ďťż

sunsetting

photo

Czy uwazacie ze istnieje cos takiego jak przerwa w zwiazku?? ze zrywa sie na jakis czas a potem chce sie do siebie wrocic?? czy to przetrwa??

to jest jeden problem a drugi to nie wiem w jakim temacie go napisac wiec napisze jeszcze tutaj chociaz tu za bardzo nie pasuje...

moim problem jest to ze gdy jest w duzym dolku...wszystkie problemy wala mi sie na glowe...to mam na to wszytsko zly sposob powstrzymania łez...cięcie sie...wiem ze to jest chore...zle...ale jak stoje w lazience zaplakana i nie umiem sie uspokoic to jedynym uspokojeniem jest zadanie sobie paru ran...za kazdym razem obiecuje sobie ze juz nigdy tego nie zrobie...ale jak jestem znow w duzym dolku to nie mysle...nie moge sie opanowac bo caly czas widze przed oczami zyletke...jeszcz nie bylamam na tyle glupia zeby robic sobie jakies mocne glebokie rany...na razie wystarczaly mi takie ktore zadawaly bol i krew leciala przez pare minut...tylko boje sie tego ze jak mi odbije to ten jeden raz zobie ciecie za duzo...za glebokie...ze trafie na zyle...teraz jak to pisze to jest dobrze...narazie nie tne sie tak regularnie cos w stylu codziennie...raz na tydzien...miesiac...tylko wtedy jak jestem w duzym dolku i jak ma jakis problem z ktorym nie umiem sobie poradzic...tylko jak robilam to przedwczoraj i widze slady to caly czas mam ochote na wiecej...jeszcze raz...narazie sie powstrzymuje tylko nie wiem na jak dlugo...to jest tak jakby uzalezniajace...co ja mam zrobic? a tak wogole to nikt o tym nie wie oprocz jednej przyjaciolki i kumpla bylego chlopaka(wczoraj zerwalismy...) obiecywalam im ze nigdy wiecej tego nie zrobie...ale czasem jak mi cos strzeli do glowy to nie pamietam o tym ze komus cos obiecywalam...


Powstrzymaj się!! Napisz sobie na kartce życie jest piękne nigdy tego nie zrobię!!
Wyjdź na świerze powietrze z kocykiem posłuchaj muzyki popatrz na zieleń.. piekne zielone drzewa.... motylki ptaszki jak ćwirkają.. pomyśl, że nie chciałabyś opuszczać tego świata.
Jeśli będziesz chciała coś sobie zrobić a na pewno tak będzie powiedz sobie NIE NIE ZROBIE TEGO BO KOCHAM ZYCIE. Poproś o pomoc przyjaciółkę powiedz, jaki masz problem nie powinna się od ciebie oddalić. Albo porozmawiaj z twoim byłym chłopakiem powiedz, że dzieje się z tobą coś niedobrego i powiedz że bardzo potrzebujesz żeby był z tobą!
Powiedz, że razem nie dasz sobie rady tego przezwyciężyć!
Pomyśl, że jeśli sama sobie nie poradzisz to będziesz musiała iść do psychologa a psycholog może przepisać ci jakieś tabletki... a pomyśl, że możesz się od nich uzaleznić a wtedy jakie to będzie życie? sztuczne.. według tabletek bo będziesz sobie powtarzać, że bez tej jedjen tabletki nie dasz sobie rady. Nie dopuść do tego!!
Zacznij pisać pamiętnik, wszystkie swoje nerwy pisz np na blogu... albo w zeszycie...
zrób coś porządnego z czego będziesz zadowolona.
Np... jeźdź na rowerze albo kup sobie zwierzaczka którym będziesz się opiekować!
TRZYMAM KCIUKI
A i jeszcze istnieją przerwy w związku... może poprostu musicie od siebie odpocząć...
a potem wszystko wróci do ładu!
co do pierszego pytania to myślę, że może coś takiego przetrwać.. a przynajmniej mam nadzieje bo sama jestem takiej sytuacji (mam przerwe, wiecej o tym w moim temacie na tym forum), ale jeżeli dwie osoby kochają się i bardzo im na sobie zależy to w koncu zatęsknią za sobą i bedą musieli wrócić do siebie... i wtedy zacznie się wszystko od nowa...

