sunsetting
Mam takie pytanko, bo spotkałem się z tym wielokrotnie. Tworzone są regulaminy, zasady i przepisy, które teoretycznie są po to by je przestrzegać. Teoretycznie, bo w praktyce w AZS wszystko można nagiąć. W ubiegłym roku można było pokazać wymagane dokumenty po zawodach na przykład, co było dla mnie jedną z większych głupot jaką można było wymyślić. Takich sytuacji było z pewnością mnóstwo. Dopuszczanie nieuprawnionych zawodników itp. Myślę, że jest to istotna sprawa żeby wreszcie zacząć bezwzględnie, ale mówię- BEZWZGLĘDNIE przestrzegać przepisów i regulaminów, które sam AZS wprowadza. To jedyny sposób żeby ta organizacja była poważną organizacją. I niech wreszcie przepisy dotyczą wszystkich, a nie tylko tych, którzy nie mają znajomości w Zarządzie Głównym czy zarządach środowiskowych...
Zgadzam się z Twoją uwagą, jednak krytycznie odniosę się do ostatniego zdania. W tego typu, mocnych uwagach lepiej operować konkretem niż ogólnikami, bo inaczej wyjdzie na to, że wszyscy są źli, kombinują, kręcą i sprowadzają naszą działalność na dno. Zdecydowanie zachęcam do przestrzegania regulaminów kierowników ekip, ze szczególnym zwróceniem uwagi na spełnienie warunków uczestnictwa. Dobre przygotowanie zgłoszeń i dokumentacji do zawodów pozwala uniknąć późniejszych kłopotliwych sytuacji, przykrych najczęściej dla studentów - uczestników.
Również zgadzam, iż należy w każdym momencie przestrzegać regulaminów.
Przestrzeganie zasad uczestnictwa zawsze budzi najwięcej emocji, bo zdarza się czasem brak podpisu, pieczątki itp., co jest niedopuszczalne. Mam jednak nadzieję, że w tej edycji zarówno kierownicy ekip jak i weryfikatorzy staną na wysokości zadania i do startu zostaną dopuszczeni tylko zawodnicy spełniający wszystkie wymogi zawarte w regulaminach.
Na usprawiedliwienie weryfikatorów mogę tylko powiedzieć że ważne jest aby sport był dostępny dla studentów i zdarza się tak że nie do końca kompetentny kierownik zapomni o jakimś zaświadczeniu czy też nie wypełni innego kwitka.
I nagle w dzień zawodów trzeba podjąć decyzję czy karać zawodników za błędy kierownika i odesłać ich do domu. Jest to niewątpliwie trudno decyzja i każde z niej wyjście nie jest w 100% dobre.
A właśnie, że jest rozwiązanie w 100% dobre. Egzekwować przepisy i regulaminy! To czy kierownik czy ktokolwiek inny czegoś nie dopełnił czy zapomniał wziąć jakąś pieczątke nie powinno weryfikatorów interesować, bo ich zadaniem powinna być weryfikacja czy wszystkie dokumenty spełniają wymagania, a nie słuchanie historii dlaczego to nie ma tego a dlaczego nie ma tamtego. Weryfikatorzy mają jasne wytyczne i powinni się ich trzymać- BEZWZGLĘDNIE! A nie jak to bywało dzwonić do kogoś bardziej decyzyjnego pytać o radę. Co tu radzić? Jest jasno napisane co ma być. Nie ma czegoś- do widzenia. To jedyna lekcja jaka przyniesie efekt dla takich działaczy. W zeszłym roku była tolerancja, weryfikacja dokumentów po zawodach i co? Dziś słyszy się, że w ubiegłym roku można było po zawodach pokazać dokumenty. To znaczy, że Ci ludzie niczego się nie nauczyli.
Maniek w innym temacie pisze żeby posługiwać się przykładami. Może odległy, ale którego ja byłem świadkiem. W Wilkasach na turnieju w siatkówce kobiet dopuszczono w drużynie z Supraśla Joannę Szeszko choć nie miała ważnej legitymacji AZS! Oczywiście po turnieju miała już ważną, ale wtedy nikogo to nie powinno obchodzić. Nie karamy studentów za kierowników. Karamy całą resztę, która dopełniła wszystkich formalności, bo taka zawodniczka jak Szeszko przesądziła, że Supraśl pojechał na AME, a w ogóle nie powinna grać w Wilkasach.
ZERO TOLERANCJI - tak powinno być w tym roku.
Ja też przyznaję, że na AWF Warszawę często przymykano oko, ale jak Robert Krebok (choć znamy się i myślę, że lubimy:) ) powiedział mi, że nie dopuści moich piłkarzy czy kogoś tam to szybko się nauczyłem i w tym roku chyba po raz pierwszy moi futsalowcy mieli wszystkie dokumenty.
Pamiętam drogi kolego, ze wtedy było ostro...
Co do samego tematu dyskusji, to bycie weryfikatorem to cholernie ciężkie zadanie, a już szczególnie na imprezach, którym ten weryfikator poświęcił wiele pracy i serca (i tutaj oczko w stronę Mariusza).
Krótko i na temat - weryfikator musi być twardy i odporny psychicznie (mnie już kilka razy tłumaczenia z cyklu "dobro studentów" i "co ja im teraz powiem" wyprowadziły z równowagi) bo jedyną drogą nauki dla niektórych jest odesłanie ich do domu, niestety...
i wtedy nagle zaczynają czytać komunikaty i regulaminy i stają się wzorowymi uczestnikami zawodów...
To w końcu jest Akadmicki Związek Sportowy, a nie organizacja zrzeszająca analfabetów...
Profilaktyka zmniejsza ryzyko. Wróćmy do korzeni problemu. Jeżeli u podstaw będzie wszystko grało formalnie nie będzie kłopotu. Hartfilu - niektórym nie były potrzebne tak ostre środki jak wyrzucenie z udziału w turnieju aby nauczyć się szacunku dla regulaminowych zapisów i innych uczestników. Po prostu od początku przestrzegali zasad i potrafili przekazać je osobom odpowiedzialnym za starty swoich zespołów.
Na każdym poziomie musimy przygotować ludzi do udziału w zawodach - także formalnie. Wciąż pokutuje to, że zbyt wiele osób bierze się do przygotowania dokumentów na ostatnią chwilę. Niby środowisko akademickie, każdy potrafi czytać ale regulaminy są chyba na końcu zestawu lektur obowiązkowych.
W następny czwartek odbędzie się spotkanie szkoleniowe weryfikatorów i organizatorów MPSzW. Będzie czas na omówienie wielu kwestii, także tej poruszonej na tym forum.
W kwestii przygotowań do Mistrzostw trzeba będzie zachęcić Środowiska, Kluby do przeprowadzenia wewnętrznych szkoleń przypominających zasady udziału kierownikom ekip. Dużo dobrego wnoszą także skrupulatne weryfikacje na poziomie lig środowiskowych, co szkoli ekipy formalnie do startu w zawodach poziomu centralnego.
Co do wyrzucania nieprzygotowanych ekip z zawodów - teoretycznie jest to bardzo proste. Dylematy rodzi dopiero praktyka. Dlatego aby je ominąć polecam jeszcze raz dobre przygotowanie dokumentów do startu i zapoznanie się z odpowiednimi zapisami regulaminowymi danych zawodów.
Maniek, ja doskonale znam twoją mentalność pedagoga Ale jak chcesz nauczyć wielu, naprawdę wielu, którzy po prostu mają regulaminy za nic, bo od lat i tak udaje im się załatwić wszystko po znajomości. Dawanie przykładu w środowiskach i dbanie o to na tym etapie to znakomity pomysł, ale przestańmy w końcu uczyć ludzi, a zacznijmy egzekwować.
Ja też popełniam błędy i czasem coś przeoczę i uwierz mi na nikogo się nie obrażę jeśli ponisę tego konsekwencje skoro jest to jasno i wyraźnie napisane.
Dam Ci prosty przykład szybkiej nauki, której udziela wcześniej wspomniany Robert Krebok (niestety czasem i on ulega naciskom i mięknie ). Otóż od lat kiedy nasz zespół siatkarek prowadził Ojrzanowski, nikt z AWF nie fatygował się na zebrania w środowisku gdzie ustalano terminarz rozgrywek. Podejrzewam, że nie on jeden. Jakiż krzyk się wtedy podnosił, że skoro nas nie ma to nie dopuścić do rozgrywek. A krzyczał najgłośniej Uniwerek, któremu byłoby na rękę Środowisko wprowadziło zapis o obowiązku bycia na takim zebraniu pod groźbą nie dopuszczenia do rozgrywek. Człowiek staje na głowie żeby tam być, nawet czasem wysyła byle kogo żeby tylko tam był i nie było afery... Zgadnij kogo w tym roku nie było jako jedynego przedstawiciela na takim spotkaniu i oczywiście konsekwencji nie poniesie żadnych, a być może, że nawet wygra ligę w tym sezonie. Oczywiście, że UW! Jedyne co usłyszałem, że nic na to się nie poradzi, bo Naleśnik podniesie krzyk i zrobi aferę. I co? Znów związki z ZG. Chciałeś konkretny przykład wykorzystywania ZG to proszę, żeby nie było, że wszyscy są "bee" w ZG:)