sunsetting
Jakub Szulc wiceministrem zdrowia!
Poseł „od zadań specjalnych” w Platformie Obywatelskiej RP dostał nowe zadanie – wprowadzenie reformy zdrowia. Na wniosek Minister Ewy Kopacz w poniedziałek 20 października Premier Donald Tusk powołał Jakuba Szulca – Posła na Sejm RP z Kłodzka, na stanowisko wiceministra zdrowia.
tak, wielki to "zaszczyt" dla ziemii kłodzkiej.
Oczywiście,że wielki
no tak. nawet więcej, niż wielki.
Oczywiście,że wielki
Tylko ciekawe co z tego bedzie mial przecietny mieszkaniec Ziemi Klodzkiej. Prawdopodobnie "nic" a posel Szulc bedzie jeszcze mial mniej czasu dla swoich wyborcow niz przed ta nominacja.
A może wzorem innego posła .....wybuduje nam nowy dworzec kolejowy........
A może wzorem innego posła .....wybuduje nam nowy dworzec kolejowy........
Nie byloby to na szkode, ale podejrzewam, ze najpierw wybudowalby dworzec w Klodzku, bo koszula blizsza cialu. :lol:
Myślę, że to dobra wiadomość. Może nie jest to w 100% odpowiednia osoba na to stanowisko, ale nie można powiedzieć, że się nie nadaje. Merytorycznie jest bardzo dobry, co udowadniał także podczas pisania na bystrzyckim forum. Jego wypowiedzi przy mównicy sejmowej są rzeczowe i czasem trafne, jeśli odnosi się do innych posłów. Pomimo, że zajmował się do tej pory bankowością i ekonomią spokojnie sobie poradzi w reformie służby zdrowia.
Wiedza ekonomiczna jest w tym przypadku znacznie ważniejsza niż medyczna, że się tak wyrażę. Często jest tak, że za sprawy związane z zarządzaniem w służbie zdrowia biorą się lekarze, itp., którzy - jak się później okazuje - nie mają pojęcia o ekonomii, a później wszystko leci na psyk (np. szpital w B-cy).
Jeżeli chodzi o reformy czegokolwiek, to potrzeba najpierw ekspertów d/s ekonomii i zarządzania + konsultantów w sprawach specyficznych dla danej dziedziny. Nie odwrotnie.
czy ktoś z forumowiczów zna w szczegółach platformerskie pomysły na "reformę" służby zdrowia???
...ludzie, jeszcze moment a będziecie w chorobie do ekonomistów chodzić i konsultantów od pr-u.
proszę, tutaj przykład modelowy dla naszych platformersów - amerykańska służba zdrowia:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
film dokumentalny (z polskimi napisami), nagrodzonego oskarem reżysera m. moore'a, opowiadający o służbie zdrowia made in usa.
...na zdrowie!
Wiedza ekonomiczna jest w tym przypadku znacznie ważniejsza niż medyczna, że się tak wyrażę.
Masz rację Jednak najlepszym połączeniem byłby człowiek z doświadczeniem w pracy w służbie zdrowia i jednocześnie wykształcony i także doświadczony zawodowo w dziedzinie ekonomii bądź zarządzania. W każdym razie jakieś głosy niekompetencji wobec wiceministra z Kłodzka mogą się pojawić. Ale ja tak jak powiedziałem wcześniej uważam, że Pan Szulc sobie poradzi.
sajmenos, i to mnie właśnie martwi - on sobie poradzi,a jakże! póki co nie uśmiecha mi się żyć w kraju z "amerykańską" służbą zdrowia i nieamerykańskimi zarobkami.
A co jest w tej chwili? "Darmowa" służba zdrowia? Policz sobie ile kase w Twojej wypłaty miesiecznie kradnie NFZ. Czy jakbyś chodził do lekarza prywatnie, wydawałbyś więcej? A może starczyłoby na wykupienie komercyjnego ubezpieczenia zdrowotnego? Teraz mamy pozory darmowości i tragiczną jakość usług - w szpitalach syf, kolejki do lekarzy specjalistów po kilka- kilkanaście miesięcy. Jeżeli ktoś czeka na wizytę np. u kardiologa, to jeżeli ma czekać pół roku, to tak, jakby w ogóle nie poszedł. Z tym po prostu COŚ trzeba zrobić, miejmy tylko wszyscy nadzieję, że będzie to zrobione dobrze.
szibaka, typowe marudzenie. jest źle, więc bla-bla-bla, niech będzie jeszcze gorzej. oczywiście, że służba zdrowia nie jest darmowa, a usługi są nie najlepsze. problem nie w tym polega, że jest "syf" - żeby nie było syfu nie trzeba od razu z publicznych przychodni robić maszynek do zarabiania pieniędzy, gdzie człowiek w tarapatach finansowych (czytaj:połowa polaków) będzie śmieciem-nie-przynoszącym-zysku, więc nie leczonym (vide: usa).
Jezeli przychodnie maja byc nierentowne, to oznacza, ze ktos musi do nich doplacic. Ktos - czyli panstwo - z pieniedzy, ktore ukradnie z naszych wyplat. Teraz pytanie - kto bardziej odczuwa wzrost podatkow: biedni czy bogaci?
szibaka, chyba ci się coś delikatnie mówiąc pomyliło... to jest właśnie te zwichnięcie perspektywy! są sfery życia społecznego, które należy chronić, a logika zysku nie powinna być przykładana do tych sfer. próbowałbym ci to wytłumaczyć, ale widzę że słowo "zysk" zastępuje ci wszystkie inne, wiec sobie daruję.
wzrost podatków odczuwają podatnicy, ważne, żeby ci najbiedniejsi płacili jak najmniej, bogaci jak najwięcej - to proste jak system skandynawski.
System skandynawski:
Dzieci moje sa tak samo edukowane jak dzieki kolesia spod budki z piwem, a on dodatkowo jeszcze dostanie psychologa i rente, bo jest nalogowym alkoholikiem. A ja musze za*****c na swoja rodzine i jego. Czyli czysty socjalizm i "sprawiedliwosc spoleczna" (równanie w dół). To faktycznie bardzo proste, ale ja podziekuje :/ Mam na kogo wydawac pieniadze, ktore zarabiam.
Co sie dzieje w Szwecji? Komu panstwo kradnie kase na socjal? Nie biednemu robotnikowi, ktory sam z socjalu zyje, tylko jego pracodawcy i na nim sie to odbija. Okazuje sie teraz, ze takie firmy jak Volvo czy Saab uciekaja ze Szewcji (ikony szweckiego przemyslu!), bo za bardzo dostaja po tylku od panstwa. Jak to sie skonczy? Redukcja etatow, mniejsze wplywy z podatkow, mniej kasy na socjal, itd. Skonczy sie wtedy zycie na garnuszku panstwa (lub raczej mowiac uczciwie: na koszt innych ludzi). Poki co Szwecja ma kase, ale przyjdzie taki moment, ze socjal wyjdzie im bokiem (tak jak np. ZUS wyjdzie nam).
są sfery życia społecznego, które należy chronić, a logika zysku nie powinna być przykładana do tych sfer. próbowałbym ci to wytłumaczyć, ale widzę że słowo "zysk" zastępuje ci wszystkie inne, wiec sobie daruję.
Nie jestem bynajmniej materialista, ale w przeciwienstwie do Ciebie rozumiem, ze aby wydac pieniadze, nalezy je jakos pozyskac.
W jakis sposob sie utrzymujesz, jezeli moge zapytac? Placisz samodzielnie podatki? Jezeli tak, to rozumiem, ze nie mialbys nic przeciwko ich wzrostowi o np. 50%? Bo szpitale sa zadluzone, a kasa potrzebna. Tutaj dochodzimy do zasadniczej roznicy miedzy Polska a np. Szwecja, a chodzi o mentalnosc. U nas wszystko co panstwowe ("darmowe" wg socjalistow), jest zarzadzane najgorzej jak sie da (porownajmy np. osiagi ZUSu i OFE), zeby tylko samemu sie dobrze "nachapać". W Szwecji (prawie) kazdy jest uczciwy. Dlatego tez u nas, aby cos funkcjonowalo porzadnie, musi byc pchane do przodu checia zysku. Co to oznacza? To oznacza konkurencje na rynku, zarowno poprzez ceny, jak i jakosc swiadczonych uslug.
Sam kiedys mialem poglady podobne do Ciebie, czyli zeby nie bylo biedy i kazdemu zylo sie dobrze. Ale teraz sam pracuje i doskonale widze, jakie sa finansowe zaleznosci. Nauczylem sie tez, ze "z pustego i Salomon nie najele", wiec niestety socjalny zbiornik trzeba czyms wypelnic, a Polacy nie maja na tyle zasobow, zeby zwiekszyc podatki im podatki x%. Piszesz o najbogatszych... teraz juz nawet dziecko wie, ze jak panstwo pobiera za duze podatki, to trzeba je placic w innym kraju - wtedy zamiast jakiejkolwiek kasy, panstwo dostaje wielkie g. (jak w przypadku Volvo, co napisalem wyzej). Podnies dla najbogatszych podatki, a sie po prostu wyniosa i tyle ich (i ich pieniedzy) zobaczysz.
póki co nie uśmiecha mi się żyć w kraju z "amerykańską" służbą zdrowia i nieamerykańskimi zarobkami.
Ja też tego nie chcę. Ale popieram Twoje ostatnie zdanie w tym temacie, mówiące o wprowadzaniu systemów z innych państw zapominając o zarobkach. To jest czysto realistyczne spojrzenie. Ponadto może z niego wynikać lewicowość poglądów. To nas łączy, chociaż ja jestem odłamem postkomunistycznym, który Ty krytykujesz, to jednak jest wiele spraw, które nas łączą.
Zgadzam się także z większością Twoich wypowiedzi.
Ponadto wyrażam nadzieję, że rote_fahne nie zmieni swoich poglądów na drodze rzekomej ewolucji światopoglądowej, bo to nie ewolucja. Ewolucja w jego przypadku to rozwinięcie tych poglądów, które ma.
szibaka po co tyle pisać, ARGUMENTOWAĆ za dogadzaniem bogatym, skoro i tak dochodzisz do wniosku, że chodzi o MENTALNOŚĆ??? akurat mentalność da się zmieniać, pracuję w oświacie, edukacji, więc wiem co mówię.
sorki, ale szibaka, twój ostatni post sam się dekonstruuje, przeczy mu rzeczywistość innych państw (z wysokimi podatkami, gdzie standard życia jest nieporównywalnie większy niż w polsce).
szwecja ma ten socjal od LAT 30. pisanie, że wyjdzie im bokiem to pobożne życzenie zawistnego liberała. jeżeli cokolwiek i komukolwiek wychodzi bokiem to ma to miejsce w krajach o niskiej stopie bezpieczeństwa socjalnego i wyzysku (usa).
Moim zdaniem ZUS i NFZ to instutucje najgorzej zarządzane w naszym kraju. NFZ przekształcał się, był Kasą Chorych, albo może inaczej chorą kasą. Osobiście uważam, że sami powinnismy decydować ile wydajemy na służbę zdrowia. Gdyby te instutycje nie zabierały nam sporej części dochodu byłoby dużo prościej, jeżeli służba zdrowia byłaby sprywatyzowana. Płacę lekarzowi za wizytę, pobyt w szpitalu, później NFZ czy też inna instytucja zwraca mi te pieniądze. Tak jest w innych europejskich krajach. Chcę jednoosobową salę w szpitalu, w porządku dopłacam więcej.
Nie okłamujmy się, i tak większość z nas płaci za wizyty lekarskie u specjalisty, który przyjmuje prywatnie, często w państowym szpitalu, na państwowym sprzęcie.
Proponuję Kubie, żeby zaczął ćwiczyć reformę służby zdrowia na naszym szpitalu.
Tak w ramach praktyki zawodowej ;-)
szibaka po co tyle pisać, ARGUMENTOWAĆ za dogadzaniem bogatym, skoro i tak dochodzisz do wniosku, że chodzi o MENTALNOŚĆ??? akurat mentalność da się zmieniać, pracuję w oświacie, edukacji, więc wiem co mówię.
To, ze zostawisz w spokoju kazdemu to, co sobie wlasnorecznie wypracowal, nazywasz dogadzaniem? Wg mnie to jest zwyczaja sprawiedliwosc. A jezeli mentalnosc da sie tak latwo zmienic, to dlaczego jeszcze przez tyle lat sie to nie udalo? Moze Ty sie za to zabierz, jezeli to dla Ciebie nie problem.
'socjalisci sa zawistni, bo chca wszystkich rownac w dol, zabierajac bogatym to, co sami zarobili" - słuchaj, nie ma sensu rozmowa między nami. BOGACI SAMI NIE ZARABIAJĄ, to oczywiste nawet dla takich liberałów jak nozick, czy schumpeter. ten frazes, którm często się posługujesz, po prostu obraża tych, którzy PRACUJĄ na bogactwo innych. nie wiem, jaka za twoim myśleniem stoi ekonomia, ale z naukowymi odkryciami w tej dziedzinie, ma ona niewiele wspólnego; za to bardzo przypomina telewizyjne frazesy z programów po 20-tej.
szibaka, nie wiem czy wiesz, ale nie istnieją już bezludne wysmy na morzu ekonomii. od jakichś 150 lat mamy do czynienia z rynkiem globalnym, to, że kryzysy ekonomiczne wywoałne spekulacjami finansowymi i deregulacjami wywołanymi polityką światową, której aktorem nr 1 są usa, docierają do takich krajów jak szwecja, to nic dziwnego. to nie jest zamknięte państwo handlowe, jak napisałby pewien klasyk, ale jeden z podmiotów w grze. to, że w szwecji nie jest tak jak było 40 lat temu, to nie znaczy, że jest tragicznie. wyrwane z kontekstu frazesy mają być argumentem przeciwko państwu opiekuńczemu? człowieku, akurat szwecję mam obcykaną, i powiem ci jedno, wygrana konserwatystów to nie wina tego, że ludzie nagle poczuli, że chcą płacić z własnej kieszeni za wszystko (ty to nazywasz fałszywie wolnością), ale to wina zwykłego strachu - w tym wypadku przeciwko fali imigrantów i kampanii prawicy pod hasłami o "prawdziwą szwecję" (coś w stylu dzisiejszego polskiego pis, tylko bardziej subtelnie). o magii pkb nie będę się wypowiadał - trzeba być idiotą przekładając od razu wzrost pkb na poziom życia mieszkańca. w polsce mieliśmy bardzo duże wskaźniki pkb...a bezrobocie rosło, w chinach też masz duże pkb. i co z tego? i tak można by pisać w kółko.
jeszcze jedno: szwedzki model w "kryzysie", i tak jest lepszy, niż model wolnorynkowy w swoim prime-time w usa - więc o co ci chodzi? zacznij oglądać mniej telewizji i sięgnij do książek, statystyk (jest ich od cholery w necie), itp.
to, że lekarz w publicznym szpitalu pracuje na sprzęcie państwowym, świadczy o tym, że nie rozumie swojej funkcji, i najprawdopodobniej łamie prawo. nie jest to argument za tym, żeby prywatyzować szpitale.
"System amerykański stwarza nadzieję" :):):):):):) jajcarz z ciebie. w kontekście mega-wałka spekulacyjnego, gdzie kapitaliści na kolanach błagają dziś o wpompowanie kolejnych 750 MILIARDÓW dolarów Z PODATKÓW, gdzie BŁAGAJĄ PAŃSTWO o kasę na "doinwestowanie"w swoje kanały spekulacyjne zwane funduszami inwestycyjnymi i bankami, ty mówisz o nadziei. to zwykła bezczelność wobec tych, którzy stracili wszystko bo uwierzyli w tą twoją "wolność" i "nadzieję".
za to bardzo przypomina telewizyjne frazesy
Twoje frazesy z kolei przypominaja te komunistyczne.
oki, tak na koniec:
1) nienawidzę prl-u, jestem do skrajności antystalinowski. mam poglądy lewicowe, jestem socjalistą w europejskim rozumieniu tego słowa (vide: francja, szwecja, dania, niemcy).
2) nie jestem komunistą, nie wierzę w rewolucyjne przejęcie władzy za pomocą siły.
3) to, że się nie zgadzasz ze mną, to akurat rozumiem, nie rozumiem jak można nie zgadzać się ze statystykami poziomu życia.
4) liczba milionerów w danym państwie nie jest dla mnie argumentem za dobrobytem społecznym tego państwa.
5) "błędna polityka ekonomiczna" usa to jej normalny polityka ekonomiczna, od jakiś 35-30 lat.
szibaka:"To twoja teoria, a chodzi mi o to, ze sie z nia nie zgadzam", nie to nie moja teoria, to FAKT.
-------------------------------
Wskaźnik Ubóstwa Społecznego – HPI (ang. Human Poverty Index) – miernik powołany przez ONZ, opisujący w zakresie społecznego rozwoju intelektualno-ekonomicznego. Powszechnie uważa się go za bardziej miarodajny niż Wskaźnik Rozwoju Społecznego, czy nawet PKB – bowiem w przypadku HPI brane są pod uwagę nie tylko zarobki w odniesieniu do struktury demograficznej, ale porównanie ze stopniem ubóstwa, i poziomem rozwoju intelektualnego: analfabetyzmem czy długoterminowym brakiem zatrudnienia.
od lewej strony w tabelce:
Miejsce ↓
Kraj ↓
HPI-2 ↓
Prawdopodobieństwo śmierci przed 60. rokiem życia (%) ↓
Procent funkcjonalnych analfabetów ↓
Długotrwałe bezrobocie (%) ↓
Ludność żyjąca poniżej 50% średniego dochodu (%) ↓
1 Szwecja 6,3 6,7 7,5 1,1 6,5
2 Norwegia 6,8 7,9 7,9 0,5 6,4
3 Holandia 8,1 8,3 10,5 1,8 7,3
4 Finlandia 8,1 9,4 10,4 1,8 5,4
5 Dania 8,2 10,3 9,6 0,8 5,6
6 Niemcy 10,3 8,6 14,4 5,8 8,4
7 Szwajcaria 10,7 7,2 15,9 1,5 7,6
8 Kanada 10,9 8,1 14,6 0,5 11,4
9 Luksemburg 11,1 9,2 - 1,2 6,0
10 Austria 11,1 8,8 - 1,3 7,7
11 Francja 11,2 8,9 - 4,1 7,3
12 Japonia 11,7 6,9 - 1,3 11,8
13 Australia 12,1 7,3 17,0 0,9 12,2
14 Belgia 12,4 9,3 18,4 4,6 8,0
15 Hiszpania 12,5 7,7 - 2,2 14,2
16 Wielka Brytania 14,8 8,7 21,8 1,2 12,5
17 Stany Zjednoczone 15,4 11,6 20,0 0,5 17,0
18 Irlandia 16,0 8,7 22,6 1,5 16,2
19 Włochy 29,8 7,7 47,0 3,4 12,7
http://pl.wikipedia.org/w...3stwa_Ludzkiego
Z tego wynika, ze w Szwecji jest swietnie. Tez chcielibysmy tak miec.
Zacytuje ponownie Gwiazdowskiego:
Ale, żeby wybrać szwedzkie bezpieczeństwo, trzeba mieć szwedzkie PKB. Żeby osiągnąć szwedzkie PKB, nie można stosować tych samych metod, które dziś stosują Szwedzi, tylko takie, jakie Szwedzi stosowali, gdy ich PKB było na poziomie dzisiejszego naszego. Jak płyną dwie łódki, i sternik drugiej chce dogonić pierwszą, to musi stosować inne manewry niż sternik tej pierwszej. Inaczej nigdy go nie dogoni.
W jaki sposob planujesz zasilac finansowo socjalne zaplecze, biorac pod uwage obecna sytuacje Polski? Jak chcesz rozwijac gospodarke, obkladajac jednoczesnie ludzi wiekszymi podatkami?
oki, widać nawet fakty cię nie przekonują - magia pkb! w polsce mieliśmy przez kilka lat wysokie pkb i co z tego? oki, nie ma sensu nadal dyskutować.
w szwecji i norwegii obłożenie podatkami jest tak duże, że dla ciebie te kraje powinny po prostu dawno przestać istnieć.
Ok, odkladajac na bok pkb - odpowiedz skad chcesz czepac kase.
Nie rozumiesz tego, ze niektore panstwa *najpierw* wypracowaly bogactwo, a *pozniej* rozpoczely rozwijac opieke socjalna?
ech,"Nie rozumiesz tego, ze niektore panstwa *najpierw* wypracowaly bogactwo, a *pozniej* rozpoczely rozwijac opieke socjalna?" - nie rozumiem tego, bo to kłamstwo. uważasz, że niby jak? najpierw mieliśmy w norwegii lub danii dziki kapitalizm, a potem zabawę w państwowy interwencjonizm? oki tak na koniec, bo do ciebie żaden argument nie trafia - wiesz swoje. bogactwo nie jest czymś raz na zawsze danym - kłamliwe byłoby powiedzenie, że np. skandynawowie najpierw zakumulowali kapitał, a potem zaczęli bawić się w jego redystrybucję społeczną. akurat tam, już w latach 30-tych kapitalizm szedł w parze z państwowym interwencjonizmem (wysokie podatki, publiczne służba zdrowia, itd.). problem nie tkwi w "bogactwie" polski, tylko w chorej logice inwestowania publicznych pieniędzy w sektory, które nie przynoszą wymiernego społecznie zysku (np. w biurokrację, która jak wiesz, jest kilka razy większa niż w prl-u, a dziś 4 krotnie większa niż w 91 roku! kosmos! biurokracja się rozrasta), czy w jakieś drogie ruchawki typu "misje pokojowe", itp. do tego dochodzi problem swobodnego wypływania grubego kapitału wypracowanego przez polskiego robotnika na rzecz zagranicznego "inwestora", bezsensowne zwolnienia podatkowe dla korporacji i MEGA WIELKIE bariery dla lokalnych i małych przedsiębiorców, itp itd. jednym słowem, wina nie w tym, że brak nam źródeł finansowania (jestem za innym progiem podatkowym), ale bezsensie samej struktury w obecnym kształcie.
Jedna z barier (jednak bardzo dużą dla niektórych 1-osobowych firm) jest właśnie ZUS, którego ja jestem przeciwnikiem, a Ty wręcz odwrotnie...
"wina nie w tym, że brak nam źródeł finansowania" - tu się zgadzam, ja jednak oddałbym kapitał w prywatne ręce. Praktyka pokazuje, że jeżeli państwo czymś zarządza, to robi to źle (kadra kierownicza musi być przecież z nadania partyjnego, kompetencje się nie liczą...). Szkoda, ze zmiana mentalność, którą uważasz za wykonalną, przez tyle lat nie miała miejsca
ależ oczywiście, że zus jest barierą dla 1-osobowych firm, i jestem jak najbardziej za ulgami dla małych przedsiębiorców.
co do reszty twojego komentarza, to się nie zgadzam, bo za bardzo upraszczasz. praktyka polskiej drogi do kapitalizmu pokazuje, że prywatyzacja stała się gwoździem do trumny wielu gałęzi przemysłu i stała się mechanizmem ukatrupienia wielu firm (przez zagraniczną konkurencję - polecam 3 tomowe dzieło tittenbruna o polskiej prywatyzacji).
poza tym mieszasz skalę! 1-osobowa firma i kapitał w jej ręcę, to nie to samo co międzynarodowa (ponadnarodowa) korporacja.
i jeszcze na koniec: też uważam oddanie kapitału w "prywatne" ręcę za niezły pomysł, tylko, że ty po prostu chcesz sprzedać to, co państwowe, a ja nie, bo kończy się to oddaniem firm w ręce najsilniejszych i najbardziej bezwzględnych podmiotów, typu wspomniane korporacje (a jak wiesz, np. w branży farmaceutycznej i w usługach medycznych panuje najbardziej zażarta i bezwzględna walka i korupcja, bo tam rzeczywiście leżą grube miliardy. w usa lobby medyczne jest drugim najsilniejszym po producentach ropy i broni) .
dla mnie rozwiązaniem są np. spółki pracownicze, których np. w szwecji czy hiszpanii jest od groma - idealne połączenie własności prywatnej ze społecznym zarządzaniem, gdzie pracownik nie tylko jest pracownikiem, ale i współwłaścicielem swojego miejsca pracy, a więc pracuje po prostu na siebie. i tego trzeba uczyć ludzi, a nie tego, żeby jak te tępe barany w prl-u oddawały się pod bat jedynie słusznej opcji (tym razem neoliberalnego fanatycznego ataku na wszystko co publiczne i społeczne).
dla mnie rozwiązaniem są np. spółki pracownicze, których np. w szwecji czy hiszpanii jest od groma
A spolki pracownicze to co innego, niz oddanie kapitalu w prywatne rece?
Caly czas o tym pisze, ale wyciagasz jakies pokretne wnioski. Oddac ludziom, nie znaczy, ze ma pojawic sie prezes-wyzyskiwacz, gdzie wszyscy beda pracowac za 1zl miesiecznie. Forma wlasnosci nie jest dla mnie istotna - niech bedzie najbardziej korzystna. Byle tylko panstwo nie trzymalo na tym swojej zlodziejskiej lapy.
żeby jak te tępe barany w prl-u oddawały się pod bat jedynie słusznej opcji (tym razem neoliberalnego fanatycznego ataku na wszystko co publiczne i społeczne).
Sam napisales, ze uwazasz Polakow za tepych i dlatego chcesz ich prowadzic na smyczy. Zdecyduj sie wiec.
Dodam, ze nie jest to atak fanatyczny, a wynika z chceci rozsadnego gospodarowania pieniedzmi. Nie trzeba miec doktoratu z matematyki, zeby stwierdzic ile kasy miesiecznie placi sie do ZUSu i NFZ, a nastepnie skonfrontowac to efektywnoscia dzialania w/w instytucji. Chyba, ze fanatyzmem nazywasz niechec do wyrzucania wlasnorecznie zarobionych pieniedzy w bloto.
1) uważam, że pewne sektory gospodarki powinny zostać w rękach państwa, bo i tu się z tobą zgadzam "Forma wlasnosci nie jest dla mnie istotna - niech bedzie najbardziej korzystna" (np. w służbie zdrowia to najbardziej korzystna społecznie forma własności) 2) jeżeli kojarzy ci się neoliberalizm z racjonalną gospodarką finansową, to znaczy, że chyba nie wiesz co się obecnie dzieje na świecie (przypominam o łkaniu amerykańskich liberałów o społeczne podatki dla podratowania ich gry zwanej spekulacja). jeżeli receptą na braki państwowego systemu opieki zdrowotnej ma być sprzedanie jej, to po prostu jestem na "nie". dlaczego w innych krajach, tj. UK, francja, niemcy, szwecja i prawie cała europa, istnieje państwowy system opieki zdrowotnej, a jedynie w polsce mamy mieć chory amerykański system?to nie logiczne - ktoś ma w tym interes, i z pewnością nie jest to pacjent 3) o wolności pisać nie będę, bo ty ją sprowadzasz jedynie do wolności OD bezpieczeństwa socjalnego, i wolności DO ryzyka; wolność dla mnie to trochę coś innego.
...i wcale pokrętnie nie piszę - to raczej ty pokrętnie czytasz i popadasz w psutą retorykę. z jednej strony piszesz o społecznie wymiernym procesie "prywatyzacji", ale popierasz prywatyzację służby zdrowia a'la PO - jak twierdzą eksperci wzorowaną na systemie amerykańskim. dlaczego nie uczyć się od brytyjczyków, francuzów, skandynawów? tam system ma się dobrze, usługi są na wysokim poziomie.
http://www.twoja-firma.pl...handlowego.html
60 spośród 742 działających w Polsce szpitali została już przekształcona w spółki prawa handlowego. Większość udziałów w tego typu placówkach należy do samorządów.
Szpitale-spółki radzą sobie dobrze - pozbyły się długów i osiągają zyski. W większości reforma odbyła się kosztem zmian organizacyjnych i redukcji personelu pozamedycznego. Niepubliczne szpitale nadal leczą pacjentów w ramach opłacanej przez nich składki, a ich podstawowym źródłem finansowania są kontrakty z NFZ.
A wiec da sie?
http://www.twoja-firma.pl...by-zdrowia.html
Tutaj esencja problemu:
Niepubliczne szpitale działają na podstawie kodeksu spółek handlowych, który w bardzo restrykcyjny sposób określa poziom odpowiedzialności zarządzających spółkami za ich wynik finansowy. -Ta odpowiedzialność w przypadku szpitali funkcjonujących jako SP ZOZ jest fikcyjna. Dyrektor nie musi dbać o finanse placówki, bo nie obawia się żadnych restrykcji, jeżeli go zadłuży. W końcu dług i tak przechodzi na organ założycielski szpitala, czyli ostatecznym rozrachunku na Skarb Państwa
CV Jakuba Szulca:
http://www.mz.gov.pl/wwwm...id&my=48&ma=017
No i Rumcajs co w zwiazku z tym ????
szibaka, i wracasz do punktu wyjścia. co to znaczy, że dyrektor zadłużył spółkę? lub co gorsza, co to mogłoby znaczyć, że dyrektor wypracował zysk (pomijając niegospodarność i machloje) oznaczać to może, że dyrektor zamknie liczbę usług na poziomie budżetu - czyli odprawi z kwitkiem wszystkich "nadliczbowych", a to jest chore, chore, chore.
..czyli odprawi z kwitkiem wszystkich "nadliczbowych".. - przeciez tak jest TERAZ, i jest wg ciebie ok? Piszesz takie rzeczy, jakbys nie znal w ogole naszych realiow. A twoje rozumowanie na temat zysku i straty jest tak dziwne, ze az przykre :/ Po raz kolejny udowadniasz, ze nie masz nic przeciwko wyrzucaniu kasy w bloto, jezeli niegodpodarnosc zarzadu szpitali nie stanowi dla ciebie problemu.
Nie zastanowiles sie nigdy dlaczego niektore szpitale funkcjonuja dobrze, a inne maja milionowe dlugi? Nie dociera do ciebie, ze bez kompetentnych ludzi na odpowiednich stanowiskach nie da sie skutecznie funkcjonowac? Ludzi przy tym wg prawa ponoszacych odpowiedzialnosc za swoja prace, ale ten b. wazny aspekt chyba ci umyka. A moze popierasz bezkarnosc dyrektorow wpedzajacych placowki w gigantyczne dlugi?
Ludzi przy tym wg prawa ponoszacych odpowiedzialnosc za swoja prace, ale ten b. wazny aspekt chyba ci umyka.
Przepraszam , ale wrzucę tylko mały kamyczek do ogródka.........
Powiedz, podaj przykłady..... kiedy jakiś urzędas odpowiedział za swoje złe decyzje.....
Dopóki w Polsce nie będzie tzw. odpowiedzialności " urzędniczej " to nic się nie zmieni..
Dzisiaj urzędnik na jakimkolwiek szczeblu może bezkarnie decydować o losach innych i jeżeli podejmie złą decyzję to i tak nic mu nie grozi....( przykład Romana Kluski i firmy Optimus .....pisałem o tym ) może załatwiać negatywnie sprawy oczywiste......,przeciągać terminy.....,ba nawet nie odpowiadać wcale...... Wystarczy obejrzeć kilka programów Jaworowicz , sprawy dla reportera , interwencji itp.
W tej chwili jest wlasnie tak jak piszesz - nikt nikogo do odpowiedzialnosci nie ciagnie. Ale tez nie mieszajmy odpowiedzialnosci urzedniczej i odpowiedzialnosci zarzadu spolki, bo to dwie rozne sprawy. W mysl prawa urzadnik nie jest odpowiedzialny za swoje bledy, a zarzad spolki tak. Dlatego wlasnie warto szpitale przeksztalcac w spolki, zeby skonczyla sie "bezkarnosc gwarantowana".
szibaka, naucz się czytać. gdzie ja ci napisałem, że popieram niegospodarnych dyrektorów? ja tylko stwierdzam fakt: jeżeli szpital będzie firmą w znaczeniu normalnego podmiotu takiego jak dajmy na to budka z frytkami, to szefostwo firmy będzie dbało o zysk a nie o dobro pacjentów (prosta rynkowa zasada),itp. długi wielomilionowe nie biorą się stąd, że ktoś chapsnął sobie do kieszeni milion a drugi dał koledze, tylko stąd, że szpitale realizują swoje zadania związane z normalnym (czyli w polsce ponadliczbowym, przekraczającym budżet) funkcjonowaniem placówki zdrowia. jeżeli wina leżałaby tylko w złych skorumpowanych i niegospodarnych dyrektorach, to nic prostszego, jak wymienić ich na uczciwych. szpitale po prostu nie mają kasy na normalne funkcjonowanie, stąd postępujący dług, a nie stąd, że w prawie każdej placówce jest dyrektor-gamoń (tacy oczywiście też się zdarzają).
to, że wymiar sprawiedliwości nie daje rady z niegospodarnością lub przekrętami urzędników, to ma być argument na rzecz prywatyzacji szpitali? wolne żarty. nie ma logicznego związku. NIK powinien bardziej stanowczo działać - to oczywiste. natomiast dyrektor, który nie widząc możliwości dla normalnego funkcjonowania szpitala (normalnego w znaczeniu polskim) zadłuża placówkę (czyli znajduje pozabudżetowe pieniądze) nie jest dla mnie przestępcą.
niegospodarnych dyrektorach, to nic prostszego, jak wymienić ich na uczciwych.
Dlaczego do tej pory to sie nie stalo?!
Moga odpowiedz: bo nie jest to mozliwe. Jedyna opcja to przymus uczciwosci, czyli spolka prawa handlowego.
Druga sprawa - jezeli dyrektor zadluza szpital, to predzej czy pozniej taka placowka padnie na pysk i bedzie wielkie g. dla wszytkich, wiec rzekoma dobroc serca takiego czlowieka jest dosc krotkowzroczna.
Inne pytanie: dlaczego szpitale nie maja kasy? Bo maja zle kontrakty z NFZem. Tu sa dwie opcje - albo zarzad szpitala zle je negocjuje (bo im nie zalezy na wynikach...) albo NFZ to podla instytucja. Obydwie opcje sa przykre.
wszystkie twoje argumenty sprowadzają się do braków kompetencyjnych dyrekcji - nie chce mi się tego komentować, itp. nie jest to argument na rzecz prywatyzacji. powtórzę, jeżeli wina leży w dyrekcji, to niech zostaną sprowadzeni specjaliści z innych krajów, gdzie służba zdrowia jest publiczna: uk, niemcy, francja, skandynawia, itp., itd.
Ehe, twoje rozwiazania sa z kolei bardzo proste, ale nikomu nie udalo sie z nich skorzystac.
"Druga sprawa - jezeli dyrektor zadluza szpita...l"- co to za myślenie w ogóle? tak można myśleć o budzie z warzywami, ale nie o placówce zdrowia; jeżeli była potrzeba, żeby przekroczyć budżet, żeby szpital normalnie działał, to znaczy, że trzeba to zrobić. w przypadku prywatnej placówki wniosek byłby prosty - zwijamy manatki lub operujemy na mniejszym budżecie (czyli "nie zadłużamy") i nie liczy się, że potrzeba wykonać X usług, przyjąć X chorych, wykonać X zabiegów, itp. skoro mamy X potrzebujących, bo kasy jest na 1/10 X. takie myślenie nie wchodzi w grę - szpital to nie firma. przykład amerykański pokazuje, że szpitale-firmy prowadząc politykę maksymalizacji zysków wypieprzają ludzi na bruk - nie życzę sobie tego w polsce.
"twoje rozwiazania sa z kolei bardzo proste, ale nikomu nie udalo sie z nich skorzystac." - jeżeli dla ciebie prawie cała europa zachodnia to nikt, to już nie wiem jaki argument może do ciebie dotrzeć.
Mialem na mysli Polske, ale liczac na to, ze jest to oczywiste - nie napisalem tego . :szok:
Odnosnie prywatnych szpitali, to szpital jest placowka uslogowa jak wiele innych i, jako ze za uslugi dostaje pieniadze, zalezy mu na wykonaniu ich mozliwie najwiekszej liczby - a to ze maja zle podpisane kontrakty, to juz opisalem przedtem, do czego sie oczywiscie laskawie nie odniosles.
A "wypieprzanie na bruk", to sory, ale tak to wyglada, ze niepotrzebne etaty sie likwiduje, dla zmniejszenia kosztow. Ty zapewne jestes fanem przerostu zatrudnienia
Należałoby zacząć od tego, że w polskich szpitalach owszem jest przerost zatrudnienia, ale zazwyczaj kadry zasiadającej za biurkami, a nie pracującej przy pacjentach. Bo jak wyjaśnić sytuację, gdzie na 50 pacjentów przypadają 2 pielegniarki.
Moim zdaniem istotą krytycznej sytuacji służby zdrowia jest właśnie biurokracja. Powiem szczerze, że wolałabym sama decydować gdzie się chcę leczyć i ile za to zapłacę. Bo i tak duża większość z nas płaci za usługi medyczne, jednocześnie odprowadzając pieniążki do NFZ.
A jaka jest sytuacja placówek medycznych, które przekształciły się w spółki prawa handlowego? Myślę, że dużo stabilniejsza niż państwowych.
Uważam również, że zamiast takich szpitali jak w Bystrzycy, w każdym mieście powinna być stacja pogotowia ratunkowego z karetkami, które powiedzmy obiektywnie są lepiej wyposażone niż niejeden szpital.
"A "wypieprzanie na bruk", to sory, ale tak to wyglada, ze niepotrzebne etaty sie likwiduje, dla zmniejszenia kosztow. Ty zapewne jestes fanem przerostu zatrudnienia" - dobre!!! przerost zatrudnienia pielęgniarek i lekarzy w przeliczeniu na liczbę pacjentów w polsce nie miał miejsca nigdy, a gdyby miał to tylko się można by z tego cieszyć.
co do wypieprzania na bruk, to miałem na myśli wypieprzanie pacjentów ze szpitali, co jest "najnormalniejszą" w świecie praktyką w prywatnej służbie zdrowia w usa. publiczne umieralnie zwane "przytułkami" pękają w szwach od nadliczbowych pacjentów nie objętych prywatnym ubezpieczeniem. clinton chciał zmienić te"przytułki" szpitalne w normalne szpitale, ale argument republikanów i dobrej połowy demokratów był nad wyraz merytoryczny: "to już socjalizm, w usa to nie przejdzie".
oczywiście masz rację z tym "złym podpisywaniem kontraktów" - problem leży w złej organizacji pracy i strukturze, a nie w problemie własności szpitala. po raz milionowy powtórzę więc, że nie jest to argumentem na rzecz prywatyzacji - nie pisz, że się do tego nie odniosłem, bo się odniosłem, pisząc, to co napisałem powyżej.