sunsetting
każdy znas posiada wiarę i w cos wierzy ,oczywiscie ze ta nasza wiara jest subiektywna,kazdy rozumie pewne rzeczy inaczej ,mam pytanie czy dla ciebie niebo lub piekło to realne miejsce ?, czy wogóle jest cos takiego jak życie po zyciu ?dołaczyłem mała ankietę
oddałam głos wierze w Boga oraz w takie miejsca jak niebo i piekło
Odnośnie tematu: czy w przypadku pojęć nieba i piekła można mówić o realności? Ludzie wierzący nie wiedzą czy trafią po śmierci do Królestwa Bożego. 222_ :roll:
Odnośnie tematu: czy w przypadku pojęć nieba i piekła można mówić o realności? Ludzie wierzący nie wiedzą czy trafią po śmierci do Królestwa Bożego. 222_ :roll: tak mozna mowic ale wtedy gdy sie wto wierzy ja osobiscie wierze apodstawa jest biblia z niej mozna sie dowiedziec wielu rzeczy .a wierzacy jezeli ufa to wie dokad zmierza
Następny od biblii........ :twisted: Krecik jakiego Ty wyznania jesteś????
Wiara jest podstawą życia....
Następny od biblii........ :twisted: Krecik jakiego Ty wyznania jesteś???? Jestem z Kosciła powszechnego ale nie Rzymskiego .Uwazam że biblia jest postawa dla czlowieka .Oczywiscie dla kogos innego mogą to byc dziela Lenina ,ale ja tego napewno niebęde tego negował,Atojest dział religia wiec o bibli chyba mozna pisac??
Wierzę w realność Boga, bo wierzę w Niego i to głęboko, natomiast w piekło ogniste nie wierzę absolutnie, bo jest nierealne a niebo jest tylko dla wybrańców
natomiast w piekło ogniste nie wierzę absolutnie, bo jest nierealne a niebo jest tylko dla wybrańców a co jezeli ktoś niejest wybarancem ?? a kto decyduje ze sie jest wybrancem??
ja postępuje według swojej starej filozofii ,a mianowicie:
póki jesteś na ziemi to się martw sprawami ziemskimi,a jak przyjdzie Ci się martwić sprawami "boskimi" "wiary" czy tego co po śmierci,wtedy zaczniesz się zastanawiać,na obecną chwile to nie sprawi,że skoncze szkołe,znajde prace,zarobie na nowy sprzęt etc...
Może to płytkie podejscie ,ale twardo stąpam po ziemi i jakoś zawsze tak miałem:)
Krecik jak ktoś nie jest wybrańcem, to żyje po prostu na ziemi. Decyduje sam Bóg, kogo ma powołać do życia w niebie.
W takim razie co po smierci? Skoro nie ma piekla to albo ida do nieba albo pozostaja w innym miejscu. Jak dla mnie to bollocks.
Wow czyli jestem nieśmiertelny
A jak zasypiacie to co? Jesteście wtedy gdzieś indziej? No litości...
Tak samo jest po śmierci. Umierasz i koniec, finito, ende.
Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę.
Jak zasypiam to mam sny. Co nie zmienia faktu, ze dla mnie to bzdury.
Jak zasypiam to mam sny. Co nie zmienia faktu, ze dla mnie to bzdury. masz prawo tak uwazac ale z twojie wypowiedzi wynika ze tak do konca niewiesz co to niebo pieklo itp poczytaj troche bibli a sie dowiesz
Nie ma żadnych dowodów na istnienie nieba czy piekła, ale nie ma też dowodów na ich nieistnienie. Po prostu, albo w coś wierzymy albo nie.
Wybacz krecik ale "biblia", jak to napisales nie jest dla mnie zadnym autorytetem. Co do mojego postrzegania nieba i piekla to wiem czym jest dla chrzescijan, muzulmanow i Zydow a czym dla budystow. Napisalem, ze dla mnie to bzdury bo nie uznaje tych tlumaczen, co nie znaczy ze nie szanuje wyznan i przekonan innych.
Stosunkujac sie natomiast do sugestii nt. Biblii to daruje sobie, czytalem w mlodosci. Poza tym dla mnie istnieja bardziej interesujace ksiazki. EOT z mojej strony
A propo nieba przeczytajcie sobie http://chodorowski.org/pub/niebo.html
trochę długie
Faktycznie troszkę długie, ale za to bardzo dobre
Jakby nie było dobre to bym tu nie zamieścił
To i ja coś dorzucę na temat realności piekła i nieba. Trochę długie ale wytrwali będą zdziwieni odpowiedzią.
Poniżej cytuje jedno z pytań, które pojawiło sie na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland).
Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się nią ze swoimi kolegami a później jej treść przedstawił w internecie.
Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?
Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.
Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić jak zmienia się masa piekła w czasie.
Do tego potrzeba jest liczba dusz które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza.
Moim zdaniem, można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć że dusze, które raz trafiły do piekła nigdy go nie opuszczają.
Na pytanie ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i dlatego, że nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy wiec pytanie o zmieniającej się objętości piekła.
Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać się musi powierzchnia piekła tak aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe istnieją dwie możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, temperatura i ciśnienie w piekle będzie tak długo rosło aż piekło się rozpadnie.
2. Jeśli piekło szybciej się rozszerza niż liczba przychodzących tam dusz, wówczas temperatura i ciśnienie w piekle będzie spadać tak długo aż piekło zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie „prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię”, jak również to, że wczoraj z nią spałem, możliwa jest tylko ta druga opcja.
Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, dowodzi to też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała „Oh God” („O Boże”).
Student otrzymał ocenę „Bardzo dobry”.
Wybacz krecik ale "biblia", jak to napisales nie jest dla mnie zadnym autorytetem. Co do mojego postrzegania nieba i piekla to wiem czym jest dla chrzescijan, muzulmanow i Zydow a czym dla budystow. Napisalem, ze dla mnie to bzdury bo nie uznaje tych tlumaczen, co nie znaczy ze nie szanuje wyznan i przekonan innych.
Stosunkujac sie natomiast do sugestii nt. Biblii to daruje sobie, czytalem w mlodosci. Poza tym dla mnie istnieja bardziej interesujace ksiazki. EOT z mojej strony rozumiem twoj punkt widzenia i szanuje ale mam pytanie jakimi zasadami sie kierujesz ,a biblija jest dla ciebie bzdurą bo byc moze jej nierozumiesz
...nevermind...
Aleście nakombinowali. Jak wiemy na świecie panuje zamęt religijny nawet w tak podstawowych kwestiach, a przecież sprawa wcale nie jest trudna do zrozumienia.
Niebo jest miejscem zamieszkania dla Boga i niematerialnych istot duchowych (w przeciwieństwie do materialnego Wszachświata). Natomiast nie napiszę na razie czym jest piekło - napiszę tylko czym na pewno nie jest. Otóż nie jest nadzorowanym przez demony czy potwory miejscem ognistej kary, jak to tłumaczą różne religie, i nawet nie jest tam gorąco. Czym zatem jest piekło dojdziemy później (było by za łatwo dostać od razu wszystko gotowe ) bo temat za szybko by się skończył. Kto ma wątpliwości
do powyższych stwierdzeń niech protestuje - od tego w końcu jest forum
co to są niematerialne istoty duchowe i gdzie biegnie linia graniczna między materialnym wszechświatem a niematerialnym "niebem"?
Zanim powiemy cokolwiek na ten temat, musimy skromnie przyznać, że o naturze tak Boga jak i jego niewidzialnych (dla nas i naszej aparatury) stworzeń nie wiele wiemy, a zapis biblijny jest skąpy i powściągliwy. Ale co wiemy na pewno:
- istoty niematerialne, to takie, na które nie mają wpływu czynniki działające na materię, tzn. grawitacja, czas (starzenie się), odległość czy inne, z którymi wszystko co materialne musi sie liczyć. W sprawozdaniach biblijnych tak Bóg jak i aniołowie nie podlegają ograniczeniom charakterystycznym dla stworzeń materialnych (zachęcam do lektury)
- nie wiemy czy istnieje taka granica, bo nie wiemy co to właściwie jest "niebo" (bo oczywiście nie chodzi tu o takie błękitne nad naszymi głowami), pisze tylko, że "Bóg mieszka w światłości niedostępnej", że znane nam "niebiosa nie ogarniają Go" i że skoro "na początku stworzył Bóg niebo i ziemię (te materialne)" to przebywa jeszcze gdzie indziej. Niestety opisy te nie przybliżają nas do tego czym i gdzie owa siedziba się znajduje. Skoro jednak Bóg i inne duchowe istoty nie podlegają prawom materii (a nawet są źródłem tych praw) więc logiczne jest, że nie jest to dla nich "naturalne środowisko przebywania".
Wszystko to jest trochę zawiłe, ale sami jeszcze nie poznaliśmy naszego materialnego świata z jego zagadkami i wiele rzeczy z naszego własnego otoczenia nie mieści się nam w głowie. Co więcej, nie poznaliśmy natury podległych nam zwierząt, tajemnicą jest dla nas nasza własna więc nie dziwi fakt, że natura "wyższych zwierzchności" być może na zawsze przerastać będzie nasz sposób rozumowania i chyba nie ma w tym nic dziwnego