sunsetting
Często kłócicie się z rodzicami?
Jeśli tak, to jak wyglądają takie kłótnie?
Kłócicie się o rzeczy poważne czy o bzdety?
Ja kłócę się z rodzicami często o jakieś bzdety.
Gdy mnie 'atakuje' tata, mama mu wtóruje i mnie na dodatek wyśmiewa.
Gdy mama mnie 'atakuje', to tata mnie broni.
A jak to jest u Was?
Ostatnio nawet się nie staram, żeby z nimi się dogadać. Mamy inne priorytety czy co, w każdym razie chyba w niczym jakoś zgodni nie jesteśmy.
Gdy mnie 'atakuje' tata, mama mu wtóruje i mnie na dodatek wyśmiewa.
Gdy mama mnie 'atakuje', to tata mnie broni.
yhy.
Często kłócicie się z rodzicami?
Bardzo czesto.
Często. Głównie o to, że chcę pogadać, a mama ogląda TV i się drze żebym nie przeszkadzała.
Poza tym o burdel, o oceny, o głupoty..
Mama zazwyczaj mnie broni, gdy ojciec się wyżywa.
Ale czasami bywa odwrotnie.
I kto kurczę zrozumie rodziców?
z matką bardzo często, zazwyczaj o bzdety np. o jedzenie, bo albo nie chcę jeść bo nie jestem głodna albo dlatego że zrobi coś niejadalnego dla mnie na obiad, ale tez o inne rzeczy o bałagan, o to że mnie w domu nie ma ciągle...
z ojcem praktycznie nigdy, bo z nim nie gadam prawie w ogóle....
ojca nie mam.. a z mamą to czaem o bzdety a czasem jest sprawa powazna ze mam szlaban xD
Często kłócicie się z rodzicami?
codziennie. xd
Noo,często sie zdarza. ;p
O różne bzdury.
Był taki czas, że często.
Oczywiście zawsze moja wina, bo jestem rozpieszczona, nie umiem docenić ile dla mnie robią. A tak nie jest. Tzn. wina jest tylko częsciowo moja, przez moje głupie fochy i niewyparzony jęzor.
Najczęściej o to, że mam bałagan w pokoju i że nic nie robię, bo moja mama jak była w moim wieku to cały dom wysprzatała, a ja jestem leniwa itp.
I jeszcze o oceny. Bo gdybym się uczyła, to miałabym same 6.
Gadają jakbym na samych 2 i 3 leciała. Chyba się im pomyliło, jestem w 6 kl. a nie w 3 i teraz 6 rzadko wstawiają... -.-
Z tatą prawie w ogóle się nie kłócę. Z mamą czasami.
Jak już, to zazwyczaj o mój bałagan w pokoju i o to, że czegoś mi się nie chce.
Prawie zawsze odpuszczam. Dla świętego spokoju.
Z tatą w ogóle. Sama nie wiem czemu. Może dlatego, że rzadko gadamy o czymkolwiek.
Z mamą czasami, ale to zazwyczaj o głupoty.
Z mamą czasami, ale ostatnio już nie, a z tatą nigdy xd
Z tatą sporadycznie - prawie nigdy. Z mamą 'trochę' gorzej. Nie ma co ściemniać - nie mamy dobrych kontaktów. Kłócimy się często, czasem o byle co, czasem o coś poważniejszego. W jej oczach jestem beznadziejna, krytykuje mnie na każdym kroku, nie docenia tego, że się staram. Zawsze chciała żebym była idealna, żebym robiła wszystko co się jej podoba... Jak wszystko się jakoś ułoży to za półtora roku będę z bratem 500 km od domu :)
O boże.
no więc tak:
z tatą bardzo rzadko, ale jak już coś to ostro.
a z mamą? raz na dwa, trzy dni poważna kłótnia się zdarza? Moi rodzice mają wyidealizowane myślenie o mnie, więc gdy robię coś inaczej niż wzorowa uczennica to po prostu mam koszmar w domu, nawet o +4 ! Pod względem ocen jestem strasznie zeschizowana w domu, naprawdę okropne to jest, gdy na każdym kroku ONA Cię krytykuje, poniża. M A S A K R A.
ale ja nie jestem lepsza. Ja nie odpuszczam dla świętego spokoju, ja już sie nauczyłam , ze potrafię drzeć się na własną matkę.
to tez w sumie okropne.
Czasami się zdarzy ...
Ale nie wygląda mi to na kłótnie...
Jak już się kłócę to o jakieś bzdety .
Z tatą prawie w ogóle się nie kłócę. Z mamą czasami.
Jak już, to zazwyczaj o mój bałagan w pokoju i o to, że czegoś mi się nie chce.
Ale nie umiem odpuścić, jak wiem, że nie ma racji, o.
Więc często długo się do siebie nie odzywamy.
Z Tata mam luzik ;d
Często jak mnie czymś zdenerwują ;P
Zazwyczaj o bzdety.