ďťż

sunsetting

photo

Pomyslalam ze dobrze by bylo zalozyc temat w ktorym dziewczyny ktore chca zdrowo, bez efektu jojo zrzucic kilka kilogramow bez glodzenia sie itp. Wiec postanowilam zrobic taka akcje. Na bierzaco bysmy pisaly co zjadlysmy, ile cwiczylysmy itp.
Wiec ja chcialabym schudnac okolo 8kg
Postanowiłam jesc ok. 5 posilkow dziennie i zero slodyczy...
oprocz tego jezdze codziennie 30min. na rowerku stacjonarnym i robie ok. 50 brzuszków...
mam nadzieje ze uda mi sie schudnac te 8kg
a wy ile zamiezacie schudnac i jak macie diete? podzielcie sie...razem lepiej:) heh xDD


Dobra ja też.
Mam zamiar schudnąć ok. 3 kilo
Zaczełam ok. 1 tydzień temu ;P

Moja dieta

śniadanie , obiad i kolacja.

Śniadanie :

płatki owsiane z mlekiem.

Obiad

Sałatka zielona + ryż + jakiś owoc + kompot

Kolacja

coś równie pożywnego ';D Jeszcze niewiem ;D

A prócz tego , śnieg spadł więc biegam na biegówkach
ćwicze ok 15 minut dziennie.
Zdrowy spacer z psem.
Jakoś leci ;p
nie dawno schudłam 3 kg i chce jeszcze ze 2 zrzucić ;)
nie zmieniam za bardzo diety, ale jem dużo mniej i ograniczam słodycze do minumum.
ćwicze codziennie około godziny.
ćwiczę to od tygodnia:
http://wdziek.info/cwiczenia_na_talie_osy.html
i schudłam 4kg ! ;O

[ Dodano: 2009-12-20, 16:41 ]



i schudłam 4kg ! ;O
*wywala oczy*
Muszę zacząć.

Jak ktoś zna jakies dobre ćwiczenia, na nogi (tak od kolana do kostek) to powiedzcie, bo muszę to zrzucić ;))
3 kg.
dzięki koszykówce.To co było 3 kg temu było przerażające.^^

ćwiczę to od tygodnia:
http://wdziek.info/cwiczenia_na_talie_osy.html
i schudłam 4kg ! ;O

jestes pewna ze waga ci dobrze chodzi?
bo w tydzien 4 kg..takie niemozliwe sie to wydaje,poczytalam troche na tej stronie,i tez sie za to wezme od 4 stycznia,akurat po swietach,ciekawe czy wytrwam..i ciekawe czy dotrzymam diety :| jak juz by mi sie to udalo zaczac,i skonczyc z efektem,co wydaje sie niemozliwe to biore sie za a6w raczej.

bo w tydzien 4 kg..takie niemozliwe sie to wydaje
możliwe, możliwe, ja schudłam raz 2kg w pare dni (4 bodajże?) i to bez żadnych drastycznych diet, po prostu mniej jadłam i ćwiczyłam.

teraz też bym chciała schudnąć jakieś 3 kg.
ok, biorę się od dzisiaj za jakieś ćwiczenia :D
Ja bym chciała schudnąć ok. 5 kg.
Moja dieta to brak diety.
Ćwiczenia? Żadne.
>.<
Może jeszcze uda mi się coś poćwiczyć i mniej jeść.
W sumie tak od miesiąca jem mniej.
Np. zamiast ośmiu kanapek w szkole jem 1,5. ; o
ja nie jedząc chleba i słodyczy w 1,5 tygodnia schudłam 3 kg.
i dalej nie jem, bo już się przyzwyczaiłam.
i dobrze.
no i od paru dni ćwiczę coś podobnego jak Finezja.
A więc ja od dziś nie jem słodyczy...
i nie slodze herbaty
i cwicze z pol godziny dziennie
i moze za kilka miesiecy beda efekty....

troche mi trudno z tymi slodyczami bo jakos nie umiem sie opanowac...ale dzis jeszcze nie zjadlam...hi
a macie jakies sposoby by nie mialo sie na slodycze chęci?>?
A znacie może jakieś dobre ćwiczenia na fałdki pod pośladkami??

A więc ja od dziś nie jem słodyczy...

a macie jakies sposoby by nie mialo sie na slodycze chęci?>?


silna wola czyni cuda ;)
są na to tabletki, ale nie polecam..

A więc ja od dziś nie jem słodyczy...
i nie slodze herbaty
i cwicze z pol godziny dziennie
i moze za kilka miesiecy beda efekty....

troche mi trudno z tymi slodyczami bo jakos nie umiem sie opanowac...ale dzis jeszcze nie zjadlam...hi
a macie jakies sposoby by nie mialo sie na slodycze chęci?>?


Silna wola powinna wystarczyć.
Może nie ograniczaj się od razu do zera,ale rób to stopniowo.
I nie zniechęcaj się jeżeli nie będzie Ci wychodziło:)
wczoraj rowerkowalam 15 minut z 10 sekundowa przerwa
dzisiaj rowerkowalam 35 minut i dwie sekundy, bez przerwy mimo ze bolal mnie brzuch!
jestem z siebie dumna ;D
postanowilam ze do 4 lutego bede tylko jezdzic,a od 4 cwiczenia na talie osy i uh.
ciezko jest mi sie opanowac,i nie jesc bo moglabym caly czas jesc, iii watpie ze jak dojdzie szkola to bede cwiczyc, ale trzeba byc dobrej mysli.
Ja sama to już raczej nie powinnam chudnąć.
Ale innym mogę spokojnie odradzić głodówki i wszelkiego rodzaju ścisłe posty o chlebie i wodzie (chyba, że dla innych celów niż odchudzanie ;d). Jeść można tyle co zwykle i to co zwykle (ja tak miałam), tylko w miarę o tych samych porach dnia i mniejsze posiłki, ale więcej (bez kitu, niedawno schudłam tak 2 kg). Jednak wątpię, żebyście coś osiągnęły bez ćwiczeń. I proszę się nimi nie katować! Sport ma być przyjemnością. Znajdźcie sobie zajęcie, które będzie zabawą i jednocześnie przełoży się na stracone kilogramy i centymetry, np. zapiszcie się na tańce. ;)
Wiem, że powtarzam oklepane szablony, ale mówię szczerze, że u mnie to działa.
Ja zaczynam od 4 stycznia.
hmm... ja chyba z was mam najwięcej do schudnięcia, bo az 12 kg. Nie chcem stosować diety 'cud'. Tylko powoli do celu. Chcem schudnąć do wakacji. Myślę, ze jest to realny cel.
Co do słodyczy, to polecam zucie gumy bez cukru, lub słodycze zamienić owocami w których jest takze cukier, dlatego nie ma sie ochoty na słodkie. Ja mam taki pomysł zeby dzien w którym ćwiczyłam i nie zjadłam nic nadprogramowego zaznaczac w kalendarzu na czerwono(lub jakis inny kolor) a jak masz ochote zjeść coś słodkiego lub spedzic reszta dnia na kanapie to look'niesz i pomyslisz: To wszystko miałoby pójść na marne? Albo wyobrazić sobie siebie w bikini z super sylwetką ; )

Czytałam gdzieś ze cwiczenia nalezy zmieniac, bo organizm sie przyzwyczaja.
Ja do ferii zimowych (czyli 3 tygodnie) bede ćwiczyła codziennie takie ćwiczenia:
http://subtile.blog.onet....,DA2008-06-30,n
A dwa razy w tygodniu:
http://odchudzanie.mojefo...html?highlight=

Co do mojej diety, to 5 posiłków dziennie. 3 głowne, 2 przekąski, zero słodyczy, jedzenia do 19.
Troszkę się rozpisałam, ale nic.
Ktoś się dołącza od 4 stycznia, wg mnie to najlepszy czas po tym całym obzarstwie ; )

a macie jakieś sposoby by nie miało sie na slodycze chęci?
Guma do żucia mi pomaga albo takie wafle ryżowe (najlepsze są z KUPCA te ze słonecznikiem ;D )

No ja też zaczynam od poniedziałku, bo przez święta trochę poszło w boczki, a za niecały miesiąc studniówka ;p
Na razie chcę schudnąć tak ok 3-4 kg (do studniówki), a potem więcej, nawet do 8 kg ;D

Herbaty ani kawy nie słodzę od nigdy, chce ziemniaki zamienić na ryż, a pieczywo na WASE( polecam pieczywo Wasa, bo kiedyś jadłam i naprawdę bardzo schudłam), no i jeszcze rowerek stacjonarny posiadam w domu i dużo wody trzeba pic, ja tak wieczorkiem leję sobie wodę z kranu, ok. 4 szklanek wypijam ;p

No i jeszcze polecam tę stronkę : http://diety.interia.pl/ bo tam wszyscy się odchudzają i można wymienić się doświadczeniami i w ogóle pamiętniki, forum jest fajne ;D
przyłączam się.
aczkolwiek zacznę od poniedziałku. ;)
Ja również zaczynam dietę. -postanowienie noworoczne-
Mam zamiar wytrwać co najmniej 2 miesiące.
-ograniczam cukier
-ćwiczę
-biorę się za siebie!

Życzcie mi powodzenia, do zrzucenia mam 5 kg.
Nie liczę na cuda (:

01.01 2010 rok -pierwszy dzień :D
ćwiczyłam, mniej zjadłam.
mam nadzieję, że wytrwam w diecie i schudnę.
Zainteresowanym życzę sukcesów w walce z tą przeklętą wagą i zbędnymi kilogramami! :D

przyłączam się.
aczkolwiek zacznę od poniedziałku. ;)

To bedziemy dwie ;)
Ja takze od Poniedzialku.
Jak chcesz napisz na gg - 10305796 to bedziemy sie wspierac ;*
I co?
Wytrzymał ktoś??
Bo ja się przyznam, że nie....
nie umialam wytrzymac bez slodyczy i w ogole....:((((((

I co?
Wytrzymał ktoś??

ja nie jem słodyczy od bodajże 3 dni. ;)
tym razem wytrzymam :D
Ja zaczęłam dwa dni temu.
Słodyczy prawie nie jem.
Rano jem rogalika maślanego, przychodzę i jem obiad, potem o osiemnastej kolację, nie czuję głodu.
I ćwiczę A6W ;D
na razie nie chce mi się rezygnować, więc jest okej xd
Ja od wczoraj ;)
Jak narazie jakoś idzie xD
mialam zaczac od poniedzialku,ale pech chcial ze drukarka mi nie dzialala xd
zaczynam od tego poniedzialku.
Przyłączam się w poniedziałek.
To ja też od poniedzialku....
czyli to będzie 11 stycznia:))))

[ Dodano: 2010-01-12, 09:17 ]
Hahaha.. Wszystko jest możliwe..
Np. ja dzięki temu ze przejechałam 30 km na rolkach schudłam 2 kg.. normalnie w 2 dni. xD

Chyba zaczne te ćwiczenia.
Chciałabym schudnąć tak z 5 kg.
mialam sie odchudzac..ale......po pierwsze drukarka sie nie naprawila,po drugie nie mam na to natchnienia ;c
trudno,bede gruba.

ale chyba powoli bede zaczynac diete zegarowa,tak bez cwiczen.

Chyba zaczne te ćwiczenia.
Chciałabym schudnąć tak z 5 kg.

ot co.
muszę schudnąć.

ćwiczę to od tygodnia:
http://wdziek.info/cwiczenia_na_talie_osy.html
i schudłam 4kg ! ;O

Zaczęłam dzisiaj..
Ciul, że bede musiała wstawać o 5. Ale..Mam nadzieje, że to coś da.

Oprócz tego.. Spacerek ze szkoły do domu i z domu do szkoły czyli jakaś godzinka..
I od przyszłego tygodnia na aerobik się zapisuje.

Módlmy się, żeby to coś dało!
mam pytanie jak bym jadła w małych ilościach śniadanie obiad i kolacjie ćwiczyła 2 godziny dziennie nie jadła słodyczy jeździła na rowerku biegała wogóle bez słodyczy raz w tygodniu do szkoły na nogach a mam sporo dośc chodzić na arerobik 2 razy w tygodniu to ile bym tak około do wakacji schudła
Odchudzanie się w okresie dojrzewania jest niezdrowe. ;x
Można się odchudzać zdrowo nawet w okresie dojrzewania! :)
Finezja, zaskoczyłaś mnie...Ale tak, wiem że możliwe jest schudnięcie w tydzień nawet cztery kilo :) Heh, ja się założyłam z koleżanką, że schudnę- tak widocznie w tydzień...No cóż trochę roboty będzie ^^ Zaczęłam od dziś :) Odżywiam się normalnie.
Śniadanie, obiad, kolacja, czasem przekąska na drugie śniadanie ;]
Rano ćwiczenia: 50 lub 100 brzuszków, 30 skłonów w bok, 50 przysiadów, rowerek- To będą męki xDD
- Taniec.
To samo pod wieczór. Dziennie 100 lub 200 brzuszków :)
Zobaczymy...staram się by nie było efektu jojo, dlatego jem normalnie ;] Ale bez słodyczy i piję zieloną herbatę ^^ Dam znać jak to będzie ;]
Skucha! Nie dałam rady.
Kolejna próba od lutego.Dam radę na pewno.

Odchudzanie się w okresie dojrzewania jest niezdrowe. ;x
i odezwała się ta, którą Bóg obdarzył idealną figurą ;>

dobra, ja też się do was przyłączam.
jak będę zapisywać to na necie, a nie tylko w dzienniku, to będzie większa motywacja.
a więc.
dzisiaj ważyłam 60,5 kg (na wzrost 166) i jak nie schudnę do 55 kg, to nie wychodzę w wakacje z domu.
zobaczymy jutro ;x
Ćwiczyć, ćwiczyć...
Ja czytałam dziś pełno informacji i można schudnąć nawet w cztery dni 7 kilo...ale to już chyba naprawdę by było nie zdrowe, mi wystarczy w ten tydzień 3-4 :D
a ja jestem na diecie od 2 stycznia i schudłam 4 kg:D
ja postarałam się ograniczyć słodkie. całkowicie mi się nie udało zaprzestać ich jedzenia. ;C
staram się wszędzie chodzić pieszo.
no i czekam na wiosnęę ;3 bo wtedy rozpoczyna się nasz sezon rowerowy! ;D
ja jednak zaczelam dopiero od dzis...
bo wczesniej bylam chora...i musialam normalnie jesc....:)
a od dzis zero slodyczy...
ok 5 posilkow dziennie,
nic po 19,
ok. 50brzuszkow
ok 20przysiadow
ok. 30min. na rowerku
10 dzień diety.
Zgubionych: 3 kg.
Ja dopiero zaczynam 4dzień diety...:)
Nie jem słodyczy...he
dziwie sie jak ja wytrzymuje^^
wszyscy zaczynają to i ja:)
cwiczenia+ogranicznie jedzenia bardziej kalorycznych rzeczy:)

Mam pytanko a ile macie wzrostu i ile teraz ważycie
trzeci dzien diety, z tym ze moja dieta jest inna i wpieprzam wszystko na co mam ochote ;D

Mam pytanko a ile macie wzrostu i ile teraz ważycie
175 cm, koło 62 kg.
hmm. pije dużo wody mineralnej, ograniczyłam słodycze, pije herbatę zieloną.
jem 3 posiłki dziennie.
a ćwiczenia:
tak ok. południa 50 brzuszków x3 (czyli 50 brzuszków, pięć sekund przerwy, 50 brzuszków, znowu pięć sekund przerwy i znowu 50 brzuszków. ; D)
i to samo wieczorem.
czyli dziennie razem 300 brzuszków.
wiadomo jakieś jeszcze ćwiczenia coś z tego: klik.

zobaczymy efekty po jakichś dwóch tygodniach. ; D

Mam pytanko a ile macie wzrostu i ile teraz ważycie

169 cm, 53 kg.
Zaczynam dopiero od dzisiaj. Tym razem się uda!


Mam pytanko a ile macie wzrostu i ile teraz ważycie
173cm 53kg

165, 55 kg. ;xx
ale i tak schudłam 2! ;dd


ahahhahahaa, wymiatam!! ;DD

ważę 51. ; dddd <jupi>!! dociągne do 45 i koniec. uff.
i nie mówcie mi, że jestem chuda - mam 11 lat, a ta waga to.. uh -,-

o wiele mniej jem. jak mam ochotę na jakąś przekąskę - sięgam po jabłko, marchewkę albo coś takiego. dziennie po 100 brzuszków, może nawet więcej, 30 skłonów na bok, do przodu. 20 przysiadów. ograniczam słodycze i pieczywa białe. różne kaloryczne rzeczy również. przykładam się do WFu, gram w siatkówkę, tańcze. jest okej ;)

165, 57 kg. ;xx
ale i tak schudłam 2! ;dd


Luduu!
Z czego ty masz chudnąć?
Ja mam z 154 i waże 56!
od jutra opanowuję się i biorę się za siebie, to już postanowione.

173, 50/51 kg.
(tak mam na karteczce z badań napisane).
Dziś zważyłam się chyba pierwszy raz od 2-3 miesięcy.
Ważę 51 kg do wzrostu 164 cm.
Od dziś lekkie odchudzanie.

Ważę 51 kg do wzrostu 164 cm.
Miałam zacząć od stycznia, nei wyszło.
Od początku lutego, nie wyszło.
Zaczynam od poniedziałku, stopniowo.
Mniejsze porcje, częściej.

Mam 175 i waże 54 kg.
Chce zejść do 48/50 kg tak jak było we wrześniu.
Wykonalne, przynajmniej w moim wypadku.

Mam przez was jeszcze wieksze kompleksy. ;c
eej, daj spokój.

ale Wy jesteście zryte, takie chudzielce się odchudzają XD
to ja mam 160, ważę 50 kg i uważam że jestem szczupła.

ale i tak postanowiłam zrzucić jakieś 2 kg, w ogóle nie jem słodyczy od 4 dni, ćwiczę i jakoś daje rade ;O
Ja mam 171-172 cm
I waze 57 kilo.
Mysle,zeby zrzucic troszke.Tak z dwa kilo,chociaz jestem szczupla Oo

od jutra opanowuję się i biorę się za siebie, to już postanowione.

ja tak samo....
164/48kg

164/48kg

Dziecko!
Ty masz anorekcje.. ; o
czytam niektóre posty w tym temacie i jedynym słowem, które mi się w pewnym momencie narzuca to : żal.


ja tak samo....
164/48kg


Mam 175 i waże 54 kg.

ja się zgadzam z Raissą. Przesadzacie i to po całej linii. Ja ważę 51 kg, mam 168 cm wzrostu i nie marzę o niczym innym jak tym, żeby przytyć bo wyglądam jak.. (szkoda gadać).
nie przesadzajcie, co?
jaki rozmiar chcecie w sklepie kupować 32/34?


Kinematografia napisał/a:
173, 50/51 kg


Ej.. To nie ja napisałam. ;c

Ja mam 154 i waże 56 kg.
A porównując to np. z

A ja też nie zamierzam chudnąć ani tyć..
Niektórzy przesadzają z tym odchudzaniem..

Ja mam 169 i ważę 43-45kg
Chciałabym trochę schudnąć, bo na tle moich koleżanek ważę dość dużo.
150 centymetrów wzrostu i 41 kilogramów.

bo na tle moich koleżanek ważę dość dużo.
a co do tego mają Twoje koleżanki ?
Tu chodzi raczej o budowę ciała .. Ważysz chyba dobrze

Ja na tle moich koleżanek waz bardzo bardzo mało ale jakoś nie mam zamiaru nic z tym robić
Odchudzam się i ja! xD
Znaczy się tak troszke...tzn. nie jem słodyczy od czasu kiedy mi się skończy moja milka truskawkowa, więc pewnie od jutra xD
Musze coś ze sobą zrobić do wiosny, bo czuje, że się spasłam.
Do tego ćwicze. Od dzisiaj xD 200 brzuszków.
Ciekawe czy coś schudne...bardziej mi i tak zależy na mięśniach *.*
...bo na 169 cm wzrostu ważę 48 kg ;>

bo na 169 cm wzrostu ważę 48 kg ;>
Lecz się! ;O

Ja nie mam nawet 160 cm, a ważę 40-41 kg.
I nie będę się katować.
Mogłabym mieć szczuplejsze uda, ale w nosie z tym. ;D
168 cm, 55 kg. Niby tu i ówdzie mam za dużo, ale chrzanić to. Idealnej figury mieć nie muszę.
jej, przecież wy wszystkie macie idealne wagi, ja nie wiem co wy chcecie, popadacie w anoreksję, ja swojej wagi nie podam, bo przy was to jestem gruba że łoooooooo

i tak ja przechodzę na dietę od jutra xD
dieta będzie wyglądała 0 słodyczy, inne posiłki normalnie, czyli śniadanie, drugie śniadanie w szkole, obiad, owoc, kolacja

i do tego ćwiczenia brzuszki i może jeszcze jakieś zobacze...
moim celem jest schudnięcie 5 lub 6 kilo do maja
życzcie mi powodzenia
Miałam schudnąć, a przytyłam 2 kg.
Jeszcze tydzień temu ważyłam 54.
175-56kg, chudniemy do conajmniej 50.
Aczkolwiek chciałabym znowu mieć te 48kg.
Mam 165 wzrostu i ważę 51 kg.
Uważam że nie jestem za szczupła (ale mam tak od zawsze), a wszyscy dookoła mówią mi że straszna chudzizna ze mnie. Chyba chudej dziewczyny nie widzieli.
Chciałabym trochę jeszcze schudnąć, alee... nałóg słodyczy mnie przerasta. xDD

życzcie mi powodzenia
brzuszki jako takie Ci nie pomogą - chyba, że będziesz je urozmaicała, np. dokładała skośne, półbrzuszki, cholera wie co jeszcze. wzmocni Ci się brzuch, ale mięśnie będą pod tłuszczem, nie spalisz tego zwykłymi brzuszkami.

chcecie schudnąć? wszelakie ćwiczenia aerobowe min. 20 minut - co drugi dzień i interwałowe lub siłowe (podejrzewam, że wolicie interwały) max. trzy razy w tygodniu, bo mięśnie muszą się zregenerować po ciężkiej pracy, zero słodyczy, zero węglowodanów prostych (jak ziemniaki, pieczywo). dużo warzyw, jeden-dwa owoce dziennie. zero majonezu, śmietany, sosów, mniej soli i innych przypraw.

nie popadać w paranoje. jeśli zaczniecie jeść drastycznie mało, metabolizm Wam się spowolni, a organizm dostanie sygnał, że dostarczane mu pożywienie trzeba magazynować, bo nadchodzą złe czasy i tłuszcz się zbiera.
Normalnie zaraz nie wyrobie...
ciągle sobie postanawiam ze sie zaczne odchudzac i w ogole...wytrzymam z jeden dzien bez slodyczy a pozniej juz jem znowu duzo... nigdy nie uda mi sie schudnac...a ja na prawde musze... nie to co niektore na tym forum...:(
Nie wiem co mam zrobic
Ja chcę schudnąć tak z 2-3 kg na lato, ale niestety brak mi silnej woli. Ja uwielbiam jeść! <3 ;/
Ważę ok. 54 kg.
Odchudzam się , bo niedługo lato i trzeba się jakoś pokazać ,a po tej zimie to zapasłam się.
Ćwiczę regularnie i wywaliłam słodycze całkiem :D Oprócz tego nie jem dużo i nigdy wieczorem.
Ważę 56 już ;)

Odchudzam się i ja! xD

...bo na 169 cm wzrostu ważę 48 kg ;>

ty normalna ? masz niedowage i się odchudzasz ? :O
powinnaś ważyć około 56-58 kg przy tym wzroście..

mam też 169cm wzrostu i ok 45kg

ty normalna ? masz niedowage i się odchudzasz ? :O
powinnaś ważyć około 56-58 kg przy tym wzroście..

Nie odchudzam się tylko...umięśniam ;>
ej, a wie ktoś czy skakanie na skakance pomaga ? i jak ?

ja tez zaczynam ! tzn. zaczelam wczesniej ale teraz sie do Was przylanczam.
cwicze : robie brzuszki i skacze na skakance. zamiast zamochodu czy autobusu wubieram nogi ;D.
jem mniej słodyczy (narazie) bo nie potrafie ograniczyc sie do 0, ale może kiedyś.

Postanowiłam trochę zrzucic, zeby zaskoczyć wszystkich. A postanowilam tak, poniewaz ostatnio klucilam sie z taka jedna dziewczyną i ona zaczela mi wytykac ze jestem gruba itp. wlasnie dlatego zrobie wszystko by pokazac ze potrafie pieknie wygladac.

moj wzrost to : ok. 158 cm a waze ok. 49 kg.
W 9 dni schudłam 5 kg ; o
Jadłam normalnie, śniadanie, obiad, kolacja + coś pomiędzy posiłkami, ale bez słodyczy. Co dwa dni biegałam, ale w sumie nie zeby schudnąć, ale zeby zacząć dobrze sezon.
175-51kg, kilogram jeszcze i idealnie będzie. ;]

175-51kg, kilogram jeszcze i idealnie będzie. ;]
Idealnie? To ja przy tym wzroście ważę 58kg i podobno wyglądam jak anorektyczka xd
Chciałabym się odchudzić z brzucha i chociaż trochę sobie talie wyrobić bo nie mam kompletnie ale nie wiem czy kiedyś mi się to uda ;D
Dziś byłam na jakiś tam śmiesznych badanach i :
warzę 49 ! łohohohooo, schudłam ! I urosłam o centymetr - 165, haha : )
od jakichś dwóch tygodni nie jest słodyczy i w ogóle staram się zdrowo odżywiać i nie obżerać.
schudłam 2 kg. jestem zadowolona, chociaż to jeszcze nie to ;)
chudnę sobie.
164 centymetrów wzrostu, 53 kilogramy chodzącego tłuszczu. może nie jest tragicznie, to chyba w miarę prawidłowa waga, jednak głównie zależy mi na tym, żebym bez wstydu mogła przejść się na basen i była w stanie spojrzeć w duże lustro bez wstrętu. teraz chodzę głównie w luźnych rzeczach, bo niekomfortowo się czuję. mam o tyle łatwiej, że nie przepadam za większością słodyczy, więc odstawienie ich nie było dla mnie problemem. na białe pieczywo patrzę już z obrzydzeniem, smakuje okropnie, a kiedyś jadłam je codziennie - nie wiem, po co.

inna sprawa to to, że od kilku tygodni mój stosunek do mojej wagi nie jest zbyt dobry, wciąż liczę kalorie, kontroluję kilogramy i noszę centymetr krawiecki w kieszeni, ale najważniejsze jest chyba to, że panuję nad tym i nie głodzę się.

taa, życzcie mi powodzenia.

wciąż liczę kalorie, kontroluję kilogramy i noszę centymetr krawiecki w kieszeni
nie rób tego.
a po za tym, to widzę, że dobrze Ci idzie, powodzenia życzę bo odchudzanie to trudna rzecz.
A ja zaczynam przygotowywać się do bikini.
I postawiłam sobie wyzwanie: areobiczna 6 Weidera
trudne, lecz mam nadzieje że wytrwam :)
Znów zaczelam tanczyc, cwiczyc intensywnie...
ostatni posilek jem o 18...
chce schudnac chociaz 5 kg, warze 54 i 165 cm. wzrostu
kur.a nie umiem schudnąc no nie umiem..
nie jem słodyczy, ogólnie ograniczam jedzenie, czasem jakieś chrupki śniadaniowe zjem,
ćwiczę może nie aż tak intensywnie ale ćwiczę
i ważę tyle samo!!
nie no pomocy!

czasem jakieś chrupki śniadaniowe zjem
na śniadanie należy jest najwięcej i potem stopniowo schodzic...
a nie, że ,,walimy" śniadanie, a potem jemy oO'

164 centymetrów wzrostu, 53 kilogramy chodzącego tłuszczu.
zmiana. 164 centymetry wzrostu, 50 kilogramów. jest dobrze.
Nie jestem osobą zbyt wysoką. Mam jedyne 164 cm wzrostu.
Do tego jestem nieco przy kości :)
Jednak od początku ferii wzięłam się porządnie za siebie (od 15.02) i do dziś schudłam 5kg
Zależałoby mi na większej liczbie, jednak nauka mnie przerosła i muszę wrócić do jedzenia.
Po świętach znów zacznę dietę, aby nie wróciło to 5kg
a ja dalej nie schudłam, poddaje się

a ja dalej nie schudłam, poddaje się

ja tak samo:(((((
ja poczekam aż będzie ciepło, będe jeźdzzić na rowerze itd.. to może łatwiej przyjdzie, zawsze latem chudne xD

[ Dodano: 2010-03-13, 13:50 ]
Zaczynam od poniedziałku.
Uf.. wcześniej zaczęłam ćwiczyć i schudłam 2 kg, ale potem pojechałam do cioci i sie rozleniwiłam i wszystko sobie przyszło znowu.
;c

Wiec od pon. zaczynam znowu.
Kinoo! Zaczynam z Tobą:*
ogólnie przydałoby się zrzucić trochę do wiosny.
I skończyć z tymi słodyczami, ale mam problemy z silną wolą...
melduję kolejny kilogram w dół.
od początku odchudzania: -5 cm w talii.

jestem zajebista.
Melis_, masz jakąś konkretną dietę?
Bo sama planuję od poniedziałku :D

Gratuluję przede wszystkim i życzę dalszych sukcesów ;D
Niefortunna, z tą moją dietą to różnie bywało.
najpierw wciągnęłam się w pro anę (wiem, koszmar) i z 53 kg schudłam do 46. Potem jakiś efekt jojo - nie ważyłam się, bo musiałabym prosić koleżankę, ale myślę, że do 51-52 kg.
A jeśli chodzi o zdrowe odchudzanie (czyli już po efekcie jojo), to zastąpiłam białe pieczywo pełnoziarnistym, nie piję słodkich napojów, nie jem sosów, zrezygnowałam z majonezu, śmietany itp. Jem co 2-3 godziny - wychodzą 3 większe posiłki i 2-3 przegryzki, np. jabłko, pomarańcza czy mała kanapka. W ten sposób nieźle rozkręciłam sobie metabolizm, poza tym piję sporo wody mineralnej - zawsze trochę 20 minut przed posiłkiem i 20 minut po posiłku.
Chleb jem tylko rano, bo potrzebne mi węglowodany, poza tym i tak to spalę. Więc na śniadanie wsuwam ze dwie kromki chleba z chudą wędliną i papryką/ogórkiem/pomidorem/szczypiorkiem, 20 minut później kilka łyków wody mineralnej. W obiadach się nie ograniczam, bo sama nie gotuję - jem, co podają. Na kolację jem połowę dużego jogurtu naturalnego z musli.
I nie jedzcie ostatniego posiłku o 18, bo w ten sposób zwolni Wam metabolizm. Drobna kolacja jakieś dwie godziny przed snem.

Poza tym ćwiczę przed kolacją - kilka minut rozgrzewki, ćwiczenia 8 minute (w kolejności: abs, buns, legs i stretch), a później ok. 20 minut aerobowego skakania na skakance. I jestem zadowolona. ^^
Melis_, Musze spróbować tej twojej diety.
Wiec..
Od poniedziałku.

A ja przed feriami jeszcze schudłam 2 kg ale tylko na ćwiczeniach,
W ogóle nie ograniczałam się w jedzeniu. ;o
Ale teraz sie lekko ogranicze. ;p
Melis_, widzisz, ja nie mam jako takiej silnej woli.
Postanowiłam sobie jeść normalnie. Rano śniadanie, w szkole woda, w domu obiad, potem kolacja, w międzyczasie jakiś owoc, zero słodyczy, no.
Ze słodyczami najgorzej będzie. Bo jeść późnym wieczorem się oduczyłam i w ogóle.
Jakichś ćwiczeń też potrzebuje, ale jeszcze nie wiem jakich, hm ;D
również wyeliminuję białe pieczywo, bo nie jest ono dla mnie niezbędne, czasami jadam, a jak ma mi pomóc odstawienie go, to bez problemu.
Kurcze, musi się udać, no!

Ze słodyczami najgorzej będzie.
Wcale nie jest tak źle. :P Najtrudniej zacząć, ale potem nie ma skoków insulinowych i do słodyczy tak nie ciągnie. Zawsze zresztą można przegryźć garść orzechów albo - mój nowy patent - wysmarować usta miodem. Przez jakiś czas nie można nic zjeść, po kilku minutach zlizuje się słodki miód, a usta się nawilżają. xD

A jeśli chodzi o mnie, to dzisiaj, z racji imienin rodzicielki, wsunęłam trzy kawałki ciasta, z 10 cukierków, ale ćwiczyłam dwa razy dłużej, więc może nie będzie źle. :>

Najtrudniej zacząć
właśnie, z tym będzie najgorzej - z rozpoczęciem. Ostatnio nie jadłam ponad tydzień, ale potem już nie wytrzymałam xD
okej, orzechy, miód, dla mnie jeszcze owoce.
Może to jakoś mnie "oszuka" ^^
przysięgam już sobie i Wam, że biorę się za siebie, bo ostatnio jest tragedia.
od poniedziałku zaczynam.
Dołączam się.
Po miesięcznym chodzeniu na aerobik dorzucam do tego dietę.
Zero słodyczy, kochanego kakao, smażonych rzeczy, ograniczenie makaronu i ziemniaków.
Postaram się o więcej ruchu-bo z tym jest najgorzej.
W końcu lato za pasem ^^.
ja mam od ferii ścisłą dietę.
Śniadanie około 10.00 - jogurt albo jabłko.
Potem aż obiad koło 16.00 i tyle.
Może za mało, ale czuje się dobrze. Organizm się powoli przyzwyczaił.
+ ćwiczenia (brzuszki, skłony itp.)
+ taniec (w sumie to przymusowy, bo układy)

i narazie przez dwa tyg dało to efekt 3 kg mniej. :)
Oby tak dalej.

Oczywiście zero słodyczy i zero jakiegokolwiek rodzaju pieczywa.
taaa. miałam przestać jeść słodyczy, a tu co ? ;C nie mogę. albo zapominam, albo mówię sobie, że od jutra zacznę i tak w kółko..
niech już będzie wiosna to wtedy pogadamy.

[ Dodano: 2010-03-14, 16:14 ]
Justynka. ze słodyczami nie schodź od razu do zero.
Ograniczaj je minimalnie.
Albo zastąp je owocami ;)

Albo zastąp je owocami ;)
Lepiej nie owocami.
Owoce to prawie sam cukier.
Warzywa lepsze.
No i pijcie dużo wody.
I nie polecam wam tych wszystkich herbatek na odchudzanie, bo to odwadnia.
Będziecie po tym sikać jak głupie, odwodni was.
Tak stracicie na wadze, ale tylko wodę, która i tak wróci zaraz.
Ja w sumie odchudzam się ciągle, więc nie dołączam się do akcji, ale mogę wam pomagać.
Mam całkiem spore doświadczenie.
wodę lubię i jak jest, to zawsze piję zamiast soków i tym podobnych.
herbatek i tabletek, oraz jakiś plastrów odchudzających nawet nie dotykam.
aa mam takie pytanie do Ciebie Nevermind, czy biegałaś lub biegasz ?

Justynka. ze słodyczami nie schodź od razu do zero.
Ograniczaj je minimalnie.

Zależy co na kogo działa. Ja nie potrafię OGRANICZYĆ słodyczy. Jednego dnia zjem pół tabliczki czekolady, drugiego nic, a trzeciego dwa ciastka, dlatego nie wiem, do jakiej ilości mam je ograniczyć. Jak skończyć ze słodyczami, to raz, a porządnie.

Co do owoców się zgadzam, ale lepiej zjeść jabłko (które przy okazji ma dużo błonnika, więc wspomaga trawienie) niż batona. Poza tym, nie powinno się eliminować owoców z diety.

Miałam dzisiaj dziwną sytuację. Szło mi dobrze i zdrowo się odżywiałam, a tu nagle pojawił się napad, nawet silniejszy niż wtedy, kiedy tak drastycznie się odchudzałam. Wchłonęłam chyba ze 3000 kalorii, miałam pełny żołądek, a nadal jadłam, tak dużego przymusu jeszcze nigdy nie czułam. Chyba łatwo się domyślić, jak to się skończyło? -.-"

Jednego dnia zjem pół tabliczki czekolady, drugiego nic, a trzeciego dwa ciastka, dlatego nie wiem, do jakiej ilości mam je ograniczyć.
mam tak samo. ^^
zależy jaki mam też nastrój, czy jestem głodna i czy w ogóle mam czas, bo nie raz się zdarza, że latam z miejsca na miejsce i nie mam czasu na żarcie.
Melis_, stosujesz jakąś dietę ?

czy biegałaś lub biegasz ?
biegałam i mam zamiar wrócic do tego.
Ale jak chcesz to mogę Ci wysłać strony z fajnymi ćwiczeniami.
I to takimi dającymi efekty. ^^ Sprawdzałam.


Melis_, stosujesz jakąś dietę ?
o taką (cytuję swój wpis sprzed kilku stron)

najpierw wciągnęłam się w pro anę (wiem, koszmar) i z 53 kg schudłam do 46. Potem jakiś efekt jojo - nie ważyłam się, bo musiałabym prosić koleżankę, ale myślę, że do 51-52 kg.
A jeśli chodzi o zdrowe odchudzanie (czyli już po efekcie jojo), to zastąpiłam białe pieczywo pełnoziarnistym, nie piję słodkich napojów, nie jem sosów, zrezygnowałam z majonezu, śmietany itp. Jem co 2-3 godziny - wychodzą 3 większe posiłki i 2-3 przegryzki, np. jabłko, pomarańcza czy mała kanapka. W ten sposób nieźle rozkręciłam sobie metabolizm, poza tym piję sporo wody mineralnej - zawsze trochę 20 minut przed posiłkiem i 20 minut po posiłku.
Chleb jem tylko rano, bo potrzebne mi węglowodany, poza tym i tak to spalę. Więc na śniadanie wsuwam ze dwie kromki chleba z chudą wędliną i papryką/ogórkiem/pomidorem/szczypiorkiem, 20 minut później kilka łyków wody mineralnej. W obiadach się nie ograniczam, bo sama nie gotuję - jem, co podają. Na kolację jem połowę dużego jogurtu naturalnego z musli.
I nie jedzcie ostatniego posiłku o 18, bo w ten sposób zwolni Wam metabolizm. Drobna kolacja jakieś dwie godziny przed snem.

Poza tym ćwiczę przed kolacją - kilka minut rozgrzewki, ćwiczenia 8 minute (w kolejności: abs, buns, legs i stretch), a później ok. 20 minut aerobowego skakania na skakance. I jestem zadowolona. ^^


czy biegałaś lub biegasz ?
biegałam i mam zamiar wrócic do tego.
Ale jak chcesz to mogę Ci wysłać strony z fajnymi ćwiczeniami.
I to takimi dającymi efekty. ^^ Sprawdzałam.

ja właśnie nie chcę stosować diet, bo trudno mi w ogóle jej przestrzegać, a na dodatek boję się efektu jojo. jak mi się znudzi, czy coś i wrócę do normalnego jedzenia, to zacznę jeszcze więcej w siebie wpychać i tak ja to widzę. ^^

Nevermind, tak jak pisałam wcześniej ćwiczenia takie w domu, wydają mi się cięższe i nudniejsze, bo są na poszczególne części ciała i trzeba je kilkanaście razy powtarzać.
a co do biegania, to po ilu tygodniach widziałaś efekty ? i w ogóle jakiego planu się przestrzegałaś, o ile w ogóle ? ;p
Ja nie mam diet.
Jem śniadanie o 7.
1 kromkę z czymś.
Potem piję wodę.
I następnie jem o 16.
Obiad jem taki jaki jest.
Czasem się zdarzy, że coś podjem w szkole. No ale to jst np. jabłko albo sałatka, bo u mnie w szkole można kupić.
Żuję gumę cały dzień.
I potem jeżeli jestem głodna to jem kolację, ale raczej głodna nie bywam.
Nie radzę brać przykładu ze mnie.
Nie jest to zdrowe.
Bo ja prawie nie jem.
Tylko w miom przypdku trudniej inaczej schudnąć.
Mam 175cm i jem mniej niż moje koleżanki, które mają po 160cm.
No zdarza się.
No i ćwiczenia.
ja jestem dość wysportowana.
Rozciągam się.
No i ostatnio jadłam więcej, wiec przytyłam.
Obecnie wracam do tego co było.
I chodzę na basen 4 razy w tygodniu.

Kup sobie landrynki i jak musisz coś zjeść, a wiesz że nie powinnaś to jedz landrynkę.
Tylko nie zjedz całej paczki od razu.
Gumę żuj.
Myj zęby często.
Pij jakieś 30min przed posiłkiem szkladnkę wody.
To wszystko to takie triki na mniejszy apetyt.

Tylko nie stosuj tego co ja, bo dla mnie to norma, a dla Ciebie będzie to zapewn głodówką.
A ja nie mogę żuć gumy podczas diety.
Bo wtedy czuję wilczy głód.
Aż coś mnie ssie w żołądku.
dokładnie. jak ja żuję gumę, to za chwile dopada mnie taki głód jakbym nic nie jadła przez cały dzień.

[ Dodano: 2010-03-14, 21:03 ]
57-56 kg.
Ostatnio ważyłam 59, ale już padło.
To w sumie mało, ale ja mam fajną budowę, bo mam dłuugie nogi, duży biust (duże C), talię dość wyraźną.
chciałabym tyle ważyć. *________*
być może marzenie się spełni niedługo. ;d
dobra,
zaczynam again
skacze na skakance, kręce hula-hop
robie brzuchole i pompki po 45
i nie jem słodyczy
chyba przerzuce się na czarne pieczywo,
i jak teraz nie schudne to sie poddaje

robie brzuchole
Szczerze mówiąc to same brzuszki ci nie wiele dadzą.

Ja bym do tego dorzuciła jeszcze kilka ćwiczeń.. :)
Ale to tylko moje zdanie.

Jak mówiłam ja schudłam robiąc ćwiczenia i nie ograniczając sie w jedzieniu.
Chcesz to moge ci napisać jakie ćw. robiłam.

Chcesz to moge ci napisać jakie ćw. robiłam.

no napisz,

ale napisałam przecież że riobię pompki, i skacze na skakance i kręce hula hop, więc to nie są same brzuszki:P

no ale napisz przydadzą się xD

ale napisałam przecież że riobię pompki, i skacze na skakance i kręce hula hop, więc to nie są same brzuszki:P No w zasadzie tak.. Ale.. Mówiłam

to tylko moje zdanie.

