sunsetting
Czy boicie się śmierci i dlaczego?
Ja niedawno przestałam się bać. Wiem że i na mnie nadejdzie czas i pogodziłam się z tym.
Mimo że zostawię wtedy bliskie mi osoby, to jednak spotkam osoby które już umarły, a nadal żyjący też kiedyś do mnie dołączą......
często myślę, kiedy umrę, jak, ile będę miała lat. Chciałabym znać swoją datę śmierci, bo wiedziałabym ile mam czasu na zrealizowanie swoich celów...
A wy?
Czy boicie się śmierci i dlaczego?
Nie boję się . Co ma być to będzie.
...
Też się nie boje.. Na codzień stykam się z tymi tematami jak i duchami i wiem dokładnie(no może 98%) jak to jest...
ja sie pol na pol nie boje
otarlam sie kiedys o smierc ale wiem napewno
CHCE DŁUGO ŻYĆ
Ja jak pamietam z rok temu sie bałam ale teraz ... Raczej nie . I nie rozumiem innych , tych co sie boją . Przecież tego sie nie da w żaden sposób zmienić . Ja nawet o tym nie myślę
śmierć... wiem, że kiedyś musi być i cieszę się z tego. aczkolwiek mam pewne wymogi ;p
nie chcę znać dnia, ani godziny.
absolutnie nie w szpitalu!
i nie za wcześnie ;p
btw.
Ja się nie boję śmierci. Mam do kogo iść :* Na pewno spotkam tam swoich bliskich :*
Ja nie boje sie smierci-boje sie nie zyc.
Czasami mysle sobie ze bede sobie bede bede...i nagle koniec- i nic juz nie bede przez wiecznosc....
Nie boję się śmierci samej w sobie.
To nieuniknione, ale... no, to przerażające jest tak nagle myk i juz cię nie ma i nie masz na nic wpływu. Trochę jakby przestałam wierzyć w niebo. Kto udowodni że istnieje? Że potem będzie lepiej etc? Pismo Święte? Hym... A jeśli to zwyczajne bycie pokarmem dla robali i nie odczuwanie czegokolwiek, brak świadomości? Straszne. Przeczytałam, że jak nastolatek zastanawia się nad śmiercią, to zwyczajnie zaczyna mądrze myśleć. Ale jaki sens ma zastanawianie się nad data i godziną swojej śmierci? Ja nie chcę wiedzieć. Żyję chwilą.
Ja kiedyś bałam się strasznie że umrę. Teraz wiem, że mam swoje przeznaczenie i że nawet jeżeli umrę to i tak nic. Każdy z nas umiera. Poza tym ja wierzę w reinkarnację.
Nie boję się smierci , chociaż czasami odczuwam lęk przed nieznanym , ale to czasem tylko.
I nie chciałabym umierać w samotnosci!
A ja sie boje.
Nie wiem jak to bedzie wygladac, co sie bedzie ze mna dzilo i wogole....
Wim ze to nieumiknione.
Moze z czasem sie przestane bac....
Nie wiem zobaczymy....:)
Jak byłam młodsza to siebardzo bałam śmierci mojej i moich bliskich....teraz sie boje tylko smierci bliskich mi osob...
No bo tak czy siak kiedyśsie skonczy to zycie i wierze ze cos jest pozniej...niebo? pieklo? mozliwe...Nie boje sie smierci samej w sobie ze tego momentu tylko tego ze moze z czyms nie zdaze, ze moze marnuje czas a przedewszystkim gdzie pojde po tym zyciu....bardzo sie boje zeby nie pojsc do piekla.
Ja śmierci się nie boje.... ale jednak czasem zastanawiam się jak by to było gdyby mnie nie było na świecie.... nie chciałabym znać dnia i godziny śmierci.... bo to może się przydażyć nawet jutro... każdego dnia może mi się coś stac.... więc niechciałabym wiedzieć że np. jutro już umrę.....
Nie boję sie śmierci [swojej], za to czyjejść z rodziny owszem.
Nie można abć sie śmierci. Przecież każdego z nas spotka.
Tylko zalezy w jaki sposób . . .
Czy ona będzie długa i mecząca , krótka i bezbolesna . ?
Swojej śmierci się wcale nie boję.
Wkońcu muszę umrzeć.
Dużo razy chcę,abym umarła.
Największą krzywdą dla mnie byłaby śmierci rodziny/kolegów/koleżanek.
nie boję się śmierci, tylko jej sposobu.... czasami myśle że mógłby mnie potrącić np. samochód i to w takim stopniu że umierałabym powoli, w wielkim bólu to jedyne czego można się bać....
bardzo ciekawi mnie to co się dzieje z nami po śmierći co czujemy i czy w ogóle coś czujemy, lubie pogłębiać tematy tego typu, szczególnie na religii, nasza katechetka jest dobrym nauczycilem i swietną kumpelą i często na religii poruszamy takie tematy
Ja chciałabym umrzeć jako staruszka. Po prostu zasnąć. Boję się tylko tragicznej śmierci ;(
Śmierci jako takiej się nie boję.
Boję się jedynie, że umrę za wcześnie, zanim dokonam czegoś wielkiego, znaczącego dla innych (trza mieć ambicje, a co!)
Śmierci jako takiej się nie boję.
Ja też.
Boję się jednak tego, co będzie po mojej śmierci...
Jak się wszystko potoczy. Np. życie mojej rodziny ^^.
Ostatnio często myślę o śmierci.
Teoretycznie się nie boję. Nie myślę o tym co będzie potem. Ewentualnie zastanawiam się, co zrobią ludzie, którzy za życia byli obok mnie.
Swojej śmierci się nie boję.Boje sie śmierci najbliższych mi osób.
Mojej kumpeli,mamy,taty,babci.Osób które są mi bliskie.
Miałam operacje więc musiałam sie liczyć z tym że mogą być jakieś komplikacje czy coś.
Lepiej umrzeć niż być jak ,,roślina" tzn.mieć wypadek i uszkodzić kręgosłup,jeździć na wózku itp.
Nie boje się swojej śmierci tylko śmierci moich najbliższych.A najgorsze jak przyjdzie tak niespodziewanie.W jednym dniu jest człowiek a na drugi juz go nie ma.
Nie boję się śmierci, staram się żyć chwilą i nie przejmować się tym co będzie kiedyśtam później..
Swojej śmierci się nie boję.Boje sie śmierci najbliższych mi osób.
A właściwie to jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam... ;>
Moja śmierć... Przyjdzie kiedy będzie chciała, nie przejmuję się tym...
Ja tam śmierci się nie boję..
Każdy kiedyś umrze.
Ja raczej jak będę struszką, ale może coś mi sie stać...
...i umre wcześniej!!!
Tak naprawdę nie potrafię ocenić, czy się boję.
Chciałabym umrzeć ze starości, a jak nie to podczas jakiejś przygody, podczas której mogłabym się czegoś ciekawego dowiedzieć i zachować to dla siebie. xD
Hejka, ja może się nie boje tak bardzo śmierci jak bulu bo nie umiera się bez przyczyny.
Ja nie boję się śmierci bo wiem że każdy musi umrzeć. Nie chciałbym znać daty swojej śmierci bo w tedy zastanawiałabym się każdego dnia co jeszcze nie zrobiłam i na co zabraknie mi czasu.. Lepiej nie wiedziedź
Troche się boje, ale bardziej chyba boje się śmierci moich bliskich ;(
"nikt nie zna dnia ani godziny"< cytat z Pisma Św
chodźbyśmy nie wiem jak chcieli znać datę naszego końca to i tak NIC z tego!
śmierć to nie jest koniec to jest początek
schemat:
ŻYCIE>>>>>>>>ŚMIERĆ>>>>>>>>ŻYCIE WIECZNE (zmartwychwstanie w wiecznej chwale)
Ja się nie boję śmierci, tylko bólu. Boje się że będę umierać w katuszach czy coś...
Wszyscy kiedyś umrzemy, różnią się tylko okoliczności, nie boje sie śmierci ani bólu.
Tylko, albo nie, nie powiem wam...
Nie boję się , i zastanawiam się jak to na prawde, gdy jesteśmy martwi
Nie boję się , i zastanawiam się jak to na prawde, gdy jesteśmy martwi
Pewnie taki człowiek czuje się jak jakiś sztywniak...
Ja też sie śmierci nie boję. Nawet chciałabym już umrzeć... :( Życie się wali... Po śmierci bliskich mi osób, już nie mam siły dalej życ...
ja się śmierci nie boję, tylko zastanawia mnie jak to będzie, że se żyję a nagle mnie nie ma a po drugie jak to będzie po śmierci czy będziemy miec jakieś życie pozagrobowe czy będziemy "gnic" w ziemi
Tak po śmierci będziemy wszyscy chodzić na piwo "Bartek"...
Ja też sie śmierci nie boję. Nawet chciałabym już umrzeć... :( Życie się wali... Po śmierci bliskich mi osób, już nie mam siły dalej życ...
http://nonsensopedia.wiki..._pseudopoetycki
Tak serio to nie gadaj głupot, że chciała byś umrzeć, gdybyś np. dowiedziała byś się, że masz guza wielkości piłki raczej nie skakała byś z radości prawda?
Więc przestań się popisywać jak strasznie cierpisz.
W zasadzie nie obawiam się swojej śmierci, gdyż, według starożytnej myśli (Bodajże Epikur, ale duże prawdopodobieństwo że się mylę) , nasza śmierć nas tak naprawdę już nie dotyczy. Obawiamy się jedynie o naszych bliskich.
Ja też sie śmierci nie boję. Nawet chciałabym już umrzeć... :( Życie się wali... Po śmierci bliskich mi osób, już nie mam siły dalej życ...
