sunsetting
Tutaj mozecie opisywac wasze najbardziej romantyczne randki...I co was w nich najbardziej wzruszylo...
Ja nie byłam na żadnej randce ale z chęcią poczytam jak może on wyglądać
Ja nie byłam na żadnej randce ale z chęcią poczytam jak może on wyglądać
No to witaj w klubie,ja tez nie bylam
a ja byłam.raz,jeden jedyny raz...ale było super...wieczorek letni,zachód słońca.I tylko ja i on...Spacerek,patrzenie w oczy...to były czasy
avi opisz dokładniej swoja randkę
ja mialam kiedys super randke.
ale to bylo dosyc dawno.
bardzo dawno temu..
a wiec..
spacerowalam z chlopakiem na lesie.
znalezlismy lake - calusienka w czerwonych makach.
nazwalismy ja pozniej 'nasza laka'.
rzucilsmy sie w te kwiaty
i lezelismy razem na ziemi,trzymajac sie za rece i patrzac sie w niebo..
bylo swietnie.
nigdy tego nie zapomne.
christianf ale to romantyczne...Duuzo bym dala za taka randke.Szczesciara hehe
skoro christianef tak dokładnie opisała swoją to ja sprecyzuje to trochę.
W południe jak żeśmy się spotkali to powiedział żebym przyszła o chyba 20 na ławkę bo tam był taki jakby park.Wytrzymałam te kilka godzin.o 19.50 wyruszyłam no i on był.Pół godziny my przegadali patrząc sobie w oczy.Później poszliśmy na spacerek,usiedliśmy na jakimś pagórku albo inaczej wzniesieniu.I tak sobie w ciszy,patrząc na zachodzące słońce siedzieliśmy do wieczora tzn.22
christianef, jesteś z nim teraz? Czy to było z innym?
p.s. zazdroszczę.
OJ moja niezapomniana ranka :) Jak ja o niej pomysle to aż ciary przechodzą .....No już opwiadam.... siedzieliśmy sobie na ławeczce w parku (ok.20 godzinki) i ja plotłam mojemu chlopakowi warkocze, bo on ma tkaie dlugi blond wloski:) Jejku kiedy skonczyałam on przy mnmie kleknął na śniegu oj musiało mu być zimno i dał mi róże (sama nie weim gdzie on ją wczesniej trzymał) Byłam wniebowzięta:) Przytuliłam go . A p[otem szluśmy przez park i sluchalismy z mp3 SDM-u (taki zespol cudowny) . Na mojej ulubionej pisence 4 nad ranem on poweidział mi , że mnie kocha i żę juz nigdy mnie nie opuści :) oj oj Jestesmy teraz razem juz od 1 roku :) a ta piosenka przpomina mi go zawsze kiedy nie ma go przy mnie :) niezapomniane przezycie to bylo .A na ostatniej razntce to juz tak nie romantycznie hehhe to go z glany kopnełam ;) przez przypadek i biedny siniaka na nodze mu nabiałam :) ale NO mi wybaczył ...........hhehhe
ja jeszcze nie byłam na żadnej randce, za młoda jestem, no cóż. ale i tak wam zazdroszcze
Nie byłam na takiej prawdziwej randce.
Uaaa, a ja łaziłam z moim chłopem na wycieczce szkolnej po błocku za rączki, słit.
I jeszcze raz jak byłam z nim na randko-spacerku to było w lesie była taka gałąź i On chciał ją odchylić żebym mogłą przejść. No to odchylił i się okazało, że to był konar, który wpadł mi wieli prosto pod nogi. Chłopak się speszył, a ja z tego lałam. I potem jak już wracaliśmy to się zatrzymaliśmy na "rozstaju dróg" noji On mówi mniej więcej coś takiego: "Wiem, że cały ten spacer to niewypał bo jest drętwo i nudno i pewnie Ci się nie podoba, ale mam nadzieję, że znajdziesz w tym chociaż jeden plus." - i zaczął mnie całować.
Hym... Jak z moim byłym poszliśmy do Łazienek warszawskich tej wosny i usiedliśmy na ławce (tzn. on usiadł, a ja się położylam i oparłam głowę o jego nogi ^^) i się tak po prostu gapiliśmy na siebie i obmacywaliśmy. xD No bo ona taka 'skryta' ta ławka była, nooo. ^^'
I jeszcze jak pojechaliśmy rowerami do laaasu i na polance się zatrzymaliśmy.
I jak poszliśmy na spacer brzegiem morza na bosaka 5 km do Władysławowa... A potem miałam tak zdarte nogi, że musiał mnie na barana wziąć. ^^
I jak byliśmy razem na Punky Reggae Live i się całowaliśmy jak dwa napaleńce przy 'Granacie w Plecaku' Końca Świata...
Pewnie jeszcze coś by się znalazło...
A z moim obecnym? Hym... w sumie to jeszcze nie byłam na takiej 'randce'. No bo ja spotkań 'w domu' nie zaliczam jako randki. xD
Najlepsza ?
Z P. - jak poszliśmy razem na urodziny kolegi, z których zwinęliśmy się po godzinie. Potem kupiliśmy jabola i nad jezioro w celu spożycia wspomnianego trunku. I jak leżeliśmy i patrzeliśmy jak słońce zachodzi, bo to już wieczór był. I jak potem on leżał, a ja wirowałam dookoła, bo jabol trochę wszedł, i jak potem poszliśmy do niego, i no.
Zero romantyzmu, ale i tak było fajnie.
Z K.
Hmmmmm... hm... Nie wiem, z nim nie było fajnych randek.
Pff.. G. był do pupki.Wogole potrafił tylko sie smiać , dlatego zerwałam z nim.
Wszystkie spotkania z D. są wyjątkowe i urocze xD
Zawsze jest w nich COŚ wyjątkowego, nigdy nie siedzimy jak zamuły i się nie nudzimy. ^^
Mam taki plan zabrac moja śliczną do chożowa. tam jest takie obserwatorium astronomiczne i mam taki plan zabrac ja w walentynki i wynając je na noc. Kupić butelke dobrego wina i całą noc patrzec w gwiazdy i rozmawiać... heh juz nawet przekupiłem portiera;d Chociaz niewiem czy jej się spodoba bo ja mam takie popipczone pomysły co tydzień... Niedawno pojechałem w nocy ze sprejem pod jej dom i centralnie przed domem napisałem L ,,Kocham Cie Madziu:* "... ale niewiem czy z tym obserwatorium to dobry pomysł więc mi doradzcie... tak wogóle to jest tam taki wielki teleskop i można obserwować planety...
nikodem, imao pomysł z obserwatoriem jest naprawdę świetny - nie dość, że romantyczny, to jeszcze ordżinalny. Czy Twojej dziewczynie się spodoba... cóż, zależy co kto lubi, osobiście byłabym wniebowzięta gdyby mój facet zabrał mnie na taką randkę. ;)
Moja najlepsza randka hmm chyba ta kiedy w wakacje poszliśmy na plaże podziwiać wschód słońca, a przy okazji się spić. ^^ Pierw siedzieliśmy sobie w wieżyczce ratownika, potem przeszliśmy na molo... było tyle chmur, że praktycznie nie było widać słońca, ale i tak było super.
Fajny pomysł nikodem ;]
Mnie by sie podobało na takiej randce ;P
Ja mimo tego że miałam chłopaka to cham mnie nigdzie nie zabrał!
I w sumie to nawet dobrze...
A więc...na takiej 'prawdziwej' randce, albo poprostu na randce nie byłam.
Kupowałam prezent razem z innymi naszej koleżance. Był tam też mój chłopak(wtedy jeszcze nim nie był). Niestety, podobał sie tez innym kolezankom. Jedna nawet obrazila sie na mnie, kiedy troche za blisko mnie stal. Poszla do domu, chcielismy na poczatku ja gonic, ale jakos wszyscy sie rozeszli i zostalam sama z moim obiektem westchnien xd wczesniej mu cos wypomnialam i nie odzywalam sie do niego przez cala droge, odprowadzil mnie do domu,wytlumaczy, jakos mi przeszlo.poszlismy na spacer, a to byla juz pozna godzina. dotarlismy do takiej polanki.bylo widac strasznie duzo gwiazd na niebie. podszedl do mnie i przytulil mnie od tylu. stalismy chyba tak z godzinie. no i tak sie zaczelo, nastepnego dnia poszlismy jeszcze raz i jeszcze raz...a teraz od roku jestesmy razem:) nie wiem czy mozna to nazwac randka, bo nie byla zaplanowana, ale to bylo cudowne przezycie:))
Ehh...fajne te opowiesci tez bym tak chciala ale jesazcze na zadnej ni ebylam
oj jakie zawaliste historie umnie to było troszkę inaczej ale też mi sie podobało
hmm najromantyczniejsza to chyba jak bylam na spacerku z chlopakiem i szlismy nad rzeka... i potem pojawil sie taki mostek ktorego nigdy wczesniej nie widzielismy:P usiedlismy na tym mostku (tam nie bylo ludzi zaczynal sie lat... bylo lato) i podziwialismy zachod slonca...:))
Ja bylam na kilku randkach ale bylo to juz dosyc i to wlasnie z moim terazniejszym chlopakiem ale bylo pieknie ja i on patrzenie sobie w oczka wieczorem w parku gdzie bylo slicznie mowienie milych slowek smianie sie i potem kiedy odprowadzal mnie do domu przytulenie sie i pocałunek w usta to bylo takie podniecajace... juz od tego pocałunku zakochałam sie w nim:)
Ech, moja randka? Jeśli w ogóle można to tak nazwać...
Zima(całkiem odmienna sceneria do waszych randek), plucha. Rzecz dzieje się w samochodzie niedaleko jakiegoś sklepu, na parkingu. Włączone radio, lecą jakieś miłe dla ucha piosenki. Dłuugie rozmowy na Jego kolanach na przednim siedzeniu VW. Słodkie pocałunki z cukierkami lodowymi przekładanymi z ust do ust. Hm... Ciepłe ramiona tej Osoby.
Może nie do końca romantyczne i wyśnione, ale cudowne i niezapomniane.
Hm..dużo było.
Ale opiszę pierwszą z nim.
Mama pozwoliła mi tylko niestety chodzić po osiedlu.
Ale i tak było fajnie.
Chodziliśmy za bloki na ławeczki.
Przytulaliśmy się. Gadaliśmy. śmialiśmy.
Było cichutko nikt nam nie przeszkadzał.
Spędziłam z nim chyba z 4 godziny właśnie tak.
A każda kolejna była cudowniejsza.
Wyjście do miasta. Na pizze.
Do restauracji. do kina.
Jeszcze dużo takich będzie na pewno;]
wiem może się to komuś wydać śmieszne,zważywszy na mój wiek.nie byłam nigdy na randce i jakoś specjalnie się tego nie wstydzę.normalna rzecz w sumie.jedne dziewczyny w wieku 12 lat miały pierwszą randkę,a ja będę miała kiedyś w dokładnie nieokreślonej przyszłości :P
wiem może się to komuś wydać śmieszne,zważywszy na mój wiek.nie byłam nigdy na randce i jakoś specjalnie się tego nie wstydzę.normalna rzecz w sumie.jedne dziewczyny w wieku 12 lat miały pierwszą randkę,a ja będę miała kiedyś w dokładnie nieokreślonej przyszłości :P
I masz rację, podziwiam Cię, po co się spieszyć
Ja również nie byłam nigdy na randce, poczekam aż przyjdzie czas...
Moim zdaniem to nie była randka tylko spotkanie takie :)
W nocy na ognisk.
Tak fajnie było . ;)
To ja przeżyłam właściwie taką randkę w te wakacje. Spotkałam się z nim na mostku pod którym przebiegała rzeczka. On na przywitanie podarował mi piękny bukiecik a później kiedy chłodniej się zrobiło siedzieliśmy w objęciu co chwila zerkając na siebie.
u mnie bylo to planowane 5 minut wczesniej bylo tak:
gadamy sobie na gg i nagle Marcin wypalil jedziemy na rowrq (byla 22:30) to ja na to ze jedziemy no i on przyjechal po mnie na rowerze do krosna i pojechalismy na krzyz
tak sobie rozmawialismy i patrzylismy w gwiazdy po ok godzinie wracamy a on pod sklepem ze telefon zostawil na krzyzu no to sie wracamy i tam mi powiedzial ze musi sie dzis ze mna porzadnie pozegnac (na nastepny dzien mialam wyjezdzac do grecji) no i jak wrocilismy to siedlismy w parku na takiel laweczce i powiedzial ze musi to zrobic bo miesiaca beze mnie nie wytrzyma ze mnie kocha i mnie pocalowal wtedy pierwszy raz to byl piekny pocalunek potem jeszcze szyjke calowal no ale jak dochodzila 3 w nocy to musialam wracac bo o 6 wyjezdzalam i tak mi noc minela. to bylo 2,5 tygodnia temu jeszcze nie caly miesiac zostal az sie zobaczymy (jestem w grecji u kuzyna) juz sie doczekac nie moge (mama troszku zla byla bo mialam wrocic o 1) x]
ja byłam z 5 razy i dziekuje bardzo
az tak zle bylo?
ja wogóle nie byłam na radce ^^^Kiyo jakie masz wspomnienia...??^^
Ja nie byłam na randce jeszcze nigdy
Randki to super sprawy! Zwłaszcza, jeśli jesteś na (załóżmy) festiwalu i kogoś dopiero poznajesz ;p Takie spontaniczne randki najlepiej wychodzą!
A moja najlepsza randka...?
Hmmm... Pamiętam, że to było pod wieczór - późny (ok. 23). Szedłem z moją obecną dziewczyną przez puste ulice miasta, wstąpiliśmy do kawiarenki, był mrok i świeczki przy stolikach. Było tak... Romantycznie! xD Spędziliśmy tam baaaardzo dużo czasu i w sumie wyszło tak, że najpierw siedzieliśmy naprzeciw siebie w takiej loży, a później dziwnym trafem Ona siedziała obok mnie. Wtedy jeszcze byliśmy na poziomie kumpelskim. Gdy ją odprowadziłem do domu, stwierdziła, że chce być ze mną i jeśli ja chcę to świetnie. A ja bez namysłu stwierdziłem, ze owszem, bo o to mi chodziło :)
Teraz najczęściej leżymy w parku na trawie, spacerujemy po zatłoczonych ulicach lub zwiedzamy okoliczne kawiarenki, herbaciarnię, itp i jest całkiem w porządku ;)
P.S. Nie wtapiałem się w szczegóły przy opisywaniu ;d
Ja nie byłam na randce jeszcze nigdy
Znaczy może nieoficjalnie,bo często gonię z chłopcami xd
Randka...Hmmm
To było w te wakacje ok 2 tyg. temu;-)
Gdy o 21:00 wyszliśmy na plaże na molo i siedzieliśmy kilka godzin i rozmawialiśmy;-);-)
Hehe,było zimno,a on dał mi swój sweterek;-) Co za boy^^ I wróciliśmy,każdy do swoich pokoi,ale wcale nie spałam,bo sms-waliśmy całą noc;-) Chyba tak do 4 nad rano;-)
Ja usnęłam,a on chyba nie^^Tylo ja nie mogłAm sie dobudzić ^^
Jedna z lepszych randek była kilka tygodni temu.
Ferie, czyli czas kiedy z domu wychodziłam o godzinie 9 rano, wracałam ok 20, bo całe dnie siedziałam na lodowisku z kumplami. Toczyłam się powolnym kroczkiem w kierunku dworca PKS, była gdzieś 18:10, a autobus miałam dopiero o 18:50. Szłam taką długą uliczką wzdłuż parku, gdzie żywej duszy zwykle nie ma. Usłyszałam jak ktoś woła moje imię, odwróciłam się i zobaczyłam jednego z moich kolegów z lodowiska, z którym tam coś w sumie się zaczynało - jakiś uśmiech, spojrzenie itp. Podszedł i zaproponował, żebyśmy może przeszli się po parku, bo przecież nie bd siedziała na dworcu pół godziny. Więc tak sobie chodziliśmy, on mnie objął ramieniem, zaczęłam marznąć on mnie przytulił, pocałował, i tak staliśmy pod drzewem i się całowaliśmy... Może niezbyt to romantycznie brzmi, ale było naprawdę bosko.
I tyle, a teraz jakoś tak nic nie ma... Doszliśmy do wniosku że nie moglibyśmy być razem.
dziś. <3
zapowiadało się zwyczajnie.
Przejażdżka rowerowa po parku (lesie).
Na trasie złapała nam ulewa. Schowaliśmy się pod drzewem i czekaliśmy aż minie.
Zrobiło się zimno, więc objął mnie i...już nie wypuścił.
Staliśmy tak ponad godzinę, przytuleni, On całował mnie po włosach.
Deszcz padał jak szalony i oczywiście przemokliśmy na całego.
Wyglądałam jak siedem nieszczęś z mokrymi włosami i rozmazanym makijażem, a On stwierdził, że wyglądam ślicznie...
było tak...tak inaczej. Tak niesamowicie.
No cóż...ciekawe bedą wspomnienia ;)
;**
W sumie nie wiem czy mogę do randek zaliczyć.
Ale.. spotkanie z P.
Tydzień temu.
Jak do niego przyjechalam, zestresowana, bo się pierwszy raz widzieć mieliśmy.
Już z daleka się uśmiechnąl do mnie, i oczywiście od samego początku był taki sam jak przez gadu ;p
mega zabawny, pewny siebie, uroczy i intrygujący.
poszliśmy nad staw, na ławkę nieopodal jego domu.. do jakiegoś drewnianego miasteczka? xDD
a potem na łąkę.
Usiedliśmy na trawie. Uciekaliśmy przed psami xD
..a potem położyliśmy się obydwoje na trawie i patrzyliśmy w niebo.
W ogóle nie musiałam się przy nim krępować.
Okazał się super, dawno tak fajnego chłopaka nie poznałam.
Potem grał mi u siebie w domu na gitarze i na keybordzie *czy jak to tam, takim dużym xD*
i poszliśmy z jego kolegami na piwo itp.
Końcówkę wieczoru spędziliśmy w samochodzie jego kumpla, trochę pogadaliśmy i.. hm ;p
a potem około 2 do niego spać.
..powiedzmy, że koniec xD
Oookay moja najromantyczniejsza randka (w sumie to jedyna hahaha) była taka.
Była zima. K. kupił dwa szampany musujące usiedliśmy na ławce na przeciwko komisariatu i sobie piliśmy. No i wtedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. Romantycznie. ^^' Najlepsze jest to, ze on stawiał bo jeden szampan 7 zł. <szok>
dziś. <3
zapowiadało się zwyczajnie.
Przejażdżka rowerowa po parku (lesie).
Na trasie złapała nam ulewa. Schowaliśmy się pod drzewem i czekaliśmy aż minie.
Zrobiło się zimno, więc objął mnie i...już nie wypuścił.
Staliśmy tak ponad godzinę, przytuleni, On całował mnie po włosach.
Deszcz padał jak szalony i oczywiście przemokliśmy na całego.
Wyglądałam jak siedem nieszczęś z mokrymi włosami i rozmazanym makijażem, a On stwierdził, że wyglądam ślicznie...
było tak...tak inaczej. Tak niesamowicie.
No cóż...ciekawe bedą wspomnienia ;)
;**
A to było słodkie ;)
A moje randki ograniczały się do 'browarka w parku' -.-
ajjj, moja dzisiejsza :)
Najpierw umówiliśmy się wcześniej na zdjęcia, tak po przyjacielsku. A dzisiaj.. Mmmm. Niby tak zwyczajnie, siedzieliśmy na łakach, dużo rozmawialiśmy i doszło do kilku 'buziaczków' xD
poszliśmy się przejść. mieliśmy zostać na łące, a tak się złożyło, że zwiedziliśmy jeszcze 2 inne miejscowości, położone niedaleko. ;DD. spacerowaliśmy tak chyba 4 godziny. całe życie sobie opowiedzieliśmy. xdd. ale też bawiliśmy się w grę. na raz, dwa, trzy dawaliśmy sobie buziaczki. :D to były nasze początki. ^^
na drugi dzień nogi mnie strasznie bolały, ale co tam. było warto. (;