Wyśle Ci na pw.
Kinematografia, napisz mi też ;DD proszę ;)

Ogólnie to ja nie wiem czemu, ale jak jestem na jakiejś diecie, ograniczam jedzenie, ćwiczę, to grubnę zamiast chudnąć oO

Ogólnie to ja nie wiem czemu, ale jak jestem na jakiejś diecie, ograniczam jedzenie, ćwiczę, to grubnę zamiast chudnąć oO

ja ostatnio zamiast schudną{ć przytyłam 1 kg, dlatego asię wkurzyłam, i przestałam, ale zaczynam znowu
Kino, ja też poproszę, proszę. XD
Ooo ja też poproszę:)
Ja myślę, że przede wszystkim trzeba zacząć od wizyty u dietetyka.
On dopasuje wszystko do trybu życia, ewentualnie pomoże zmienić pewne nawyki.
I jest pewność, że uzyskany efekt będzie trwały, a dieta nie doprowadzi np. do trądziku czy osłabienia.
Moja koleżanka schudła dzięki dietetykowi 15 kg.
właśnie, jak Wam idzie?
ja musiałam przerwać i na powrót się nie zanosi, niestety.
ja stoję w miejscu, a właściwie obecnie opycham się ciastami.
fakt, sezon rowerowy rozpoczęty, ale co takie nieregularne jeżdżenie da ?
ostatnio z koleżanką przejechałyśmy ponad 50 km.
zapowiada się na to, że jutro zacznę biegać i wypróbuję ten plan: http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547
nie idzie, ale powiem że ćwiczenia działały, ale przerwałam po tygodniu bo zachorowałam i nie mogłam ćwiczyć teraz święta, i po świętach zaczynam od nowa,
Justynka., Kurde.. Chyba też zaczne biegać.

Fajny jest ten plan. *______*

Fajny jest ten plan. *______*
właśnie wiem.
jest tak zaplanowany, że w te dni akurat mam czas..
szkoda, że dzisiaj u mnie była okropna, deszczowa pogoda i nie miałam ochoty ani siły iść biegać. ;C
Justynka., A o której będziesz biegać co? ;3
Tzn. o której godzinie. XD
rano- przed szkołą na pewno odpada. xD
wiem jak to ze mną jest i dłużej niż tydzień na pewno bym nie wytrzymała.
wolę sobie smacznie pospać jeszcze tą godzinkę więcej czy coś..
zastanawiam się między godziną 17 a 18..
w sumie bardziej ta późniejsza pora by mi odpowiadała.. jeszcze jasno jest nawet.
reasumując: w każdy wyznaczony dzień raczej o 18. ;)
/ i zacznę już od razu od 3 tygodnia, czyli 2 min biegu i 3 min marszu. a Ty Kinoo. ?
W sanatorium schudłam ok. 6 kilo, a byłam 3 tygodnie! Dobra dieta, basen (ok. 3-4 razy w tyg), masaże, kąpiele jakieś, duużo ćwiczeń (każdego dnia ok. 8.00 i 10.30), długie spacery, dyskoteki (ruch). Nie odczuwałam ochoty na słodycze, co u mnie jest niesamowite. Gdybym mogła to bym tam dożywotnio zamieszkała. :)
mhm. schudłam 2 kg,no cóż..bez słodyczy:
-sportu dużo,biegi , spacery długie. *________*
i jem do 19 a później już nie.
idę biegać.
i A6W od dzisiaj stosuję i nie jem słodyczy i dieta.
muszę schudnąć. wtedy będę się dobrze czuła, jestem tego pewna.
życzcie mi powodzenia i wytrwałości. : )
Chumbawamba, powodzenia do tego, żeby wyglądać jak chodzący wieszak ;]
czy my nigdy nie dojdziemy do porozumienia, jeśli chodzi o Twoją figurę?!
ZUŹKA OPANUJ SIĘ -,-
uh. pogoda mściła się na mnie przez ostatnie dni, dlatego z biegania nici były. ;x
dziś może wyskoczę, bo akurat słoneczko przygrzewa.
szczerze mówiąc, to jakoś nigdy nie mogę się zebrać i iść potruchtać. ;x
ciężko..
Zawsze gry sobie postanowie że się odchudzam i nie jem słodyczy... to rano wszystko jest dobrze... zjem śniadanie pozniej drugie w szkole po szkole obiad....zero słodyczy
a pozniej juz nie moge po prostu... miedzy obiadem a kolacja strasznie mi sie chce jesc i co chwila cos podjadam..... jak temu zapobiec?

jak temu zapobiec?
musisz mieć siłę woli.
ja też podjadałam zawsze wieczorem, a popołudniu prawie nic nie jadłam, ale oduczyłam się tego i już chyba od dwóch miesięcy nie jem po 19 i czuję się dużo lepiej.
po kilku dniach nie chce się jeść wieczorem, naprawdę.
Tak, ja też mam zamiar schudnąć.
Już dwa razy rozpoczynałam 6 weidera, ale zawsze po ok. półtora tygodnia rezygnowałam. Tym jednak razem wytrwam, muszę wytrwać. Mam też zamiar robić inne ćwiczenia, ograniczyć trochę jedzenie, słodycze zastąpić różnymi warzywami i owocami, pić dużo wody, nie jeść po 18. Może uda mi się schudnąć chociaż trochę ? Aha i mam zamiar wypróbować niedługo 'zupę odchudzającą'.
Dzisiaj zjadłam: małą kanapkę, trochę makaronu z sosem, ciemne winogrona, marchewkę.
Ćwiczyłam: 6weidera + dwa inne ćwiczenia + ćwiczenia z hantlami + 10 minut skakania na skakance.
odpuść sobie 6w, ona nie spali tłuszczu. co Ci po mięśniach pod wałkami? zamiast tego rób więcej aerobów i siłowych.
niejedzenie po 18 to duży błąd - ostatni posiłek ma być jakieś 2-3 godziny przed snem i najlepiej, żeby był białkowy.
schudnąć się uda na pewno.

a ja wracam do odchudzania. może nie powinnam, ale cóż. w zasadzie to i tak się pogubiłam i jakby o tym pomyśleć to cały czas na diecie byłam.
ostrzej zaczynam od poniedziałku, bo szykuje się parę imprez w najbliższym czasie.
a ja, cóż. odchudzam się już jakieś dwa miesiące. w ostatnim tygodniu do diety dołączyłam bieganie codziennie.
i 9 kilogramów lżej;)
uwaga, uwaga: idę biegać! ;o
wiem, też jestem w szoku.
co jecie na śniadania? w teorii to najważniejszy posiłek, a ja za cholerę nie wiem, co jeść. pieczywo jest kaloryczne, płatki to samo, po owocach jestem głodna za 2 godziny... zostaje mi chyba owsianka na wodzie z cynamonem. oO
Ja jem mała miskę musli, jakąś kanapkę z papryką czy ogórkiem i mi starczy..
kurczę, musli ma masę cukru, chleb to same węglowodany, jedno i drugie kaloryczne... no trudno, będę musiała się do tej przeklętej owsianki przekonać, podobno to najlepsze, co można zjeść na śniadanie. -.-"

a tak nawiasem, schudłam kolejne 3 kilogramy. ;d
fettig, nie mów, że tak wytrzymujesz ? ;o
ja jem kanapki z sałatą, pomidorem, ogórkiem i innymi warzywami. xD
nie przywiązuje zbytnio wagi do tego co mam na obiad i tak dalej.. czyli diet, liczenia kalorii zero.
wróciłam z biegów. ;o dziś i jutro 2 min biegu, 3 marszu, a od wtorku 3 min biegu, 2 min marszu. ;x
Justynka., nie no, do tej pory jadłam rano kanapkę z wędliną albo pomidorem czy ogórkiem, ale trochę mi się znudziło, no i potem w ciągu dnia muszę bardziej uważać na to, co jem, żeby zmieścić się w limicie kalorycznym.
a biegasz wg planu 6 tygodniowego z bieganie.pl?

a biegasz wg planu 6 tygodniowego z bieganie.pl?
tak.

a jak będziesz chciała wrócić do normalnego jedzenia, to co wtedy ?
nie boisz się, że przytyjesz i to więcej ?
Tyle, że ja wcale nie jem tak mało, ostatnio (jak pani psycholog powiedziała, że mieszczę się w 300-500 kaloriach, zależy od dnia) jeszcze bardziej zwiększyłam porcje i nie wyobrażam sobie, żebym mogła jeść więcej.
Wychodzić z odchudzania też trzeba bardzo powoli. Nie nauczę się jeść normalnie w 2 miesiące, tak więc myślę, że nie będę miała problemu z jojo, bo ono pojawia się, kiedy ktoś zaraz po diecie odchudzającej wraca do poprzednich nawyków żywieniowych.
W śniadaniu właśnie chodzi o to, by zjeść rzeczy pełnowartościowe, a nie niskokaloryczne. Kaloryczność to ty sobie możesz przekąsek obniżać. Z rana najlepsza jest miska musli, ze świeżymi lub suszonymi owocami (chociaż najlepsze są liofilizowane, zachowują wartości odżywcze). Dają pożądnego kopa. O! Jeszcze jedno, sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy. Cytrusy niekiedy lepiej pobudzają niż kawa, i sprawiają że jeść się tak nie chce, bo sok zawiera cząstki owoców bogate w błonnik, więc na długo wypełnia ukł. trawienny. Warto jeść jedno jabłko dziennie, bo ogranicza nawet do 20 % ilość spożytego następnego posiłku (także dzięki błonnikowi).

Z rana najlepsza jest miska musli
BZDURA jakich mało. musli ma pełno cukru, wysoki ig. cukier gwałtownie podskoczy, a za dwie godziny będzie znaczne niedocukrzenie organizmu. w zasadzie to te płatki śniadaniowe podciągnęłabym pod słodycze, już lepiej zjeść ten cholerny chleb, byle ciemny.
natomiast naukowo jest udowodnione, że na śniadanie najlepsza jest owsianka. ma dużo błonnika, więc daje uczucie sytości na długo, nie jest bardzo kaloryczna, a daje energię.
chciałam się zapytać jeszcze, czy bieganie zmieni na lepsze wygląd moich łydek ?
ja na śniadanie jem płatki z mlekiem, zwykłe płatki i piję wodę gorącą .
a w szkole jem jabłko lub nic .
często mi na lekcji burczy w brzuchu, a mam skłonność ( raczej mój brzuch) do głosnych odgłosów XD

chciałam się zapytać jeszcze, czy bieganie zmieni na lepsze wygląd moich łydek ?
tak, powinny się ładnie wymodelować. tylko rozciągnij je po bieganiu, żeby za bardzo się nie rozrastały.