a co do drugiego to nie wiem co Ci powiedzieć... zawsze wydawało mi sie, że cięcie jest chore... zamiast to robić to może porozmawiaj z kimś na ten temat i nie powstrzymuj łez... Przyjaciółka napewno Cię zrozumie... a jeśli już Cię to uzależniło to może idź do psychologa? On tez czasami pomaga w tudnych chwilach... nie wiem czy dobrze mówię, bo niegdy nie byłam w takiej sytuacji... jednak 3mam za Ciebie kciuki, mam nadzieje że Ci się uda :*
[quote="kasijas"]a jeśli już Cię to uzależniło to może idź do psychologa? On tez czasami pomaga w tudnych chwilach... quote]

nieuzaleznilo mnie...narazie... wlasnie tez myslalam o psychologu...tylko nie chce do niego isc w moim miescie...boo dowiedzieliby sie o tym rodzicie a tego nie chce...wogole nie mam pieniedzy na to...moze znacie jakies e-maile na ktore mozna pisac i by psycholog cos powiedzial doradzil??


80-835 Gdańsk, Szeroka 20/21 lok.9 tel.(058), +48 505 034 567;+48 660 733 906 fax (058)
e-mail: list@centrumterapii.pl znalazłam w internecie mam nadzieję, że ci pomoże :)
HMM!!

Powstrzymaj swoje myśli zrób to dla kogos kogo bardzo kochasz!! Pomyśl ze jak ty się tniesz go to też boli!! Słuchaj cięcie się jest w wielu związakch bardzo przykre i bolesne...to nie jest sposób na rozwiązanie problemu wręcz przeciwnie na jego pogorszenie! Nie możesz sie ciągle ciąć bo wreszcie stanie ci się krzywda i możesz przez to stracić życie!! Nie poto żyjesz żeby się zaciąć bo cos ci nie wyszło! Powinnaś bardziej dotrzeć do samej siebie wtedy uda ci się przewalczyć ciecię...to możesz do końca swego życia żałować!

Przerwa w związku!

Jeżeli oboje ludzi się kocha...wspiera...miłuje..pomaga nawet w tych trudnych sytuacjach
to krótka przerwa nie zaszkodzi!! Czasem związek potrafi być uporczywy i dlatego ludzie
zgadzają się na przerwe związku..takie coś może tylko przetrwać jeżeli dwie osoby sobie ufają i się kochają! Jest to naturalnie możliwe!chociaż większość związkach po takiej przerwie nie są już razem....
Co do pierwszego pytania to uwazam że moze tak sie zdarzyć , ze czasem ludzie bedący w dluzszym zwiazku decyduja sie od siebie odpocząc...hmm nie wiem czy potem jest szansaa aby do siebie wrocili , ale jesli sie kochają to chyba tak . Ja jednak nie chcialabym takiej "przerwy" .

A co do twojego problemu to radze iść do psychologa , bo wygląda to na uzależnienie , na początku bylo raz kiedyś lekko , a teraz coraz cześciej , glębiej ...tak nie mozna! To nie jest sposob na problemy, jesli jest cos co Cie martwi to moze pogadaj z przyjaciolką , z rodziną ...z bliskimi osobami ;] Ale nie tnij sie wiecej ! Naprawde nie rozwiązesz problemow w ten sposob , a mozesz je tylko pogorszyć....mozesz raz wciąc za glęboko...i moze stac sie cos strasznego....Nie wolno targnąc sie na swoje zycie. Mamy je tylko jedno i nie zawsze bedzie kolorowe...czasem boli ...ale leksrstwem na to nie bedzie samookaleczanie się..to nie jest wyjscie....Zastanow sie....
UuuPss...Robie to samo ......Tylko nie bić...Po prostu za dużo przeżyłam w życiu...
Czarnulcia, i w ogóle to do wszystkich!! Ja też za dużo przeżyłam w życiu nawet nie wiecie ile ale przez to nie będe marnować sobie życia! Nie patrze w przeszłość! żyję terażniejszością i mówię sobie, że mam dla kogo żyć chodźby dla siebie!! Więc nie róbcie tych głupot prosze was!! Nie marnujcie swojego życia!! Bo może się stać naprawdę coś niedobrego.
no o to chodzi juz sie stalo za duzo nie dobrego.....
a może chcesz o tym pogadać?
Nieeeee!!Nigdy w życiu !!
No dobrze =) ja jestem chyba optymistką! Jesteś mądrą dziewczyną i napewno wszystko Ci się ułoży! Mój podpis... ja sie nie poddaje w tym moim głuptawym życiu... ty też się nie poddaj ;)
teraz zawsze sie powstrzymywalam bo mialam dla kogo...dla chlopaka...wogole balam sie ze zauwazy slady a nie chcialam zeby o tym wiedzial i nawet jak mialam ochote to zrobic to sie powstrzymywalam..dla niego...a teraz nie jestemy juz razem i nie mam dla kogo juz walczyc...

[ Dodano: 2007-07-22, 17:27 ]
mówiłam!!!Mowiłam!!To kolejny powód...Mam mało lat...;( To mnie najbardziej dobija !! ;(
Ożesz.
Ja czasem ma takie chwilę, że nie wiele brakuję, abym zaczęła... Na szczęście w porę to mija. Narazie.
Czarnulcia, a nadal to robisz?
T-Tak...
i tniesz sie z tego powodu ze masz malo lat?? :/
Ech. Życie sobie marnujesz. Już wiek tutaj nie gra różnicy, bo to akurat najmniej ważna rzecz.
Zróbże coś z tym dziewczyno <;. Są internetowi psycholodzy, bez stresu można sobie pogadać.
A jak mi teraz powiesz, że nic z tym nie zrobisz, to nie będę mogła normalnie funkcjonować, wiedząc, że mój klon robi coś takiego T_T!
anieleczka, a gdzieś ty to wyczytała O.o?

mówiłam!!!Mowiłam!!To kolejny powód...Mam mało lat...;( To mnie najbardziej dobija !! ;(

i z tego powodu ze masz malo lat sie tniesz??

Robie to samo ......Tylko nie bić...Po prostu za dużo przeżyłam w życiu...
...
A fakt, że ma mało lat i robi takie rzeczy tylko ją dobił.
Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam .
Nie nie z tego powodu że mam mało lat ...poprostu wszyscy się mnie czepiają...w szkole wyzywaja...i teraz np. taka Heavanely...Jak byłam juz kiedyś na takim forum o zwierzakach...admin mi usunoł konto dla tego że byłam najmłodsza i niby nic nie wiedziałam na temat zwierząt...Nawet przyjaciolki nic mi nie mowia...ale ja wiem...one mnie nie nawidzą,popisują się przed innymi dziewczynami...to dla tego ze jestem klase wcześniej ....

Nie nie z tego powodu że mam mało lat ...poprostu wszyscy się mnie czepiają...w szkole wyzywaja...i teraz np. taka Heavanely...Jak byłam juz kiedyś na takim forum o zwierzakach...admin mi usunoł konto dla tego że byłam najmłodsza i niby nic nie wiedziałam na temat zwierząt...Nawet przyjaciolki nic mi nie mowia...ale ja wiem...one mnie nie nawidzą,popisują się przed innymi dziewczynami...to dla tego ze jestem klase wcześniej ....

Nie przejmuj się takimi koleżankami LABADZIRAMI!! one ci zazdroszcżą czegoś! Żyj swoją drogą a na pewno na potkasz osobe ktora cię wyslucha i poradzi;) nie jesteś sama bo jesteś z nami:D i glowa do góry pokaż światu kim naparwdę jesteś:D
Czarnulcia, powiem ci że doskonale cię rozumiem... co do szkoły... nie pytaj dlaczego. Ale rozumiem
Nie wiem co wy przeszłyście dziewczyny ale ja praktycznie w ogóle nie miałam dzieciństwa. Dopiero teraz się zaczęło układać ale tak naprawdę to wszystko co ja przeszłam tak siadło na mojej psychice... a i tak teraz mam takie momenty że naprawdę zrobiłabym sobie coś ale czuwają nade mną dobre duchy które mi na to nie pozwalają
(czyt.blizny and czyt.mam dosc tego domu!... :() zobaczcie...
więc tak mysle że takie przerwy z zwiasku nie maja sensu bo jesli dwoje ludzi sie naprawde kocha to nie potrzebuje żadnej przerwy od SIEbie:)

A jeśli chodzi o ten temat waszego cięcia całego to hmm..robicie to bo macie doła?ktos Was wyzywa, czepia sie? ehhh...no naprawde chciałabym miec w życiu tylko takie problemy...ja w takim razie nie wiem co byście zrobiły jakbyście były na moim miejscu...wiec moze wam opowiem tak w skrócie jak to u mnie jest wtedy moze zrozumiecie parę spraw. więc mój ojciec(chodź juz tak na siebie mówic nie pozwala) od jakis 7 lat pije i to tak porządnie dwa razy był na odwyku i dwa razu z niego uciekł bez skutków...pamietam jak sie awanturował zawsze jak nie raz musiałam isc do cioci na noc zeby sie wyspac do szkoły bo w domu sie nie dało smieszne prawda?...zaczoł sie staczać..i wykańczać każdego z nas moze nie fizycznie a psychicznie...stacza sie na dno na samo dno..teraz jest na etapie takim że nie nie awanturuje tyle dobrze...poporstu przychodzi pijany jak świnia i idzie sie połozyć...przepija mase piniedziy a nam wcale nie jest teraz lekko bo moja mama jest chora i to powaznie...ma nowotwór złosliwy..wieć mase kasy wkłada sie na leki terpie...itp mama nie mieszka teraz z nami tylko u rodziny bo nerwy tylko pogarszaja jej stan..nawet nie wiecie jak bardzo mi jej teraz brakuje ....nie oczekuje teraz od Was wspoczucia tylko chce powiedzieć tym dziewczyną ktora sie tną słowa mojej mamy: " nie rozumiem ludzi którzy sobie odbieraj życie albo z nim igrają...bo ja o nie teraz walczę..." i tyle chciałam wam powiedziec nie wiem moze zrozumiecie co nie co a moze nie...chodz chciałabym żebyscie wywnioskowały cos z mojego postu pozdrawiam

Nie nie z tego powodu że mam mało lat ...poprostu wszyscy się mnie czepiają...w szkole wyzywaja...i teraz np. taka Heavanely...Jak byłam juz kiedyś na takim forum o zwierzakach...admin mi usunoł konto dla tego że byłam najmłodsza i niby nic nie wiedziałam na temat zwierząt...Nawet przyjaciolki nic mi nie mowia...ale ja wiem...one mnie nie nawidzą,popisują się przed innymi dziewczynami...to dla tego ze jestem klase wcześniej ....
No widzisz, ty przynajmniej masz przyjaciółki. Ja tylko 2 kumpele, których przyjaciółkami nazwać nie mogę, bo już nie raz okazały się fałszywe. Ale nie zrywam z nimi kontaktu, bo niby z kim miałabym rozmawiać?
Ja muszę wchodzić na fora, żeby sobie pogadać, bo najwyraźniej normalnie nie potrafię. W szkole są osoby, które się na mnie uwzięły - wyśmiewają sie ze mnie, podkładają mi nogi. Czasem je ignoruję, a czasem odpyskuje - nic. Są wakacje, jestem heppi - tutaj też to wyraźnie widać po większości moich postów. Podczas roku szkolnego nie zawsze tak będzie.
I co, tnę się?
Zoey, ale czytałaś ??One niby mnie lubią....a właściwie lubi x/ Bo jak są jakieś inne dziewczyny znajome obok to mnie wyzywa i sie ze mnie smieje ;(

Zoey, ale czytałaś ??One niby mnie lubią....a właściwie lubi x/ Bo jak są jakieś inne dziewczyny znajome obok to mnie wyzywa i sie ze mnie smieje ;(
A mnie moje 2 kumpele ciągle obgadują za plecami... A potem dowiaduję się o tym od kogoś znajomego i kłamią, że tak nie jest. A czemu wiem, że kłamią? Bo jedna raz się "zapędziła" i wygadała... Cóż... Kontaktu z nimi nie zerwę, bo nie chcę być sama. Wszystkie dziewczyny z naszej szkoły są podłe i tyle.
Dokładnie... ja jeszcze mam hmm koleżanke z klasy której nienawidzę...,że ona myśli, że może wszystko mieć każdego chłopaka wszystko a do pięt mi nie dorasta i juz niedługo jej to uświadome.., że jest nikim i że nigdy nie wolno obrażać mnie moich przyjaciół i innych ludzi.... ehh fra...nia jedna
ooj obgadywanie ! ;/ nie nawidze tego :/ nie wiem czy czy ktoś mnie obgaduje, (ale pewnie tak , lae moge sie tylko domyslać ... )ale nie raz słysze jak ktos obgaduje moją przyjaciólke, to jedną ,to drugą ehh , kompletnie nie wiem jak mam sie wtedy zachować .. zaczynam ich wtedy bronić, bo czasami wygaduja kompletnie nieprawdziwe rzeczy ehh to chamskie :/

więc tak mysle że takie przerwy z zwiasku nie maja sensu bo jesli dwoje ludzi sie naprawde kocha to nie potrzebuje żadnej przerwy od SIEbie:)

A jeśli chodzi o ten temat waszego cięcia całego to hmm..robicie to bo macie doła?ktos Was wyzywa, czepia sie? ehhh...no naprawde chciałabym miec w życiu tylko takie problemy...ja w takim razie nie wiem co byście zrobiły jakbyście były na moim miejscu...wiec moze wam opowiem tak w skrócie jak to u mnie jest wtedy moze zrozumiecie parę spraw. więc mój ojciec(chodź juz tak na siebie mówic nie pozwala) od jakis 7 lat pije i to tak porządnie dwa razy był na odwyku i dwa razu z niego uciekł bez skutków...pamietam jak sie awanturował zawsze jak nie raz musiałam isc do cioci na noc zeby sie wyspac do szkoły bo w domu sie nie dało smieszne prawda?...zaczoł sie staczać..i wykańczać każdego z nas moze nie fizycznie a psychicznie...stacza sie na dno na samo dno..teraz jest na etapie takim że nie nie awanturuje tyle dobrze...poporstu przychodzi pijany jak świnia i idzie sie połozyć...przepija mase piniedziy a nam wcale nie jest teraz lekko bo moja mama jest chora i to powaznie...ma nowotwór złosliwy..wieć mase kasy wkłada sie na leki terpie...itp mama nie mieszka teraz z nami tylko u rodziny bo nerwy tylko pogarszaja jej stan..nawet nie wiecie jak bardzo mi jej teraz brakuje ....nie oczekuje teraz od Was wspoczucia tylko chce powiedzieć tym dziewczyną ktora sie tną słowa mojej mamy: " nie rozumiem ludzi którzy sobie odbieraj życie albo z nim igrają...bo ja o nie teraz walczę..." i tyle chciałam wam powiedziec nie wiem moze zrozumiecie co nie co a moze nie...chodz chciałabym żebyscie wywnioskowały cos z mojego postu pozdrawiam


cielam sie zawsze z tego samego powodu...rodziny....dokladniej mamy...nigdy nie umialam ani nadal nie potrafie sie z nia dogadac...ciagle sa jakies awantury..ow szytsko sie czepia...a te najwieksze awantury ktore koncza sie tym ze ja oberwe od niej z tego co jej wpadnie w rece...:( zaczynaja sie od jakis bzdetow...ze nie zamknelam calkiem szafki w kuchni...ze mam za glosno muzyke...wtedy slysze od niej jaka to ja jestem...ze jak mi sie cos tu nie podoba to moge wyjsc...za kazdym razem chce uciec z tego domu ale zamyka mi drzwi i nie moge...siedze w lazience zaplakana...cielam sie...ale najblizsi przyjaciele mnie teraz wspieraja i nie bede robic tego nigyd wiecej ...dla nich....dla siebie...

a tak wogole to widze ze nie zle odeszlyscie tutaj od tematu:P
Oj biedactwa. Ja się nie tnę i jak narazie nie zamierzam. Chociaż mam tak samo jak wy. mOja tak zwane przyjaciółki ciągle mnie obgadują. Niby mnie lubią. Jak zadanie trzeba odpisać to zawsze do mnie, ale jak później ja coś od nich chcę to nie nie. I mnie małpy trzy przezywają i wogóle takie okropne rzeczy mi mówią. Ale przynajmniej mam jedną przyjaciółkę od serca. Ona mnie lubi. Mieszkamy od siebie kilka metrów. Oj dziewczyny gdybyście wiedziały i le ja przeżyłam z powodu mojej klasy. A wszystko było dobrze do przedszkola. Potem w 1 zostaliśmy rozdzieleni. Podzieleni na dwie klasy. Ja i moja koleżanka byłyśmy w oddzielnych klasach. i wtedy te trzy małpy zaczęłay mi dokuczać. A potem jak byłam najlepsza w klasie to dokuczały mi jescze bardziej. Śmaiły się że noszę stanik (4 klasa). Okropne jędze. A teraz jeszcze chłopaki mi dokuczają z powodu okularów. W domu ciągle kłótnie. I do tego jeszcze nienormalna koleżanka. Ma coś zrobione z głową i kiedyś walłam ją w czoło. To po godzinie się rozbeczała. I potem wszystko powiedziała swojej mamie i miałam w szkole kłopoty. No i jeszcze wszystkie nieszczęśliwe wypadki, ugryzienie przez psa, potrącenie przez kuzyna i potem cała buzia w strupach, przeżnięcie ręki na kamioeniach. Ale jeszcze ciągle żyję. I jak narazie nie zamierzam sobie żył podcinać.
wiwi13, dużo przeszła ale ja też nie żyje jak księżniczka:
- w 1,2,3 klasie chłopcy się nademną znęcali, bo byłam bardzo mała, nosiałam okulary. Kopali mnie, bili i próbowali dusić
- w 4 klasie ktoś mnie widział w ciucholandzie. Potem miałam do końca podstwówki przesr**e.
Nawet wychowawczyni mi chciała przynieść ciuch po swojej córce . Tłumaczyłam się że wcale nie ejstem biedna, nauczycielka zrobiła wykład że to nie jest powód do wstydu itp.
Na basenie byłam topiona, chlapana itp. Na zielonej szkole (5 klasa) musiałam być w pokoju z dziewczynami które mnie nie nawidziły. Pobrudziły moje ubrania, prześcieradło łóżka na którym spałam i potem mnie się dostał opieprz... Kiedy powiedziałam to rodzicom, zaczęli wrzeszczeć że je prowokuje i to moja wina, nauczycielka też stanęła po ich stronie. W 6 klasie znęcała się nade mną grupka dziewczyn bo naraziłam się im tym ze niechcialam dać do odpisania zadania. Byłam ofiarą. Chłopcy się śmiali ze mnie, dziewczyny dokuczały... Miala ochotę się zabic. Ale jakoś przetrwałam... Teraz w gimnazjum jest już lepiej ale nadal dziewczyny gapią sie na mnie jak na trędowatą
catalunya, identycznie mam ...mam pytanie tak miedze nami chodzisz do lumpexa ??Odpisz na PW..
catalunya, to nie jest cała historia mojego życia. Przez te moje koleżanki ja płakałam w szkole i to bardzo często. Chociaż teraz jest lepiej j uż nie płaczę. Tak właściwie to chłopaki też mnie bili.Ale ja nie byłam słaba i im odpłacałam. Raz ta moja koleżanka nienormalna przytrzasnęła mi specjalnie drzwiami rękę. Do dzisiaj mam bliznę.
wiwi13 - ja w szkole tez zawsze mialam ciezko, bo ucze sie dobrze wrecz bardzo dobrze, nosilam okulary, wszyscy mi z tego powodu dokuczali przez co stalam sie niesmiala i skryta w sobie, ale zrozumialam ze przez takie cos moje zycie sie nie zmieni. gdy poszlam do gimnazjum nikt nie mial jeszcze o mnie opini, odstawilam okuary, to co ze nie widzialam dobrze i musialam siedziec w przedzie klasy, od II klasy gimn nosze soczewki i dobrze sie z nimi czuje bo nikt jak mu nie powiem ze je mam to sie nie domysli ze mam wade wzroku chociaz ja sama w klsaie powiedzialam ze mam soczewki i wszyscy odebrali to bardzo fajnie, pytali sie czy to nie boli, czy nie podraznia oka, jak sie je zaklada i wogole takie tam, od gimanzjum jest calkiem inna, nie boje sie podchodzic do ludzi. wszyscy odbieraja mnie przyjazie a jak komus sie cos we mnie nie podoba to sie tym nie przejmuje bo po co. oczywisce czasem zdarza sie ze mam z kims w szkole na pienku i to mmnie doluje ale nie z tego powodu sie tne!!! ja tez w szkole (podstawowce) ryczalam z tego powodu ze sie ze mnie nasmiewaja!!! ale to nie byl powod do ciecia! jak dla mnie te problemy co mialam takie jak Wy tu opisujecie to byl pikus! mam duzo innych spraw ktore sprawiaja ze placzei sie tne!!! zanczy cielam bo wiem ze juz nigdy tego nie zrobie. Dla siebie. bo wiem ze teen jeszcze jeden raz moze byc ostatnim...mozna zrobic o troche za gleboko...trafic na tetnice i co ?? sama nie zatrzymam krwawienia i moze byc po mnie. przyjaciele mi wszystko uswiadomili. nie chce i nie bede tego wiecej robic. mam nadzieje CZARNULCIA ze Ty tez nie bedziesz sie juz nigyd ciela! a wszyscy co tu pisaliscie o probemach w szkole, ze macie problemy ze znajomymi ze wam dokuczja, to wierzcie to nie sa prawdziwe problemy a wiem bo sama przez to przechodzilam! chcecie dobra rade? nie przejmujcie sie nimi, wiem ze to trudne ale jak pokazecie wszystkim ze te uczepki wam nic nie robie i sprobujecie zyc ze wszystkimi w zgodzie to bedzie dobrze:))
żyć ze wszystkimi w zgodzie! Nie wyzywać się.. ktoś na ciebie powie chamsko.. nie odszczekać tylko zachamować się i ironicznie się usmiechnąć.. będzie trudno przejść z tymi wredotami...
Ale warto... Wierzcie, że przetrwacie... ja mam tak samo jak wy ale się nie poddaje!
I wy też się nie poddajcie

żyć ze wszystkimi w zgodzie! Nie wyzywać się.. ktoś na ciebie powie chamsko.. nie odszczekać tylko zachamować się i ironicznie się usmiechnąć.. będzie trudno przejść z tymi wredotami...
Ale warto... Wierzcie, że przetrwacie... ja mam tak samo jak wy ale się nie poddaje!
I wy też się nie poddajcie


Bardzo wam współczuję, wszystkim, którzy mają problemy. Możecie porozmawiać o tym z jakimś psychologiem szkolnym. A jeżeli stan waszych rodziców, np. że będą pijani i będą próbować was zabić (takie rzeczy się zdarzają) to nie bójcie się dzwonić po policję, od tego może zależeć wasze zycie!
wiesz ja jestem w podobnej sytuacji do Ciebie,tzn. nadal jestem z moim chłopakiem ale jakoś ostatnio to wszystko się urywa,nie widzieliśmy się już 2 tygodnie, wczoraj mieliśmy się spotkać bo niby wcześniej nie miał czasu...i ja głupia czekałam aż mi napisze sms-a,ale niestety nic nie napisał...czuję się z tym okropnie tym barzdiej,że po raz pierwszy ktoś mnie tak potraktował:(((
Ale myślę,że taka mała przerwa nam nie zaszkodzi a może będzie lepiej, może on zrozumie co tak naprawde do mnie czuje...ja właśnie przez to,że tak długo go nie widziałam zrozumiałam,iż go kocham...dopiero teraz:(

Więc zobaczysz będzie dobrze:***

A co do tego drugiego tematu to nie ma sensu,abyś sama siebie raniła, takie okaleczanie samej siebie w niczym Ci nie pomoże, nie rozwiąże twoich problemów lecz wręcz przeciwnie później możesz tego żałować...a to już może być za późno
Więc naprawde radze Ci skończ z tym

pozdrawiam

[ Dodano: 2007-07-30, 20:06 ]
czasem trzeba pozwolic komus zatesknic.moj chlopak zostawil mnie dla innej i nie widzielismy sie chyba z miesiac i tak naprawde po tej rozlace zrozumileismy ile dla siebie znaczymy i jak bardzo sie kochamy no i jak narazie jestesmy szczesliwi.wiem ze wiecznie nie bedzie jak w bajce ale zyje chwila i nie mysle co przyniesie mi jutrzejszy dzien:)
jagoda1206, zgadzam się z tobą.. czasem taka rozłąka dobrze robi dla związku!
Ludzie uświadamiają sobie, że naprawdę sie kochają!
Pozdrawiam
ja teraz wiem ze on nie chce do mnie wrocic. tak samo ja na dzien dzisiejszy nie mysle o powrocie. nie chce tego. jest on dla mnie osoba wazna ale mialam za dzuo bolu przez niego i nie chce przezywac tego jeszcze raz chociaz byly takie mile chwile ktore z nim przezylam i by mogky sie powtorzyc. teraz jestemy dobrymi kumplami. przyjaciolmi i dobrze mi z tym. on juz interesuje sie inna dziewczyna a robil to juz w trakcie jak bylismy ze soba i to mnie bolalo ale udawalam przed nim i co najwaznijesze sama przed soba ze wszystko jest dobrze...a nie bylo...stwierdzilam ze kiedys znajdzie sie inna osoba ktora bede kochala tak jak jego lub mocniej:))

nadal jestem z moim chłopakiem ale jakoś ostatnio to wszystko się urywa,nie widzieliśmy się już 2 tygodnie,

dokładnie tak jak ja. Tylko nie widzieliśmy się już ponad miesiąc. A dziś mijają dwa miesiące odkąd razem jesteśmy... Kończe z nim. Zrobię to zaraz jak go spotkam. A jeśli nie spotkam, to zerwę przez gg. Nieważne jak, muszę poprostu z nim skończyć.
[ Dodano: 2007-08-01, 12:37 ]
hmm dla mnie nie ma czegos takieg jak "przerwa w zwiazku".
albo sie kocha, albo sie nie kocha.
albo sie chce byc ze soba, albo nie.
i basta.
jednak nie wykluczam, ze wyobrazam sobie po rozstaniu znow do siebie wrocic..
ale to cos innego.

wydaje mi sie, ze jak ktos sie tnie itp.,
to musi isc do psychologa, bo samemu sie z czegos takiego nie wyjdzie.
Przechodzilam przez cos takiego.
To dobre, jesli np. nie jestes pewna czy czujesz cos wiekszego do tej osoby. Ja po krutkiej przerwie,[ jeden dzien ; o] totalnie zwariowalam, i juz teraz wiem jak bardzom mi na nim zalezy.

[ Dodano: 2010-07-17, 23:28 ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl