sunsetting
Jak sądzicie kto wygra tę niby walke stulecia, jakie macie zdanie na temat przejscia Adamka do wagi ciezkiej, czy to błąd czy dobry krok?
Czy przegrana Adamka(hipotetycznie) bedzie miała wpływ na jego dalszą kariere?
Człowieku, jako współpracownik jednego z najczęściej odwiedzanych polskich portali dot. boksu i fanatyk tej dyscypliny, powiem Ci jedno: dobre pytania zadałeś! Ja może na razie będę milczeć...
Przy okazji zapraszam na stronę www.boxingnews.pl ! ;-) Najlepsza polska strona o boksie zawodowym!!!
Chciałem zadać to samo pytanie Gołota jest bardziej doświadczony, chociaż już trochę stary Przegrał więcej walk, i to może mu także pomóc, doświadczenie Nawet sie już założyłem kto wygra, ja kibicuje Gołocie, a Wy?
Adamek w wadze cięzkiej? Hmm zobaczymy, ale wg. mnie to złe posunięcie, nie da tam rady
Myślę, że to jest walka stulecia. Poprzednie niedoszłe walki z udziałem Gołoty i Salety na takie miano nie zasługiwały, bo prawdę mówiąc Saleta był słabym bokserem. 8)
Sajmenos, słuszna uwaga: to jest bokserska polska walka stulecia!
Nie zgadzam się z tym, co piszesz o Salecie. Koleś praktycznie bez promotora (!) jako pierwszy Polak zdobył tytuł EBU i wdrapał się na 4-5 miejsce w rankingu WBC (po kilku zwycięstwach z naprawdę przyzwoitymi zawodnikami amerykańskimi), i to w latach 90. co jakby nie patrzeć, jest sukcesem (porównując z wagą ciężką dzisiaj, która jest słaba i nudna, z małymi wyjątkami).
Pokonał kilku naprawdę dobrych zawodników, na ich terenie, bez pomocy sędziów i szalonej publiki za jego plecami. Nigdy nie zbliżył się do poziomu Gołoty, ale nie można powiedzieć, że był "słabym" bokserem - to krzywdząca opinia. Był dobrym średniej klasy zawodowcem, nie był "klenerem".
Oczywiście, gdyby do walki między nim, a Gołotą doszło w 2000 roku, czy wcześniej, to Andrzej by go poważnie skrzywdził. Ale słabym bokserem Saleta nigdy nie był.
PS. Ciekawostka: Saleta ma na rozkładzie jednego z braci Kliczko... którego pokonał w kickboxingu, i to przed czasem (o ile dobrze pamiętam).
Mówisz tytuł EBU i pewnie chodzi Ci o mistrzostwo Europy, to mogłeś tak od razu mówić pełnym określeniem, bo dla mnie i dla wielu pozostałych takie nazewnictwo niewiele mówi.
Właśnie chodzi mi o to mistrzostwo Europy. Praktycznie jest to największe jego osiągnięcie w karierze (możesz tutaj porównać do sukcesów Interkontynentalnych) i w porównaniu do tytułu mistrza świata na niższym poziomie. Piszesz, że pokonał wielu dobrych zawodników podczas osiągania dosyć wysokiej pozycji w rankingu. Ale jakich przeciwników miał na drodze do tytułu mistrza Europy? Czytałem kiedyś jakiś artykuł, że jego przeciwnicy byli przeciętnymi bokserami, więc po pierwsze nie ma tytułu mistrza świata, po drugie miał łatwą drogę po tytuł w Europie.
W dodatku nie ma żadnych sukcesów w boksie amatorskim, które ma Gołota, ale tutaj można powiedzieć, że nie miał możliwości, bo na początku kariery był kick-boxerem.
Cóż klasyfikacja umiejętności czasami opiera się na dwóch stronach: słaby i dobry. Może tutaj trochę filozofuję, ale być może masz rację. Można zgodzić się, że był średnim bokserem, a nie słabym.
Tak, racja, przepraszam, że nie wyjaśniłem (to z rozbiegu). EBU - to zawodowe mistrzostwo Europy, pas, który jest respektowany przez najpoważniejsze federacje zawodowe i zawodnicy posiadający pas EBU są zazwyczaj brani pod uwagę i notowani w pierwszych dziesiątce-piętnastce rankingów federacji zawodowych.
Co do drogi Salety do walki o tytuł EBU... Niemiecki promotor Luhana Krasniqi zadzwonił do Salety (proponując śmieszne pieniądze) i będąc przekonanym, że Saleta nie wytrzyma więcej niż 5 rund - idea była taka, żeby zorganizować łatwą walkę dla Krasniqi (jak to w Niemczech zazwyczaj bywa...). Zasadniczo nikt nie stawiał na Saletę, który rozmontował Krasniqi w jakieś 9 rund... W zawodowym boksie jest inaczej niż w "amatorce", tutaj nie trzeba wspinać się po szczeblach, dlatego zasadniczo nie ma co myśleć o drodze do tytułu w kategoriach "drabinki". Czasami się te szczebelki pokonuje jednym susem, a czasami się wygrywa, wygrywa i nadal stoi na tym samym szczebelku. Poza tym Saleta wygrał z kilkoma średniakami w Stanach (ale bez nazwisk, choć szanowanymi w tamtych czasach), stąd jego dość wysoka pozycja zestawieniu federacji WBC (najbardziej prestiżowej, do niedawna).
Co do kryterium... Hm... Twoje jest za wąskie i nie sprawdza się w ocenie bokserów zawodowych. Słabi to są zawodnicy typu Anton Lascek, czy Petr Simko - typowe bum'y, kelnerzy - czyli zawodnicy bokserskiej klasy "C", z rekordami w stylu 2 wygrane-65 przegranych-1 remis. Słaby jest Marcin Najman, choć ma sporo zwycięstw (potrafi się promować), itp. Saleta to po prostu zawodnik średni, któremu nie udało się przebić do top'u. Gołota też pasa nie zdobył, a wszystkie najważniejsze walki przegrał... a mimo to wymienia się go w pierwszej "10" najlepszych ciężkich lat 90-tych - kryterium "pasa" i "drabinki" czasami bywa mylące.
A jeszcze coś, Gołota walczył z Bowe'm tylko dlatego, że przeciwnik Bowe'a złapał kontuzję - więc też zaważył raczej los i fakt, że nikt nie wierzył, że Andrew może zagrozić Riddickowi Bowe (po walkach z nim Andrew wpisał się do historii boksu zawodowego..., no i nie tylko po tych walkach...).
Zasadniczo nikt nie stawiał na Saletę, który rozmontował Krasniqi w jakieś 9 rund...
Nie wiem co rozumiesz pod słowem "rozmontował"? Może chodzi Ci o sam techniczny nokaut, do którego doprowadził Saleta. Ja bym raczej jednak nazwał zdobycie tego tytułu szczęśliwym, bo Niemiec Krasniqi prowadził przez cały pojedynek na punkty.
hm...ja inaczej zapamiętałem ten pojedynek. ciosy na korpus mocno osłabiały krasniqiego i dla mnie saleta od mniej więcej 4 rundy walczył bardzo składnie. być może krasniqi na kartach punktowych prowadził z saletą (ale weź poprawkę na niemieckie sędziowanie).
No spoko Panowie, ale dalej nikt nie dał konkretnej odpowiedzi na zadane pytania
Stawiam na Adamka. (Przewiduję, że walka nie skończy się w "normalny" sposób - raczej "coś" się wydarzy).
Co do "normalnego" scenariusza walki, no cóż... Gołota jest nieobliczalny, ale prawda jest taka, że to nie będzie ten sam Andrew Golota, co z fenomenalnych walk z Bowe'm, Birdem, Sandersem...wymieniać można by jeszcze długo.
Bokser jest tak dobry, jak jego ostatnie walki...
Gołota będzie walczył z niezaleczoną kontuzją uda, z niezaleczoną lewą (lepszą!) ręką, którą 10 lat temu zabiłby nawet najlepiej przygotowanego Adamka... Do tego trzeba doliczyć jego "spinkę" w 1 rundzie i to, że jest znacznie wolniejszy niż był kiedyś, czego o Adamku powiedzieć nie można... ale to Gołota! :-)
Mój typ jest taki sam, jak większości kibiców, trenerów, specjalistów: Adamek. (Co ciekawe, w USA stawiają na Gołotę, prawdopodobnie dlatego, że nie mają pojęcia o jego kontuzjach - pamiętają "tego" Gołotę, z lat 90-tych)
W każdym razie, uwielbiam boks za to, że tutaj można być 100% faworytem...i co z tego? :-)
To ja krótko. Mam podobne zdanie co wielu ekspertów, w tym rote. Dopowiem jeszcze pewne rzeczy, o których tutaj jeszcze nie powiedziano.
Szybkość jest po stronie Adamka, siła po stronie Gołoty. Wydaje mi się, że Adamek może mieć przewagę szczególnie na początku starcia i wygrać całą walkę na punkty.
Ewentualną szansę na porażkę Adamka widziałbym w jednym atomowym ciosie Gołoty. Ponadto szanse Gołoty upatrywałbym w fakcie debiutu Adamka w wadze ciężkiej.
Gołota nie należy już do najlepszych bokserów świata, tak jak to miało miejsce w latach 90-tych, kiedy walczył z Bowe'm, więc ten argument związany z jego aktualnie niskim poziomem i wypaleniem jest raczej bardziej znączący niż mówienie o doświadczeniu itp.
Sajmenos, 100% racji. Ja też mam sentyment do Gołoty, ale kasy na niego w tej walce bym nie postawił. Ponoć biletów na galę już nie ma... 15 tys. kibiców na gali boksu w Polsce? To już gruuuuby wynik.
Przyglądam się organizacji tej gali niejako od kuchni... Naprawdę żal patrzeć... A podejście niektórych zawodników i promotorów to skandal!
Walka Gołoty z Adamkiem przypomniała te słynne porażki Andrzeja z Lenoxem Lewisem i Brewsterem. Podobnie jak w tamtych walkach przeciwnik Gołoty ruszył na niego i posłał go na deski. Udało się jednak Gołocie wytrzymać do końca rundy. Przegrał 1 rundę zdecydowanie. Podobnie 2 runda na konto Adamka, ale w niej nie było mordobicia, lecz punktowanie lewym prostym. Po tym co zobaczyłem w dwóch pierwszych rundach liczyłem tylko na to, że Gołota jakoś przetrzyma ataki Adamka i może zdarzy cię cudowne uderzenie. 3 runda wizualnie wyglądała na wyrównaną, ale Gołota nic szczególnego w niej nie pokazał, 4 runda znowu seria ciosów ze strony Adamka, no i wreszcie przyszła 5 runda, która była ostatnią w tej walce. Gołota leżał kolejny raz na deskach, a później po następnej serii ciosów sędzia przerwał pojedynek.
Gołota był wolny i bezwładny w wielu momentach, nie trafiał i trzymał ręce opuszczone. Natomiast Adamek boksował kapitalnie, nie dosyć że udawały mu się szturmy na Gołotę, to jeszcze punktował, w polskim stylu, lewym prostym.
Sajmenos a nie wpadłeś na to, że walka była ustawiona?
To że Adamek przed walka zrzekł się dobrowolnie tytułu to nie znaczy nic. Nikt o zdrowych zmysłach by nie zaryzykował by Adamek utracił tytuł. Nawet Gołota. Adamek musiał wygrać. Dla niego ta walka to być albo nie być. Przegrana w tej walce oznaczała by dla niego klęskę. Nikt z poważnych zawodników nie traktował by go poważnie i gdyby przegrał z Gołotą, nikt by nie chciał walczyć z zawodnikiem który przegrał z emerytowanym bokserem.
Jak to mówi stare przysłowie - Jeśli nie wiesz o co chodzi to chodzi tylko o kasę.
Ja nie oceniam walk bokserskich z takiego punktu widzenia, gdyż przeważnie takie zdania jak Ty wypowiadają ludzie nie znający się na sporcie. Jeśli chodzi o MŚ w RPA, to też powiesz, że mecze będą ustawione? Jeśli uznasz, że to niewłaściwy temat, to nie musisz odpowiadać. Ale nie mówię "nie". Zawsze mówiło się w przypadku boksu o walkach ustawionych, więc nie mówię, że to jest niemożliwe.
Ja nie oceniam, tak z ciekawości obejrzałem walkę. To moja subiektywna opinia. Ta walka wyglądała mi po prostu na show. Po prostu kwestią było w której rundzie Tomek pokona Andrju i w jaki sposób to zrobi.
Tomczas, plizzz, nie kompromituj się w tym temacie takimi komentarzami Ustawiana walka? Proszę Cię... Gołota to milioner. On naprawdę nie musi zarabiać na chleb boksem. A to, że było show - to bardzo dobrze, bo boks to także show.
Rote jestem ciekaw Twojej opinii na temat znaczenia tej walki dla Gołoty. Padło bowiem w transmisji telewizyjnej pytanie: czy to koniec Andrzeja Gołoty? Moim zdaniem ta walka, a właściwie porażka, dla niego nie miała wielkiego znaczenia:
1. Przegrał już tyle razy w swojej karierze, że już dawno mógł ją skończyć, więc teraz to wcale nie musi być powód do podjęcia ostatecznej decyzji, ale może być. (ale nie mówię tego w takim znaczeniu, że liczę na jakieś triumfy Gołoty)
2. Porażka nie wpłynie też na uznanie jakie ma w oczach polskich kibiców. Dalej będą go darzyć wielkim sentymentem.
3. W tej walce więcej do stracenia miał Adamek, gdyż to on dopiero co wkroczył na etap wagi ciężkiej. Przy okazji ustawienia walki w tym kontekście wypowiedział się też Tomczas, którzy powiedział o postrzeganiu Adamka po porażce.
Odpowiadam:
1) Poznałem opinię wielu ludzi, którzy osobiście poznali Gołotę bliżej (co jest dość trudne, bo Gołota to typowy neurotyk). Wszyscy mówią, że on nie potrafi żyć bez boksu. Nie zdziwię się, jak jeszcze wyjdzie między liny... Póki co, jest w szpitalu.
2) Gołota ma wielu fanów-po-grób. Ja też go szanuję, mimo porażek, ale patrząc od strony bokserskiej, sportowej - Andrew się skończył definitywnie. W każdym razie niektóre walki oglądałem już po kilkadziesiąt razy... Był wielkim sportowcem.
3) Adamek miał i nie miał dużo (wszystko) do stracenia. Nie oddał pasa "The Ring" - przyznanego przez magazyn bokserski o prawie 100 letniej tradycji, dziś w rękach koncernu Oscara de la Hoi. W USA ten pas jest więcej wart niż pasy federacyjne, bo przyznają go najwięksi fachowcy (ewentualnie organizuje się walkę o ten pas, Adamek ten pas wywalczył w walce z Cunninghamem). Adamek nadal myśli o jednym pojedynku w cruiser (jeśli HBO dotrzyma słowa i Hopkins jakimś cudem zgodzi się w końcu na walkę). Na pewno Adamkowi porażka pokrzyżowałaby plany w wadze ciężkiej i oznaczałaby praktycznie powrót do Europy, bo waga cruiser to jedynie Europa, co wiązałoby się z dużo niższą kasą i prestiżem raczej też.
PS. Adamek musiał oddać pas IBF, bo do końca października miał termin obrony, później żeby go zatrzymać musiałby zapłacić 25 tys. dolarów kary, a i tak nie miał żadnych widoków na kontrakt telewizyjny. Nie było sensu już trzymać tego pasa. I tak każdy w środowisku wiedział, że Tomek jest po prostu nr 1 tej kategorii (co poświadcza uznanie redakcji The Ring i środowiska bokserskiego w USA).
Tomczas, plizzz, nie kompromituj się w tym temacie takimi komentarzami Ustawiana walka? Proszę Cię... Gołota to milioner. On naprawdę nie musi zarabiać na chleb boksem. A to, że było show - to bardzo dobrze, bo boks to także show.
]
Skoro tak twierdzisz to OK, ale nie wiem czy zwróciłeś uwagę na drobną różnice a mianowicie:
1) Ty oceniasz walkę i zawodników z perspektywy znajomości tematu, hobby, zainteresowań. po prostu w tym siedzisz.
2) Moja ocena walki, którą Ty stwierdziłeś, że się kompromituje, jest oceną człowieka z łapanki na ulicy, który z boksem ma tyle wspólnego, że wie że coś takiego jest i czasami transmitują w TV
Widzisz, mnie nie interesuje czy Gołota zbiera znaczki a Adamek monety a na ring wychodzą tylko tak hobbystycznie dać sobie po mordzie ku uciesze kibiców, fanów, sponsorów, organizatorów itp itd. Ja po prostu skomentowałem to co zobaczyłem.
OK, dlatego napisałem, że mówienie "w tym temacie" o przekręcie jest nie na miejscu. (choć przekręty w boksie się zdarzają, itp.).
Z mojej perspektywy wyglądała ta walka tak jakby Gołota nie wiedział gdzie się znalazł. Adamek robił z nim co chciał.
tak, z mojej perspektywy ta walka wyglądał tak samo; tak też 90% ludzi zajmujących się boksem przewidywało scenariusz tego pojedynku.
Z mojej perspektywy wyglądała ta walka tak jakby Gołota nie wiedział gdzie się znalazł. Adamek robił z nim co chciał.
Z mojej wyglądało to tak, że Gołota bardziej zmagał się ze swoją psychiką niż z Adamkiem. Był niesamowicie spięty, a przez to powolny. Dodatkowo widać było ewidentnie kiedy szykuje się do ciosu, bo był taką zwartą kulą mięści, jakby cały miał polecieć, a nie tylko ręka. Dodatkowo takie "spięcie" to strata sił...
Kibicowałem Adamkowi, ale nie spodziewałem się, że Gołota da się obić tak szybko.
Racja, spięcie było widoczne. Zazwyczaj - kiedy przetrwał 1 rundę - Gołota się rozluźniał... Do spięcia trzeba dodać nadwagę, ok. 10 kilogramów więcej niż ważył w swoich najlepszych walkach, to dużo i to także przełożyło się na poruszanie się i balans (czy tez zupełny brak tych elementów w boskie Gołoty).
tak też 90% ludzi zajmujących się boksem przewidywało scenariusz tego pojedynku.
Wydaje mi się, że 90% ludzi zajmujących się boksem typowało po prostu zwycięstwo Adamka, a tylko część z nich przewidywała zwycięstwo przez nokaut, deklasację Gołoty, czy nawet zwycięstwo w I rundzie. Przykładem jest Pani Guzowska, która z boksem ma dużo do czynienia i ona typowała zwycięstwo Adamka na punkty.
Co innego kibice, którzy nie tak zorientowani jak znawcy boksu. Tutaj było więcej osób, które zdecydowanie twierdziły, że wygra Gołota.
Ja mówiąc szczerze przewidywałem, że Adamek będzie sobie dzielnie dawał radę przez parę rund, zdobędzie przewagę punktową, może Gołota nawet chwilowo padnie na deski. Ale w końcu Andrzej trafi czysto i ten jeden celny cios wystarczy, żeby Adamka zamroczyć na dobre. Zresztą, widać było w walce momentami, jak Tomek wręcz bał się tego co zaraz wykona Endrju Wiedział, że jak Gołota go gdzieś złapie, to już nie wypuści - kilka razy Andrzej próbował przyprzeć Adamka do lin, na co ten ostatni zawsze reagował klinczem i sędzia wyciągał ich na środek ringu, Tomek nawet nie wdawał się w wymianę ciosów w takich sytuacjach. Po prostu miał plan i go zrealizował.
Śmiem twierdzić, że gdyby Endrju strzelił sobie browarka przed walką, to poszłoby mu znacznie lepiej Może straciłby odrobinkę z czasu reakcji, ale za to walczyłby luzno i z finezją
A CO SĄDZICIE O FALKACH Z ROYEM DZONSEM I BRAĆMI KLICZKO KTÓRE SĄ CAŁKIEM REALNE ...BO JAK DLA MNIE TO ADAMEK Z ROJEM JR WIEKSZYCH SZANS NIE MA ...ODNOŚNIE WALKI TO U DANKI JĄ OGLĄDAŁEM I WSZYSCY BYLI ZA ANDRZEJEM JA RÓWNIEŻ... LUBIE GO... ADAMKA TEŻ
A CO SĄDZICIE O POJEDYNKU NAJMAN VS PUDZIAN I GALI KSW
świetny wywiad z mateuszem borkiem, nie tylko o boksie i jutrzejszej walce adamka, ale też o dziennikarskiej robocie, polecam:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Mnie zastanawia bardziej co polskie srodowisko bokserskie ma zamiar zrobic z "miszczem" Najmanem, po tych jego wypowiedziach.
ps. Borek człowiek orkiestra , piłka nozna, boks
Kilkunastu polskich bokserów podpisało się pod listem otwartym Salety do mediów i kibiców, żeby bojkotować w mediach Najmana, bo jest, mówiąc wprost, pajacem.
Zobaczymy co z tego wyjdzie