który przed dwoma laty określił te wydarzenia sabotażem ze strony Lewisa.

Kanadyjski sprinter po wpadce w Seulu wrócił jeszcze do sportu w 1991 roku, ale nigdy nie osiągnął już znaczących wyników. Ba, w 1993 roku, został ponownie przyłapany na stosowaniu zabronionych środków. Nałożono wówczas na niego dożywotnią dyskwalifikację.

Obecnie Johnson jest trenerem lekkoatletów i piłkarzy w Ontario. Ma również własną kolekcje sportowych ubrań, na której zarabia pieniądze.

Tomasz Kalemba, sport.onet.pl
Pamiętam ten bieg. Miałem wtedy 8 lat. Byłem za Lewisem. Jakoś wtedy nie byłem antagonistycznie nastawiony do Amerykanów. Tyle prywatności. Johnson pobiegł niesamowicie, ale wszystko jak przypomina ten artykuł skończyło się skandalem. Poruszyłeś jeden z ważniejszych wydarzeń w dziejach sportu i Igrzysk Olimpijskich. Widzisz znowu chodzi o Igrzyska. Teraz po latach wiemy, że i Johnson, i Lewis byli nieczyści. Wielu uważa, że wszyscy złoci medaliści na 100 m w ostatnich Igrzyskach brali doping? Czy Ty bies też wpisujesz się w taki niesprawdzony pogląd?
Osobiście tak nie uważam , jednak złości mnie niemiłosiernie fakt kiedy czasami oglądam jakąś relację sportową , emocjonuję się wynikiem a po jakimś czasie dowiaduję się ,że wynik osiągnięty był po zastosowaniu dopingu .
Jednak " kasa " w coraz większym stopniu zdominowała zdrową sportową rywalizację .
Kazdy bierze "doping", a to ze Lewis wygral wtedy to nie bylo zaskoczenie. Ciekawe jest to, ze podobno jako pierwszy doping zastosowal ZSRR. Tak wynika z dokumentu na ten temat.
Jeśli każdy bierze doping, to Ty Woojas nie oglądasz sportu. Nie ma bowiem sensu, skoro wszystko jest nieczyste.
Wiesz, nie masz dostepu do tego kto bierze albo nie. Uogolniam, tak jak uogolnia sie sprawe tego co jest dopingiem a co nie. Jezeli napisze, ze 80% sportowcow bierze preparaty zawierajace sie w slowie "doping", ktore zostalo nakreslone przez komisje olimpijskie to mysle, ze nie bedzie to duzy blad.

Mgr Sajmenos, dlaczego sadzisz ze nie ogladam sportu? To, ze kazdy mowi o nieumyslnym badz calkowicie wypiera sie "wspomagaczy" nie swiadczy o tym, ze czlowiek jest czysty. Tak jak bies napisal, to sa pieniadze i nie ma znaczenia czy sa osiagane czysto czy nie.
Pamiętam jak po Olimpiadzie w Moskwie w 1980 roku agencje donosiły o przypadkach ( po latach potwierdzonych) „ produkowania hybryd „ przez ZSRR w reprezentacji kobiet .
Podawano części z nich na długo przed Olimpiadą męskie hormony aby wymóc na kobiecym organiżmie możliwość osiągania lepszych wyników .
Oglądałem te „ hybrydy „ po latach – koszmar ! Jak teraz po zakończeniu kariery sportowej wyglądają , jak chorują , cierpią z tego powodu .
Wtedy jednak nie chodziło o „ kasę „ lecz o propagandę sukcesu .

Słowo „ kasa „ w sporcie ( chociaż skrzętnie ukrywane ) moim zdaniem będzie się pojawiać coraz częściej.
Nawet w tak ulubionej przez Sajmenosa dyscyplinie piłce nożnej. Bo przecież nikt mi nie powie , że wykupywanie klubów piłkarskich np. angielskich przez rosyjskich oligarchów czy wspomniane stosowanie dopingu ......., jest robione z „ miłości „ do sportu

Mgr Sajmenos, dlaczego sadzisz ze nie ogladam sportu?

Takie pytanie ingerujące w Twoją prywatność jest spowodowane tym, iż ze zdania mówiącego o tym, że wszyscy sportowcy biorą doping, wyciągnąłem wniosek mówiący o braku zainteresowania rozgrywkami sportowymi. Nie oglądam, bo wszystko jest nieczyste. Po drugie rozmawiałem już z osobami, które twierdzą tak jak Ty i część tych osób właśnie nie pasjonuje się sportem z tego powodu, i nie da się z nimi jakoś ciekawiej porozmawiać.


Słowo „ kasa „ w sporcie ( chociaż skrzętnie ukrywane ) moim zdaniem będzie się pojawiać coraz częściej.

Masz rację ale z jednym się nie zgodzę. Według mnie nie jest tak, że to słowo "kasa" pojawiło się w sporcie dopiero teraz. Najbardziej widać to na przywołanym przykładzie piłki nożnej. Zwróć uwagę David Beckham. Złote dziecko angielskiej piłki. Spadkobierca takich tuzów jak Paul Gascoigne czy Erik Cantona (Francuz ale grający w Manchesterze dlatego przywołuję jego postać) Beckham miał wszystko był młody, przebojowy, z miejsca pokochali go kibice, bajeczna technika a bramki z rzutów wolnych z cyklu "stadiony świata". David w wieku 26-28 lat stał się chodzącą legendą. A teraz postaw sobie pytanie co mu z tego zostało? Na jego nieszczęście specjaliści od PR i marketingu dostzegli w nim doskonały produkt reklamowy. Wraz z rosnącą liczbą zer na koncie Beckham tracił to co sobie w tej chwili wypracował w świecie piłki nożnej. A już jego pudła z rzutów karnych pamieta chyba nawet niezorientowany kibic piłki nożnej. Zauważcie, że Anglik mimo, że poziom jego gry był skandaliczny utrzymywał się w rankingu najlepiej zarabiających gwiazd sportu. Stał się twarzą wielu kampanii reklamowych. Zasugerował bym nawet tezę, że przejście do Madryckiego Realu było posunięciem wymyślonym przez speców od kreowania wizerunku tak by narobić naokoło Davida medialnego szumu. Moim zdaniem Beckham jest najlepszym przykładem jak "kasa" może zniszczyć karierę. Bo kto teraz mówi żę Becks jest obecnie najlepszym piłkarzem angielskim? Kto zachwyca się jego bajeczną techniką? Kto w ogóle o nim pamięta w kontekście boiskowych popisów?


Takie pytanie ingerujące w Twoją prywatność jest spowodowane tym, iż ze zdania mówiącego o tym, że wszyscy sportowcy biorą doping, wyciągnąłem wniosek mówiący o braku zainteresowania rozgrywkami sportowymi. Nie oglądam, bo wszystko jest nieczyste. Po drugie rozmawiałem już z osobami, które twierdzą tak jak Ty i część tych osób właśnie nie pasjonuje się sportem z tego powodu, i nie da się z nimi jakoś ciekawiej porozmawiać.


Uogolniasz tak samo jak ja to zrobilem ze sportowcami bioracymi doping. Ogladam sport interesuje sie wybranymi dziedzinami pomimo tego, ze mam swiadomosc obecnosci dopingu. Uprzedze pytanie: nie rozmawiam o nim bo tutaj panuje jakas mania jedynej "opcji". Nie ma zadnego drugiego spojrzenia, a kiedy pojawi sie ktos kto ma i uzywa takich argumentow jak np. 80% bierze doping to jest chocby taki zarzut jak Ty napisales.

I trzeba sprecyzowac co zawiera sie w slowie doping.

Sorki jesli kogos uraze, ale trzeba byc naiwnym by wierzyc,że dzisiejszy sport zawodowy jest "czysty" .
Falco przecież oglądałem w tym roku Tour de France i widziałem dyskwalifikację Ricco za doping, więc nie wierzę, że sport zawodowy jest do końca czysty.
Doping jest tak wszechobecny,ze taki Ricco wpadł na dopingu bo zazyłłjakies przestarzałe EPO czy cos co jest znane od wielu lat, teraz zawodnicy uzywaja takiego dopingu o którym usłyszymy za 2 moze 3 lata.. Słyszałąes kiedys by na olimpiadzie letniej np badali mocz koszykarzy amerykańskich lub na zimowej hokeistów grających w NHL???
O ile mi wiadomo w NBA, NFL, NHL dozwolone jest stosowanie niektórych specyfików.
Nie, nie słyszałem, dlatego, że doping dla mnie jest tematem pobocznym.
Wiem natomiast że hokej północnoamerykański jest trochę słabszy od europejskiego. Aczkolwiek liga NHL jest najmocniejsza.
Tzn słabszy ale w jakim sensie??

O ile mi wiadomo w NBA, NFL, NHL dozwolone jest stosowanie niektórych specyfików.
W innych sportach tez, np Strongmani
A tak powaznie to czyli NBA NFL czy NHL mozna a gdzie indziej nie??

Tzn słabszy ale w jakim sensie??
No własnie i o jakiej lidze Ty mówisz???Okregowej czy moze miedzystanowej???
Tzn nie o to chodzi czy można czy nie możńa. Ja mam swoją teorię na ten temat. Otóż nie wiem czy orientujecie się jak wygladają mecze wymienionych wyżej lig. Jest to show. A żeby był show potrzebni są atrakcyjni aktorzy a nie banda cherlaków, żeby ludzie chcieli to oglądać. To dlatego w NHL dozwolone są bójki, podcięcia , wrzcanie na bandy, które w europejskiej odmianie hokeja są bardzo mocno sankcjonowane.
Mówię o wynikach Igrzysk Olimpijskich i MŚ np. o Igrzyskach w Nagano, gdzie Kanada przegrała, a był to teren neutralny. Wybacz ale wyniki są dla mnie tutaj najważniejszą wskazówką. Jest nieduża różnica, ale jest. Poza tym europejscy hokeiści stanowią w NHL czołówkę.

Poza europejscy hokeiści stanowią w NHL czołówkę
No powiem Ci że zaryzykowałeś ciekawą tezę bo dominującą nacją w NHL są Kanadyjczycy dalej Amerykanie, Rosjanie a reszta to pozostali europejczycy czyli jakieś 10 zawodników. Byłby wdzięczny gdybyś rzucił parę nazwisk hokeistów z europy (oczywiście poza Rosjanami) którzy robią furorę w NHL.
Alexander Ovechkin i Malkin - niestety to tylko 2 nazwiska, które obecnie przychodzą mi do głowy.

Ostatnie Mistrzostwa Świata w Kanadzie AD 2008. Kanadyjczycy grali u siebie i przegrali finał z Rosją. W składzie Kanady grali sami zawodnicy z NHL, może nie wszyscy najlepsi, ale jednak wszyscy, którzy grają w tej lidze. W reprezentacji Rosji z NHL była tylko część zawodników.
Tak ale Malkin i Ovechkin są graczami NHL draftowanymi w bardzo młodym wieku i są to typowe wytwory tamtejszej ligi. I w tym przypadku nazwiska można mnożyc w nieskończoność: Pavel Datsyuk, Henrik Zetterberg, Johan Franzen, Peter Forasberg, Mats Sundin bracia Sedinowie, Nikolaj Antropov wszyscy draftowani w odległych rundach naboru.
Powiedziałeś, że większość w NHL to gracze z Kanady i USA. Niestety, ale większość z nich nie zalicza się do najlepszych hokeistów na świecie. Jest taki np. Rick Nash, który jest pierwszoplanową gwiazdą, ale są też inni, których nazwisk nie wymienię, którzy grają w słabszych klubach NHL. Generalnie reprezentacje państw północnoamerykańskich często składają się z tych samych zawodników na kolejne MŚ.
A Amerykanie ... Nigdy nie zaliczali się do 4 czołowych reprezentacji świata i dalej się nie zaliczają, chociaż są w stanie, jak im mecz wyjdzie, wygrać z najlepszymi.
No ale zauważ, że taki Ovechkin też nie gra w najlepszym klubie ligi co jednak pozwala mu pokazywać pełnię umiejętności. Podałeś zły przykład bo Rick Nash to akurat gracz draftowany z numerem pierwszym to naprawdę wielki talent i należy do wyróżniających się graczy ligi mimo że Blue Jackets to raczej słaby zespół. Jakbyś oglądał mecze NHL i zobaczył co potrafi z krążkiem zrobić Nash. Gracz absolutnie fenomenalny. Inna sprawa że gracze ligi NHL nie przykładają się do rozgrywek Olimpijskich czy Mistrzostw Świata, a nawet niekiedy je bojkotują bo im się nie opłaca w nich występować.
Widziałem kilka zagrań Nasha na Mistrzostwach Świata, więc nie można powiedzieć, że nie widziałem jego umiejętności w ogóle.

Na pewno nie jest to wina umiejętności, bo przecież NHL to najlepsza hokejowa liga świata. Może po prostu hokeiści nie mogą przestawić się na inny sposób gry. W NHL na lodowisku prócz umiejętności liczy się także fizyczny aspekt gry. Innymi słowy nie musisz mieć bajecznej techniki żeby zaistnieć wystarczy że masz mocne pięści i jesteś silniejszy od przeciwnika. Gracze z europejskich lig grają technicznie tzn szybciej bo nie tracą czasu na znokautowanie przeciwnika zanim odbiorą mu krążek.

Na pewno nie jest to wina umiejętności, bo przecież NHL to najlepsza hokejowa liga świata. Może po prostu hokeiści nie mogą przestawić się na inny sposób gry. W NHL na lodowisku prócz umiejętności liczy się także fizyczny aspekt gry. Innymi słowy nie musisz mieć bajecznej techniki żeby zaistnieć wystarczy że masz mocne pięści i jesteś silniejszy od przeciwnika. Gracze z europejskich lig grają technicznie tzn szybciej bo nie tracą czasu na znokautowanie przeciwnika zanim odbiorą mu krążek.
Chyba tez troche przepisy sa inne w NHL niz w ligach europejskich.
Są inne. Szczególnie te dotyczące uwolnień oraz kar za bójki, które są po prostu niedozwolone o podcięciach i wrzucaniu na bandy nie wspominając. W NHL pozwala się po prostu na ostrą, męską grę.

Są inne. Szczególnie te dotyczące uwolnień oraz kar za bójki, które są po prostu niedozwolone o podcięciach i wrzucaniu na bandy nie wspominając. W NHL pozwala się po prostu na ostrą, męską grę.
Bo hokej taki jest
Z drugiej strony amerykańce zawsze muszą pozmnieniac cos w regułach gier, przykład koszykówka, piłka nozna.

Mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Kamila Skolimowska nie żyje. Lekkoatletka zasłabła podczas treningu na zgrupowaniu w Portugalii. Pomimo natychmiastowej reanimacji nie udało jej się uratować.
26-letnia Skolimowska źle się poczuła w czasie treningu. Podczas drogi do szpitala w Vila Real de Santo Antonio straciła przytomność i mimo trwającej ponad godzinę reanimacji zmarła.

"Kamila w środę przyszła do nas na siłownię. Usiadła na ławce i zasłabła, podbiegł do niej Andrzej Krawczyk i ją ocucił. Wezwaliśmy karetkę. Doszła do niej o własnych siłach. W niej podobno znowu zemdlała i nieprzytomną dowieźli ją do ambulatorium w Vila Real de Santo Antonio. Tam przyjechała wyspecjalizowana jednostka, która pomagała w reanimacji. Niestety, nie udało się" - powiedział mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski, który był świadkiem wydarzeń.

Najmłodsza w historii rekordzistka i mistrzyni Polski w lekkiej atletyce (miała 13 lat) nie uczestniczyła aktywnie w środowych zajęciach.

"We wtorek poczuła ból łydki, rano nie najlepiej się czuła, dlatego po konsultacji z trenerem zrezygnowała z pierwszego środowego treningu. Wszyscy jesteśmy w szoku i czekamy na wyniki autopsji. Ciało Kamili zostanie w czwartek przewiezione do Faro, tam zostaną ustalone przyczyny zgonu. Lekarze podejrzewają zawał serca" - dodał Ziółkowski.

Kamila Skolimowska urodziła się 4 listopada 1982 roku w Warszawie. Była córką znanego ciężarowca Roberta Skolimowskiego, olimpijczyka z Moskwy z 1980 roku. Jej największy sukces to olimpijskie złoto w 2000 roku. Była najmłodszą złotą medalistką igrzysk w Sydney. Ponadto była medalistką mistrzostw Europy seniorów oraz mistrzynią świata i Europy juniorów. Ostatnio reprezentowała Gwardię Warszawa. Od pięciu lat była zatrudniona w oddziale prewencji Komendy Stołecznej policji.


[*]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl