ďťż

sunsetting

photo

Słuchajcie, mam taki problem... nie znajduję akceptacji w swojej klasie. Jestem w liceum, myślałam że tu będzie inaczej niż w gimnazjum, ale myliłam się. Od razu mówię: nie jestem jakąś czarną owcą, mam w klasie przyjaciół i bliskich kolegów, mam tu nawet dwie przyjaciółki, za którymi naprawdę poszłabym w ogień. Ale chodzi o całą resztę. Mimo że jestem w dość dobrym LO, gdzie ludzie już powinni być na jakimś poziomie, to jest zupełnie inaczej. Wszystkim w głowie tylko dzikie, całonocne imprezy, sex, papierosy, wódka, piwo, balangi. To w sumie nie są jakieś wyrzuki, bo wiele z nich uczy się całkiem nieźle. Ale ja do tego nie pasuję i oni to widzą. Mam po prostu inne priorytety w życiu. I to nie jest tak, że tego NIE akceptuję-jak na wycieczce integracyjnej wszyscy pili, to mimo to siedziałam z nimi, udawałam że mnie też to bawi (ale po kieliszek nie sięgnęłam). No bo co, głupio by było iść samej do pokoju i się izolować. Ludzie z klasy zapraszają się na jakieś imprezy, zwykle w jakichś zadymionych, cuchnących papierosami i alkoholem klubach nocnych. Dla nich to jest największa rozrywka, dla mnie jak widać-nie. I oni to widzą, że ja jestem inna. Ostatnio czymś tam zdenerwowałam jakiegoś chłopaka z klasy, to prosto w twarz zaczął mnie wyzywać od... no nie chcę przytaczać. Wtedy zrozumiałam, że oni nie mają do mnie żadnego szacunku. Do jakiejkolwiek innej dziewczyny nikt by się tak nie odezwał! Zdałam sobie sprawę, że oni gadają ze mną tylko wtedy, gdy chcą spisać pracę domową lub zapytać się, czy nie zeskanowałabym im zeszytu. Czuję się okropnie. A przecież, ja sama nie widzę powodów, żeby mnie tak traktować. Jestem wysoka, szczupła, mam swoje pasje, hobby, mam przyjaciół, ale i mam też swoje zasady, których się trzymam. I wydaje mi się, że to właśnie za to powinno się człowieka cenić. MOżecie się spytać: po co ci dobre stosunki z takimi ludźmi? Ja wcale nie zabiegam, żeby zaczęli mnie zapraszać na te swoje imprezy. Chcę po prostu być w ich oczach normalna, a nie jakaś sztywna. Ja wcale sztywna nie jestem. POtrafię się bawić, i jestem dumna z tego że dla mnie istnieje dobra zabawa bez uprzedniego zapicia się jakąś wódą. Często się śmieję, wygłupiam, uwielbiam spotkania z moimi przyjaciółmi. Nie jestem też kujonem-mam przedmioty które lubię, ale są też i takie, z których nie raz wpadła mi gorsza ocena i wcale się tym nie przejęłam.
Po prostu jest mi głupio, pozostałe dziewczyny z klasy jakoś normalnie dogaudują się z tymi ludźmi, żartują, śmieją się, a nawet umawiają na jakieś wypady. A do mnie nikt z nich słowem się nie odezwie. (o, przepraszam, najwyżej spytają w której sali mamy teraz lekcje!). Co mam zrobić? Ponadto, zbliża się kolejny klasowy wyjazd, boję się co się zdarzy, że zostanę sama, bo wszyscy będa po nocach łazić po jakichś barach, palić "fajki", kupować alkohol, zapijać się nim... ja chyba naprawdę do tego wszystkiego nie pasuję...



jestem śmieciem...
Nie wolno Ci tak mówić! To nie prawda.

Kurczę, jest mi w ogóle bardzo przykro i współczuję Ci. Ale pamiętaj o tym, żeby być sobą. Powinnaś się cieszyć, że chociaż Ty jesteś porządna z nich wszystkich. A Twoje przyjaciółki też palą i piją?
Nie powinnaś się zmieniać. Znajdą się osoby, które będą Ciebie akceptować taką jaką jesteś. Po prostu to jest inne towarzystwo. W tym wieku włąsnie Twoi równiśnicy tylko o tym myślą, więc może dlatego uważają Cię za inną,że to Cię nie interesuje i wgl. .
masz w klasie przyjaciół i co oni na to ? Nie reagują?
hmm . , wiesz z jednej strony wydaje mi się , że jeżeli chcą od Ciebie coś spisac , to powinnaś się postawic , ale z drugiej strony jaki to ma sens cały czas się kłócic .
nie myślałaś o zmianie szkoły ? popytaj się koleżanek z gim. jak tam jest u nich w klasach , myślę , że tak będzie najlepiej , bo po co z taką klasą się użerac . To się zdarza.


Moje kumpele nie piją, ale mimo to świetnie się odnajdują w ich towarzystwie... a u koleżanek z gimnazjum jest to samo, tylko że one same też się nieco zmieniły i zachowują się podobnie. Zmiana szkoły chyba tu nic nie da. Zresztą-ci ludzie są wg mnie naprawdę sympatyczni, chciałabym się z nimi jakoś bliżej zakumplować, tylko jak napisałam-dzieli nas ta granica, która dla mnie jest raczej nie do przekroczenia... kurcze, dlaczego teraz to, że kogoś rajcuje picie wódy będąc niepełnoletnim jest warunkiem żeby móc się obracać w tym "lepszym" towarzystwie? Ja wcale nie chcę być w "elicie" szkoły, jak to się mówi. Chciałabym być po prostu normalnie postrzegana, to wszystko. Chciałabym, żeby mnie też ktoś czasem zaprosił na jakiś wypad czy spotkanie, a nie żeby sobie myśleli "ta jest sztywna, i tak nie przyjdzie.."

Ostatnio czymś tam zdenerwowałam jakiegoś chłopaka z klasy, to prosto w twarz zaczął mnie wyzywać od... no nie chcę przytaczać. Wtedy zrozumiałam, że oni nie mają do mnie żadnego szacunku

on też jest sympatyczny ?
Chyba nie w tym leży problem , że Ty nie pijesz przynajmniej mi się tak wydaje.
Może masz w sobie jakąś cechę , która ich wszystkich odrzuca np. może im się wydawać ( właśnie wydawać) , ze jesteś zarozumiała , że czujesz się od nich lepsza, albo coś w tym stylu.
W moim gronie znajomych też jest dziewczyna , która nigdy nic nie pije na żadnych imprezach , ale zawsze się z nami bawi , tańczy itd.
Broń boże nie łam swoich zasad , jeśli nie chcesz to nie pij . Chociaż nie rozumiem takich zasad , bo np. jedno piwo z sokiem na rozluźnienie to nie jest żadne pijaństwo , ale to nie jest od tego temat więc nie ważne ;).

Zastanów się dobrze nad tym jak oni mogą Ciebie odebrać , może zapytaj się swoich koleżanek dobrych o zdanie.
Asia27, bądź sobą, nigdy, PRZENIGDY nie zmieniaj się wbrew sobie, nie o to chodzi w życiu.
Pokaż im, że dziewczyna taka jak Ty, też może się pośmiać, wspaniale bawić besz alkoholu.
mi kiedyś ktoś powiedział : kto by chciał taką dziewczynę, która nie pali i nie pije i wgl.

oczywiście zabolało, ale widać co ten człowiek ma w głowie, pustkę i tylko pustkę myślą, że szpanują, bo piją.
też ta, miałam, że mnie nie zapraszali bo nie piję, ale powiedziałam, że to nie znaczy ze nie umiem się bawić i że jedna osoba przyda się trzeźwa i tak dostałam zaproszenie i nadal dostaje, ale raczej nie chodzę bo nie moje towarzystwo bardziej, piwo i papierosy to nie dla mnie .
ważne jest żeby mogli Ci zaufać, że ich nie wydasz itp.
bądź sobą, oni niech chlają a ty nie bądź mądrzejsza...

a jeżeli chodzi o te zadania o które tylko sie pytaja to ja bym im wygarneła ja tak zrobiłam i teraz jest luuuz ;d

trzymam kciuki ;]
taki jest ten swiat.
w tych czasach liczy sie wlasnie tylko sex, picie, papierosy.
jest niewiele normalnych uczniow w szkolach, bo wszyscy chca byc "cool"..
przeraza mnie to..
uwazam, ze to dobrze, ze jestes taka, jaka jestes.
nie lubisz pic, to nie pijesz - proste.
to nie oznacza, ze jestes gorsza.
ba, powinnas byc z tego dumna!
wiem, ze chcialabys, zeby oni nie uwazali cie za sztywniaer.
sprobuj moze raz jakos do nich podejsc, "wkrecic sie" do rozmowy..
pokaz, ze umiesz sie smiac..
na wycieczce klasowej wyluzuj tez troche, ale bez przesady.
jak wtedy nadal beda Cie olewali, to Ty tez ich olej.
sama napisalas, ze masz swoich przyjaciol i swoje zasady.
to jest wazne i tego sie trzymaj. :)
mimo wszystko zycze powodzenia ;)

jestem śmieciem...
A ja uważam, że nie jesteś.
Jak dla mnie to dobrze, że masz swoje zdanie, swoje zasady.

Ale w ich oczach jesteś sztywniarą, bo nie robisz tego, co oni.
Może spróbowałabyś jakoś
Olej ich.
Głupio się zachowujesz, że chcesz kolegować się z osobami, które Cię nie akceptują. I po co Ci oni? -,-"
Jest wiele fajnych osób, które mają podobne poglądy jak Ty i wcale nie musisz się starać żeby Cię polubili.
Ja całe liceum byłam traktowana podobnie jak Ty (z powodu innych ciuchów, muzyki i podejścia do życia też chyba trochę), ale miałam na nich wszystkich wyj****e. I dobrze na tym wyszłam, bo potem to oni byli wobec mnie mili i sami zagadywali (jak zobaczyli, że ładne zdjęcia robię - chodzi szczególnie o dziewczyny ;]). A mi i tak było ich żal, bo to żałosne. ^^

Tak w ogóle, to ja uważam, że skoro oni nie potrafią Cię zaakceptować i Cię unikają to SĄ gorsi. I z tego powodu masz prawo czuć się lepsza i zasługujesz na lepszych ludzi.
Tyle.
dobrze wiem, co znaczy brak szacunku innych osób do Ciebie. sama przez to przechodziłam i dopiero od niedawna stosuję taktykę: "im bardziej coś/ktoś mnie wku.rwia, tym milsza jestem". zaczęłam być milsza dla niektórych mułów z klasy i są efekty. nie o to chodzi, żebym zabiegała jakoś o ich przyjaźń, ja pragnęłam tylko szacunku i zrozumienia w ich oczach.
no i udało się. co mogę Tobie doradzić? skoro masz przyjaciół w klasie, trzymaj z nimi. mimo to możesz postarać się o kontakt z innymi osobami, bądź miła, ale trzymaj swoje zdanie:).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl