sunsetting
http://lewica.pl/?id=19492
Szenborn: Pół wieku horroru
[2009-06-06 07:54:58]
Kongregacja Braci Chrystusa specjalizowała się w wykorzystywaniu seksualnym chłopców, a zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia - małych dziewczynek. Także stręczyło je do nierządu. Poszkodowanych może być nawet 40 tysięcy dzieci. Wstrząsający, liczący 2600 stron irlandzki raport ujrzał właśnie światło dzienne. Jesteśmy jedyną polską gazetą, która ten dokument przetłumaczyła i przedstawia jego fragmenty.
Nad raportem pracowała komisja wspólna irlandzkiego rządu i Kościoła przez 9 lat. Watykan - jeszcze za czasów JPII - wielokrotnie próbował storpedować jej pracę. Na przykład arcybiskup Desmond Connell (taki irlandzki Głodź) na polecenie "z góry" odmówił przekazywania dokumentów, twierdząc, że są objęte klauzulą tajemnicy spowiedzi. I pewnie kościelna hańba nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie inny arcybiskup - Diarmuid Martin. Ten młot na pedofilów oświadczył publicznie, że nie spocznie, dopóki nie wsadzi za kratki ostatniego zboczeńca w sutannie. I słowa dotrzymał. A nam pozostaje tą drogą przekazać ekscelencji takie oto słowa: jest Pan przyzwoitym człowiekiem, księże arcybiskupie!
Pięciotomowy raport pisany jak akta prokuratorskie został opublikowany w środę 20 maja o 16.45. Jeszcze godzinę wcześniej, czyli w ostatniej chwili, watykańska Kongregacja ds. Doktryny Wiary próbowała nie dopuścić do jego ujawnienia. Bezskutecznie. Sąd Najwyższy Republiki Irlandii nakazał pełną jawność.
Komisja przebadała kościelne akta z lat 1930-1980 i wyciągnęła z nich jeden wspólny dla tysięcy przypadków wniosek: wykorzystywanie seksualne małych dzieci w ośrodkach prowadzonych przez Kościół katolicki (za pieniądze państwa) przybrało rozmiary pandemii. Zresztą trudno tu mówić o ośrodkach. To był raczej rodzaj obozów koncentracyjnych. Na przykład w jednym z nich, prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia, małe dziewczynki odmawiające seksu były publicznie chłostane. Nago!
***
Skala zjawiska jest wprost niewyobrażalna. Mówi się nawet o 40 tysiącach ofiar. Rząd Irlandii do tej pory wypłacił odszkodowanie 12 tysiącom poszkodowanych (średnio po 65 tys. euro), a na kolejne odszkodowania zarezerwował w tegorocznym budżecie kwotę blisko 2 miliardy euro. Dlaczego płaci państwo, a nie Kościół? Dobre pytanie. A z tego oto powodu, że to Republika Irlandii kierowała do kościelnych ośrodków opiekuńczych sieroty i to ona de facto za nie odpowiadała. Tak orzekł Sąd Najwyższy. Czyli Krk spadł jak zawsze na cztery łapy.
Co ciekawe, ujawnieniu wstrząsającej prawdy sprzeciwiali się także wysocy rangą urzędnicy irlandzkiego resortu edukacji. Jak się okazało... opłacani przez Watykan. Ten haniebny proceder wyłączony jest do osobnego śledztwa.
Poniżej drukujemy cytaty z raportu. Przykłady... przykłady, wydarzenia, fakty, dzień po dniu, rok po roku. I tak przez 50 lat horroru.
***
Podczas trzeciej fazy przesłuchania siostra Helena O`Donoghue przyznała, że na porządku dziennym było nieprzyzwoite dotykanie, masturbowanie a nawet gwałcenie dziewczynek rękoma i różnymi narzędziami. Potwierdziła też, że dzieci były wypożyczane osobom z zewnątrz ośrodka opiekuńczego, w tym księżom. Wyznaczone zakonnice zajmowały się stręczycielstwem co atrakcyjniejszych dziewcząt, na czym zakon nieźle zarabiał. W procederze udostępniania dzieci brał udział nawet szkolny woźny, który otrzymywał zapłatę w postaci... ich usług seksualnych.
***
Dwóch księży z domu wychowawczego Ferryhouse stanęło przed sądem za molestowanie seksualne chłopców. Jeden z nich już wcześniej został skazany za zgwałcenie dziecka. Ten sam malec trafił później z powrotem pod opiekę tego księdza i był dalej gwałcony.
***
W tym samym ośrodku Ferryhouse brat Bruno, prefekt szkoły dopuszczał się gwałtów na siedmio-, ośmioletnich chłopcach. Przez 20 lat. Przed sądem oświadczył, że sam jest zdziwiony, że nie został na tym procederze przyłapany, bo robił to niemal jawnie i codziennie. Być może przyczyną nieujawnienia tych okropności był fakt potwornego terroru panującego w ośrodku, w którym za najmniejsze wykroczenie groziło ciężkie pobicie lub zbiorowe zgwałcenie.
Ojciec Bruno został skazany na dziewięć lat więzienia. Przyznał się do gwałtów na 40 wychowankach.
***
W 1979 roku do Irlandii przyjechał papież Jan Paweł II. Chłopcy ze szkoły w Limerick prowadzonej przez księży pojechali witać Ojca Świętego. Ale jeden z chłopców za karę (świadkowie nie potrafili sobie przypomnieć, o co chodziło) został w ośrodku. Podczas gdy papież wygłaszał homilię, w czasie gdy trwała msza dziecko zostało wielokrotnie zgwałcone przez zakonników. Trwało to ponad 5 godzin.
***
W tej samej szkole zawodowej inny kapłan starannie badał stan dojrzałości płciowej swoich podopiecznych. Pieścił ich narządy, a gdy widział, że potrafi już wywołać stan erekcji członka, przenosił ich do kierowanej przez siebie grupy. Do wieloosobowych orgii z jego udziałem dochodziło zazwyczaj w weekendy. Aby dzieci były mu bardziej posłuszne, podawał im narkotyki.
***
Ojciec Garnier ze szkoły da chłopców w Clonmel z seksu chłopców zrobił sobie dochodowy interes. Pomagał mu w tym brat Leone, a nawet dyrektor placówki ksiądz Lucio. Każdy pedofil, nawet z odległych zakątków regionu, który miał ochotę i gotówkę, mógł zostać w nocy wpuszczony do sal sypialnych wychowanków. Protesty molestowanych były surowo karane.
***
Ten sam Garnier miał w stałym zwyczaju masturbowanie się w obecności wychowanków, a nawet uprawianie seksu z jednym z chłopców na oczach innych.
***
Gdy wspomniany wcześniej ojciec Bruno został w końcu za przestępstwa seksualne zwolniony z pracy w szkole, jego miejsce zajął brat Sergio. Miał naprawić tragiczną sytuację i zaprowadzić w placówce normalność. Polegało to niestety na tym, że zgwałcił 37 chłopców (taką liczbę mu udowodniono), a w swoich perwersyjnych zboczeniach dalece przebił poprzednika.
***
W innej placówce kierowanej przez Kościół ksiądz Valerio przez 9 lat gwałcił podopiecznych (7-10-latków), ale otrzymał wyrok więzienia w zawieszeniu, bo udowodnił, że jest absolwentem szkoły zakonnej, w której sam był nieustannie molestowany seksualnie, więc taki stan rzeczy uznawał jako normę. Jego wychowankowie opowiedzieli komisji o seksie oralnym, jaki kazał im uprawiać.
***
Brat Guthrie w jednym z kościelnych internatów prowadził zajęcia z chłopcami w wieku 12-13 lat z... masturbacji. Uczył ich, na własnym przykładzie, jak to się robi. A potem były... egzaminy. Przed sądem z rozbrajającą prostotą wyznał: "Preferowałem młodszych chłopców, bo starsi mogliby mnie wydać. Zakres wieku to maksimum 13 lat i... jasne oczy".
***
Swoistym domem publicznym zaspokajającym klientów gustujących w małych dziewczynkach była szkoła św. Józefa kierowana przez Siostry Miłosierdzia. Oficjalnie nazywało się to wyjazdem na wakacje. Zakonnice odbierały zamówienia, kasowały pieniądze i wysyłały dzieci "na wypoczynek" do mężczyzn, którzy byli ich klientami. Ale nie tylko do mężczyzn. Nierzadkie były zamówienia od bezdzietnych małżeństw pedofilów, które w ten sposób zaspokajały swoje żądze. Takie wakacje połączone z seksualnym wykorzystywaniem dzień w dzień trwały zazwyczaj miesiąc.
***
Jedenastoletnia dziewczynka (dziś dorosła kobieta) opowiada, jak tuż po przyjeździe do jednej z rodzin, która zamówiła ją sobie na wakacje, była dotykana w intymne miejsca i masturbowana. Gdy uciekła do łazienki, gospodarze (małżeństwo w średnim wieku) wyważyli drzwi, a mężczyzna brutalnie ją zgwałcił.
***
Świadek (mnich) zeznaje, że dziewczynki w szkole św. Józefa traktowane były przez zakonnice jak prostytutki w najgorszym domu publicznym. Jeśli odmawiały świadczenia usług seksualnych, były bite i zamykane w ciemnicy. Jedno z dzieci nigdy nie nauczyło się mówić. Wiele innych było opóźnionych w rozwoju. Chłostane codziennie publicznie skórzanym pasem - za krnąbrność - umiały się tylko modlić.
***
W szkole św. Józefa szczególnie demoniczną postacią była zatrudniona przez Kościół świecka dyrektorka, pani Lacey, zaprzysięgła katoliczka. Wykorzystywała seksualnie każdą ze swoich podopiecznych 2-3 razy w tygodniu. Najczęściej nakazywała wspólną masturbację kilkorga dzieci. Czasem dochodziło też do gwałtów.
Pani Lacey zatrudniała w szkole swojego brata. Do obowiązków wybranych przez dyrektorkę dziewcząt było conocne seksualne zaspokajanie go. Gdy odmawiały, były bite. Po latach w wyniku śledztwa okazało się, że mężczyzna nie jest bratem Lacey, tylko jej... mężem.
***
Nie, nie jest naszym zamiarem epatowanie Czytelników makabrycznymi opisami zboczeń, jakich na małych dzieciach dopuszczali się zakonnicy, zakonnice i księża. A także ich pedofilscy klienci. Tłumacząc raport, pomijaliśmy co bardziej drastyczne opisy. Ale katolicka Irlandia jest w szoku. Zawiązała się grupa inicjatywna, która zbiera fundusze, aby na jednym z centralnych placów Dublina postawić pomnik dzieci - seksualnych ofiar katolickiego duchowieństwa. Liczba powołań do irlandzkich seminariów spadła o 80 procent. Liczba praktykujących katolików o niemal 50 procent. Ci, którzy decydują się na karierę duchownego, są traktowani przez społeczeństwo podejrzliwie. I trudno się dziwić...
Po opublikowaniu raportu powstał zespół prawników i konstytucjonalistów, którzy sprawdzają, czy zgodnie z irlandzkim prawem istnieje możliwość postawienia przed sądem nie poszczególnych zboczeńców w sutannach, tylko Kościoła katolickiego jako instytucji przestępczej.
A w Polsce. A w katolickiej Polsce chyba tylko PRL-owi możemy zawdzięczać, że do 1989 roku państwo nie kolaborowało w podobny sposób z Kościołem jak w katolickiej Irlandii. Za to księża pedofile robili i robią swoje w zaciszu kościołów i plebanii. Zmowa milczenia (także mediów) chroni ich lepiej niż gdziekolwiek indziej na świecie.
Marek Szenborn
współpraca: AS
Tekst ukazał się w tygodniku "Fakty i Mity".
A w Polsce mamy ocenę z religii, która wlicza się do średniej i setki przykładów katolickich bohaterów, a w tym jednego z największych, którego imienia nie wymienię. Jego trzy członową nazwę znajdziecie w dosłownie każdym mieście w Polsce.
A wracając do tematu, to problem księży pedofilów w Polsce, jest jeszcze dość egzotyczny, choć oczywiście jest, ale mediom nie wypada o tym mówić, więc problemu nie ma...
A jak już w mediach powiedzą to zaraz mohery i dewoty zaczną krzyczeć że to atak na KK, prokuratura z sędziami sprawie łeb ukręci (wiadomo - jak ksiądz coś powie to jest to święte), sukiennik trafi do innej parafii gdzieś na zarzeczu gdzie nikt go nie zna i dalej będzie kontynuować swój proceder.
dokładnie tak, jak piszecie. KK w polsce to DOSŁOWNIE święta krowa. a fuj!
Oglądałem ostatnio na You Tube debatę, w której brali udział katolicy i ateiści. Debata toczyła się na temat ateizmu w Polsce. Pewien Pan Doktor, trzeba tu podkreślić, argumentował zło ateizmu tym, że WSZYSCY, jakie generalizowanie, zbrodniarze, tacy jak: Stalin, Hitler itp. byli ateistami. Nie wiedziałem, czy słuchając tego mam płakać, czy się śmiać. Gdy ateista podał kontrargument, przypominając o krucjatach, ten odpowiedział, że przeprosiliśmy. Żenada.
Kiedy ludzie przejrzą na oczy, że robi ich się w kolokwialnie powiedzianego ch***?
Aha, trzeba tu pamiętać, przy wymienionych wyżej postaciach historycznych, że w religia, to nie tylko wiara w Boga.
:twisted:
W dużej mierze jest to skutek izolacji księży i zakonnic od normalnego życia i notoryczne, uparte i niczym nie uzasadnione tłumienie naturalnych potrzeb oraz sposobów zaspakajania ich. Taka izolacja, surowe zakonne reguły i oderwanie od rzeczywistości są w istocie charakterystyczne dla destruktywnych sekt, przed którymi kościoły tak ostrzegają, a paradoksalnie same najlepiej pasują do definicji sekty, którą sami opracowali. Niestety, są to instytucje, których zreformowanie nie jest już dawno możliwe.
tak, te dewiacje są wynikiem instytucjonalnego "zamknięcia" naturalnych ludzkich potrzeb w ramach pustej reguły zakazu. celibat jest chory.
dlatego czarni aktywisci go nie przestrzegają...
dlatego czarni aktywisci go nie przestrzegają...
Bo uznają siebie za nadludzi których świeckie prawo nie dotyczy.
Tak, wszystkim takim sprawom ukręca się łeb już na poziomie danej parafii czy zgromadzenia zakonnego, bo wszystko reguluje tam prawo wewnętrzne kościoła, więc przeważnie nie trafiają przed sąd. Powiem brutalnie, uważam, że powinno się z urzędu zabronić praktyk religijnych, które izolują i pozbawiają podstawowych praw obywatelskich, nakłaniają lub zalecają praktyki pątnicze (tzn. okaleczanie, głodzenie i inne umartwienia) i zakazują małżeństwa (ponieważ powinien to być indywidualny wybór, a nie instytucjonalnie narzucony). Piszę o tak drastycznym postawieniu sprawy ponieważ przez wieki żadna rozsądna argumentacja do tych instytucji nie dociera i już pewnie nie dotrze i póki co są one nadal źródłem rozlicznych patologii i dewiacji, a sprawom takim jak powyżej opisana zapewne nie będzie końca.
http://alterkino.org/deliver-us-from-evil
Polecam ten film dokumentalny! Arcydzieło dokumentu ukazujące mechanizm ukrywania problemu pedofilii w kościele katolickim.
Ciekawe, co na to katolicy??? Nie wstyd Wam???
A co maja do tego katolicy? Watpie by chcieli takiego ksiedza gdyby wiedzieli, ze jest pedofilem.
pytam, czy nie wstyd wam za waszych hierarchów, łącznie z ratzingerem i wojtyłą, którzy przez dłuuugie lata ukrywali swoich księży pedofilów i nie przeciwdziałali temu procederowi?
Nie wiem jak sie czuja z tym, ale watpie by przynajmniej polowa katolikow przyznala Tobie racje. Zapewne dla nich Wojtyla i Ratzinger bo pierwszy byl a drugi jest papiezem. Zapewne podnioslyby sie glosy, ze oni nic o tym nie wiedzieli i sa to pojedyncze przypadki. Ale czego oczekiwac od organizacji, ktora narzuca celibat i jest nastawiona na zysk w moim odczuciu.
Nie ma bohaterów nieskazitelnych, to tylko propaganda ich takimi pokazuje. Wojtyła ma za sobą setki chorych na AIDS, setki zgwałconych dzieci. Trzeba w końcu obalać mity o człowieku ideale, nie ma takich.
artykuł "Bierz cukierek i milcz":
Już 12 tysięcy ofiar molestowania przez zakonników odebrało odszkodowania i zobowiązało się do dyskrecji
"I tu się zabrudziłeś, i tu - ręka duchownego wędruje głęboko w spodnie chłopca, ściska mocno. Chłopiec krzyczy. - Boli? Chrystus nie taki ból znosił dla naszego zbawienia".
"Wieczorem B. wchodzi za nim pod prysznic, namydla mu głowę. Mydło wdziera się do oczu, Kelly krzyczy, nie wie, czy ratować oczy, czy pośladki, z którymi zaczyna się dziać coś niepokojącego. Brat trzyma go namydloną ręką za czoło, a ból z tyłu staje się przeszywający i rytmiczny."
http://wyborcza.pl/1,7548...ek_i_milcz.html
Polecam!
całkiem niedaleko Bystrzycy... we wiosce dobrze mi znanej... całkiem niedawny księżulo, miłościwie we wiosce panujący... miał zwyczaj nakazywania dzierlatkom ze szkoły podstawowej mycie jego osobistych naczyń... w jego osobistej chałupie...cała akcja działa się w czasie nauki tak wielce nam panującej religii katolickiej... dodam tylko że przy pełnej kur... aprobacie całkiem mi znanych rodziców.... ot jak żyjący w matrixie potrafią się godzić z niedogodnościami...
osobiście powiem że rozważyłbym tylko 2 formy rekompensaty za stracony czas moich dzieci:
1. Calkowita próchnica miłościwego.. przy moim udziale...
2. wystawienie FV za usługę czyli dniówka wg mojego uznania.....
Rumun, ściągnij film, do którego wkleiłem link. Tam świetnie pokazany jest mechanizm "symbiozy" księdza z rodziną. Nie wiem, ale trzeba nie mieć zdrowego rozsądku, a może po prostu wiedzy na pewne tematy, żeby puszczać dzieci do domu księdza.