Może i teraz tak mówisz,ale zastanów się czy napewno nie możesz tego zmienić. Niedawno też tak miałem i było ze mną źle,a tu prosze takie łatwe rozwiązanie przyszło i w większosci problemów pomogło :D
Nie ma sytuacji bez wyjścia tylko to wyjście jest zwykle ukryte ;)
Ja nie chce umierac.. niedawno umarla moja bliska kolezanka na bialaczke w kwiecie wieku.. Teraz tak naprawde docenilam zycie.. Nie chce zeby sie konczylo.. najgorsze jest zyc ze swiadomoscia ze sie w kazdej chwili umrze... Boje sie smierci i w glebi serca licze ze troche sobie pozyje na tym swiecie..
Ja nie chce umierac.. niedawno umarla moja bliska kolezanka na bialaczke w kwiecie wieku.. Teraz tak naprawde docenilam zycie.. Nie chce zeby sie konczylo.. najgorsze jest zyc ze swiadomoscia ze sie w kazdej chwili umrze... Boje sie smierci i w glebi serca licze ze troche sobie pozyje na tym swiecie..
No cóż, ja jakiś czas temu też tak na serio doceniłam życie, ponieważ otarłam się już o śmierc z własnej głupoty i nieodpowiedzialmości (nie chodzi mi o samobójstwo)
Nienawidzę śmierci, niesprawiedliwości i pieprzonych regułek że tam na górze jest lepiej.
Jasne.
Ostatnio zdążyłam się przekonać o sprawiedliwości życia..
Odbiera się dzieciom rodziców, i to w wieku kiedy najbardziej są potrzebni..
A rodzice którzy biją, molestują i piją żyją i dalej wyrządzają krzywdę.
Nie ma sprawiedliwości.
A niewinnych ludzi spotykają tragedie. ;C
śmierć to zjawisko naturalne, ale bardzo niesprawiedliwe.
To przez los.
On sobie myśli, że nam będzie czas na życie wyznaczał !
Ale nikt nie ma na to wpływu.
Każdego los został spisany przed narodzinami.
I Bóg wie, co się stanie z nami za chwilkę, ale my nie.
I to jest chyba tajemnica życia.
A może jednak tajemnica śmierci ?
Ja też sie pol boje pol nie. Nie boje sie smierci naturalnej gdy bede juz stara. Boje sie smierci naglej, niespodziewanej, spowodowanej jakims wypadkiem ktorej towarzyszy bol.
nie chce umierać w bólu to przede wszystkim
a chciała bym zasnąć i sie nie obudzic już
nie chce umierać w bólu to przede wszystkim
a chciała bym zasnąć i sie nie obudzic już
A kto by chciał umierać w bólu?
Każdy by chciał zasnąć i się już nigdy nie obudzić, ale tak się nie da, niestety.
ja chyba tez juz pogodzilam sie ze kiedys umre...
niedawno bałam sie tego, ale teraz niezbyt :(
mowie sobie "wszyscy to kiedys przeżyją.."
;(
ja sobie nie mogę wyobraźić tej wiecznej wieczności na wiekió wieków Amen .. jakoś strasznie się nie boje (ale wolę długo żyć)a zanic bym niechciała znać daty śmierci bym się tylko załamywała
Ja się boje ze to będzie taka bolesna smierc, ale jak jakaas bezbolesna to się raczej nie boje
Boję się tego, że nadejdzie w najmniej oczekiwanym momencie. I, że będzie bolesna. Bo jeżeli mam umżeć śmiercią naturalną bezbolesną- to tego tak bardzo się nie boję.
boję się śmierci, tego co po niej będzie..
jakoś się nie boje.
co ma byc to będzie.
Ja się boję śmierci...
Boję się, że umrze ktoś z mojej rodziny, chociaż wiem, że na każdego kiedyś przyjdzie czas. ..
Ja się boję, swojej mniej. Boję sie śmierci bliskiej mi osoby.
Ja wiem, że co ma być to będzie. Swojej się też po części
boję jeśli to ma być śmierć bolesna, jeśli bezbolesna, że zasnę
i już się nie obudzę to mniej. O_o
Ja się bardzo boje że ktoś pochowa mnie żywcem bo wszyscy będą myśleli że nie żyje tak było kiedyś z moim dziadkiem lekarz wypisał mu zgon a po chwili okazało się że dziadek poruszył renka jeju ja bym tego nie zniosła obudzić się zamknieta w trumnie pod ziemią uee
Kiedyś bardzo jej się bałam ale w końcu zrozumiałam ze każdego to czeka i pogodziłam się z tym..
Ja się tam śmierci nie boję. Przecież i tak każdy kiedyś umrze. Ciekawi mnie co będzie dalej jak umrę?
Ja się boje śmierci. A przynajmniej teraz.
Nie zasłużyłam sobie na niebo... A jeśłi dale nie ma nic?. I tak źle i tak niedobrze... -.-
no nie powiem trochę się boję. nie wiem jak to będzie, nie wiem co potem będzie..
Ja sie nie boje smierci tylko tego co jest po smierci ... bo nie mamy pewnosci jak to bedzie ;/
ja się tam boje śmierci... nie wiem dlaczego... może dlatego że nie wiem co dalej?
a jeśli nie ma nic? jak to możliwe że nie ma końca swojego "życia"? gdzie jest w ogóle to niebo? za dużo jest pytań... dlatego się jej może boje...poza tym na ziemi jest fajniiie
kazdy sie chyba boi smierci ze opusci swoją najbliższą osobę ;( ja strasznie sie boje konca jestem wierzącą i praktykujaca katoliczką wierze w zycie po smierci
Wiecie jaki jest ten sposób na zatrzymanie pracy serca ?:P No to słuchajcie. Jak chodziłam do 5 klasy podstwówki no to koleżanki naopowiadały mi głupot i ja, jak to dziecko zgodziłam sie.
No to one zatrzymały mi tą prace serca (ze względów waszego bezpieczeństwa lepiej nie mówie jak to sie robi ;P )...
No i najpierw widziałam swoje ciało z ,,góry,, a później znalazłam sie w kanionie. Ja stałam po jednej stronie urwiska, a po drugiej najpawdopodobniej Bóg i Jezus oraz mój w tamtych czasach niedawno zmarły dziadek... Chciałam iść do nich lecz między nami była przepaść, Mój dziadek rzekł wtedy ,,To jeszcze nie czas na Ciebie,, ...
Obudziłam sie w szpitalu. Dowiedziałam sie ze przeżyłam śmierć kliniczną...
Życie jest w pewnym stopmiu nienormalne
Ja się strasznie boję śmierci, boję sie jak się będe czuła po tym świecie, popełniam wiele grzechów i boję sie gdzie trafię, Boje sie opuścić najbliższe osoby jeastem wierzacą i praktykującą katoliczką ale naprawdę sie boję śnmierci taki strach jest naturalny bo boimy się tego czego nie znamy tak mi to kiedyś wytłumaczyła ciocia
trochę się boje.
ale chyba bardziej jestem ciekawa jak to jest.
Nie boję się,
Czego tu się bać..
chciałabym doświadczyć tego uczucia jakie jest po śmierci...
Mówią ze jest jakieś świttło i unel,ale ja osobiście w to nie wierze,
I nawet gdyby było umrzeć mi w tej chwili niczego bym nie żałowała i m,myśle że byłabym szczęsliwsza niż teraz.. nie musiałbym ciągle udawać że wsystko jest dobrze..
Nie musiałbym słuchać jaka to ja jestem ;C
Boje się śmierci bo szczerze aż mnie ciarki przechodzą na myśl o wielkiej czarnej nieskończoności czy coś w tym stylu no jakby to powiedzieć... <myśli> boje się przestać żyć O!
Ja bardziej boje się zostawić bliskich
i to co już mam...
Nie tyle, że boję się śmierci, co jestem jej ciekawa. Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać jak to jest być po drugiej stronie... Co się dzieje z ciałem, duszą... Chciałabym zobaczyć jak to jest... a potem komuś o tym opowiedzieć... Może napisać książkę... albo po prostu przeżyć coś takiego.. dla samej siebie... żeby w końcu zaspokoić swoją ciekawość. :)
Ostatnio miałam wypadek... myślałam, że umarłam... I chyba od tamtego momentu przestałam bać się śmierci...
nie boje sie smierci bo wierze w reinkarnacje.
Śmierć to dla mnie tylko nowy początek
Ja się boje ...
Może mnie to boleć.
Możliwe że bede gnić w trumnie sześć stóp pod ziemią. Nie wyobrażam sobie takiego czegoś , nie wyobrażam sobie swojego ciała w czasie rozkładu . Brzydze sie karaluchów i innych robactw , brzydze sie trupów tych z horrorów ... To jest dla mnie nierealne , że bede gnić , bedom po mnie chodzic robale [?] , bede leżeć koło tysiąców nieboszczyków ktorzy bedom wygladac jak jakies zombie z horroru...
straszne , az ciery po plecach przechodza ...mam nadzieje ze dozyje rewolucji przedluzania zycia ...
ja również się boję
Nie wyobrażam sobie gnicia w trumnie, bez przyjaciół, bez rodziny, bez kompa...
Nie wyobrażam sobie `takiego życia`
Być może Tam na Górze jest lepiej, ale ja boję się tam iść
Boję się opuścić Ziemię...
ja również się boję
Nie wyobrażam sobie gnicia w trumnie, bez przyjaciół, bez rodziny, bez kompa...
Nie wyobrażam sobie `takiego życia`
Być może Tam na Górze jest lepiej, ale ja boję się tam iść
Boję się opuścić Ziemię...
zbyt emocjonalnie przywiązana jesteś do tego życia
Nie boję się bo to rzecz naturalna . Śmierć to część kończąca moje życie mam tego świadomość . Przyznam szczerzę że nie odczuwam potrzeby wiedzy na temat mojej śmierci . Jest mi to obojętne !
Nie wiem juz sama,ostatnio zaczelam sie jednak bac.
W sumie to sama nie wiem czego,juz nie wiem czy wierzyc w reinkarnacje,czy w to ze sie idzie do nieba czy gdzies..
Ogladalam serial 'Zaklinacz Dusz' i tam bylo ze duchy zostaja,a gdy zalatwia ostatnie sprawy to dopiero wchodza na druga strone..
No tak,to tylko serial ale kto wie ze nie jest tak na prawde ?
A jeszcze podobno duchy istnieja.
Wiec juz sama nie wiem w co wierzyc czy w to ze istnieje reinkarnacja,czy ze wchodzi sie na druga strone,a moze ze zostaje sie na ziemi jako duch ? nie chce sie przekonac.
Boje sie wejsc do 'innego swiata' zostawic bliskich..
ja to jestem nieśmiertelna. ;d
Gdzieś to słyszałem i jestem tego samego zdania:
Nie boję się nie żyć... Boję się śmierci.
ja sie boje
heh chyba kazdy sie boi, idealnie jest umrzec i kopnąć w kalendarz we śnie tak bym chciał...
cos tam musi byc po tym zyciu bo po co bysmy zyli tylko zeby dzieci robic :D lol21
Kiedyś się bałam śmierci. Teraz już się jej nie boję, czasami sobie myślę że kiedyś będe musiala odejść czy tego chce czy też nie. No ale taki los życia i do tego trzeba się przyzwyczaić.
Chciałabym znać swoją datę śmierci, bo wiedziałabym ile mam czasu na zrealizowanie swoich celów...
a ić. Ja bym nie chciała wiedzieć. Bo bym ciagle o tym myślała zamiast cieszyć się życiem. A pod koniec już bym tylko płakała i sie martwiła o tych co ich mam zostawić. I się bała. A tak to się trochę boje. Ale wiem ze tego nie uniknę.
Chociaz tak mi dziwnie jak sobie pomyślę ze mnie moze niedługo nie być. I ze całkiem przestanę istnieć i za kilkadziesiąt lat nikt nie bedzie nawet pamiętał o moim istnieniu.
Jeżeli ktos sie urodził musi tez umrzec .....takl juz na swiecie jest a sekwana ma racje xD
Tak boje się.
Bo nie wiem co będzie. Nie wiem czy będzie boleć.
Nie mam o niej pojęcia.
I na dodatek nie wiem kiedy nastąpi.
ja się bardzo boję. Mam taką małą fobię
Może się nie boję. tylko dręczy mnie pytanie czy ja będę miała świadomość po śmierci czy to będzie jak sen. Nigdy się nie obudzisz nic nie czujesz nawet nie wiesz, że już nie żyjesz.
Mnie prześladuję cos takiego.
Nie mogę się na dodatek od tego uwolnić... To jest czasem straszne.
Czy boję się śmierci? Nie. I tak na każdego kiedyś przyjdzie kres...
śmierć to tylko początek czegoś nowego.
Od kiedy myślę
Wlecze się za mną
Tak jak list gończy
Moja nadzieja
Że śmierć niczego
We mnie nie skończy
Nad kromkę chleba
I nad łyk wody
W pragnienia szczycie
Moja nadzieja
Że śmierć początkiem
Nowego życia
Ponad kasztany
I umieranie
Kiedy konieczność
Moja nadzieja
Że śmierć jest krokiem
W światło i wieczność
Nie boję się samej śmierci.
Boję się chyba faktu.
Przeraża mnie to, co będzie po śmierci.
Nie chcę umierać narazie.
Ja też nie chcę umierać.
Na razie chcę tylko spełnić wszystkie swoje marzenia.
I zrobić coś, żeby ktoś kiedyś za kilkaset lat wiedział, że istniałam.
czasem mam samobójcze myśli..
ale wiem, że nigdy nie odbiorę sobie życia. nie mam na tyle odwagi, aby to zrobić.
troszkę boję się śmierci.
ale czeka ona każdego.
prędzej czy później.
Boję się chyba faktu.
Przeraża mnie to, co będzie po śmierci.
dokladnie..
Ale samej smierci tez sie chyba boje.
Trochę się boję.
Nie wiem jak to będzie wyglądało, co będzie potem.
Raczej nie boję się tego, co będzie potem, nie boję się też bólu..
Większy strach budziłaby we mnie śmierć bliskiej osoby.
Znacznie większy...
Gdy myślę o śmierci w kontekście mnie samej, to wydaje mi się normalne, że urodziłam się i umrę - nieważne kiedy, ale gdy patrzę na to przez pryzmat osób mi bliskich, to naprawdę ciężko jest mi się pogodzić z taką koleją rzeczy.
nie boję się śmierci. raz próbowałem popełnić samobójstwo, raz trafiłem w ciężkim stanie [po wypadku] do szpitala. Spotkałem się już ze śmiercią, ale udało mi się ją pokonać. Bardziej się boję tego co mnie czeka po niej.
Bardziej się boję tego co mnie czeka po niej.
a ja tego, że ktoś będzie cierpiał przez moją śmierć.
tego, ze zostawię tu kogoś.
i tego, że zostanę zapomniana ( dlatego po części wybieram zawód aktora)
nie boje się śmierci, to jest naturalne taka jest kolej rzeczy
czasem śmierć to najgorsze co może być,a czasem najlepsze, nie chodzi o to, że ktoś ma popełniać samobójstwa (bo nikt nie ma) jak ktoś się boi to oczywiste że nie chce umierać
śmierć tak jakby otwiera bramę do nowego życia
Dlaczego się boicie o to co będzie po śmierci. To nie tak że zostawiasz ukochaną osobę czy coś takiego. Przecież ona też umrze. To nie tak że się więcej nie zobaczycie, przeciwnie. Nasze ciało które mamy to tylko nasze ludzike wcielenie, jak umieramy to uwalnia się nasza dusza. I to są te duchy. Czyli jak np. Słyszysz hałas z drugiego pokoju, chociaż wiesz że nikogo tam nie ma to idź tam i zobacz co się dzieje, a nie że duch i ja się boje. Jeśli to jest duch to tym bardziej idź. Może to jakaś bliska nieżyjąca osoba i chce ci coś ważnego przekazać. Np. że grozi ci niebezpieczeństwo. Duchy potrafią być w kilku miejscach na raz.
Nie boję się samej śmierci.
Ja o siebie w ogóle się nie boję. Mam wrażenie, że jestem zamknięta w jakiejś komórce w moim mózgu, że steruję robotem. Zagrożenia do mnie nie docierają. Nie potrafię się bać.
Boję się tylko śmierci bliskich. Lepiej nie będę opowiadać, bo znając życie takie rzeczy.. Eh. STOP.
PUK
PUK
PUK.
Może to wariackie, ale ja boję się starości. W ogóle, boję się dorosłości. Starzenia. Nie chcę NIGDY tego doświadczyć. Nie chcę zobaczyć siebie pomarszczonej i słabej... To nierealne. Czasem płaczę po nocach, że nie jestem na tyle niezwykła. Kolejnym powodem tego, że nie chcę się starzeć, choć znacznie mniejszym... Nie chcę oglądać zniszczenia świata. Całkowitej urbanizacji, wycięcia wszystkich drzew... A za 80 lat pewnie już by tak było. Już mógłby cholerny meteoryt pie*dolnąć w Ziemię ._.
Eh...
Boje się że zginę w męczarniach, ale ogólnie chciała bym zginać szybko i po sprawie
Jak będe stara i nic nie będe miała w życiu czyli sama mieszkasz i wszyscy Cie olwają to chyba sama sobie odpiore życie, raz a porządnie.
Oj boję. Bo se tak myślę że umrę mnie nie będzie i tak jakoś... nie wiem jak wyjaśnić.
hm, odrobinkę się boje.
co będzie potem..
nigdy już nikogo nie zobacze..
czy będe w przestrzeni.
nie będę znała żadnego uczucia..
nie za bardzo wierze w niebo
że będą tam chmurki i aniołki..
czy może moja dusza będzie się wałęsała po świecie.
nikt nam na to nie odpowie.
więc nie wiem sama co sądzić o śmierci..
kwestia chwili . .
Ja już się jej nie boję.Strach to uczucie,którego dawno nie zaznałam.Mam raczej mroczny charakter.
ja sie boje ....
Boje sie ze po smierci juz nikogo nie ujze ... Z nikim nie porozmawiam NIGDY !
Po smierci chcialabym zamienic sie w duszka i chadzac sobie po miescie przynajmniej nie odczuwalabym tak tej samotnosci :P Moglabym platac komus figla hihi xD
Próbuję nie myśleć o śmierci. Przynajmniej staram się sobie jej nie wyobrażać. Po co mi to? I tak nie mam na to wpływu. Wiadomo, że się boję, bo wizja śmierci jest przerażająca, tak czy siak. Nawet tej najłagodniejszej. Ale mimo wszystko wolę nie gdybać.
No trochę się boję.Bo tak sobie myślę,że mnie nie będzie i wgl.
Przecież nikt nie wie jak to po śmierci jest.Dlatego staram się
o tym nie myśleć,ale i tak wizja śmierci jest dla mnie straszna.
Ja się boje bo nie wiem co bd później .
Ja pamiętam jak pisałi w gazecie takiej jakiejś że babka była w stanie śmierci klinicznej przez ponad 15 minut i jak ją w szpitalu wybudzili to mówiła że czuła się przez te 15 minut jakby zasneła i niec nie widzała, nic niesłyszała nic po prostu nic! Oczywiście śmierci się boję jak większość ludzi, bo człowiek po prostu boi się nieznanego ..
Nie raczej się nie boję...
W pewnym sensie chciałabym już nawet przez to przejść, żeby zobaczyć co jest po drugiej stronie, ale nie chcę sprawić bólu bliskim...i tylko to mnie tutaj trzyma
Śmierci się nie boję, ba! w pewien sposób mnie ona fascynuje. Cóż, w dość znaczący sposób. Generalnie interesują mnie samobójstwa i zabójstwa, ale śmierć tragiczna czy naturalna też mnie jakby przyciąga. W myślach umierałam już miliony razy, na tysiące sposobów, umierali też moi najbliżsi i to ich śmierci się boję, że będą cierpieli, zostawią niedokończone sprawy, i cóż, mnie. I nie interesuje mnie to, co stanie się po śmierci, bo jestem wierząca i mam dzięki temu pewne wyobrażenie, ale sam moment umierania, leżenia na łożu śmierci, wahania się na krawędzi nie daje mi spokoju.
Niektórych dziwi fakt, z jaką lekkością opowiadam o wizjach mojej śmierci czy dokładnych planach samobójstw (nie zamierzam się zabić, ani w bliższej, ani w dalszej przyszłości, żeby nie było), ale dla mnie to naturalne.
Powiem krótko. Mojej własnej śmierci się nie boję, co będzie to będzie. Boję się natomiast śmierci bliskich, a raczej tego, jak bez nich przeżyję...
staram się na razie nie myśleć o śmierci.
czy się jej boję ? nie, bo wierzę, że pójdę do lepszego świata.
chciałabym tylko nie umierać w męczarniach.
ja się boję, że umrę bez stanu łaski uświęcającej i nie pójdę do nieba ;x
Ludzie nie tyle boją się śmierci, co bólu i cierpienia, którego mogą doświadczyć podczas niej. Ja się właśnie tego boję. Wiele razy śniło mi się że umarłam. Zazwyczaj czułam smutek i zmartwienie. Nie chciałam zostawiać wszystkich mi bliskich tutaj, na ziemi, nie chciałam zostawiać nawet książek...Czułam taki żal. Osobiście także fascynuje się tym wszystkim ;] Dla każdych kto jest wszystkiego ciekaw, polecam poczytać parę książek typu ,,Życie po życiu'' ,,Refleksje nad życiem po życiu'' i ,,W stronę światła''. Nie dawno rozmawiałam też o tym zjawisku z panem od historii. Zaczęłam wymieniać znane mi na pamięć każde doświadczenie ludzi którzy przeżyli śmierć kliniczną i nagle pan zbladł. Okazało się że jedno z nich przeżył. Niby nic takiego. Kiedy się topił, w ciemnościach z szybkością światła zobaczył całe swoje życie, przegląd własnego życia. Fascynujące, nie zbadane rzeczy pociągają najbardziej... ;>
Ja się boję śmierci strasznie, po prostu chcę żyć i nie umierać :D
ale każdy przecież wie, że to niemożliwe. A szkoda. ; )
Boje się bo nie wiem jak to będzie, czy zobaczę Jezusa , czy niebo i ziemia to prawda czy ,,mit" . czy tam na górze faktycznie będzie lepiej ... . Nie chcę umrzeć w młodym wieku , chciałabym być spełnioną kobietą xD I jeszcze obserwować świat z góry , jak kto zareagował na moje odejście
Hm ... czy się boję śmierci ? Trudno powiedzieć.
Nie mogę sobie jednak wyobrazić, że kiedyś umrę.
Że teraz sobie siedzę przy komputerze, jutro wyjdę ze znajomymi a za kilkadziesiąt lat mnie już nie będzie. To jest o wiele większ strach.
Przeraża mnie to, że jak już umrę, to tutaj NIGDY nie wrócę.
Nie mogę dopuścić tego do siebie.
A śmierci bliskich mi osób boję się najbardziej.
Nie boję się śmierci swojej. Boję się śmierci najbliższych, bo wiem, że strata boli najbardziej.
nie boję się. Jest mi to obojętne. Mogę umrzeć choćby zaraz. Ale czasem martwię się co by było daej z moimi bliskimi.
swojej smierci sie nie boje, ciekawi mnie reakcja innych na to.
ale smierc bliskich jest straszna. tego sie boje najbardziej,straty.
Nie, nie boję się, ponieważ wierzę w życie po śmierci, i mam nadzieję, że będzie mi sprawiać wiele radości niż te na ziemi, spotkam się z rodziną, poczekam na przyjaciół, i jakoś to będzie ;)
Nie wiem, chyba się nie boję, bo tak czy siak kiedyś to się stanie. To przeznaczenie każdego człowieka.
Potrafię zaakceptować, że kiedyś umrę, bo to logiczne i pewne, ale boję się śmierci bliskich. Nie wiem czy będę potrafiła sobie z tym poradzić.
Podobno umiera tylko ciało, a po śmierci jest lepsze, wieczne życie.
Ja się boję, chociaż wiem,że to bezsensu...Przecież po to żyjemy, żeby umrzeć i wiem, że tam po drugiej stronie jest lepiej, ale mimo to boję się i to bardzo..Za bardzo lubię życie;)
Ale jeszcze bardziej boję się śmierci kogoś mi bliskiego.
po śmierci jest lepsze, wieczne życie.
Jeśli się na nie zasłużyło, a ja się boję, że jestem na tyle złym człowiekiem, że spalę się w piekle.
Boję się strasznie swojej śmierci, a jeszcze bardziej śmierci kogoś bliskiego.
Szczególnie bliskiej rodziny, rodziców, rodzeństwa...
Ja się śmierci nie boję. Nie wierzę w niebo ani w piekło. Po śmierci jest tylko ciemność i nic. A jeśli już w coś po śmierci wierzyć to w reinkarnacje... Po prostu jest się kimś innym z nowym życiem. Jestem niewierząca więc to mi uproszcza sprawę, jednak gdyby na prawdę istniał ten raj i otchłań... To ja już zrobiłam tyle "złego" że jedną nogą stoję w piekle a drugą postawi mi w nim tylko śmierć. Oto moja teoria na temat "strachu przed końcem"
Nie boję się, choć nie wierzę w życie po śmierci.
Nie wierzę w takie życie po śmierci jak "spotkam bliskich". Jeśli po śmierci opuszczę ciało, to nie będę nic pamiętać, przecież to w mózgu mamy pamięć, a on przestanie działać. Dlatego nie wiem jak mam w to wierzyć. Ale wydaje mi się, że po prostu mnie nie będzie. Tak jak przed narodzeniem.
Trochę sie boję, ale o tym nie myślę.
boję się śmierci kogoś mi bliskiego.
Mojej się nie boję. Na każdego kiedyś przyjdzie czas. Ale ciekawi mnie co jest z człowiekem po śmierci.
Nie boję się swojej śmierci, ale jak pomyślę, że mama/tata/siostra czy ogólnie jakiś członek rodziny miałby odejść z tego świata na zawsze łzy same napływają mi do oczu. Nie zniosę tego, nie wytrzymam psychicznie. ;cc
Nie boję się swojej śmierci, ale kiedy za dużo myślę o niej, boję się o to, że stracę kogoś bardzo mi bliskiego.
Ja się śmierci nie boje, ale czasem myślę że nie potrafiłabym teraz umrzeć i tylke stracić ;C
Ja tak się teraz zastanawiam.
I boję się. Chyba..
Albo raczej przeraża mnie ta nieświadomość, że nie wiem jak to będzie. Co będę czuła, myślała itd.
Boję się stracić to o co walczę od początku życia. Rodzinę, przyjaciół.
Same/mi wiecie. ;p
Ja sie nieboje smierci bog mnie weznie do nieba wtedy kiedy on zatecyduje wiec zyje tym zyciem
Nie boje się śmierci... wręcz przeciwnie nie moge się jej doczekać. Co będzie po śmierci? Nie wierze w boga i życie pośmierci, więc co tam jest? I nie chce umrzeć tam zwyczajnie, ze starości? Nigdy. Jakbym miała umrzeć, to było by to oczywiście samobujstwo, najbardziej chciałabym skoczyć z bardzo bardzo wysokiego budynka, albo utopić się. Mogłabym się już zabić, ale nie chce, jest dużo osób na których mi zależy, jestem jeszcze młoda, tyle życia przedemną.. chociaż nie wyobrażam sobie siebie za 10 lat.. gdzieś już chyba o tym pisałam.
Nie wiem czy boje się śmierci... Swojej raczej nie...Gorzej jeśli umrze ktoś mi bardzo bliski... Wielokrotnie się nad tym zastanawiam... Jeśli coś takiego się stanie... a przecież musi... to moja psychika bd w strzępkach i wyląduję w zakladzie psychiatrycznym...
Nie boję się swojej śmierci.
Co ma być to będzie.
Nawet ciekawi mnie życie po śmierci i w ogóle, ciekawi mnie po prostu.
Gorzej ze śmiercią bliskich.
Kiedy już zaczynam o tym myśleć, staram się te myśli jak nabjszybciej odgonić od siebie.
Nie pojmuję tego, co ja wtedy zrobię.
boję się swojej śmierci, tego co będzie potem, wierzę, że jest Bóg, ale czasem mam wątpliwości i wtedy nie wiem co ze mną się stanie. Najgorsza jest ta nieświadomość, więc nie chcę o tym myśleć. A jeszcze gorzej jest ze śmiercią bliskich...
Ja boję się śmierci...
Czasem zastanawiam się co to będzie jak umrę..
Czy życie rzeczywiście jest wieczne itd...
Nie wyobrażam sobie tego jak to będzie ;/