Możesz poczytać o tym na przykład na tej stronie, i proponowałabym nie wypowiadanie się, jeśli nie jest się zorientowanym w temacie zdrowego odżywiania. A owsianka, jak najbardziej nadaje się równie dobrze jak muesli.

zorientowana jestem jak najbardziej. co prawda, moja wiedza jest czysto teoretyczna, ale trudno.
a żeby zakończyć to, to powiem, że wszystko zależy od rodzaju musli. robisz swoje sama w domu - bardzo dobrze. rzecz w tym, że większość sklepowych i chyba wszystkie rzekomo dietetyczne mają mnóstwo cukrów prostych, a ich należy unikać.
dzisiaj zaczęłam tę dietę ('zupę odchudzającą') :
http://nadzieja.pl/lekarz...chudzajaca.html
Muszę szczerze przyznać, że ta zupa to pyszna nie jest, ale da się zjeść.
Zobaczymy czy coś na tej diecie schudnę. Niby schudnąć można od 4 do 8 kilogramów w tydzień.Fajnie by było.;)
No i mam nadzieję, że wytrzymam calutki tydzień na tej diecie.
ja jakoś nigdy do takich zup przekonana nie byłam, ale może to tylko moje uprzedzenie. napisz potem, czy cokolwiek daje taka dieta.

ja w ogóle nie lubię rozpisanych jadłospisów. miałam się chwycić kopenhaskiej, ale (zabijcie mnie) moim zdaniem jest tam za dużo jedzenia jak na moje potrzeby i boję się, że przytyję na niej. ;o

ćwiczycie coś? dzisiaj zaczęłam Jillian Michaels - 30 day shred, na razie poziom I, po 10 dniach przejdę do II, ale ćwiczenia świetne. połączenie aerobów z siłowymi, więc teoretycznie powinny być skuteczne. w ogóle wiele osób je zachwala za szybkie efekty, a mi się bardzo podobają. ^^
no i standardowo - bieganie, basen i hula-hop, chociaż ostatnio się opuściłam nawet w tym. -.-'

ja w ogóle nie lubię rozpisanych jadłospisów. miałam się chwycić kopenhaskiej, ale (zabijcie mnie) moim zdaniem jest tam za dużo jedzenia jak na moje potrzeby i boję się, że przytyję na niej. ;o'

Przytyjesz na kopenhaskiej?
No weź przestań.

A stosowała któraś śniadaniową?
Dieta polega na tym, że je się spore śniadanie, praktycznie bez ograniczeń, można jeść wszystko (do ok.700kcal). Później, w ciągu dnia, można jeść tylko warzywa i owoce, pić wodę, herbatę.
Bo się zastanawiałam nad nią...

Przytyjesz na kopenhaskiej?
No weź przestań.

obiektywnie rzecz biorąc - nie ma mowy, nie przytyję. schudnąć też jakoś niezwykle nie schudnę, a narażę się na zawroty głowy przez brak śniadań.
jednak ja mam spaczony umysł. xD

kurde, muszę szybko schudnąć. ;C
muszę się wziąć za siebie, polećcie coś szybkiego i skutecznego.
nie wiem, mogę nawet się głodzić, czy coś. ;x
PS. jeszcze nigdy chyba tylu ciastek nie wpierniczyłam. -,-
Justynka, dlaczego tak nagle?
nie wiem, po prostu zdaje mi się, a może i tak na prawdę jest, że staję się coraz większa. ;x
źle się w ogóle jakoś czuję. jakbym wszędzie miała "za dużo".
z biegania teraz nici, bo nie dość, że pogoda zmienia się na beznadziejną, zawsze wtedy kiedy chcę już zacząć, to nie mam też czasu. ;x
kurcze, co mogę innego zrobić ?
próbowałaś Insanity? to program ćwiczeń, które są bardzo wyczerpujące, bardzo dużo kalorii się spala. no i efekty są podobno bardzo fajne.
niee, a na czym to polega dokładniej ?
Justynka., na torrentach można pobrać cały program. Całość trwa długo, bo 62 dni, ale myślę, że przy takiej intensywności efekt powinien być dość szybki. Ćwiczy się 6 dni w tygodniu, średnio po 45 minut, co dwa tygodnie robi się test sprawnościowy, sprawdzający postępy. ogólnie ćwiczenia przyjemne, możesz poszukać na youtube i zorientować się mniej więcej o co chodzi.
też was poprosze o pomoc.
nie mam znowu dużych problemów, już przeżyje nie całkiem chude uda i wystający tyłek (który nawiasem pisząc lubie). mam wystający brzuszek. próbowałam brzuszki itd ale no... nic.
pomocy kochane ;*
Ogranicz słodycze ;)
Eryda, właściwie to prawie ich nie jem ;x może 1 w tygodniu kilka kostek czekolady ;x
Pij dużo wody.
Jedz regularnie.
Nie podjadaj między posiłkami.
kilka wskazówek:
1) pij dużo wody, przed każdym posiłkiem wypij szklankę, w ten sposób mniej będziesz potrzebowała jedzenia aby być najedzoną
2) jedz 5 posiłków dziennie jednak w małych ilościach
3) nie jedz po 18
4) śniadanie powinno być pożywne, spokojnie, rano organizm spala najwięcej kalorii
5) jedz wolno

ja osobiście chciałabym schudnąć jakieś 4 kg jednak nie jestem zbyt konsekwentna :P
Przeglądnęłam ten temat i dochodzę do wniosku, że zaczyna on wyglądać jak forum dla anorektyczek.
Bez obrazy, ale wasze obsesyjne odchudzanie się, pisanie o każdym nowym 'osiągnięciu' jest przerażające.

Przeglądnęłam ten temat i dochodzę do wniosku, że zaczyna on wyglądać jak forum dla anorektyczek.
Bez obrazy, ale wasze obsesyjne odchudzanie się, pisanie o każdym nowym 'osiągnięciu' jest przerażające.

coś w tym jest. ktoś z tego wątku ma zaburzenia odżywiania?


Myślicie, że ktoś się przyzna?
To raczej nie jest coś, czym można się chwalić.

wstydzić też nie trzeba, bo potem zacofane społeczeństwo kieruje się stereotypami.

[ Dodano: 2010-05-21, 15:51 ]
hej... dołączam do was dziewczyny ;)
przeczytałam cały temat i tak szczerze, większość z was nie ma się z czego odchudzać oO
czuje się przy was jak słoń ze swoją wagą 59 kg przy wzroście 160 cm...
wcześniej próbowałam ograniczyć jedzenie, po prostu jeść mniej, juz bez kolacji, i mniej słodyczy, ale niestety waga stała praktycznie w miejscu :P więc od poniedziałku zacżęłam ćwiczyć http://wdziek.info/cwiczenia_na_plaski_brzuch.html
od zeszłej soboty się jeszcze nie ważyłam, więc nie mam pojęcia, czy są jakieś efekty...
od tego poniedziałku mam zamiar dołączyć do tych ćwiczeń jeszcze talię osy (z tej samej str co podałam) i kręcenie hula hopem. nie wiem, jak ja znajdę na to czas ;C ale schudnąć muszę, mam wesele za niecały miesiąc i muszę wcisnąc się w kieckę... a trochę mi się przytyło. poza tym lato idzie i trzeba się pokazać w bikini... ;) i sama zauważyłam, że wyglądam gorzej :(
trzymajcie za mnie kciuki i módlcie sie, żebym miała czas na te ćwiczenia przy nawale sprawdzianów :P
poza tym od kilku dni prawie nic nie jem... wczoraj cały dzień byłam na 2 kanapkach, dziś od 6 na 1 kanapce i 2 kawałkach pizzy na obiad xD nie głodzę się... po prostu nie mam totalnie apetytu ani ochoty na jedzenie... to chyba przez stres.
Uhuhuhu...Właśnie biegałam (1 raz) haha, a ostatni raz biegałam z dobre 2 lata temu, bo na wf nie biegam ;p
Biegałam jakoś od 19:30 do 20 haha niby tylko 30 minut a zmęczyłam się jak nie wiem co, robiłam
tylko ze 4 przerwy ale takie sekundowe ;p
Myślicie, że takie codzienne bieganie coś da ?


Myślicie, że takie codzienne bieganie coś da ?

jasne, że da. jeśli jednak dawno nie biegałaś, to lepiej, żebyś robiła to co drugi dzień. nie obciążysz tak stawów, nie przetrenujesz się. no i nie znudzi Ci się tak szybko.

ja mam dzisiaj kryzys, ale tamten przyrost kilogramów był chyba tylko wahaniem wagi, bo teraz ważę mniej niż przed 'przytyciem'. ;x
poza tym wróciłam do Insanity, dzisiaj dzień 6, a jutro wolne.

chyba niedługo będę musiała odejść z tego wątku.
na chwilę obecną jest 6 kilogramów mniej niż wyjściowa waga, ale waga mi się bardzo wahała. chciałabym schudnąć jeszcze 4 kilogramy i przystopować, bo potem może być jeszcze gorzej.
na początku najwięcej ważyłam 53 kilogramy, teraz ważę 47.

na chwilę obecną jest 6 kilogramów mniej niż wyjściowa waga, ale waga mi się bardzo wahała. chciałabym schudnąć jeszcze 4 kilogramy i przystopować, bo potem może być jeszcze gorzej.
na początku najwięcej ważyłam 53 kilogramy, teraz ważę 47.


ojoj....To malutko wazysz, no jeszcze zależy ile masz wzrostu ;p
aa w jakim czase tyle schudłaś ? i co robiłaś ? :)


ojoj....To malutko wazysz, no jeszcze zależy ile masz wzrostu ;p
aa w jakim czase tyle schudłaś ? i co robiłaś ? :)

mam 164.

odchudzam się pół roku, ale różnie to bywało. i jak mówiłam, miałam ogromne wahania wagi.
generalnie może o metodach odchudzania rozmawiać nie powinnam, a już na pewno nie mogę nikomu doradzać, bo mam zaburzenia odżywiania i lepiej, żeby nie wciągać w to bagno innych.
natomiast ze spraw, które mnie nie niszczą, to sporo ćwiczę i nawet mój słomiany zapał nie przeszkodził, bo łapałam się różnych rzeczy - biegania, 30 day shred'u, basenu (do tej pory chodzę raz w tygodniu), ćwiczeń z serii 8 minute..., Insanity... najbardziej lubię to ostatnie i chyba właśnie od tego mogę oczekiwać największych efektów, bo to najbardziej wymagający zestaw.
poza tym, starałam się jeść białkową kolację, a jeśli nie, to kroiłam jakieś warzywo, do tego przyprawa. ostatnio mam fazę na pomidory z bazylią.
wiadomo - dużo wody, małe porcje, ograniczenie słodyczy, zero słodkich napojów, jak najmniej cukrów i węglowodanów prostych... i tak sobie chudnę.
nie zjem, nie zjem, nie zjem tej cholernej czekolady ! ;C
Nie daj się złamać czekoladzie ;)
nie dałam się. ^^
opalenizna już jest, tylko trzeba popracować nad nóżkami.
łee, a ja nie mogę teraz ćwiczyć. -.-" nie wiem co będę robiła, zyskuję ponad 2 godziny dziennie. jakaś masakra.

a wagę póki co utrzymuję. trudno mi zejść poniżej 47.

nie zjem, nie zjem, nie zjem tej cholernej czekolady !
a ja nie zjem tych głupich lodów. ;cc .

łee,masakra.
co myślicie o aerobiku w wakacje ?
Aerobic o każdej porze roku jest dobry ;)
e tam, w wakacje lepiej korzystać z pięknej pogody i biegać, jeździć na rowerze, pływać, generalnie aktywnie spędzać czas, a nie kisić się w sali z instruktorami aerobiku, ale co kto lubi.

46 kilo.
Kurczę, ja chyba też zacznę. Wszystkie moje próby są nieudolne, chociaż raz wytrzymałam miesiąc bez słodyczy. Mam 169/170 i 50 kg muszę do 45 kg schudnąć.
Na razie to ograniczę definitywnie słodycze i zacznę ćwiczyć to AEROBICZNA 6 WIEDERA podoba pomaga. ;) bądź http://wdziek.info/cwiczenia_na_talie_osy.html b też podobno można nieźle schudnąć.
Najbardziej chodzi mi o brzuch. ;<
o jezuu, Ver. chciałabym ważyć tyle ile Ty. ;C
ten temat to wylęgarnia zaburzeń odżywiania, ej. ;o

powiedzmy, że po ostatnim kilkudniowym odpuszczeniu sobie na maksa rzucam jedzenie na jakiś czas. xD
Ja chcę z 54 do 50 zrzucić+ zmniejszyć odwód ud.
Ćwiczyłam raz dziennie [aerobiczna 6 Weidera, brzuszki, nożyce, przysiady] ale teraz mam więcej czasu i planuję rano i wieczorem. A co do ćwiczeń, to może mi ktoś polecić coś na zmniejszenie obwodu ud, bo to jakaś masakra.

A co do ćwiczeń, to może mi ktoś polecić coś na zmniejszenie obwodu ud, bo to jakaś masakra.
poza typowymi (imo najskuteczniejszymi) aerobami jak bieganie, skakanka, pływanie, jazda na rowerze, to słyszałam dobre opinie o 8 minute legs. osobiście nie ćwiczyłam, ale dziewczyny są zadowolone.

to słyszałam dobre opinie o 8 minute legs.
Dzięki, będę musiała spróbować, bo najbardziej mi te uda moje przeszkadzają ;x
A te moje 168 i 54 kilo wagi to masakra też jakaś
Fen., pocieszę cię.
Ja mam 156 cm i ważę 57 kg.

A moje uda to koszmar.
Jak pisałam już to mam 170 i 50 kg, znacie jakieś skuteczne ćwiczenia na brzuch?
Oprócz 6 wiedery, ponieważ już zaczęłam kurację z tym programem. ;P

8 minute legs.
Zacznę to.
Muszę zrzucić z nóg, bo nie pokażę się w bikini w wakacje.

Wczoraj jak na siebie spojrzałam, to zaczęłam beczeć, dlatego muszę coś z tym zrobić. ;x
Minus 4 kg i będzie dobrze...
Potrzebna mi silna wola tylko.
Miałam zaburzenia odżywiania. Może nie proanę, ale byłam blisko. Miło jednak jest widzieć jak wystają Ci żebra i wszystkie kości, naprawdę :marzy:

Też zamierzam ostro wziąć się do pracy, szczególnie ćwiczyć, a słodycze to omijać szerokim łukiem.

Mój gruby tyłek pokazać w stroju kąpielowym? Chyba w uniformie.
Queen, nie będę Cię do niczego przekonywać, bo to Twoje życie, ale jesteś pewna? zaburzenia odżywiania to strasznie gówno, nie boisz się, że wrócą?
ćwiczyłam, nie pomogło. waga stała w miejscu.
wyjechałam na 4-dniową wycieczkę szkolną, na której jakoś nie miałam ogromnej ochoty na jedzenie... jadłam rano obiad, później o 18 obiadokolację, a w międzyczasie dużo piłam i jadłam w małych ilościach jakieś ciasteczka, bo strasznie dużo chodziliśmy :O poza tym nie kupowałam sobie żadnych słodyczy, przestałam słodzić herbatę... i oto rezultaty, wróciłam do domu lżejsza o 2 kg :D ważę teraz 57 kg przy wzroście 160. to nie jest to, czego chciałam, ale coś się w końcu ruszyło :D
fettig, wiesz, myślę, że ten głosik podpowiadający mi, abym rzuciła to pierońskie jedzenie w cholerę, pozostanie we mnie na zawsze, cóż. ;o
więc po co chcesz to spotęgować? pewnie Twój jedyny problem to fałszywy obraz własnej sylwetki a nie tłuszcz. nie wszyscy zdają sobie sprawę, że drastyczne odchudzanie zostawia nieodwracalne zmiany w organizmie, więc zastanów się czy warto znowu się w to pchać.
Muszę się pochwalić. Dzisiaj rano: 80 brzuszków, 2 minuty nożyc pionowych, 10 przysiadów, 7 dzień a6w. Wieczorem: 50 brzuszków, 1 minuta nożyc poziomych, 10 przysiadów, 8 dzień a6w.
No i po prawie dwóch tygodniach ćwiczeń widać efekty, tzn. czuję mięśnie na brzuchu i w ogóle zmniejszył mi się obwód talii.
Nie wiem jak z wagą, bo nie mam, ale ważne jak to wygląda ;3
ja się nie mam czym chwalić - imieniny babci dzisiaj miałam i jadłam za dużo. w ogóle śmiesznie było, bo babcia na wstępie stwierdziła, że 'nie obraź się, ale teraz to w ogóle mi się nie podobasz, taka sucha.' i gadanie o tym, jak kości mi wystają... hm, mamy z babcią inne poczucie estetyki najwidoczniej.

[ Dodano: 2010-06-23, 15:10 ]
czy muszę koniecznie zawsze o tej samej porze biegać ?
robi to jakąś różnicę, czy jednego dnia pobiegnę o 13, a innego o 17 ?
Justynka., nie, żadnej różnicy. biegaj jak Ci się podoba. ;]

ja drugi dzień kopenhaskiej. jest okej.
SKUTECZNE, wypróbowane ćwiczenia na brzuch? :D

[ Dodano: 2010-06-26, 12:47 ]
Tłuszczu miejscowo nie spalisz, więc chyba najlepiej robić jakieś ćwiczenia interwałowe (dla mnie najlepsze), ewentualnie aeroby w połączeniu z siłowymi.
no i hula hop na oponkę, boczki i talię. podobno skutkuje, nie wiem, nie lubię.

jakieś ćwiczenia interwałowe
właśnie chyba z tych skorzystam. Słyszałam, że takie 'urozmaicenie', czy raczej zmienianie intensywności jest skuteczne.

no i chyba muszę się przekonać do tego hula hopu, bo dużo osób sobie chwali.
Odchudzałam się setki razy i brakowało mi zawsze silnej woli, ale za jakiś czas zamierzam się solidnie za siebie wziąć i taka akcja odchudzania mi się przyda. ;>
dzisiaj pierwszy dzien ;d
postanowilam ograniczyc czipsy.
codziennie rano i wieczorem rower a do tego dochodza dlugie spacery i mysle nad roznymi cwiczeniami jeszcze, ciekawe ile wytrzymam ^^
jak się zaprzesz to długo. :P tak czy inaczej, powodzenia. dzisiaj formalnie pierwszy dzień wakacji, to dobry moment na takie zmiany, przynajmniej mnie podobne daty motywują bardzo. :D

jestem na 4. dniu kopenhaskiej. dokładam codziennie trochę ponad godzinę roweru, na nic innego nie mam ochoty w ten upał.
jutro opieram się alkoholowi, pieczywu i kiełbaskom na ognisku. na zdrowie mi to wyjdzie. xD
Jej, podziwiam Cię za kopenhaską...
a wcale nie ma za co podziwiać. ;] mało węglowodanów co prawda, więc czuję się trochę osłabiona, ale grunt, że głodna nie chodzę. w ogóle jestem pozytywnie nastawiona do tego - nie dość, że sobie chudnę, to jeszcze kurczy mi się żołądek i kończę z nawykiem podjadania między posiłkami.
poza rowerem dołożyłam sobie 8 minute abs i buns. xD i zaraz pokręcę hula hopem trochę.

boję się, że po obozie przytyję. ;x

jak się zaprzesz to długo. :P
zaparlam sie na...jeden dzien xDD rano mialam tak wielka motywacje wstalam i od razu na rower a pod koniec dnia, albo raczej w nocy zezarlam chyba ze sto wielkich kanapek z pasztetem xD coz za zbrodnia, znowu musze czekac do poniedzialku i od poniedzialku sprobuje utrzymac diete na duzej ;d


jestem na 4. dniu kopenhaskiej
na czym to polega?;d


zaparlam sie na...jeden dzien xDD rano mialam tak wielka motywacje wstalam i od razu na rower a pod koniec dnia, albo raczej w nocy zezarlam chyba ze sto wielkich kanapek z pasztetem xD coz za zbrodnia, znowu musze czekac do poniedzialku i od poniedzialku sprobuje utrzymac diete na duzej ;d

hej, a może śniadania nie zjadłaś albo zjadłaś za małe? niektórzy tak mają, że jak ominą ten posiłek to potem na wieczór jedzą bardzo dużo.

Zdecydowałam się na oczyszczającą głodówkę.
W końcu coś postanowiłam ^^

hej, a może śniadania nie zjadłaś albo zjadłaś za małe? niektórzy tak mają, że jak ominą ten posiłek to potem na wieczór jedzą bardzo dużo.
na sniadanie zjadlam tylko jogurt pozniej obiad i.. w sumie nie bylam glodna i to jest najgorsze. zjadlam kanapki dlatego ze wygladaly apetycznie i byly pyszne. nie mam silnej woli do diet..

i dzisiaj się przekonałam, że dla mnie też nie, za bardzo mnie osłabia. nie byłam w stanie przejechać 10 km w przyzwoitym tempie, a na powrót już nie miałam sił.
teraz będę starała się utrzymywać wagę.
Na kopenhaskiej jest ciężko.
I tak długo wytrwałaś.
Niektórzy poddają się po pierwszym dniu.
A ile Ci zeszło z wagi?
z wagi niewiele, jakoś 2 kg, może nawet niecałe, za to w talii straciłam 3 cm i w udach po jednym. dla mnie to dużo, zwłaszcza, że mało ważę.
Ja też zaczęłam się odchudzać, już od wczoraj.
Mam wzrost : 164, a ważę 62. Do tego brzuch mi straaasznie wystaje, a moje uda są jak wielkie galarety, brr...
A więc, wczoraj zjadłam :
2 jajka na miękko, jogurt (144kcal) , do tego plewiłam, w czym jest sporo ruchu i 20 brzuszków.
Dzisiaj, jak na razie zjadłam :
jogurt (80kcal) , 1,5 jajka na twardo, nic nie ćwiczyłam. Zastanawiam się, czy nie zjeść za chwilę zupy : chłodnik (jest to zupa warzywna).
Nie jem po 19. Mam zamiar, tak gdzieś od jutr, pojutrza ćwiczyć codziennie rano z 20min. , jeździć na rowerze przez 30min. i chodzić na spacery.
ciekawe, czy wytrzymam, pf...

ps. Czy wiecie może, że jak będę jeść w ciągu dnia coś z tych produktów : jajka, jogurt, płatki kukurydziane, zupy warzywne, owoce, warzywa... to schudnę w miesiąc gdzieś z ok. 5kg? Oczywiście plus ćwiczenia.
Odchudzam się, i nikt tego nie wie. Mam nadzieje, że się nie dowie...

ps. Czy wiecie może, że jak będę jeść w ciągu dnia coś z tych produktów : jajka, jogurt, płatki kukurydziane, zupy warzywne, owoce, warzywa... to schudnę w miesiąc gdzieś z ok. 5kg? Oczywiście plus ćwiczenia.
jedząc zbilansowanych pięć posiłków dziennie i uwzględniając węglowodany, białka i tłuszcze w odpowiednich proporcjach przy aktywności fizycznej schudniesz ok. pięć kilogramów w miesiąc, a nie zwolnisz metabolizmu, bo jesz stanowczo za mało. w pewnym momencie przestaniesz chudnąć, bo organizm przestawi się na tryb głodówkowy i będzie magazynował wszystko, co zjesz.
tak więc lepiej postaw na zdrową dietę, a nie jajka i jogurt.
głupia jestem wiem, ale w ten upał przejechałyśmy 75 km na rowerze. xD
padam z nóg, a moje ciało wygląda jak przypieczone żelazkiem.
Wiecie co, przed chwilą usłyszałam, że mam gruby tyłek. ;o I normalnie jak jadłam płatki, tak je odłożyłam. Srsly, spasłam się. Podeszłam do lustra i same fałdki tłuszczu. Wyglądam potwornie.

Zabieram się za siebie. Badbington & rowerek dziś.
Żegnajcie lody i ciastka, witajcie owoce i warzywa.
;/
fettig - a możesz mi pomóc? Napiszesz mi co mogłabym jeść, ćwiczyć? ;>

AAAA! przełamałam się, zjadłam dzisiaj gdzieś z 6 cukierków owocowych do ssania, wodę gazowaną i dwie kanapki z pasztetem i pomidorem... Ja nie mogę.. Jak ja się na plaży pojawię?
i ten cholerny sterczący brzuch! macie jakieś porady? <prosi>
emi - spróbuję. :) to będzie długi wykład.
tak więc, jak wiesz w nocy organizm odpoczywa, więc zwalnia też metabolizm, dlatego śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia - musi być odpowiednio duże, aby go rozpędzić, rozruszać jelita i takie tam. powinno być węglowodanowe, ponieważ to z węglowodanów nasz organizm dostaje energię do jako takiego funkcjonowania. węglowodany złożone są najlepsze, bo uwalniają energię stopniowo, dzięki czemu nie masz za chwilę ochoty zjeść czegoś, co znowu szybko podniesie Ci cukier. tak więc na śniadanie możesz jeść kanapki z razowego pieczywa, warzywa, jajecznicę (co prawda białko i tłuszcz, ale to nic) z pomidorami, owsiankę, musli na mleku - wszystko, co jest źródłem węglowodanów złożonych. oczywiście nie popadaj w paranoję i nie rób tragedii, jeśli zjesz węglowodan prosty, to nic wielkiego.
powinnaś jeść nie częściej niż co 2 godziny, ale nie rzadziej niż co 3, aby rozpędzać sobie metabolizm, co jest chyba najważniejsze w diecie redukcyjnej. tak więc czas na drugie śniadanie - moim zdaniem najmniej ważny posiłek w ciągu dnia, bo i tak zdążysz go spalić. może być jakiś owoc, jogurt*, ale myślę, że od czasu do czasu może być 'grzeszne', czyli jakiś mały batonik czy słodka bułka.
obiad. warto byłoby zrezygnować z ziemniaków na rzecz kaszy albo ciemnego ryżu, które są źródłem węglowodanów złożonych. oczywiście nie ma mowy o żadnych tłustych sosach, najlepiej też nie zaprawiać zup śmietaną, a np. jogurtem naturalnym lub w ogóle. najlepiej byłoby nie smażyć mięsa, ale nie każdego stać na patelnię grillową, która jednak jest droga, dobrze byłoby więc jeść mięso gotowane na parze albo np. pieczone w piekarniku ryby.
podwieczorek nie powinien składać się z owoców, ponieważ jemy je tylko do 16.00 - mają dużo cukru prostego - fruktozy, ale tylko niektórym przeszkadza ona w chudnięciu, możesz sprawdzić jak to jest u Ciebie. możesz tutaj zjeść jakieś warzywa, jak pomidory, paprykę, ogórki, marchewki, jeśli chciałoby Ci się gotować to jakieś brokuły, szpinak, kalafior, generalnie co Ci do głowy przyjdzie. możesz zjeść serek wiejski z orzechami/słonecznikiem/pestkami dyni (źródła nienasyconych kwasów tłuszczowych, chociaż takie rzeczy są kaloryczne, to powinnaś jeść je codziennie, pomagają w chudnięciu i utrzymaniu włosów, skóry i paznokci w dobrym stanie), jogurt naturalny, jakąś kanapkę, zależy na co masz ochotę. i tutaj lepiej już nie jeść słodkiego - metabolizm powoli zwalnia.
kolacja natomiast powinna być białkowa, najlepiej do dwóch godzin przed snem. tutaj możesz jeść jajka w każdej postaci, twaróg, serek wiejski, gotowaną lub smażoną bez tłuszczu pierś z kurczaka, jakieś inne źródła białka. węglowodany na noc nie są nam potrzebne i mogą magazynować się w tkance tłuszczowej.
Oczywiście dochodzi do tego picie dwóch litrów wody dziennie - najlepiej pić szklankę 20 minut przed posiłkiem i godzinę po posiłku. Zrezygnuj z kupowanych soków, mają mnóstwo cukru.
możesz poczytać jadłospisy oznaczone literą R ('redukcja') i brać z nich przykład, to może być pomocne zwłaszcza na początku.

*najlepiej jeść jogurty naturalne, a jeżeli Ci nie smakują to samemu dodawać owoce, nie będzie tyle chemii i cukru, dużo zdrowiej a równie smaczne. z autopsji wiem, że do smaku jogurtu naturalnego trzeba się po prostu przyzwyczaić, osobiście teraz żadne inne mi nie smakują.

A jeśli chodzi o ćwiczenia, to masz teraz piękną pogodę, aż szkoda siedzieć w domu. Ćwiczenia aerobowe bardzo dobrze spalają tkankę tłuszczową - są to np. jazda na rowerze, szybki spacer, trucht, pływanie, skakanie na skakance. Możesz do tego dołączyć ćwiczenia interwałowe, czyli takie ze zmienną prędkością, nie powinny one trwać więcej niż 10 minut, ale musisz dać z siebie wszystko. Polega to na tym, że np. przez 30 sekund skaczesz na skakance najszybciej jak potrafisz, później przez minutę skaczesz w tempie umiarkowanym, potem znowu szybko, potem wolniej... I tak przez te maks. 10 minut.
Na wymodelowanie ciała dobre są zestawy ćwiczeń np. Tamilee Webb (nie ćwiczyłam osobiście, ale ludzie chwalą), Jillian Michaels albo 8 minute. Te ostatnie znajdziesz na YouTube, dwa pozostałe można ściągnąć z torrentów albo chomikuj. ;)
fettig to ile byłaś na tej diecie?
i mam pytanie co do śniadań. wypiłaś kubek czarnej kawy z kostką cukru? czy jak? i ta grzanka potem to w sensie że razowy chleb tostowy?
BO też by mi się przydało bo brzuszek troszkę wystaje ;P
RouGeez, na konkretnie kopenhaskiej wytrzymałam 5 dni, ale naprawdę nie polecam. nie byłam w stanie trzymać prosto kierownicy od roweru, jeszcze kilka dni i mdlałabym, a mój organizm przyzwyczaił się już do tego, że na co dzień dostarczam mu mniej kalorii niż normalny człowiek.
grzankę robiłam z razowego chleba, ale potem się dowiedziałam, że ma to jakaś specjalna grzanka, ale jakaś duńska.
a kawę słodziłam jedną kostką cukru i taką piłam.
fettig - dziękuję!

A więc postanowiłam : Będę jeść 5 posiłków dziennie. 2 litry wody. Nie będę jadła słodyczy, fast-foodów, chleba. Poza tym - wszystko, oczywiście w małych ilościach i co najmniej co 2 godziny.
Rano, przed śniadaniem będę ćwiczyć to :
http://wdziek.info/cwiczenia_na_talie_osy.html
A w ciągu dnia, jak to wyjdzie, raz będę jeździć na rowerze, raz spacerować.

Dzisiaj zjadłam :
płatki kukurydziane z mlekiem, jogurt pitny, truskawki (naturalne), kluski ze szpinakiem i serem żółtym.
Do tego rano 20 brzuszków + nożyc (również 20).

Macie jakieś sprawdzone metody, ale naprawdę SPRAWDZONE na płaski brzuch?
Jeżeli tak, piszcie. Z góry dziękuje.
wzrost : 164, waga : 62 ; ( < płacze >
nie mam silnej woli zeby sie glodzic ale tak sobie mysle ze pocwiczyc troche bym mogla.. znacie jakies sprawdzone cwiczenia na boczki? bo tutaj niby schudlam duzo ostatnio ale boki mi jak na zlosc nie chca do konca zejsc :|

Pomyslalam ze dobrze by bylo zalozyc temat w ktorym dziewczyny ktore chca zdrowo, bez efektu jojo zrzucic kilka kilogramow bez glodzenia sie itp. Wiec postanowilam zrobic taka akcje. Na bierzaco bysmy pisaly co zjadlysmy, ile cwiczylysmy itp.
Wiec ja chcialabym schudnac okolo 8kg
Postanowiłam jesc ok. 5 posilkow dziennie i zero slodyczy...
oprocz tego jezdze codziennie 30min. na rowerku stacjonarnym i robie ok. 50 brzuszków...
mam nadzieje ze uda mi sie schudnac te 8kg
a wy ile zamiezacie schudnac i jak macie diete? podzielcie sie...razem lepiej:) heh xDD


Idealnie dobrałaś zestaw myśle że to ci pomoże zrzucić zbędne kilogramy :)
a co do diet to wystarczy jeść 4/5 posiłków dziennie , słodycze na bok, troszkę ruchu i idealna sylwetka :)
Mitem jest że same brzuszki spowodują stratę kilogramów.
jestem na etapie tycia. ponoć muszę przytyć. ._____.
to jest głupie. powinni pozwolić mi utrzymać wagę, w której czuję się dobrze, bo potem będę się czuła jak wieloryb i znowu zacznę się odchudzać, a moje życie będzie kręciło się wokół diet i ćwiczeń. suuuper.

dobra, mniejsza o to. zastanawiam się, czy nie skorzystać z wyjazdu na obóz i tego, że nie będę tam miała nadzoru rodziców przy jedzeniu. ;]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl