sunsetting
Znowu ma problem z K. ... Już nie wiem co mam robić, jak się zachowywać.... Naprawdę... Ona dopiero teraz sobie uświadomiła że to był, jest przelotna ,,miłość".... Ona się serio zaaakochała w tym chłopaku.,. Chodzili ze sobą, pisali.. ale ona baardzo się do tego związku angażowała, aż za bardzo.. dlatego się o nią wcześniej martwiłam .. że będzie jeszcze przez niego cierpiała.. i stało się... już teraz (dopiero) zdała sobie sprawę że on z nią był tylko dla jakby ,,prestiżu'' --- wykorzystywał ją żeby pokazać swojej byłej, że już mu na niej nie zależy i że tak ,,ot tak'' może znaleźć sobie inną... I tą inną musiała akurat być K. tak łatwo dało się owinąć wokół jego palca... tak niewinna... i dlatego teraz przez niego cierpi. Dziś do szkoły przyszła z dooołem, płakała, była wręcz nie do życia... smutna, pozbawiona wszelkich emocji... gdzieś tak na 5 lekcji (dopiero) ON przyszedł do niej i zapytał : "Co się stało , dlaczego jestes taka smutna??'' a K. na to :mam doła, a ON'' Aha... I to był właśnie świadomy dowód jego obojętności i egoizmu. Tu dziewczyna płacze z jego powodu a jego stać tylko na ,,aha" .. po prostu aż serce się kraje... przeciez mu K. nie powie że to o niego ten dół, ale mógłby chociaz jakos ją pocieszyć,przytulić... a on poszedł sobie ,,bo go koledzy wzywali" ---ja wiedziałam, że tak będzie. mówiłam K. żeby uważała, ale ona nie chciała mnie słuchać... i teraz musi przez tego gnojka cierpieć.!
Od kilku dni przyjęłam postawa tzw. <obojętniaka> po prostu olewam PRAWIE wszystko ... bo już mam dość mojej dotychczasowej sytuacji osobistej.. cały czas O (moja druga koleżanka) i K,. przychodzą do szkoły zrezygnowane, od razu z dołem(zaawansowanym) i do tego ja cały czas muszę bawić się w terapeutkę.. już mam tego dość.! tu pocieszaj... tu mów to, tamto.! koniec! ja już chcę mieć szczęśliwe zycie! a nie cały czas tylko słuchac narzekań, bojąc się powiedzieć choćby jedno słowo, aby ich nie zranić.. K. teraz była taka zdołowana po tym nieszczęśliwym zauroczeniu, że... O cały czas ma tez jakies problemy o których nei chce rozmawiać.. ja już miąłm tego dośc.. dlatego teraz jestem taka obojętna... juŻ nie przejmuję się tak do żywego wszystkimi problemami moich przyjaciółek.. bo bym zwariowała .. może to zła postawa, ala jakby ktoś był na moim miejscu, to tez by z tym długo nie pociągnął.. więc teraz staram się jakby juz tym nie tak bardzo sobie zaprzątać głowy.. - i to działa.. może zachowując się tak nie jestem dobrą przyjaciółką, ale nie zamierzam praktykować juz teraz zawodu psychologa,.
Poweidzcie co mam zrobić????????? Z K. i jej kłopotami.
Czy dobrze się zachowuję przyjmując postawę <obojętniaka>????????
Co ma dalej z tym wszystkim zrobić? (Pamiętajcie że moja psychika jest też już obciążona tymi wszystkimi problemami moich koleżanek, więc to uwzględnijcie w swoich radach)
Nie możesz wszystkich problemów Twoich przyjaciółek brać sobie tak bardzo do serca.
Powiedz tej K, żeby zlała tego chłopaka , bo nie jest jej wart i wspieraj ją w tym.
Z czasem dojdzie do siebie.
Jak O nie chce mówić to daj jej czas , próbuj , ale nie przejmuj się tym wszystkim tak bardzo.
Zajmij się też sobą .
Pamiętajcie że moja psychika jest też już obciążona tymi wszystkimi problemami moich koleżanek, więc to uwzględnijcie w swoich radach)
Nie przesadzaj już.
Nie przejmuj się tak problemami twoich koleżanek.
Pomyśl trochę o sobie.
Chociaż...swoimi sprawami tez się nie zamartwiaj. xd